Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Pomoc dla zoltodzioba... proosze https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=5&t=10312 |
Strona 1 z 3 |
Autor: | robhosailor [ 11 gru 2011, o 16:52 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Matty napisał(a): Co sadzicie o tym malenstwie dla poczatkujacego? Łódka u nas raczej w ogóle nie znana, ale wygląda fajnie i myślę, że będziesz zadowolony ![]() Matty napisał(a): Po pobieznych ogledzinach pojawilo sie kilka pytan, na ktore nie znalazlem odpowiedzi i licze ze moze bardziej doswiadczeni forumowicze pomoga mi troche. Dawaj śmiało - jeśli nie tu, to w dziale o budowie, naprawach itd. Raczej ktoś siedzi przy kompie i spróbuje Ci na nie odpowiedzieć. Jeśli gdzieś był podobny temat, to zaraz ktoś podrzuci link. |
Autor: | Matty [ 11 gru 2011, o 18:22 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Dzieki ![]() Po pierwsze kadlub ponizej LW. Farba(antyfouling) wyglada idealnie na calej powierzchni poza jednym, malym kawalkiem (ok3x3cm) ktory odprysnal. Kadlub byl malowany rok lub dwa lata temu, ale jak przypuszczam bez jakiegokolwiek szlifowania. Po drugie znalazlem kilka glebokich(ok 1mm) zarysowan pod farba na dziobie. Wygladaja jak slady po skalkach/kamieniach ktore powstaly podczas przybijania do brzegu lub w czasie odplywu. Czy cos takiego moze uszkodzic zelkot i powodowac nasiakanie laminatu? Jesli lodka bedzie (w przyszlym sezonie) dwa dni w tygodniu na wodzie a pozostale 5 na brzegu to czy musze sie martwic o jakies ewentualne szkody w laminacie? Pytam poniewaz na chwile obecna nie mam zadnego pomieszczenia w okolicy gdzie moglbym dokonac naprawy, a po drugie po nastepnym sezonie chcialbym zeszlifowac i pomalowac calosc( na pokladzie widac zelkot w kilku miejscach) |
Autor: | boSmann [ 11 gru 2011, o 18:28 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
robhosailor napisał(a): wygląda fajnie A jeszcze fajniej wygląda łódka w tle na 2 zdjęciu ![]() |
Autor: | robhosailor [ 11 gru 2011, o 18:47 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Matty napisał(a): Po pierwsze kadlub ponizej LW. Farba(antyfouling) wyglada idealnie na calej powierzchni poza jednym, malym kawalkiem (ok3x3cm) ktory odprysnal. Kadlub byl malowany rok lub dwa lata temu, ale jak przypuszczam bez jakiegokolwiek szlifowania. Po drugie znalazlem kilka glebokich(ok 1mm) zarysowan pod farba na dziobie. Wygladaja jak slady po skalkach/kamieniach ktore powstaly podczas przybijania do brzegu lub w czasie odplywu. Czy cos takiego moze uszkodzic zelkot i powodowac nasiakanie laminatu? Jesli lodka bedzie (w przyszlym sezonie) dwa dni w tygodniu na wodzie a pozostale 5 na brzegu to czy musze sie martwic o jakies ewentualne szkody w laminacie? Pytam poniewaz na chwile obecna nie mam zadnego pomieszczenia w okolicy gdzie moglbym dokonac naprawy, a po drugie po nastepnym sezonie chcialbym zeszlifowac i pomalowac calosc( na pokladzie widac zelkot w kilku miejscach) Moim zdaniem warto się temu przyjrzeć - wyciągnąć łódkę z wody i sprawdzić, jak głębokie są te zadrapania. Jeżeli się okaże, że rysy i pęknięcia są głębokie, sięgają do laminatu, to lepiej zabrać się za ich naprawę jak najszybciej - wysuszyć, odskrobać i zajrzeć do sąsiedniego działu (budowa, remonty) bo tam już, niedawno całkiem, był temat omawiany. Moim zdaniem nie potrzeba mieć specjalnego pomieszczenia - wystarczy odpowiednio duża plandeka robiąca za namiot. Ważne, żeby podczas pracy ze szpachlówką, żywicami, farbami była odpowiednia wilgotność i temperatura. |
