Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=5&t=24802
Strona 25 z 141

Autor:  Skier [ 26 sie 2017, o 16:37 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Takie sobie widoczki z tej części relacji

Załączniki:
P8147600.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg
P8147600.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg [ 51.72 KiB | Przeglądane 3996 razy ]
P8147599.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg
P8147599.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg [ 46.84 KiB | Przeglądane 3996 razy ]
P8147595.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg
P8147595.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg [ 64.26 KiB | Przeglądane 3996 razy ]
P8147594.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg
P8147594.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg [ 56.31 KiB | Przeglądane 3996 razy ]
P8147592.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg
P8147592.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg [ 40.68 KiB | Przeglądane 3997 razy ]

Autor:  bury_kocur [ 27 sie 2017, o 08:17 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Kurczak napisał(a):
Po powrocie okazało się, że piwo jest całkiem smaczne


Hi, hi, hi...

No to jesteś chyba pierwszym Polakiem, któremu ten szwedzki sikacz smakuje

Autor:  Kurczak [ 27 sie 2017, o 09:03 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Ten sikacz miał prawie 3 procenty. Jak napisałem "całkiem" smaczne tzn. da się wypić bez nieprzyjemnych doznań. :D W przeciwieństwie do chleba...

Autor:  vaginal [ 27 sie 2017, o 09:17 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Za 5 dych miałbyś 12 naszych puszkowych i 2 paczki orzeszków z Lidla.
v

Autor:  Kurczak [ 27 sie 2017, o 09:22 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Owszem. Ale za ciekawość się płaci :)
Piwo kosztowało prawie tyle co chleb. Za dwa piwa i dwa "chleby" zapłaciliśmy bodajże 120 koron.

Autor:  Skier [ 27 sie 2017, o 09:51 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

vaginal napisał(a):
Za 5 dych miałbyś 12 naszych puszkowych i 2 paczki orzeszków z Lidla.
v

Za 5 dych kupiliśmy w Glowe 20 piw + skrzynka+ kaucja za butelki

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Jeszcze kilka zdjęć

Załączniki:
P8157679.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg
P8157679.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg [ 48.05 KiB | Przeglądane 3924 razy ]
P8157675.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg
P8157675.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg [ 57.15 KiB | Przeglądane 3924 razy ]
P8147646.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg
P8147646.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg [ 70.97 KiB | Przeglądane 3925 razy ]
P8147635.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg
P8147635.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg [ 41.74 KiB | Przeglądane 3925 razy ]
P8147631.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg
P8147631.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg [ 67.11 KiB | Przeglądane 3925 razy ]

Autor:  Kurczak [ 29 sie 2017, o 18:11 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Dzień siódmy, środa, Kaseberga - Glowe.

Tego co robiliśmy rano, jak co rano nie będę opisywał :)

Po siódmej w piękny słoneczny poranek pożegnaliśmy Szwecję żeglując na południe, w kierunku Rugii. Wiaterek prawie zgodny z zamówieniem półwiatrem/bajdewindem zasuwamy sobie podziwiając wędrujące po niebie chmurki i rozglądając się pilnie czy nie nadpływa jakaś zagłada.
Po dobrych 10 milach widać jeszcze Ystad i wypływający z portu prom, który chwilę później wyminął się z innym, który zmierzał w przeciwnym kierunku. Ponieważ zbliżał się bardzo szybko nabraliśmy podejrzeń, że jest to jeden z dwóch dwukadłubowych ekspresspromów pokonujących trasę z Ystad do Ronne w półtorej godziny.
Kilka minut później przepłynął przed nami otoczony chmurą rozbitej w pył wody. W necie napisali, że pływa ponad 40 kn. To nie jest przesada. Jest naprawdę szybki. :)
W sumie ten odcinek rejsu minął bez większych atrakcji całkiem lajtowo. Do mariny trafiliśmy bez problemu.
Dzięki pomocy załogi niemieckiego jachtu znaleźliśmy miejsce i pomoc przy cumowaniu.

