Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=47&t=27108
Strona 2 z 2

Autor:  Sąsiad [ 14 sie 2017, o 23:09 ]
Tytuł:  Re: Wywrotka na Święcajtach

Alterus napisał(a):
sam zwrot, odrzucając wszelkie definicje, jest intuicyjnie poprawny

Alterusie, błagam :-? Ty czasami czytasz, co piszesz?
Alterus napisał(a):
Po drugie, o zadomowieniu nazwy, zwrotu czy słowa w języku rozstrzyga zwyczaj

Idź do swojego polonisty/polonistki i daj jemu/jej po pysku za to, że tak Cię skaleczył/a.
Uzus nie sankcjonuje błędów językowych, ani pojęciowych. Innymi słowy powszechność błędu nie powoduje, że przestaje być on błędem.
Typowym przykładem jest powiedzenie "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki". Ile razy nie byłoby użyte, jest dalej błędne i świadczy jedynie o miałkości intelektualnej używającego.
Naprawdę zdziwiony jestem, że akurat Tobie muszę takie oczywistości tłumaczyć.

Autor:  Alterus [ 15 sie 2017, o 02:55 ]
Tytuł:  Re: Wywrotka na Święcajtach

Sąsiad napisał(a):
Alterus napisał(a):
sam zwrot, odrzucając wszelkie definicje, jest intuicyjnie poprawny

Alterusie, błagam :-? Ty czasami czytasz, co piszesz?
Alterus napisał(a):
Po drugie, o zadomowieniu nazwy, zwrotu czy słowa w języku rozstrzyga zwyczaj

Idź do swojego polonisty/polonistki i daj jemu/jej po pysku za to, że tak Cię skaleczył/a.
Zgrabniej byłoby użyć "daj mu po pysku", skoro w środku zdania i bez akcentu.
Cytuj:
Uzus nie sankcjonuje błędów językowych, ani pojęciowych. Innymi słowy powszechność błędu nie powoduje, że przestaje być on błędem.
A gdzież tu błąd? W czym zwrot "biały szkwał" narusza prawidła językowe..?
Cytuj:
Typowym przykładem jest powiedzenie "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki". Ile razy nie byłoby użyte, jest dalej błędne i świadczy jedynie o miałkości intelektualnej używającego.
O miałkości intelektualnej świadczy raczej brak pojęcia o czym się pisze. Powiedzenie nie jest niepoprawne, rozumienie go może być niepoprawne. Ale to już inna para kaloszy.

Autor:  boSmann [ 15 sie 2017, o 09:15 ]
Tytuł:  Re: Wywrotka na Święcajtach

Składam wniosek;
- sporne zjawisko meteorologiczne nazwać mazurskim szkwałem
- zrobić porządek w temacie

Autor:  Colonel [ 15 sie 2017, o 12:22 ]
Tytuł:  Re: Wywrotka na Święcajtach

BoSmann, język żyje i żadne porządki ani obsesje porządnościowe nie pomogą.
Ci sami chodzą do galerii na zakupy, mieszkają w parku apartamentów albo bawią się w parku rozrywki. Używają ciasteczek a zamiast trzymać węgiel w komórce przykładają do niej ucho.

Autor:  Jaromir [ 15 sie 2017, o 22:48 ]
Tytuł:  Re: Wywrotka na Święcajtach

Colonel napisał(a):
język żyje i żadne porządki ani obsesje porządnościowe nie pomogą.

Język żyje, ale jego zmiany bardzo często oznaczają, że staje się on narzędziem bardziej jeszcze ułomnym, niż był przed zmianami. W przypadku "białego szkwału" doskonale widać, że zasada wypierania lepszych rozwiązań przez gorsze (tak jak to ma miejsce w przypadku pieniądza) sprawdza się niestety również w przypadku zmian zachodzących w języku...

Jednak świadomość funkcjonowania tej zasady wcale nie oznacza, że warto mieć pretensje wobec osób, które zauważają, jak szybko ubywa w naszej mowie srebra i jak szybko rośnie w niej udział ołowiu...
Zaś nawoływanie do zaprzestania rozmywania znaczenia słów albo do używania słów zgodnie z ich znaczeniem - z pewnością "obsesją porządnościową" nie jest.

Autor:  Leszek [ 15 sie 2017, o 23:01 ]
Tytuł:  Re: Wywrotka na Święcajtach

Osobiście bardzo mi przykro, że temat został sprowadzony do banalnego terminu "biały szkwał". Tu niczemu niewinne dziecko cierpi bo zabrakło wyobraźni lub profesjonalizmu.