Autor: | Matty [ 11 gru 2011, o 19:29 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Lodka jest na ladzie i nie plywala w tym roku(poprzedni wlasciciel nie mial czasu i dlatego tez ja sprzedawal). Jak pisalem to sa rysy(nie pekniecia) ok 1mm glebokosci na 2 mm szerokie i biegnace zakolami przez kilkanascie cm. Dokladnie trzy takie. Jesli (w najgorszym wypadku) uszkodzily one zelkot i zostaly tylko zamalowane to kadlub nasiaknie w ciagu dwoch dni plywania? |
Autor: | robhosailor [ 11 gru 2011, o 19:39 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
robhosailor napisał(a): sprawdzić, jak głębokie są te zadrapania. Jeżeli się okaże, że rysy i pęknięcia są głębokie, sięgają do laminatu, to lepiej zabrać się za ich naprawę jak najszybciej Matty napisał(a): to sa rysy(nie pekniecia) ok 1mm glebokosci na 2 mm szerokie i biegnace zakolami przez kilkanascie cm. Dokladnie trzy takie. Jesli (w najgorszym wypadku) uszkodzily one zelkot i zostaly tylko zamalowane to kadlub nasiaknie w ciagu dwoch dni plywania? Jeśli są płytkie, nie odsłoniły laminatu i zostały zabezpieczone, to chyba spoko. |
Autor: | Matty [ 11 gru 2011, o 20:17 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Dzieki Rob. Bede sie jeszcze temu przygladal. Na razie moim najwiekszym zmartwieniem jest zima. Usilnie szukam jakiegos garazu do wynajecia ale albo sa za male albo cena kosmiczna. Jak tak dalej pojdzie to naprawde zostanie mi tylko plandeka na jakiejs farmie ![]() |
Autor: | leo828 [ 11 gru 2011, o 21:04 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Zapomnij o garażu. Szkoda pieniędzy. Jacht dobrze przezimuje pod plandeką. Kup w B&Q niebieską plandekę 4x5 m i parę cienkich rurek PCV. Wyszukaj tu lub na Sailforum.pl temat o zimowaniu jachtu i zobaczysz jak to zrobić. Ewentualnie wynajmij na farmie miejsce pod wiatą. Nie powinieneś zapłacić więcej niż 10 funtów za tydzień. Odpryskiem antyfoulingu się nie przejmuj. Piszesz, że będziesz trzymał łódkę na przyczepie więc przez cały następny sezon raczej nie zarośnie. A nawet jeśli... to 3x3 cm wyczyścisz raczej bez problemu. Ewentualnie możesz pogadać w pierwszym lepszym zagładzie szkutniczym żeby ci odstąpili trzy maźnięcia pędzlem. Możesz też kupić antyfouling w sprayu (do śrub napędowych i wałów) ale to cholerstwo jest drogie. Kupowanie dużej puszki po to, żeby w tym roku pomalować taki kawałem jest bez sensu. Ewentualnie przed przyszłym sezonem po prostu przeszlifuj całe dno i pomaluj jedną warstwą nowej farby. Na puszce znajdziesz, żeby pomalować przynajmniej dwoma ale twoja łódka więcej czssu będzie spędzać na przyczepie niż w wodzie więc jedna warstwa wystarczy. Rysami raczej też bym się nie przejmował. Pochodzą prawdopodobnie od tego, że poprzedni właściciel miał kłopoty z wcelowaniem jachtem na rolki na przyczepie i rysował dnem o zaczepy rolek. Jeśli nie ma ostrych krawędzi to przed przyszłym sezonem, jak będziesz szlifował antyporostówkę pod nową warstwę, to w tym miejscu przyłóż się bardziej i zeszlifuj do gołego laminatu. Zaszpachluj, pomaluj podkładem i połóż na całe dno nową