Pochwalcie się swoimi łódkami, własnymi lub tymi ulubionymi. Ja tak naprawdę nie mam jedynej-ulubionej. Gdybym miał własną, to by problemu nie było. Na zdjęciu s/y Oak, czyli Delphia 40 na której odbyłem dwa rejsy na Bałtyku.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Też bardzo polubiłem Oak:)

_________________
take what you can. give nothing back. Jack Sparrow

Adam Janas

Pomysłodawcy chodziło o pochwalenie się swoimi łódkami - chyba.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Zgadza się, ale jednocześnie prosił o załorzenie wątku. A ja własnej łódki nie mam.
viewtopic.php?f=3&t=4240&start=40

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Nie bardzo mam się czym chwalić, bo ani ona ładna ani nie łączyła mnie z nią nić sympatii, ale to moja ostatnia śródlądowa łódka jaka miałem - Fokus 650, "Ruda trzy" z fałszywie i podstępnie naklejoną przez tzw. przyjaciół nazwą Rude 3

Muszę poszukać i zeskanować zdjęcia poprzedniej - słabo pływającej ale za to bardzo kochanej - łódki typu Pest.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Ja swojego nie mam, ale taką zabawkę kiedyś nabędę

Carlo, na tak niskim jachcie można jeść tylko rozwinięte naleśniki.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

aaaah nie będę się rozpisywał co by z tym jachtem zrobił .... ale długooo bym płynął

pozdrowienia

ps. do żywności liofilizowanej idzie się przyzwyczaić

Jak to co ? Minitransat.
Ale jak już, to wypada płynąć krótko, a nie długo. Bo Ci metę zamkną.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Jakoś tak bywało , ze nie nabywałem drogą kupna łódki, o której marzyłem, a całkiem inną.
Kiedyś postanowiłem kupić Twistera 800 a wróciłem do domu z Tangiem.
Teraz mam s/y "Balię" Janmora 28.

_________________
Pozdrawiam !
Zbyszek "Zgrzyb" Przybyszewski
http://www.samoster.org.pl/index.php?dzial=7

A to jest Tequila

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Pewnie też, jak bym się zakwalifikował, ale docelowo to taką jedną pętelkę bym chciał takim małym cudem opłynąć

ps. Colonel to jest Becker 27? Powiedz jak się nim pływa? Jak właściwości nautyczne porównując np. do Cartera 30?

pozdrowienia

Małą pętelkę? A którędy? Bo dołem mapy to lekko strach na Mini... nie lepiej młodszą (i nieco jednak większą) siostrzyczką?* W sumie też nie taka straaasznie droga...

*Open 40 to ta sama filozofia, a jednak na taką małą pętelkę bardziej by się nadawała...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Wiem że to szalony pomysł, ale jacht dobrany do pomysłu - czyli małym jachtem - z jachtów oceanicznych to chyba najmniejszy. Dołem najlepiej.

Ale to dalekie w realizacji marzenie, ale może kiedyś się uda. . Dla mnie to perspektywa co najmniej 10 lat i jest to tylko pomysł.

pozdrowienia

Tak, to jest Becker 27. Carter 30 jest o metr dłuższy, więc jest o 30 -40% większym jachtem, trudno mi porownywać, tymbardziej, że na Carterze pływałem ponad 25 lat temu.
Ale Becker jest:
szybki,
ostro chodzi do wiatru,
ładnie chodzi na fali,
dla 2 osób jest wygodny (znam takich, co w 5 pływali po morzu),
łatwo się obsługuje,
ma genialny silnik (w wersji dieslowskiej, jednocylindrowy Yanmar, kóry pali 0,7 litra na godzinę).

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Witam,

Co prawda nie moja, a mojego Ojca, ale:
- związany jestem z Nią emocjonalnie;
- tylko na Niej pływam (po Zegrzu i Bałtyku, a wcześniej po Mazurach i Adriatyku);

Trochę o łódce:
Budowniczym jest mój Ojciec, który z kolegą zbudował dwie takie łódki. Druga pływa do tej pory po Mazurach, stacjonuje w Wygrynach i nazywa się s/y "Fant".
Podobieństwo do Astra 699 (kadłub) i Maka 747 (nadbudówka) nieprzypadkowe

