Duże jest piękne.

Mam Perkinsa 4.108 z lat 70-tych (50 KM) na 9,5-metrowym keczu. Po kapitalnym remoncie chodzi bez zarzutu. Części dostępne (np. tu: https://www.parts4engines.com/perkins-4-236-m90/, także w Polsce - był stosowany w licznych maszynach rolniczych i budowlanych), tyle że warto mieć komplet kluczy calowych. Ciekawostką jest stosowna w nich płomieniowa świeca "żarowa". Można, a nawet należy, zapomnieć w takim razie o wszelkich samostartach w razie rozruchu na zimno.

Jest alternatywa: ster strumieniowy. Mocny. Największy, na jaki Cię stać. I najlepiej zamontować zanim dojdziesz do wniosku, że manewry portowe to nie tylko mordęga, ale i ryzyko dla jachtu własnego oraz wszystkich okolicznych. Jeśli jesteś zainteresowany, to mam na zbyciu (za półdarmo) stalowy tunel (śr. 185 mm) do steru Lewmara.

Dopóki silnik jest na obrotach, a co za tym idzie - wciąga powietrze, nie ma obaw. Trzeba odpowiednio wcześnie skończyć "samosatartowanie" zanim wyłączy sie rozrusznik.

_________________
Pozdrawiam - Paweł Dąbrowski
Stopy wody pod kilem i pełnych zbiorników.

Świeca płomieniowa działa jak palaczy się kwacz: podawana jest na nią paliwo, które się zapala i do cylindrów trafiają gorące "spaliny", praktycznie płomień - podanie w takiej sytuacji autostartu może być niebezpieczne dla podającego (świeca jest na wlocie do poboru powietrza). Jeśli masz klasyczne świece żarowe, to nie ma problemu.

Polonim od piątku 15.07.2022 jest znów na wodzie A w niedzielę był pierwszy rejs. Zrobiłem całe 3 mile do stacji paliw i z powrotem.
Pływa i wzbudza zainteresowanie

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Tak, wzbudza zainteresiwanie I rozbudza fantazję.
Gratulacje!

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

Dziękuję wszystkim za gratulacje.

Zbliża się ta wiekopomna chwila, gdy Polonium wyjdzie w morze. Planuje ok 10 dniowy rejs w terminie 8 - 18.08. Jeśli ktoś ma czas i ochotę to zapraszam. Pójdziemy tam gdzie wiatr powieje. Może porty niemieckie, duńskie czy szwedzkie. Kto wie. Koszt to udział w kasie jachtowej

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

My z Marzeną także Ci Mariusz gratulujemy i życzymy dużo uciechy z nowego jachtu.

Może w drodze powrotnej z Danii - będziemy wracać przez Rugię i może Zalew Szczeciński - gdzieś się spotkamy.

Stopy wody Mariusz

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Świetnie! Niestety ten termin mi nie pasuje bo już bym pakowała misia i kieckę
Bawcie się dobrze i nie zaniedbujcie obowiązków

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Mam nadzieje. Będziemy w kontakcie.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

No powiem szczerze. Zawiodłaś mnie. Ale co się odwlecze to nie uciesze podobno

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Życie....chyba że mogłabym sie dosiąść i wysiąść w trakcie w jakimś łatwo dostępnym miejscu.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Jak nie jak tak. To będzie luzacki rejs. Poza tym może coś się zepsuje i trzeba będzie gdzieś zostać?

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

No i namówił

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Świat jest mały
Pozdrawiam

_________________
https://x-79floki.com/

Super!!! Dzięki

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Też z wczoraj.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Dziewiczy rejs Polonium jak dotąd przebiega pasmem sukcesów. Jacht to kawał dobrej łajby z widokami na przyszłość. Żal schodzić.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Szaman dawkuje emocje. Stopniowo pozwala stawiać po jednym żaglu więcej. Dzisiaj były aż 3! Genua, fok i bezan. Załoga drżąco oczekuje na grota.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Dziewiczy rejs zakończony. Jacht spisał się dobrze a załoga więcej niż znakomicie. Opłynęliśmy Uznam i Rugię. Wyszedłem z założenia, że nie ma co się pchać nie wiadomo gdzie, bo jak coś się zepsuje to lepiej być bliżej niż dalej No i zepsuło się. Na podejściu do Świnoujścia pękła gruszka na przewodzie paliwowym i instalacja się zapowietrzyła. Ominęliśmy gruszkę, ale nie dało się zassać paliwa ze zbiornika. Nie było wyjścia. Wywołałem Świnoujscie Traffic i zgłosiłem, że będę do mariny szedł na żaglach. Pan kapitan trochę sie wahał ale w końcu odpowiedział "proszę wchodzić na tor". Niestety wiatr zaczął zdychać i ostatnie pół mili pojechaliśmy na sznurku holowani przez niewielkiego Marry Fisher'a. Gość jak usłyszał, ze ważymy 17 ton to tylko jęknął ale nie wymiękł. Chwała i podziekowania dla niego.
Generalnie mogę potwierdzić słowa Tygrysicy. Fajna łódka, fajnie pływa. Jest jeszcze sporo pracy przy niej, ale cieszę się że jest moja

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Był komplet

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

A to teraz nie wolno? Z tego co pamiętam sprzed kilkunastu lat, to wolno było pływać na żaglach, nie wolno tylko było halsować (co i tak z zasady olewaliśmy). Zmieniły się przepisy portowe?