warstwę antyporostu. I tyle. Twoja łódka wygląda na zadbaną. Raczej nie wymyślałbym prochu. Szkoda czasu. Ważniejsze jest, żebyś poczytał trochę o warunkach w jakich przyjdzie ci żeglować. Nie masz najłatwiejszego akwenu do żeglowania. Sprawdzaj prognozy ale przede wszystkim miej oko na pływy. Macie tam dosyć duży skok (4-5metrów) i jak dobrze pamiętam bardzo wredne prądy. Kup sobie almanach Reed'a. To taka mała biblia dla żeglarzy. W tej chwili kosztuje trochę mniej niż 30 funtów. Przed sezonem będzie przynajmniej dycha więcej. Myślę, że może to być dobry prezent pod choinkę. |
Autor: | Moniia [ 11 gru 2011, o 21:49 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
leo828 napisał(a): Kup sobie almanach Reed'a. To taka mała biblia dla żeglarzy. W tej chwili kosztuje trochę mniej niż 30 funtów. Przed sezonem będzie przynajmniej dycha więcej. Myślę, że może to być dobry prezent pod choinkę. To ja się wtrącę. Leszek zasadniczo wszystko Ci powiedział, więc ja tylko o tym - zasadniczo wystarczy Ci nawet wersja PBO - Small Craft Almanac. Też wydany przez Reeds'a, różni się o tyle, że nie masz przewodnika po marinach. Ale kosztuje połowę. Najlepiej przejdź się do sklepu żeglarskiego i popatrz na obydwa. A potem kup - w zależności od tego, czy chcesz lokalny sklep wspierać czy nie, to tam lub po powrocie do domu z Amazona. Bywa jeszcze taniej ![]() |
Autor: | leo828 [ 11 gru 2011, o 22:32 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
![]() Ok, to będzie jeszcze jedna opcja. Kup na eBay'u almanach sprzed dwóch lat. Zapłacisz poniżej dychy. Sam tak zrobiłem ![]() Dla mnie almanach Reed'a był odkryciem. A szczególnie jego pierwsza część czyli "co dobry żeglarz wiedzieć powinien". Masz tam w pigułce wszystko co ci jest potrzebne do tego, żeby bezpiecznie poruszać się po morzu. |
Autor: | Matty [ 12 gru 2011, o 19:53 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Dziekuje Moniia i leo za cenne wskazowki. Almanach zamowiony ![]() ![]() PS. leo - wyszlo cos z remontu tego drewnianego jachtu? i dlaczego przeprowadziles sie tak daleko... oxfordshire bylo duzo blizej ![]() |
Autor: | leo828 [ 12 gru 2011, o 19:58 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Matty napisał(a): PS. leo - wyszlo cos z remontu tego drewnianego jachtu? i dlaczego przeprowadziles sie tak daleko... oxfordshire bylo duzo blizej W stopce moich postów jest link do bloga - tam jest cała historia. A na Solencie trzymam jacht - mieszkam dalej tam, gdzie mieszkałem. |
Autor: | Matty [ 13 gru 2011, o 20:10 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Bylem na Twoim blogu leo w niedziele, ale nie doczytalem do konca(albo raczej do poczatku). Nadrobie to w ten weekend, naprawde interesujaco piszesz. Niestety nadal nie mam dostepu do swojej lodki(po pracy jest juz zbyt ciemno aby cos zobaczyc) takze zapytam o cos co moge sprawdzic na miejscu. Silnik zaburtowy - czy moge go odpalic bez zanurzania w wodzie(chlodzenie)? Moze cos na temat konserwacji, chcialbym aby byl w pelni sprawny przed sezonem. Szczegolnie, ze biorac pod uwage moje "doswiadczenie" bedzie to glowna jednostka napedowa na poczatkek ![]() *********** Matty napisał(a): biorac pod uwage moje "doswiadczenie" bedzie to glowna jednostka napedowa na poczatkek wiosla odpuszczam ![]() |
