No tak. Takie rzeczy pamiętamy...
I słusznie kojarzy Ci się z ugrzęźnieciem na kamienistej mieliźnie...

_________________
Pozdrawiam
Alterus

A chciał człowiek tylko rzucić kotwicę z możliwością zejścia z niej ...
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Alterus. Samotne picie szkodzi

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Mój silnik jest zawieszony na stałej desce przykręconej do rufy. Pod tym linkiem masz zdjęcie gdzie widać jak to wygląda:
http://forum.zegluj.net/viewtopic.php?p=320819#p320819

Apasz- może tak jak pisze Marian. Sprzedaj Pipa i kupmy coś na ciepłych wodach.
Ty będziesz miał 3 miechy pływania i ja 3 miechy. Koszty po połowie, to może 500 eurasów wystarczy. Zakładając, "przygotować sobie , samochodzik, prowianty i finanse na taką podróż do Grecji. Teraz całkiem wygodnie jedzie się autostradą "prościutko" przez Węgry , Serbię i Macedonię. Czechy czy Słowacja trochę pagórkowata, ale i to do pokonania". Bez przyczepy- to pewne.
Apasz, co Ty na to ?

Z czystej ciekawości - a pozostałe 6 miesięcy ?
Co z jachtem ?
Też bierzecie koszty po połowie ?
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Kawałek wątku o Chorwacji:

hurley napisał(a):
Podczas pobytu na Teneryfie odwiedzilem mrinę las Galletas
..................................
Jeanneau:
No tak, ale Wyspy Kanaryjskie nie wiele mają wspólnego z masakrą chorwacką.
Znam tam wiele tańszym marin. Atlantyk jest generalnie dużo tańszy od Śródziemnego.
........................................
hurley:
Właśnie dlatego że jest tam tak inaczej niż na Adriatyku myślę intensywnie jak to zrobić aby tam żeglować.Z pobieżnych obserwacji wynika że życie tam może byc tańsze niż w RP
nie mówiąc już o CHR.Zaczynam zbierać lekturę i mapy ,mam nadzieję że kiedyś się przydadzą.

Ja też zaczynam... bywalcy to potwierdzają.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Kocurze - koszty utrzymania, nie pływania, całoroczne - po połowie. Kolega Bartoszek na koszty roczne marinowe, wydaje 1000 euro. Na ciepłych wodach powinno być podobnie.

Hmmmm...
Płynąc w rejs bałtycki koszty portowe w portach obcych należy przyjąć średnio - dla jednostki 30 stopowej - na kwotę ok 80 - 100 zł / port dzień.
Czyli na rejs np. 3 miesięczny rejs po portach bałtyckich - chcąc codziennie cumować w płatnych portach a takie są praktycznie wszędzie - należy przyjąć - za samo portowanie - koszty rzędu 8000 - 10000 zł.
Chyba, ze stajesz np w szkierach na kotwicy no to masz za free...
W jakich marinach staje wobec tego Twój Kolega mając sezonowo tak niskie koszty portowe ?
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Kocurku !
Napisałem i "dojaśniam" - "koszty utrzymania, nie pływania". Koszty utrzymania marinowe, to to, co napisał Kolega Bartoszek. A koszty pływania to to, co Ty napisałeś. A Kolega Bartoszek, to nasz Kolega, forumowy. Poczytaj jego posty.

Kocurze, w kraju w którym mieszkam znajdę miejsca do trzymania jachtu za mniej, niż 1000 euro. Za nieco więcej, bo ok. £1000 rocznie, Sifu mieszkał na rozlewisku Tamizy. To jakoś mi się zdaje, że znajdę też w Hiszpanii, Portugalii, nie mówiąc o Grecji. Całkiem fajne miejsca na spędzanie zimy...

