Chciałbym opowiedzieć taką historię. Powszechnie uważa się że Omega jest niezatapialna. Po ostatnich doświadczeniach w miniony weekend stwierdzam że obaliłem ten mit. Płynęło nas trzech, halsowaliśmy od brzegu do brzegu jeziora kierując się w stronę przystani. Przy jednym z brzegów w momencie zwrotu przez sztag miecz porządnie zawadził o dno a wiatr tak nas przechylił że do środka wlał się potok wody. Już po kilku sekundach stałem na pokładzie Omegi i nie wierząc własnym oczom patrzyłem jak łódka znika pod powierzchnią wody. Na szczęście było płytko – niecały metr, więc po opadnięciu łódki na dno woda sięgała do pasa. Dopiero gdy wszyscy trzej zeszliśmy łódka powoli wstała zrównując się z lustrem wody. Następna godzina zeszła na opróżnianiu wnętrza z wody za pomocą czerpaków.

Nigdy nie byłem wyznawcą tego mitu. Drewniana Omega nie ma komór wypornościowych i po wywrotce utrzymuje się na powierzchni bez załogi, a plastikowa - z tym różnie może być, ale generalnie, to tak jak piszesz, trzeba być w wodzie i nie włazić na nią, to jest szansa, że utrzyma się na powierzchni. Dla mnie - nic nowego!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Omega, którą żeglowałeś na pewno nie miała wypełnionych komór wypornościowych materiałem wypornościowym.
I tak jak Robert pisze, drewniana Omega będzie się utrzymywała po wywrotce na powierzchni wody. Omega typ Ostróda ma materiał wypornościowy pod podłogą kokpitu.
Starsze laminatowe Omegi z gretingami w kokpicie miały wypełnienia w dziobie i na rufie.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

...i pod burtami na długości od dziobu aż do rufy (końca kokpitu).

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

No właśnie - motorówka policyjna holuje coś, czego nie widać bo jest pod wodą i wystaje jeszcze tylko kawałek a napisaliCzyli normalka.

***
Tylko ... No, kurka wódka, jakie obrażenia miałby odnieść delikwent podczas wywrotki omegi poza zamoczeniem i wychłodzeniem??? Bomem w łeb??? Czy pogryzienie przez rekiny???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Swoją drogą, co za czasy Niedługo niusem dnia będzie złamany pagaj

W sumie jakieś ryzyko walnięcię się o coś makówką zawsze istnieje......
Dwa lata temu na Kierskim zginął żeglarz, któren zarobił bomem w rozum i wyleciał za burtę .....
Czy zginął od uderzenia, utonięcia czy z innej przyczyny - tego nie wiem.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Poślizgnąłem się kiedyś w domowej łazience na mydle, które upuściłem ... Ledwo uszedłem z życiem.

Całe szczęście, że innych poważnych obrażeń nie było.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Jak nie było; gdy były?
a uraz psychiczny?
Przecież już do końca życia nie upuścisz mydełka na posadzkę

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/