Autor: | Magister [ 13 gru 2011, o 20:33 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Matty napisał(a): czy moge go odpalic bez zanurzania w wodzie(chlodzenie)? Nie robił bym tego na twoim miejscu ![]() ![]() Znajdź jakąś dużą beczkę i w niej zanurz silniczek a potem odpal. |
Autor: | leo828 [ 18 gru 2011, o 01:22 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Matty napisał(a): Matty napisał(a): biorac pod uwage moje "doswiadczenie" bedzie to glowna jednostka napedowa na poczatkek wiosla odpuszczam ![]() Ja bym na twoim miejscu nie odpuszczał - wożę dwa w dziobówce. Jeśli łódka jest na tyle mała, że możesz dać radę ją poruszyć za pomocą wioseł to nie widzę powodu, żeby się pozbawiać takiej możliwości. Oczywiście zawsze możesz złapać za radio i wołać PomPom, ale jeśli można nie zawracać d... gitary ratownikom, to lepiej tego nie robić bez potrzeby. A tak przy okazji... Czy my ze sobą nie dyskutowaliśmy jakiś rok temu na Sailforum.pl? |
Autor: | Stara Zientara [ 18 gru 2011, o 11:51 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
leo828 napisał(a): możesz złapać za radio i wołać PomPom, A co to? |
Autor: | boSmann [ 18 gru 2011, o 12:39 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Stara Zientara napisał(a): leo828 napisał(a): możesz złapać za radio i wołać PomPom, A co to? ![]() Nigdy nic nie nuciłeś? Gąsowski tak zaczyna jedną z piosenek. |
Autor: | leo828 [ 18 gru 2011, o 13:38 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Stara Zientara napisał(a): A co to? Czeka, czekaj... jak to było? Pom-pom... pam-pam... pin-pin? Pompon?! Aaaa, już wiem! PAN PAN Ok? |
Autor: | Stara Zientara [ 18 gru 2011, o 13:43 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
OK ![]() |
Autor: | Jaromir [ 18 gru 2011, o 15:16 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Kolos napisał(a): Matty napisał(a): czy moge go odpalic bez zanurzania w wodzie(chlodzenie)? Nie robił bym tego na twoim miejscu ![]() ![]() Znajdź jakąś dużą beczkę i w niej zanurz silniczek a potem odpal. Tylko wcześniej musisz dopasować do wysokości beczki stojak, na którym wisi silnik... I uważaj przy wrzucaniu biegu ![]() Ewentualnie pożycz od kogoś na chwilę albo kup (ca 8-15 GBP) jakieś "outboard flushing muffs", "outboard flusher" albo "outboard ears". To takie gumowe klapki do podłączania chłodzenia na jego wlot w kolumnie silnika. Idealne podczas uruchamiania silnika na lądzie. Służy toto również do płukania silnika słodką wodą z węża po używaniu na słonym. Warto takiego płukania systematycznie dokonywać. To niebywale skomplikowane urządzenie działa bez beczki ![]() ![]() ![]() ![]() http://www.ebay.co.uk/itm/Flush-Muff-DO ... 0336506033 |
Autor: | Marian.Kowalski [ 18 gru 2011, o 16:03 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Na słodkim piszą o tym "słuchawki do odpalania silnika". Dostępne na alledrogo... |