Autor:  kawa62 [ 22 sie 2017, o 21:13 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

Jak już Żagle piszą że był biały szkwał to musiał być: http://zagle.se.pl/srodladzie/bialy-szk ... 19445.html

Autor:  bury_kocur [ 23 sie 2017, o 00:19 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

plitkin napisał(a):
Czemu nazywasz to "białym szkwałem", skoro sam piszesz, że była to zwykła burza (silna)?


Czas jakiś po tej nieszczęsnej burzy, która pochłonęła i ludzi i jachty wojewoda Warmińsko Mazurski zorganizował w Hotelu Gołębiewski spotkanie mające na celu analizę skutków tej nawałnicy.

Zaproszeni zostali przedstawiciele wszystkich służb uczestniczących w tamtej akcji ratowania ludzi i mienia - m.in Policja, WOPR, przedstawiciele Mazurskiej Służby Ratowniczej z Okartowa i wiele innych osób.

My także z Mariuszem Szamanem byliśmy tam obecni - z ramienia Stowarzyszenia Samoster oraz SAJ.

Na spotkaniu obecnych było kilkaset osób - byli tam także przedstawiciele służb meteorologicznych - w tym dyrektor (lub jego zastępca) lokalnego oddziału IMGW, który dość dokładnie omówił całość zagadnienia od strony sytuacji meteorologicznej sprzed tej nawałnicy.

Pan dyrektor bardzo wyraźnie akcentował słowo "chmura burzowa" omawiając wał chmur, który IMGW na swoich radarach obserwował już od Rzeszowa.

Chmura ta przemieszczała się od południa na północ a w okolicy Białegostoku skręciła nad obszar WJM.

Chmura ta początkowo nie wywoływała zaniepokojenia, jednak już od wysokości grubo przed Białymstokiem służby meteo wiedziały, iż może nie być to zwykła burza i w związu z tym lokalne IMGW próbował spowodować, aby okoliczne media - głównie radio Białystok - nadało o tym ostrzeżenie meteorologiczne na teren WJM.

Niestety w odpowiedzi na swoje telefony IMGW usłyszał, iż Radio Białystok nie ma z nimi podpisanej umowy na emisje tego typu ostrzeżeń i informacji tej nie wyemitują.

Drugim problemem w jednoznacznej ocenie przemieszczania się omawianej chmury burzowej był fakt, iż IMGW posiadało w Polsce na ówczesny stan rzeczy jedynie osiem radarów pogodowych - tyle, że ostatni radar przed Mazurami znajdował się w ... Legionowie.

I od Legionowa IMGW straciło w zasadzie możliwość śledzenia postępów w przemieszczaniu się tej burzy w kierunku N.

Piszę "burzy" ponieważ przedstawiciel IMGW pytany w czasie swojej prelekcji przez wiele osób, jaki był wg niego charakter tego zjawiska określił w odpowiedzi, iż wg niego była to typowa chmura burzowa typu Cumulonimbus, którą jednakże przedstawiciele służb od pewnego momentu określali jako mogącą wywołać skutki wyjątkowo gwałtowne.

Pamiętam, iż pan dyrektor odżegnał się wówczas od określenia "biały szkwał", które to określenie przypisał do zjawiska jako określenie czysto dziennikarskie.

To tak a propos nazwy "Biały Szkwał" ...

Autor:  plitkin [ 23 sie 2017, o 10:17 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

Znajomi wówczas zeszli z jeziora ok. 3 godziny wcześniej, widząc nadchodzącą burzę. Filmy w necie pokazują, że nie było to zjawisko nieprzewidywalne - widać wyraźnie ciężkie rozbudowane chmury. Gdadzam się więc - ani to nie było nagłe, ani nie spadło z bezchmurnego nieba. Żaden to "biały szkwał".

Autor:  soko [ 23 sie 2017, o 20:48 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

bury_kocur napisał(a):
Drugim problemem w jednoznacznej ocenie przemieszczania się omawianej chmury burzowej był fakt, iż IMGW posiadało w Polsce na ówczesny stan rzeczy jedynie osiem radarów pogodowych - tyle, że ostatni radar przed Mazurami znajdował się w ... Legionowie.

I od Legionowa IMGW straciło w zasadzie możliwość śledzenia postępów w przemieszczaniu się tej burzy w kierunku N.

Tę komórkę burzową widać było od wielu godzin na zdjęciach satelitarnych. I wiele godzin potem. Do tego nie są potrzebne żadne radary.
Pozdrawiam Krzysztof

Autor:  bury_kocur [ 23 sie 2017, o 21:48 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

soko napisał(a):
Tę komórkę burzową widać było od wielu godzin na zdjęciach satelitarnych. I wiele godzin potem. Do tego nie są potrzebne żadne radary.


Krzysztof - ja Ci powtórzyłem z grubsza słowa przedstawiciela IMGW.

Oni po prostu obserwowali typową komórkę burzową, z której w ostatnim momencie przed Mazurami wykształciło się monstrum ziejące tak dużym wiatrem.

Co mieli Krzysiu wtedy zrobić dla ostrzeżenia ludzi ?

Jajko znieść ??? :rotfl:

Autor:  666 [ 24 sie 2017, o 08:42 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

"Biały szkwał" jest równie dobry jak wielorybów cielska. Zaraz zaczniesz udowadniać, że nie cielska i nie wielorybów, lecz torso i waleni...
Biały dlatego, że podrywa z tafli jeziora/rzeki drobiny wody, które zaczynaja tworzyć białą mgłę.
Przeżyłem na... Zegrzu, byliśmy bliżej środka Zalewu, gdy znad Zegrza Pd. (miasta) zaczęła się pokazywać chmura, czerniejąca w oczach, zaczęliśmy spływać w kierunku Narwi, ale szkwał nas dogonił w połowie drogi (jak uciec ze środka Śniardw??), DZ-ta w baksztagu na samym foku płynęła jak motorówka, z nieba lały się tony wody, no biało było we wszystkich 3D:-P
To był weekend majowy, czyli nie tylko środek lata potrafi wytworzyć takie zjawisko.


-----
plitkin napisał(a):
Żaden to "biały szkwał".

Autor:  soko [ 24 sie 2017, o 10:28 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

bury_kocur napisał(a):
Oni po prostu obserwowali typową komórkę burzową, z której w ostatnim momencie przed Mazurami wykształciło się monstrum ziejące tak dużym wiatrem.

To była mega komórka już gdzieś od Lublina.
Gdzie się zapadnie? Któż to zgadnie?

Ja tylko napisałem, że każdy z nas takie komórki sobie obserwuje. Ich tworzenie, pączkowanie i przemieszczanie. I że nie potrzeba do tego żadnych radarów. Wystarczy komórka ( telefon).
No i sobie może wytworzyć własne zdanie przewidywalności.

A oczywiście. zawracanie głowy z tym "informowaniem".
W tym roku to w wakacje prawie codziennie było zagrożenie burzami. Mają "informować" na okrągło? No to nikt nie będzie tego brał poważnie.
Albo ktoś się interesuje, albo nie.

Pozdrawiam Krzysztof

Autor:  Wrona [ 24 sie 2017, o 12:53 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

soko napisał(a):
bury_kocur napisał(a):
....
Ja tylko napisałem, że każdy z nas takie komórki sobie obserwuje. Ich tworzenie, pączkowanie i przemieszczanie. I że nie potrzeba do tego żadnych radarów. Wystarczy komórka ( telefon).
No i sobie może wytworzyć własne zdanie przewidywalności.

....
Pozdrawiam Krzysztof

Przepraszam bo się pogubiłem. Do obserwowania rozwoju superkomórki burzowej wystarczy telefon i nie potrzeba radarów meteorologicznych?
a te telefony to skąd dane biorą? rozumiem, że są satelity ale chyba wszystkie aplikacje biorą dane z radarów meteo. Nie wspominając o tym, że 10 lat temu to w ogóle nie było chyba smartfonów ( a na pewno nie były tak popularne)
Marek

Autor:  dudeusz75 [ 24 sie 2017, o 14:45 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

666 napisał(a):
chmura, czerniejąca w oczach
Czyli był to... "klasyczny" szkwał, a nie biały :)

Słownik American Meteorological Society:
Cytuj:
black squall - A squall accompanied by dark clouds and generally by heavy rain.

white squall - A sudden squall in tropical or subtropical waters; it is so called because the usual squall cloud is absent, thus, the only warning of its approach is the whiteness of a line of broken water or whitecaps.

Autor:  soko [ 24 sie 2017, o 21:29 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

Wrona napisał(a):
ale chyba wszystkie aplikacje biorą dane z radarów meteo

To nie są dane z radarów.
Tylko zwyczajne zdjęcia w świetle widzialnym i podczerwieni powierzchni Ziemi, a więc chmur.
Wrona napisał(a):
Nie wspominając o tym, że 10 lat temu to w ogóle nie było chyba smartfonów ( a na pewno nie były tak popularne)

Były PDA i wszystkie te dane odbierały. Dane radarowe (opady) zresztą też.


Obrazek

Poszperałem trochę w moich zasobach imageshacka ( taka na dzisiejsze "chmura")
Powyżej masz screenshot z 5 lipca 200? roku. Pokazuje mega komórkę burzową nad Mazurami. Program NetFront na PDA połączonym bluetoothem z telefonem.
Tak się pływało.
Smartfony to po prostu ewolucja organizerów >> PDA itd.

Pozdrawiam Krzysztof

Autor:  666 [ 25 sie 2017, o 07:29 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

Nie wszystko, co amerykańskie musi się przyjąć w Polsce.
U nas odkurzacz to nie huwer (ale elektroluks już tak), śmigłowiec to nie czoper (ale helikopter już tak), benzyna to nie gaz (ale etylina już tak), olej napędowy to nie dizel (ale ropa juża tak) i nie będą nam plitkin z dudeuszem mówić, że czarne jest białe, a białe jest czarne - ooppss, zagalopowałem się :rotfl:


-----
dudeusz75 napisał(a):
black squall - A squall accompanied by dark clouds and generally by heavy rain.
white squall - A sudden squall in tropical or subtropical waters; it is so called because the usual squall cloud is absent, thus, the only warning of its approach is the whiteness of a line of broken water or whitecaps.

Autor:  dudeusz75 [ 25 sie 2017, o 10:10 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

666 napisał(a):
Nie wszystko, co amerykańskie musi się przyjąć w Polsce.
Nie rozumiesz mnie. Zachęcam do rozumienia znaczenia pojęć które używamy, ale nie do używania pojęć z języków obcych.

Autor:  myszek [ 25 sie 2017, o 17:03 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

dudeusz75 napisał(a):
Zachęcam do rozumienia znaczenia pojęć które używamy, ale nie do używania pojęć z języków obcych.

Ależ pojęcie "białego szkwału" w odniesieniu do jezior jest całkowicie zrozumiałe i było w tym wątku dokładnie wyjaśnione.

Co więcej, śmiem twierdzić, że było ono zrozumiałe i funkcjonowało w polszczyźnie żeglarskiej na długo przedtem, zanim paru besserwisserów zaczęło podkładać pod nie kalkę z angielskiego terminu "white squall" o zupełnie innym znaczeniu...

Albowiem o "białych szkwałach" jako zagrożeniu mazurskim czytałem w głębokich latach 70-tych, gdy mało kto w Polsce w ogóle słyszał o zjawisku "white squall", a ono samo było przez meteorologów podawane w wątpliwość. Przypuszczalnie polski termin powstał zupełnie niezależnie od angielskiego, bo też nazwa sama się nasuwała - szkwał, który rozpyla wodę do białej mgły.

Zresztą słowo "szkwał" jest w powszechnym użyciu w zupełnie innym znaczeniu niż encyklopedyczny "nagły wzrost prędkości wiatru o co najmniej 8 m/s od prędkości początkowej powyżej 10 m/s". Kto nie nazywa szkwałem lokalnego podmuchu, wzbudzającego charakterystyczne zmarszczki na wodzie, niech pierwszy rzuci kamieniem...

No ale cóż - skoro angielski "squall" musi mieć co najmniej 18m/s to widać i polski szkwał trzeba z nim ujednolicić, pewnie taki wymóg unijny. Ciekawe tylko, gdzie nasi forumowi urzędnicy-amatorzy nauczyli się takiej gorliwości. Szkoła trzebieska? :>

pozdrowienia

krzys

Autor:  Ryś [ 25 sie 2017, o 17:29 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

Określenie "biały szkwał" poznawszy w tychże głębokich latach ( :kiss: ) do dziś pamiętam że oznaczać ma białą ścianę pyłu wodnego, piany albo cokolwiek podobnego...
A co jako jedyne zwiastuje tę wichurę - a w ostatniej chwili - bo chmur na niebie ostrzegawczych brak. Zaczem należy bacznie paczać wokół.
Od razu dodający że jakem takie ściane śnieżnej bieli na jeziorkach mazurii zoczył, gdy się tuman na mię toczył, tom natychmiast rozpoznał. Nie pomyli. To i dlatemu żyję... :mrgreen:

A z określeniem "White Squall" spotkałem się ociupkę później na innymi jeziorami. Wielkimi.
Tam to też tradycja, już parusetletnia. Bardzo się szczycą, bo niewiele mają tak starożytnych tradycji :lol:

Autor:  Stara Zientara [ 25 sie 2017, o 18:39 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

myszek napisał(a):
Szkoła trzebieska?
Ty też masz coś z głową? Niedowartościowany się czujesz?

Autor:  Marian J. [ 25 sie 2017, o 18:40 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

myszek napisał(a):
Co więcej, śmiem twierdzić, że było ono zrozumiałe i funkcjonowało w polszczyźnie żeglarskiej na długo przedtem, zanim paru besserwisserów zaczęło podkładać pod nie kalkę z angielskiego terminu "white squall" o zupełnie innym znaczeniu...

Albowiem o "białych szkwałach" jako zagrożeniu mazurskim czytałem w głębokich latach 70-tych
O białych szkwałach na Mazurach słyszałem w latach o których pisze myszek od moich starszych kolegów z biura projektów w którym ja rozpoczynałem pracę. Koledzy ci już wtedy żeglowali a ja dopiero rozpoczynałem przygodę z żeglarstwem.
Opiszę teraz swoje doświadczenie i udokumentuje zdjęciami. W dniu 13 lipca 2014 roku po wypłynięciu z HOM w Szczecinie Dąbiu gdzie zaopatrzyliśmy się w prowiant na łódkę przepłynęliśmy przez Kanał Węża inaczej Wydrnik pod żaglami i dopłynąwszy do Świętej dalszym jej biegiem skierowaliśmy się do Jeziora Dąbie. Nie spodziewałem się, że Wydrnik będzie tak mocno zarośnięty ale wiatr był sprzyjający i pomagając sobie pychem w końcu nam się to udało ale zajęło sporo czasu. Przy wylocie Świętej do Jeziora Dąbie stanęliśmy na kotwicy gdzie postanowiliśmy zrobić sobie obiad. Zdjęcie które teraz zamieszczę było zrobione o godz. 14:47 Widać na nim zachmurzenie jakie było wtedy nad jeziorem.
Załącznik:
DSCN1932.JPG
DSCN1932.JPG [ 145.19 KiB | Przeglądane 8335 razy ]

Na zdjęciu tym widać, że mam dwa silniki. Jeden z nich (dwusuw) wtedy zdjąłem. Bandera pokazuje skąd wiej wiatr.
Po obiedzie wykonałem kolejne dwa zdjęcia. Jedno z nich z kierunku skąd wiał wiatr. Zaniepokoił mnie widoczny na zdjęciu wał chmur. Zdjęcie zrobione zostało o 16:23
Załącznik:
DSCN1933.JPG
DSCN1933.JPG [ 150.43 KiB | Przeglądane 8335 razy ]

Zaraz po tym zdjęciu zrobiłem następne z widokiem na jezioro o godz:16:24
Załącznik:
DSCN1934.JPG
DSCN1934.JPG [ 118.38 KiB | Przeglądane 8335 razy ]