S/y "Gem" ma dwa miecze (dziobowy i rufowy), pomiędzy nimi (od sezonu 2009) przykręcany jest do falszkila mały bulbkil. I jazda na morze!
Długość: 8 m
Szerokość: 2,5 m
Zanurzenie: 1,1 m (na morzu); 0,45 m (na śródlądziu)
Wyporność: 2500 kg
Powierzchnia żagla: 26 m2
Silnik: Farymann Diesel 7 KM

Odwiedzone akweny:
- Zalew Zegrzyński;
- Wielkie Jeziora Mazurskie;
- Ijsselmeer, Markermeer, kanały i jeziora holenderskie;
- Adriatyk - Chorwacja (niemal całe wybrzeże), Słowenia, Włochy (od San Andrea do Punta della Maestra i od Ancony do Termoli), Czarnogóra, Bośnia i Hercegowina (Neum);
- Bałtyk - Cieśniny Bałtyckie, zakamarki zachodniego Bałtyku, Rugia, wybrzeże polskie (od Zatoki Gdańskiej po Zalew Szczeciński), Bornholm, Zatoka Hano i porty południowej Szwecji, Kalmarsund

W planach na 2010: Gotland, Vastervik, Kalmarsund (ponownie).

Pozdrawiam

P.S.

Wiem, wiem, chwalę się, ale jakoś nie mogłem się powstrzymać

_________________
Pozdrawiam
WojtekM

Wiem,wiem, -chwalę się..........!
No i dobrze. O to mi chodziło. A nuż ktoś pozazdrości i spróbuje odtworzyć .......!
Ponoć vivere non necesere....ale już nawigacja jak najbardziej.
A tym, którzy swojego "sprzętu nie posiadają - życzę jak najszybszego zakupu.
Bo to panie, nie ma jak własne........!
Pozdrawiam.

To i ja się pochwalę. Moja ukochana RUDA DWA, najwspanialsza łódka jaką kiedykolwiek miałem.
Teraz furorę na Mazurach robi jakiś tam typ z nieco niesymetryczną zejściówką - Ruda Dwa, konstrukcja z lat pięćdziesiątych miała zejścióweczkę tak bardzo niesymetrycznie, że nawet ławki w kokpicie były "jedna dłuższa, druga krótsza"
Typ tej łódki to Pest, konstrukcja francuska wykorzystywana do komunikacji z Anglią. Nie pływała w pozycji "maszt i powierzchnia wody stanowią 90º" - potrzebowała przechyłu i wówczas wykorzystywała kształt kadłuba, tunele/wgłębienia na dziobie powodowały, że szła jak katamaran
Kadłub był wzmacniany zalaminowaną dębiną, która podlegała suchogniciu - od 15 lat kolega (obecny właściciel) próbuje ją wyremontować - słabo mu idzie

ps. Pest po francusku znaczy plaga a to po angielsku oznacza utrapienie, które z kolei po arabsku wymawiane jest "bałagan" co po polsku oznacza namiot Naprawdę

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Moja pierwsza!
RS "Vikto" 1924

_________________
Maciej Sokolowski
(Falcon aka Larsen)

Moje DINO3.Jest to ustecka (5.6m z bukszprytem 6.6m) szalupa z 71 roku.Żagle, kliwer- Bez2(będzie wymieniony na większy),fok-420,grot-420, bezan-Cadet.Dwa miecze boczne stałe.Okucia- trochę nierdzewki,łańcuch.Ster sklejka 24mm.

Andrzeju, przesadzasz, Becker 27 ma 8,14 a Carter 30 ma 9,07 więc różnica jest około 93cm czyli Carter jest dłuższy o jakieś 10%

*** Dodano ***

Moja Aliflanke
typ: Gouwzee II
kecz bermudzki
konstruktor: Pieter Beeldsnijder
Holandia
stal
9.30 x 2.90 x 1.40
żagle:50m2 (Genua, grot, bezan, fok sztormowy, spinaker)
waga: 6500kg
silnik:25KM diesel Mitsubishi
balast:2500kg żeliwo
koje: 4(+2)
radar JCB
navtex NASA
echosonda
lodówka Elektorlux 50l
UKF DSC
Tratwa 4os Plastimo Offshore
akumulator:2 x 120Ah
ogrzewanie Trumatic E 2400
autopilot Autohelm

*** Dodano ***

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Z przyjaciółmi mamy janmora 28, tango 780S i TES 678BT na Mazurach i opty 64 na Jeziorze Żywieckim.