Autor: | Matty [ 6 maja 2012, o 21:50 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Nie bylo mnie dlugo.... przepraszam wszystkich i dziekuje za pomoc. Niestety zamknieto pub z ktorego WIFI korzystalem w domu. To byl wymarzony uklad-w ramach oplaty mialem wpasc tam na piwko od czasu do czasu ![]() Leo - tak rozmawialismy na innym forum. Kilka (2-3) lat temu kupilem jakas skorupe i nie wiedzialem co to jest. Niestety (albo i na szczescie) musialem sie jej pozbyc przed przeprowadzka. Ktos, nie wiem czy to nie Ty, poradzil mi wtedy abym kupil za niewiele wieksza kwote sprzet sprawny do plywania. Tak tez zrobilem po powrocie. Moja lodka wymaga co prawda malowania kokpitu, ale jest zdatna do zeglugi (mam taka nadzieje). W piatek przewizlem ja na boatyard w Borth.... i zaczely sie problemy ![]() Znajomy, ktory ma jakies pojecie o zeglowaniu i byl zachwycony tym ze bedzie mogl poplywac, w dniu wyjazdu stwierdzil ze bilet kolejowy jest za drogi(2tyg temu mowilem mu aby rezerwowal jak najwczesniej bo sa tansze). A teraz pora na pytanie do ludzi znajacych sie na rzeczy... - wiatr 1-2B - silnik zaburtowy 7.5 spalinowy(dziala lecz nie wiadomo jak dlugo bedzie) - nowy silnik elektryczny plus drugi akumulator - lodka jak w/w - hmmm... wiem jak rolowac grota i foka co sadzicie o takich warunkach do nauki zeglowania bez instruktora???? PS kupilem juz rum, cygaro(nie bylo fajki) i zamowilem czapke kapitanska... Kiedy pierwszy raz wyplyne sam na to bajorko(Cardigan Bay) i wroce na boatyard to zaloze czapke, zapale cygarko i urzne sie rumem na mojej lodzi... na brzegu oczywiscie. Matty |
Autor: | Wojciech [ 7 maja 2012, o 06:47 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Matty napisał(a): - lodka jak w/w co sadzicie o takich warunkach do nauki zeglowania bez instruktora???? Podane warunki, jak i łódka w/w nie mają wpływu na Twoje predyspozycje do samokształcenia. Piratem możesz już zostać...papuga jest zbędna jak nie masz fajki. ![]() |
Autor: | Matty [ 7 maja 2012, o 09:11 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Moze wyraze sie jasniej... Nie mam zadnej praktyki w ustawianiu zagli do wiatru. Poczytalem troche na ten temat i mam jeszcze miesiac na przyswojenie sobie teorii. Poczatkiem czerwca, jesli warunki(wiatr) beda korzystne, chcialbym po raz pierwszy wyplynac i poeksperymentowac z zaglami. Nie mowie o jakims dalszym plywaniu- w zatoce, wzdluz brzegu tylko. Problem powrotu na boatyard rozwiazuje silnik (drugi elektryczny w zapasie). Moje najwieksze zmartwienie to ewentualna wywrotka. Do tego sprowadza sie zasadnicze pytanie. Czy : przy wietrze 1-2B 16m2 zagla lodz kilowo-balastowa (750kg waga lodzi z czego 113kg balast na kilu) jesli zrobie cos zle moze dojsc do wywrotki? |
Autor: | Wojciech [ 7 maja 2012, o 09:22 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Nie można być pewnym bardzo prognozom wiatrowym. Swojego czasu wypłynąłem przy ledwo fukającej jedynce po kilkunastu minutach jak nie dmuchnęło z pięć B, to na jachcie balastowo-mieczowym wagi około 800 kg miałem sporo roboty wracając do portu. Ale jachtu nie wywróciłem. ![]() Porwałem starego grota... na foku też da się żeglować. ![]() |
Autor: | Matty [ 7 maja 2012, o 09:42 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
W takiej sytuacji to roluje wszystkie zagle, odpalam silnik i uciekam do mariny ![]() Przynajmniej taki jest PLAN ![]() A tak poza tym co sadzicie o takiej nauce zeglowania? Czytalem w innych postach, ze jedyna droga do nauki jest zeglowac, zeglowac i zeglowac... Nie odnosilo sie to jednak do kompletnego zoltodzioba ![]() |