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

W dzien wolno Do halsowania tez sie nie czepiaja jesli nikomu sie nie przeszkadza Wystarczy sluchac uwaznie co sie na wejsciu dzieje.

Innymi słowy, Szaman był nadgorliwy, zgłaszając chęć płynięcia na żaglach. Zawsze warto wiedzieć.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Tomku, ostatnio wchodzilem na zaglach w srode po obejzeniu startu do Regat Poloneza. Na zaglach wysadzilem Kolege przy CPN w basenie jachtowym i poplynalem dalej na Zalew.
Mam juz AIS B+, slucham na VHF- co sie dzieje w porcie i na trasie i nawet zak "Mazowia" odchodzila z obrotem nikt uwagi nie zwrocil . Po prostu trzeba wiedziec co sie dzieje i odpowiednio reagowac

Nic nie wiesz na temat warunków jakie wtedy panowały i okoliczności, więc nie mów o nadgorliwości.
Zazwyczaj nie reaguję na tego typu „mądrości” ale tym razem postanowiłem odpowiedzieć, ponieważ forum czytają mniej doświadczeni żeglarze, a twoja wypowiedź jest durna i wręcz niebezpieczna.
To co tu nazywasz nadgorliwością jest jednym z podstawowych elementów dobrej praktyki żeglarskiej. „Powiadom innych, że możesz stanowić zagrożenie na ich drodze, że możesz zachowywać się w sposób niezrozumiały, że możesz utracić kontrolę nad swoja jednostką”.
Nie porównuj żeglugi jednostką nad którą cały czas masz pełną kontrolę pod żaglami (a w razie problemów odpalasz silnik i po kłopocie) do prowadzenia jachtu nad którym taką kontrolę można utracić, a silnika nie ma. A ryzyko utraty kontroli było bardzo realne. Gdy ok. 19.30 wchodziliśmy na tor to szliśmy ok. 2 kn. Niestety wiatr zdychał i po pół godzinie prędkość względem dna zmalała do 0,3 – 0,5 kn (pamiętaj o przeciwnym prądzie). Na pół mili przed mariną rozważałem podejście i cumowanie do przeciwnego do mariny brzegu po to, żeby nie stwarzać zagrożenia gdybym utracił manewrowość i bym był niesiony prądem. Przy gabarytach i masie mojego jachtu (14 m i 17 ton) byłoby to bardzo niebezpieczne. To nie 2,5 tonowa popierdułka, taka jaką ty pływasz czy inni mądrale, którą można zatrzymać nogą przy odrobinie wysiłku.
Na szczęście pojawiła się motorówka która przyjęła hol. Ale zgodnie z dobrą praktyką żeglarską wcześniej, jeszcze przed wejściem na tor, byliśmy dogadani na ewentualne holowanie pilotówką (275 EUR za każdą rozpoczętą godzinę) jak również istniała możliwość wywołania SARu.(cena podobna).
Na torze wodnym był ruch. Wchodziły dwa promy, wychodziły też 3 holowniki do gazowca (i później wracały). W tej sytuacji powiadomienie Świnoujscie Traffic o naszych problemach było oczywistym działaniem a nie nadgorliwością.
PS. Nie musisz odszczekiwać.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

@Mariusz, @Tomek - dajcie spokój. Wiem że nie macie intencji, żeby się obrażać wzajemnie a taka dyskusja tylko do tego prowadzi.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Nie mam intencji, żeby kogokolwiek obrażać.
I teraz rozumiem sytuację, wcześniej nie wiedziałem, bo i skąd, że nie było wiatru.

W całej relacji zdziwiło mnie, że osoba w kapitanacie się wahała. Mnie się to skojarzyło z chęcią zablokowania wejścia, ale zapomniałem, że to jednak Świnoujście i ludzie tam są rozsądniejsi niż u nas i człowiek po drugiej stronie radia może po prostu rozważał sytuację.
To dlatego, że mam naprawdę słabe doświadczenia z Gdańska i Zatoki ogólnie.
I serio byłem ciekaw, czy zmieniły się przepisy portowe.


Mhm, jasne.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Zwykle wchodze do Swinoujscia prawa, zachodnia strona i to poza zielonymi bojami wyzanaczajacymi tor dla duzych jednostek. Nikomu sie nie rzeszkadza i zawsze mozna stanac na kotwicy w razie potrzeby Oczywiscie nie mozna podchodzic za blisko do brzegu na wysokosci "4 wiatrow" bo tam jest plytko. To lepsze rozwiazanie niz plynac w poprzek toru i probowanie stawania pod latarnia.

Nie znam sytuacji ale się wypowiem . Cóż ...
Kapitan się wahał bo miał wychodzić gazowiec i sądził że chcę wejść na tor powyżej rozwidlenia do gazoportu. Dopiero jak ponownie powiedziałem że jestem.koło "wiatraka" i mam nieco ponad milę do mariny to załapał.
Ale ok, pax.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.