_________________
Włodek Woźniak

Jak wszyscy to wszyscy, nasza "Włóczęga" też...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Jaromir, super masz tego Cartera,
fajny kształt nadbudówki/bimini, powiedz mi tylko jedno, czy ja tam widzę 3 sztagi, czy to jakieś fały masz pociągnięte??
jeśli masz tam więcej niż jeden sztag powiedz jak wygląda zmiana halsu? sztagi są na tyle blisko siebie, że chyba jest problem z przejściem foka, czy genuy na drugi hals...

Dziękuję za miłe słowo, ale "Włóczęga" to będzie super, jak będzie więcej pływała a mniej stała...

- Nadbudówka a raczej bałtycka "szprycbuda", osłania zejścówkę dość skutecznie, ale widoczności do przodu to ona raczej nie poprawia
- To "coś" z rurek nierdzewnych za kokpitem na wspornik bimini nie mam zamiaru przerabiać, to konstrukcja podstawy do anten i solara, poza tym świetnie się tego można trzymać robiąc siku .
- Sztagi są dwa a inne liny widoczne to zapasowe fały, na koszu zaczepione.
Genia jest jedna, na owiewce sztywnego sztagu wewnątrz sztagu "głównego", więc w zwrotach to nie przeszkadza. "Główny" sztag "na zewnątrz" to ekstra zabezpieczenie, w końcu nie można być 100% pewnym co dzieje się w środku owiewki, bo tego na co dzień nie widać... A masztu to akurat warto być na 100% pewnym zawsze, więc podoba mi się to rozwiązanie. Żagli obecnie na zewnętrznym sztagu nie zapinam, będę pewnie zapinał super-lekką genię 120%, jak się jej dorobię - ale to będzie żagiel na przeloty w słabszych wiatrach a nie na robienie zwrotów Foczek sztormowy jest wolno-stojący i stawiany topenantą spinakerbomu - wyjście z metr nad salingami - więc zwrocić się z nim można do woli.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Pływałem kiedyś na jachcie typu albin vega z takim rozwiązaniem o jakim piszesz tzn na sztagu był roler z genua a na baby-sztagu plastikowa osłona.

Żeby się geuna nie zaczepiała sztagi trzeba było robić bardzo dokładnie.
Po kilku zwrotach "z wycieczką" kogoś na dziób nauczyliśmy się to tak robić żeby żagiel nie haczył.

Jednak wydaje mi się że żagiel zdecydowanie bardziej się niszczy przy takim rozwiązaniu.

_________________
take what you can. give nothing back. Jack Sparrow

Adam Janas

całkowicie się zgadzam, dlatego mi się tak podoba, uwielbiam Cartery, za ich dzielność i niezawodność, większość moich rejsów robiłem na Carterach właśnie...
naprawdę Twoja Włóczęga robi wrażenie.


dwa lata temu na Szponie (też Carter) miałem sztag wewnętrzny (baby sztag) nie przeszkadzał zbytnio przy zwrotach, natomiast u Jaromira chodziło mi o ten forsztag tuż przed rolerem, jest tak blisko sztagu, że nie byłoby mowy o zrobieniu zwrotu, bez zahaczenia o roler...
generalnie świetny pomysł z takim sztagiem, który nie niesie żagla, tylko całkowicie poświęca się stabilizowaniu masztu...

Bardzo piękne łódki , ale ja pozostanę przy swojej klasie , czyli przy Europie , postaram się zamieścić zdjęcia mojego u-boota.Mam nadzieję ,że ktoś tą klasę zna - dodam ,że w latach 1992-2004 była żeńską klasą olimpijską.Drugą łodzią jest 420.

Pozdrawiam

Też się pochwale, a jak !:D

Castor POL 513- mahoniowy Haj, Zbudowany w okresie międzywojennym w niemieckiej stoczni Rassmusena.

Długość całkowita - 9,75 m
Szerokość - 2,02 m
Zanurzenie - 1,20 m
Pojemność brutto – 3,18 t
Pojemność netto - 0,95 t
Powierzchnia ożaglowania – 30 m2 (slup)

W chwili obecnej przeprowadzamy kapitalny remont Castora:)

_________________
Kasia_Nadia_Szymańska
s/y Castor
s/y Karii

Aj... przepiękny!