Autor: | leo828 [ 13 maja 2012, o 20:33 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Matty napisał(a): Czy ktos z czytelnikow tego posta/forum bral udzial w takim kursie w UK? Co o tym sadzicie-jest szansa nauczyc sie czegos w jeden weekend (3 dni) przy 5 osobach na lodzi? Brać udziału - nie brałem, ale polecam. Uczyć żeglować to oni potrafią a początkujących w szczególności. Bardzo ci polecam wzięcie udziału w takim kursie. Powtórzę jeszcze raz: masz bardzo niemiły do pływania rejon. Przy przeważających wiatrach zachodnich nie masz się gdzie schować w razie załamania pogody. Nie wypływaj nigdzie dalej, a jeśli masz taki zamiar to sprawdź prognozy i upewnij się, że są pomyślne na przynajmniej 24 godz. do przodu. Nie licz na to, że się tutaj (na forum) nauczysz jak żeglować. To miejsce jest dobre do pomocy w sprawach technicznych, do teoretycznych rozważań na abstrakcyjne tematy albo do umawiania się na wódkę w Korsarzu (nas to niestety nie dotyczy). Ale żeglować cię nie tu nie nauczy. Przede wszystkim dlatego, że większość nie ma do tego cierpliwości Jest jeszcze jedna opcja. W pierwszy weekend czerwca będę przeprowadzał swój nowy jacht z Southampton do Londynu. Jak masz wolne to możesz się ze mną zabrać. W takim razie pisz na priwa. |
Autor: | Prosiek [ 13 maja 2012, o 23:10 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Matty Nie martw się za bardzo. Znam wielu fatalnych żeglarzy z papierami i doskonałych bez. Oczywiście kursy są doskonałe, a RYA ( przynajmniej w moim mniemaniu) dba, aby kursanci coś z opłaconych kursów wynieśli. Moja nauka żeglarstwa to była łódka 2,70m na dość rozfalowanym jeziorze i uprzednia lektura (na pamięć znam do dzisiaj) "Żegluj" Wysockiego (taka broszurka). Bosman, który mi tą łupinkę pożyczył, i mój ojciec stali 2 godziny na pomoście czekając, aż się wywalę. A jak się nie wywaliłem, to potem mogłem już pływać do woli ![]() A teraz na poważnie: masz fajną łódkę, pomyślaną dla osób, które zaczynają przygodę z żeglowaniem. One wiele wybaczają, o ile na początek wybierzesz rozsądną pogodę. Przejrzyj co się da przed wypłynięciem, bo trzymając kurczowo rumpel źle się czyta ![]() Skombinuj kogoś do towarzystwa ("nieszczęścia wielu to połowa nieszczęść"), termos z gorącą herbatą i kamizelki, i próbujcie. Trzymam kciuki!!! Jeśli możesz, to rzeczywiście skorzystaj z propozycji Leszka,zobaczysz jak to jest, zawsze coś podpatrzysz - zawsze warto uczyć się od innych. Ale - ŻEGLARSTWO NIE JEST WIEDZA TAJEMNĄ. BTW odrażający proceder powszechnego złodziejstwa w internecie sprawił, że tak w/w publikacje RYA, i np. książki w rodzaju "Fast Track to Sailing" bez problemu odszukasz w necie, jeśli jesteś ograniczony budżetem ![]() |
Autor: | Matty [ 14 maja 2012, o 21:22 ] |
Tytuł: | Re: Pomoc dla zoltodzioba... proosze |
Leo - dziekuje bardzo. Nie spodziewalem sie takiej propozycji. Napewno wiele bym sie nauczyl, niestety od 1.06-10.06 mam juz zarezerwowany B&B w Borth. Wlasciciele pozamieniali innych lokatorow abym mogl miec pokoj ktory lubie-nie chce teraz robic problemow. Pojde za rada Parkada... Wiem, ze to troche szalone, ale wlasnie na cos takiego oczekiwalem. Aby KTOS powiedzial, ze mozna (przy dobrej pogodzie) po lekturze kilku poradnikow wsiasc na lodke i probowac "jak te zagle dzialaja ![]() ![]() Jeszcze raz dziekuje za cenne porady-po 01.06 napisze czy dalej mam "jacht" czy moze lodz podwodna, tfu, tfu odpukac ![]() Matty |
Strona 1 z 3 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |