Nie wiem, czy wiecie, ale Jurkowi Owsiakowi udało się wyeksportować ideę Orkiestry za granicę.
Od kilku lat działa na Ukrainie odpowiednik Orkiestry. Jednym z głównych animatorów tej imprezy jest też Jurek, tym razem Konik, polski biznesmen, od 30 lat działający w Kijowie.
A prywatnie - mój kumpel jeszcze z podstawówki i harcerstwa (kiedyś byłem jego przybocznym).
"Stary Koń" (bo ma również brata, z tego samego rocznika, co ja, czyli "Młodego Konia", a Jurek jest starszy o trzy lata) co prawda się niemożebnie roztył, ale wigor, znany mi z lat smarkatych, najwyraźniej zachowuje.
No i parę dni temu Jurek do mnie zadzwonił, że robi "tygodniówkę chorwacką" dla wolontariuszy jego Fundacji "Serce dla Serca", oraz ukraińskich dzieci z cukrzycą.
Co oczywiste - natychmiast zadeklarowałem, że jadę. Potrzeba jeszcze jednego skippera, bo będą trzy łódki (dokładniej: Sun Fast i dwa Sun Odyssey).
Tak, ja wiem, ile wynosi dniówka skippera (od czasu do czasu też na tym zarabiam)
.Tyle, że w tym przypadku - mając na uwadze cel - od kopa zadeklarowałem, że jadę za friko. No, dokładniej - mi nie płacą, ja nie płacę. Transfer z/do Polski + żarcie też jest Jurkową broszką.
Tego samego oczekuję od kogoś z Was.
Termin - 26.05/02.06, Split.
Z uczestnikami da się dogadać po angielsku (wszystkimi, to już nie jest "ta" Ukraina, co parę lat temu) i rosyjsku, a z częścią i po polsku.
Jeśli chodzi o morze - zieloniutcy.
Chętnych proszę na PW.