Rysiu tylko nie szukaj w tym źródle hasła "fregata" wtedy dopiero będzie zamieszanie.

A owszem, bojowemi będące zamieszanie czynić okrutne potrafią owe, a umi taka dzióbnąć

Pominę to milczeniem, bo nauczono mnie m. in. jeść nożem i widelcem i nie naśmiewać się z cudzego kalectwa.


Argument kolejny, wyciągnięty z ... wiadomo skąd, albowiem określenie dotyczy rodzaju statku/okrętu wojennego, kiedy Hasler z McLeodem swoje określenie trzymasztowy kecz zastosowali do konfiguracji omasztowania i ożaglowania, czyli tego, o czym tutaj mówimy. Zresztą, dokładnie to opisali i uzasadnili graficznie, co było na poprzednich stronach przywoływane, a ja prosiłem, żeby podyskutować z nimi, a nie ze mną.

Pozdrawiam również.

***
Wracając do tematu wątku:
Chciałbym abyśmy skupili się na zaletach dwumasztowców (a i trójmasztowców z bezanem) poza ich niewątpliwą malowniczością. Dla mnie rozłożenie powierzchni ożaglowania na mniejsze i rozmieszczenie ich nisko i wzdłuż kadłuba może być zaletą np. dla małych jednostek projektowanych na dużą wodę i silne wiatry.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

... a także ułatwiające (co oczywiste) samosterowność.
Dotychczas królowało "skośne marconi", ponieważ przepisy regatowe preferowały taki wysoki trójkąt z fokiem zachodzącym za maszt . Kiedyś były z dużym fokiem, (część powierzchni za masztem nie była liczona w formułach) a dziś już powoli z mniejszym i nie zawsze zachodzącym już za grota.
Patrząc na najnowsze tendencje regatowe widać, że kończymy już z ożaglowaniami o kształtach anteny Markoniego i spodziewam się renesansu prostokątnych lub trapezowych; gafla lugra i rozprzy jako ożaglowań aerodynamicznie bardziej wyrafinowanych.
Takie tendencje pozwalają snuć domysły, że te prostokątne (i nie tylko) żagle będą bardziej badane i rozwijane niż dotychczas, kiedy zostały one na poziomie 19wieku.

Gdy dojdziemy do wyrafinowania w gięciu regatowych rejek i celowego napinania takielunku, okaże się, że nasze tradycyjne, intuicyjnie lubiane, żagle będą także obiektywnie górą.

MJS
ps
Dlatego trzymam cały czas zestaw Va-Marian ( rozprza rozcięta ) do czasu gdy będzie mi dane potestować to na wodzie słodkiej a potem i słonej... spodziewam się dużo ciekawych wniosków.
Projektując Śmigłego (który z założenia będzie miękki) nie przewiduję wcale ożaglowań wysokich, będzie długi bukszpryt dla foka lub foków a czy dwupatyk zobaczymy w praktyce. Być może tylnym żaglem będzie: haslerowy samoster

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Witam wszystkich rozmówców. Nie mieszając się do dyskusji o semantyce, chciałbym powrócić do pierwszego pytania. Dlaczego Zimorodek żeglował pod dużym żaglem przednim a bez bezana. Moja propozycja:
Jak to już w dyskusji padło - refujemy od tyłu. Dlaczego? Bo jacht proporcjonalnie do przechyłu robi się bardziej nawietrzny co za tym idzie warto skompensować to przesunięciem środka ożaglowania do przodu. Najprościej przaz zrzucenie tylnich żagli.
Na pytanie natury ogólniejszej po co drugi maszt? Poza oczywistymi dla mnie kwestiami estetycznymi, rozdzielenie powierzchni na mniejsze w jachtach turystycznych ułatwia ich obsługę, ułatwia zrównoważenie żaglowe (samosterowność, siły na sterze), obniża środek ożaglowania poprawiając stateczność.
Pozdrawiam