*oczywiscie nie tylko mariny, także stocznie itp. Kwestia poszukania. Choć zależy gdzie, marina też pewnie się trafi...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Dzięki Moniiu, "dojaśniłaś" Kocurkowi.
Cisnę lapkę

Cześć ! I witam .
Wypada się odnieść do Waszych wypowiedzi---- Dziękuje wszystkim !.
Kol. "emeryt " przykro mi ale nie wejdę w ten tem .
Jestem przywiązany do "własności " -- proszę ! ja nie chce obrazić . Chorwacja stała się cholernie droga !!!- tak trochę mnie nie interesuje .
Co do cen i utrzymania się na naszym Morzu to jednak skłaniam się że, Kocur ma absolutnie racje --- jednak jest "praktykiem "-- tam se gdzieś pływa i musi za to pływanie płacić.

Generalnie wszystkie moje wspaniałe plany ( aktualnie ) szlak trafił !!
Moje drugie 500 euro po prostu stwierdziło -- NIE ! BO NIE !!! Zostało mi tylko moje 400 i jeszcze w przyszłym roku mi mi dołożą ( podobno - nic pewnego !) 4 eurasów
Ful wypas !!

Podobała mi się wypowiedż ( w innym wątku ) Mariana Janasia --- Ma swój jachcik i go użytkuje w sposób jaki uważa za stosowny !!! Bez szaleństw ale, konsekwentnie .

Wypowiedż Mariana J . równiez podobała mi się gdyż -nie chce sprzedać swoje "koromyśle ". Ja nie mająć kasiory w rezultacie też nie chce sprzedać .
Wprawdzie w tej chwili są np 2 jachty za "przyzwoitą cenę ( takie które by mnie i byłyby dla mnie -interesowały ) ale nie pójde do jakiegoś Wonga albo Vivusa żeby się "zamotać " aż do chwalebnego !!! zgonu.
Czyli zostało to co mam .
Chyba kol "robitak " chciał się dowiedzieć -- co z remontem . Kol. Ja nie potrzebuje robić remontu !!! Ja po "władowaniu" się w wyklejenie wnętrza korkiem z "biedronki" otrzężwiałem , załamałem się, i na nowo będe materiałem ( szmacianym ) wyklejał .
To kol. "bombel " wpakował się w totalny remont czyli "ambaras "

Zobaczymy co będzie "na pogodna starość "-- narazie plany wszelkie- bliższe i dalsze diabli wzięli.
W zimie zrobię wszelkie badania dot swojego zdrowia i jak będą takie jak się czuje , no to się będzie "walczyło "

Andrzej Apasz

A tak ogólnie to mozna by zacząć wątek o polskich konstruktorach i jachtach lub innych "koromyślach " dla "ludu " - oj lepiej żeby nie prowokowali !!!

A po co w ogóle wyklejać czymś wnętrze? Pokaże jak jest we wnętrzu mojego jachtu zdjęcie z 2012 roku.

Ahoj!


Myślę, że plan jest do zrealizowania nawet przy takim budżecie, tyle , że wymaga "podumania":) ( wiem , zaraz się odezwą głosy , że to wegetacja i takie tam bzdety, ale to wcale niekoniecznie musi tak wyglądać, a poza tym może tak - coś za coś? )