Załącznik:
20170817_082013.jpg
20170817_082013.jpg [ 213.76 KiB | Przeglądane 3856 razy ]


Po zjedzeniu ciepłego posiłku udaliśmy się na poszukiwanie prawdziwego chleba. Trafiliśmy do Netto gdzie uzupełniliśmy nadwątlony zapas bursztynowego płynu, jednak przede wszystkim kupiliśmy chleb, który wyglądał jak chleb, pachniał jak chleb i jak się później okazało smakował jak chleb. Po powrocie zajadaliśmy się nim na sucho rozkoszując się smakiem i świeżością. Może na polskie warunki nie był to specjalnie dobry chleb, ale dla nas był wówczas najsmaczniejszym chlebem na świecie. :D
Marina duża, myślę, że ze 300 miejsc ale polaków jak na lekarstwo. Spotkaliśmy bodajże jedną polskojęzyczną załogę. Przy pomoście za to stał zacumowany Jakiśtam von Uckermunde, czyli rodzony brat bliźniak (ale nie jednojajowy) OceanaA.

Załącznik:
20170817_073338.jpg
20170817_073338.jpg [ 161.05 KiB | Przeglądane 3856 razy ]


Wieczorem degustowaliśmy niemieckie piwo, które okazało się budżetowym wyrobem firmowym Netto. Mimo to było zdecydowanie lepsze od szwedzkiego. Sprawdziliśmy pogodę na czwartek i poszliśmy spać.


Dzień ósmy, czwartek, Glowe - Sassnitz.

Ponieważ przeskok był krótki pozwoliliśmy sobie na dłuższe spanko. Rano kąpiel, opłacenie postoju, dobre śniadanko i w morze. Wiało fajnie, zgodnie z zamówieniem, było trochę fali, ale bez szaleństwa.
Po wyjściu za cypel Jasmundu wyroiło się żagli i różnej wielkości stateczków wożących turystów chcących oglądać klify z morza. Ci lepiej sytuowani, którzy mieli kaprys oglądać to samo z powietrza latali nam nad głowami śmigłowcem i awionetką.
My z kolei uzgodniliśmy, że po dopłynięciu do mariny i obiadku pójdziemy oglądać klify z ich szczytów.
Przy główkach portu zrobiło się gęsto, więc czekaliśmy cierpliwie aż ruch się rozładuje dobre kilkanaście minut.
Po rozładowaniu się korka wjechaliśmy za główki celując prosto do niemal pustej mariny, gdzie zacumowaliśmy obok sporego, niemieckiego jachtu z rodzina na pokładzie.
I z psem.
Tzn. z wyrobem psopodobnym marki Sznaucer miniaturowy cy cóś :)
Ponieważ tenże bardzo się bulwersował naszą obecnością postanowiliśmy odwrócić jego uwagę ćwierkającym kurczakiem z mojej kolekcji.
Mało brakowało a mielibyśmy tą atrapę psa na sumieniu a Niemców na karku :rotfl:
Zjedliśmy pulpety z Lidla, które odbijają się gołąbkami (odwrotnie to nie działa) wypiliśmy po kawce i ruszyliśmy na wyprawę do Parku Narodowego. Zamierzaliśmy dojąć do najwyższego klifu lasem a wrócić plażą, ale zmarzliśmy i stwierdziliśmy, że lasem będzie zaciszniej.

Załącznik:
20170817_152827.jpg
20170817_152827.jpg [ 142.65 KiB | Przeglądane 3856 razy ]


Załącznik:
20170817_160537.jpg
20170817_160537.jpg [ 178.34 KiB | Przeglądane 3856 razy ]



Po drodze, w centrum miasta wypatrzyliśmy to:

Załącznik:
20170817_152936.jpg
20170817_152936.jpg [ 269.49 KiB | Przeglądane 3856 razy ]


Włodzimierz Ilicz wiecznie żywy :-o

Wróciliśmy zmęczeni, wiec piwo, siusiu, prognoza, paciorek i spać. :D

Autor:  piotr6 [ 29 sie 2017, o 19:54 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Skier napisał(a):
Marina duża, myślę, że ze 300 miejsc ale polaków jak na lekarstwo.