Chmury przesuwały się w kierunku północno wschodnim. Postanowiłem odpłynąć z tego miejsca kierując się nieco na południe. Miałem zamiar dotrzeć do zatoczki w rejonie dawnej przystani Bystra - Czarna Łąka. Grota zarefowałem. Kiedy już płynąłem towarzysząca mi osoba zwróciła mi uwagę, żebym popatrzył co się tam dzieje. Tylko na moment spojrzałem w tamtą stronę, nad wodą był siwo i skupiłem się na sterowaniu i balastowaniu. Szkwał dotarł także do nas. Trwało to chwilę i za moment wchodziłem do rogalika zatoki w miejscu gdzie chciałem dopłynąć. Nigdy wcześniej nie miałem takiego silnego wiatru ani takiego przechyłu. Pisałem o tym przy okazji zamieszczenia jednego zdjęcia z Jeziora Dąbie w zagadkach forumowych w tym poście:
http://forum.zegluj.net/viewtopic.php?p=345337#p345337
A pisałem tam tak, cyt:W tym dniu uciekłem przed szkwałem burzowym na ten brzeg i schroniłem się w zatoczce w kształcie rogalika jak u Pana Boga za piecem.
A kolejnym poście w tej samej zagadce przy podaniu rozwiązania pisałem:
http://forum.zegluj.net/viewtopic.php?p=345436#p345436
Uciekłem z miejsca gdzie Święta łączy się z Dąbiem. Na Świętej ściągnąłem z rufy 2,5 KM dwusuwa który złożyłem w kabinie obok skrzynki mieczowej śrubą w kierunku dziobu. Idealnie pasuje w tym miejscu między ścianką koi i skrzynką. Od ubiegłego sezonu mam akumulator który razem z tym silnikiem dawał mi dodatkową stateczność. Odpłynąłem zarefowany. Na chwilę skrzydło tego szkwału mnie dosięgnęło. Na północ od mojej pozycji przez moment było siwo. Dopłynąłem w rejon dawnej przystani w Czarnej Łące.
To nawiązując do tematu wątku i uwzględniając przedstawiane w tym wątku stanowisko plitkina to świadomie uciekłem wtedy przed szkwałem burzowym. A biorąc pod uwagę stanowisko niektórych to według nich miałem do czynienia z białym szkwałem. Przy tegorocznym pływaniu na Zalewie Szczecińskim i Jeziorze Dąbiu spotkałem w jednej przystani żeglarza który twierdzi, że na Dąbiu potrafią pojawić się białe szkwały.
To może tak Pax vobiscum na temat różnicy zdań temacie wątku?

Autor:  juzekp [ 28 sie 2017, o 00:24 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

Plitkin, Sąsiad i inni - piszecie jakby "biały szkwał" powstał w 2007 roku, w dodatku wymyślonym przez dziennikarzy! Owszem, dziennikarze nadużyli wtedy ten termin do granic nieprzyzwoitości, ale nie oni go wymyślili !
Na Mazurach pływam aktywnie od 55 roku i już wtedy w starej "Sielawie" (w tej do której Hieronim "Biały" na "pożyczonym" koniu wjechał) najstarsi żeglarze i rybacy opowiadali o Białych Szkwałach. Termin ten używany był od niepamiętnych czasów jako określenie zwyczajowe - nie żadne fantazyjno-literackie ani naukowo-meteorologiczne !!! lecz tradycyjne żeglarskie, tak jak opisali to ładnie Cape, Alterus, Myszek .
Pozatym, czy nigdy nie słyszeliście o wyrazach wieloznacznych?
Np. : zamek - budowla, w drzwiach, w karabinie
golf - sport, swetr
komórka - na węgiel, telefon
lustro - do przeglądania, pawęż jachtu
dziób - u ptaka, w jachcie
miecz - do walki, w żaglówce
Koromysło - nosidło, jacht ... i wiele, wiele innych w naszym pięknym języku.

A tu cholera biały szkwał im przeszkadza :roll: :evil: :evil: :evil:

Autor:  Zielony Tygrys [ 28 sie 2017, o 13:20 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantycznazajowo

Zwyczajowo biały szkwał jest wtedy, gdy tak piździ że aż robi się biało. Zgodnie z tym znaczeniem przeżyłam biały szkwał na Mazurach jako dzieciak oraz 2 lata temu na jez Powidzkim, gdy potem na lądzie leżały połamane konary grubości uda Pudziana.

Autor:  juzekp [ 28 sie 2017, o 21:43 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

Zielony Tygrys napisał(a):
Zwyczajowo biały szkwał jest wtedy, gdy tak piździ że aż robi się biało ...

O to to właśnie ... :kiss:

A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to , że żaden z tych zwolenników tych bajkowo-książkowych białych szkwałów nigdy takiego na oczy nie widzieli , nie mówiąc już o przeżywaniu takowego .... no chyba że po trzeciej butelce :rotfl: :rotfl: :rotfl: :-P :-P

Autor:  reed [ 28 sie 2017, o 22:38 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

żeby nie kończyć proponuję teraz białą damą się zająć :-D

Autor:  Zielony Tygrys [ 29 sie 2017, o 07:20 ]
Tytuł:  Re: Kwestia białego szkwału, głównie semantyczna

Ja się na damach nie znam, ale w Liepaji o 4 nad ranem na plaży coś nam się ukazało. Siakieś białawe było.

Strona 2 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/