pozdrawiam
Lech

Bombel Apaszu, Bombel a nie "bombel"
Nie martw się o mój "ambaras".
W ramach totalnego remontu poświęciłem jak do tej pory łącznie 96 godzin średnio wytężonej pracy. W tym czasie :
-wydarłem starą zabudowę sklejkową,
-wyczyściłem kadłub we wnętrzu
-wlaminowałem wzmocnienia podkojowe,
-dociąłem na wzór starych nowe sklejki na wyposażenie podłogi i kojek
-usunąłem wszystkie okucia i okienka
-wyskrobałem zewnętrznie burty i dno ( to znaczy to co się udało. Farba na burtach jest idealnie gładka i od cholery twarda. Kilka minut szlifowania ledwo tą farbę matowi.)
- wyszpachlowałem i wyszlifowałem ubytki na burtach i dnie. Zostało jeszcze tak 3-4 godziny na dopieszczenie fragmentu dna pomiędzy kilami
- wydarłem nadbutwiałą listwę wypełniającą przestrzeń pomiędzy burtą a "zawinięciem" półpokładów. W to miejsce wkleiłem pasy sklejki 10 mm
-wyspawałem na nowo ster,(pusty w środku) poszpachlowałem i polaminowałem 1 warstwą płótna 160 na epidianie
- dorobiłem nowe mocowanie dolne steru
-wyszlifowałem, poszpachlowałem i znów wyszlifowałem kabinkę i pokład dziobowy wraz z półpokładami
-wyszlifowałem i przygotowałem do malowania suwklapę, oraz klapy achterpiku i forpiku. Teraz w spokoju ducha będę je malował w piwnicy.
Pozostało mi jeszcze wyszlifowanie kokpitu wraz z tylnymi półpokładami. Szpachlowanie i szlifowanie odbędzie się wiosną.
Sądzę, że ten rok zakończę w 100 godzinach pracy, reszta na wiosnę, tym bardziej, że to co już zrobione to tak "na gotowo". Wiosną ino przemyć i malować.
A co, jak ktoś lubi "ambaras" to se nie może
A swoją utkę w środku wyklejał będę filcem poliestrowym. Stosunkowo niedrogi, bardzo ładnie się układa, klei na butapren ( jest i samoprzylepny ale cena troszkę powala)
Tak że bidny emeryt też może mieć swoje przyjemności.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Wiesz, znam naprawdę sporą grupę ludzi którzy za taką lub sporo mniejszą "fortunę" żyją od lat. Jasne, że wymaga to lekkich kombinacji żeby wystarczyło na wszystko. Jasne, że luksusów nie ma ale póki nie przyplącze się jakieś wredne choróbsko pochłaniające kilka stówek na lekarstwa to daje się żyć. Tak że Apaszu, nie łam się, dasz radę.

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Cześć . Kol. "Bombel " przepraszam -- palnęło mi się
Widać że, wykonałeś kawał dobrej roboty --gratuluje.

Marian J Ja niestety musze wykleić gdyż mam zupełnie inne wnętrze- mam przecież boczne miecze i lekko podniesiona część pokładu. Z tego powodu w środku jest mase różnych zaokrąglonych krawędzi poklejonych laminatem - jest konieczność wyklejenia .
Marian Ja też "podrobiłem "jachcik w/g p. Kulińskiego - ale Ty zrobiłeś pięknie ,czyściutko !

Musze zobaczyć co to za materiał "filc polestrowy"-- czy jest mięki i daje się dobrze układać.

Ja jeszcze nie wiem jak rozwiązać sprawę "maszynowni " ale narazie zima przed nami

Jak zaczynałem wątek to myślałem o ciepłych wodach ( po zakupie innej łódki) ale we dwoje . Co 2 emerytury to nie jedna .a poza tym zakup też musiałby być wspólny .
"Niestety małżonka "NIET".

Trza coś wymyśleć -iść metodą Mariana Janasia i też będzie "piknie "

Andrzej Apasz

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Jeszcze raz . Oj ten filc poliestrowy jest diabelnie drogi Nie ma nic tańszego ?

Nie szalej z tą drożyzną. Około 20 zeta za 1 m 2. Na swoją łódeczkę potrzebuję 5 do 6 m, czyli wychodzi 100 do 120 zeta. To jest raptem 9 paczek fajek. Jak zmniejszę "spalanie" choćby o 4-5 fajek dziennie to i zdrowiej i "samo się spłaci".
Czyli "za darmo"
A jak się lekko pokombinuje i zakupi końcówki rolek to wychodzi tak 10-11 zł za m2.
Czyli "dasie" taniej. A sam filc i tak do wyklejania tniesz, więc z kawałków jakby łatwiej.

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Cześć . Mnie wujek googiel wywalił po 55 zł w jakimś tam sklepie .
trza grzebać dalej .

Co do reszty ( fajki ) masz racje

Apasz

Mi ktoś doradził żeby płaty sklejki pokryte laminatem oddzielić od pozostałego wnętrza taśmą lakierniczą i laminat pomalować ciemniejszym kolorem a pozostałą sklejkę zostawić z naturalnym kolorze drewna co widać na fotce którą załączyłem. Na wysokości jaskółek zrobiłem tapicerowane oparcie w kolorze bordo, laminat pomalowany brązowym kolorem farby.

A co tu grzebać. Pierwszy lepszy
http://allegro.pl/filc-bialy-400g-m2-gr ... 44468.html
I całe 15 zeta za meter kwadrat.
Nie mówię że bedzie biały, a wręcz przeciwnie - szary, kapinkę droższy.
Choćby i taki
http://allegro.pl/filc-4-mm-700g-m2-sza ... 65012.html
a do tego impregnowany, "śtucny" czyli nie będzie nasiąkał a jak nasiąknie to i spłynie
A że kolorków jest dużo to i można sobie powybrzydzać, jak i co do grubości.
A i warto się kontaktować ze sklepami. Częste wyprzedaże końcówek, za pół ceny.

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

W czym jest lepszy ten filc od wykładziny dywanowej
http://allegro.pl/wykladzina-dywanowa-r ... 12688.html
Pytam z ciekawości.

_________________
Pozdrawiam
Marian Jasiński

A Szanowna Mamusia to nie uczyła że ciekawość to pierwszy stopień do piekła????
No dobra, na poważnie.
po pierwsze primo - remontówka jest dużo (tak 2-3 a i więcej razy) cieńsza,
po drugie primo jakość remontówki jest zdecydowanie gorsza, z tego co słyszałem to podstawą są surowce odpadowe,
po trzecie primo - dotyk. Remontówka jest szorstka, taka "sztuczna", niemiła w dotyku. Przecież przeznaczona jest do deptania a nie do ciurlania. A wszak latem na łódce często gęsto spotyka się gołe dupiny i insze części ciała. Przytul się nocą do ściany wyłożonej remontówką a wyłożonej filcem. Filc jest - używając języka Ryś-a bardziej miziaty.
Więcej grzechów (remontówki ) nie pamiętam.
Po prostu mnie się nie podoba i już.
Ps. Istotny jest również zapach. W remontówce jest jakiś taki "chemiczny".

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Cześć . Ja ze względu dużą ilość załamań jak również zaokrąglonych krawędzi poszukuje "szmatki "mięciutkiej " -- aby można było dobrze ułożyć i przykleić .
Mam wstępnie jakąś szmatkę polarowa - klej nie przesiąka -- by się nadała tylko że, moja ślubna kupiła nie ten kolorek co bym widział ---
Jeden z kolesiów podrzucił -- kup jakąś wykładzinkę lekko futerkowatą -- styki po klejeniu zamaskujesz rozgarniając futerko -- można nawet z kawałków kleić.

Nie mniej dziękuje wszystkim .

Apasz

Myziaty!

P.S. Aaach... zapach butaprenu... znaczy: te przyjemności? Pamiętam...

Kolega używał torebki papierowej, tutki, czy jechał, że się tak wyrażę, z gwinta..?

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Mnie uczyła, że to pierwszy stopień do wiedzy

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Z hundkoi... ledwiem wypełznąć zdążył we chwili ostatniej...

A potem jak w życiu, bąka puścisz, futerko się rozwichrzy, patrzysz a tu znów stara szpara Futerko rzecz gustu, jak dla mnie to magazyn wszeliniejakiego "dobra". Dywanik futerkowaty wytrzepiesz , wyklejoną burtą trudniej jakby operować na trzepaku

A co se ni mom kiej se moge

Jak dany klient małoodporny to niech używa wikolu.
Tyż odjazd ale jakby mniejszy

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

A o elektroluksie zapomniał ?

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/