Marina bardzo ok są też pralki, dodatkowo plaża niedaleko, jakieś 15 min dalej wykwintna restauracja oraz

Budki z jedzeniem. Jak to w Niemczech cisza i spokój choć nawet trochę plażowiczów było.
W tym netto uzupełniliśmy zapas bułek do opiekacza bodajże 8 bułek za O49 Euro plus Berliner Pilsner jedno z lepszych piw jakie piłem.

Autor:  Marian J. [ 29 sie 2017, o 20:19 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

piotr6 napisał(a):
Marina bardzo ok są też pralki,
W tym roku nabrałem rzeczy do noszenia tak dużo, że tylko wrzucałem do wora te brudne. Zapytam więc jakie są zasady użytkowania tych pralek? Wiem, że w polskich marinach są odpłatne za wyjątkiem HOM w Szczecinie gdzie każdy kto opłacił za postój może za darmo skorzystać z pralki.

Autor:  piotr6 [ 29 sie 2017, o 20:22 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

RAczej pralki są płatne częst na żetony w Wolinie chyba płatne u pani, Swinoujscie chyba tez

Autor:  Skier [ 29 sie 2017, o 22:16 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Dużo piany a w środku cholera czyli superprom

Załączniki:
P8177756.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg
P8177756.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg [ 44.54 KiB | Przeglądane 3787 razy ]
P8177751.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg
P8177751.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg [ 83.71 KiB | Przeglądane 3787 razy ]
Komentarz: Pusta marina
P8177728.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg
P8177728.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg [ 45.82 KiB | Przeglądane 3787 razy ]
P8167691.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg
P8167691.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg [ 38.95 KiB | Przeglądane 3787 razy ]
P8137536.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg
P8137536.jak-zmniejszyc-fotke_pl.jpeg [ 52.41 KiB | Przeglądane 3788 razy ]

Autor:  Kurczak [ 30 sie 2017, o 06:12 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

piotr6 napisał(a):
Marina bardzo ok są też pralki, dodatkowo plaża niedaleko, jakieś 15 min dalej wykwintna restauracja oraz

Budki z jedzeniem. Jak to w Niemczech cisza i spokój choć nawet trochę plażowiczów było.


Plaża jest, tylko kto będzie z niej korzystał skoro waliło tam fekaliami okrutnie ? Albo w pobliżu jest wylot kolektora ściekowego do morza albo ktoś w inny sposób pozbywa się tam ścieków. Zupełnie nie po Niemiecku :-(

Autor:  waliant [ 30 sie 2017, o 06:34 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Kurczak napisał(a):
Zupełnie nie po Niemiecku


PAC!

Autor:  Kurczak [ 30 sie 2017, o 06:41 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Fakt.

Zemszczę się srogo :rotfl:

Autor:  vaginal [ 30 sie 2017, o 06:42 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Zemsta to będzie po niemiecku?
v

Autor:  waliant [ 30 sie 2017, o 06:54 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Kurczak napisał(a):
Zemszczę się srogo


Spoko, tutaj to ja się boję tylko Janny, a i to umiarkowanie ;)

Autor:  Kurczak [ 30 sie 2017, o 07:06 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Nie, całkiem swojska. :D

Autor:  vaginal [ 30 sie 2017, o 07:16 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Proponuję widły albo lepiej podstępnie dolać mu spirytus do herbaty i na dyktando.
v

Autor:  Kurczak [ 30 sie 2017, o 07:30 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Widły nie w moim stylu, ale ta druga propozycja jest zachęcająca :D

Autor:  Szaman3 [ 30 sie 2017, o 07:38 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Kurczak napisał(a):
Plaża jest, tylko kto będzie z niej korzystał skoro waliło tam fekaliami okrutnie ? Albo w pobliżu jest wylot kolektora ściekowego do morza albo ktoś w inny sposób pozbywa się tam ścieków. Zupełnie nie po Niemiecku :-(


Na Bornholmie podobnie waliło przy plaży i też szukaliśmy jakiejś szamborury w pobliżu. Okazało się jednak, że to gnijące glony dają taki zapach. Przypuszczam, że u Niemców mogło być podobnie.

Autor:  Były user [ 30 sie 2017, o 08:10 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Zapach natury czasem powala ale ponoć to pośrednio też nasza wina bo Bałtyk przenawożony.

Autor:  piotr6 [ 30 sie 2017, o 10:58 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Woda jest czysta ten zapach to gnijace glony. Prawdopodobnie duze ilości jodu. :D

Autor:  Kurczak [ 30 sie 2017, o 11:04 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Ty mnie tu jodem nie zajeżdżaj. Jod to przy tym perfuma :lol:

Autor:  piotr6 [ 30 sie 2017, o 11:07 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Nie jest źle choc fakt ze podejrzany u mnie był kibel ;)

Autor:  Kurczak [ 2 wrz 2017, o 19:20 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Dzień dziewiąty, piątek, Sassnitz - Świnoujście.

Niestety dzień się zaczął nieciekawie. Pogoda zeszła na psy, na południe od portu wisiała gęsta mgła, ogólnie było wilgotno i niefajnie.

Załącznik:
20170818_072158.jpg
20170818_072158.jpg [ 119.42 KiB | Przeglądane 3631 razy ]


Wychodzimy po śniadaniu, stawiamy żagle i balansujemy na granicy ostrego bajdewindu starając się nie tracić wysokości. Razem z nami wychodzą w morze dwa inne jachty. Jeden płynie w kierunku Bornholmu, drugi idzie przed nami. Jesteśmy czujni jak ważki - bo nie wiemy, czy to co przed nami to tylko mgła czy jakieś paskudztwo.
Mamy cały czas nadzieję, że wiatr się odwróci zgodnie z prognozami.
Po pokonaniu mniej więcej połowy drogi dochodzimy do wniosku, że w tych warunkach płynac pod żaglami celujemy w Kołobrzeg, a na to nie mamy czasu, nie mamy czasu także na to, żeby się halsować - jeśli chcemy być w porcie o rozsądnej porze. Zrezygnowani zrzucamy żagle,i odpalamy katarynę i po przebiciu się przez sieci tniemy prosto pod wiatr i falę w kierunku główek Świnoujścia.
Pogoda dalej nieciekawa, mgliście pochmurno ale bezdeszczowo. Zbliżając się do główek konstatujemy duży ruch pływadeł wszelakich, powiększony o żaglowce wożące turystów za główki i z powrotem w ramach "Sail Świnoujście".
Idziemy prawidłowo prawą stroną toru wodnego, z przeciwka wzdłuż falochronu płyną "gęsiego" dwa jachty. Pierwszy to "Bies" , drugi jakiś zagraniczny, drewniany mały żaglowiec. Na łuku toru nagle żaglowiec wychyla się zza "Biesa" i płynie wprost na nas przecinając tor w kierunku plaży.
Przez moment zgłupiałem. Odruchowo odłożyłem się w lewo, schodząc mu z drogi. Po chwili głos Mirka mnie otrzeźwił. Wróciłem na kurs i dodając gazu uciekłem mu spod bukszprytu.
Trochę skoczyła mi adrenalina :)
W marinie pełno jachtów, ale my znajdujemy miejsce przy pomoście, na wprost tawerny.
Mirek zabrał się za szykowanie obiadku, a ja z bańką poszedłem po paliwo przebijając się między straganami i tłumami turystów. Na scenie pogrywał jakiś zespół, ale nic specjalnego.
Po obiedzie, o szarówce udaliśmy się do mekki żeglarzy przybywających do mariny - czyli pobliskiego sklepu samoobsługowego po zaopatrzenie.
Wracając załapaliśmy się na koncert "Starych Dzwonów" , no nie cały - bo pod koniec zaczęło padać więc podaliśmy tyły.

Załącznik:
20170818_210228.jpg
20170818_210228.jpg [ 169.87 KiB | Przeglądane 3631 razy ]


Dzień dziesiąty (ostatni), sobota, Świnoujście - Kamień Pomorski.

Rano obudziło nas słoneczko i całkiem przyjemny wiaterek. Po odfajkowaniu wszystkiego tego, co zwykle robi się rano - bez pośpiechu odcumowaliśmy i ruszyliśmy w stronę Świny.
Zgłosiłem się jak zwykle przez radio i za chwilę szczęka mi opadła - pani, która miała tego dnia służbę na wieży zapytała ile mam metrów długości. Powiedziałem zgodnie z prawdą, że prawie dziewięć. Stwierdziła, żebym jej głowy nie zawracał - bo takie mikrusy ich nie obchodzą. Może nie dosłownie tymi słowami, ale sens był taki.
Następnym razem powiem, że 109 :rotfl:
Wchodziłem/wychodziłem ze Świnoujścia wielokrotnie, zawsze się zgłaszałem i nigdy nikt mnie tak nie potraktował :-o :evil:
Zawsze otrzymywałem informację o wchodzących lub wychodzących dużych jednostkach, raz nawet prognozę pogody a dyżurny ostrzegł statki o obecności jachtu przy główkach (było to po ciemku).

Ze złości postawiliśmy żagle i przedefilowaliśmy pod oknami Świnoujście Traffic świecąc w nie odbitym od żagli słońcem :D

Drogę do Dziwnowa pokonaliśmy w nieco ponad 3 godziny, o 13-tej przechodziliśmy pod mostem. Godzinę później cumowaliśmy Dulcię na swoim miejscu w marinie powiewając dumnie zawieszonymi pod lewym salingiem banderkami państw, które odwiedziliśmy ( i forumową oczywiście). :D

Załącznik:
20170819_083616.jpg
20170819_083616.jpg [ 124.97 KiB | Przeglądane 3631 razy ]


Po południu zrobiliśmy klar na jachcie, poleniliśmy się trochę, podziękowaliśmy JOP Neptunowi za to, że podczas większości etapów był nam łaskaw. No i oczywiście wypiliśmy małe co nieco za cudowne ocalenie.
Rano Mirek wyruszył w drogę powrotną do domu, ja jeszcze trochę posiedziałem ciesząc się Dulcią.

Ponieważ nie miałem sprzętu track z rejsu wykonałem domowym sposobem :)

Załącznik:
20170824_105500.jpg
20170824_105500.jpg [ 171.39 KiB | Przeglądane 3631 razy ]


CDN ? Ależ tak :D

Autor:  Skier [ 2 wrz 2017, o 21:14 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Odrobina statystyki.
W dziesięć dni przepłyneliśmy około 360 mil, z tego na silniku około 60 mil.
Na wodzie byliśmy łącznie 79 godz.
Max siła wiatru zaobserwowana to 32 kn ( podczas wyjścia z Ronne).
Max prędkość zaobserwowana to 7.3 kn.
Odwiedziliśmy 9 portów.
Dulcia okazała się łódką bardzo dzielną. Przy sile wiatru 30 kn ( w szkwałach) płyneliśmy pod pełnymi żaglami. Na fali zachowywała się bardzo poprawnie. W środku dużo miejca.
Srednia prędkość to 4.5 kn.

Autor:  Stara Zientara [ 2 wrz 2017, o 23:30 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Min. zaobserwowany czas odwiedzin to chwila, gdy akurat miałem od zaje... roboty a potem Kurczak gdzieś zniknął.
:lol:

Autor:  Kurczak [ 3 wrz 2017, o 07:42 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Widzieliśmy, że masz robotę a potem zapowiedzieli "Stare Dzwony" :D

Autor:  Kurczak [ 12 wrz 2017, o 07:06 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Ponieważ rejs, do którego się przymierzałem niestety nie wypalił, mam zamiar sobie to zrekompensować (przynajmniej w części) Dulciowym rejsikiem łikend + :D

Zamierzam wypłynąć w sobotę 23 września rano i wrócić we wtorek 26 września. Trasa zależy od kierunku wiatru.

Gdyby ktoś miał ochotę... :D

Autor:  reed [ 12 wrz 2017, o 17:23 ]
Tytuł:  Re: Drugie życie "Dulci" czyli nowa skarbonka Kurczaka...

Kurczak napisał(a):
Żagle Dulci oceniam na 4 może
.......tak Kurczak zacząłeś....i przeczytałem te 25 stron ciurkiem, dopiero dziś....., z prawdziwa przyjemnością. :-D

Strona 25 z 141 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/