I to tyle "w temacie poprawy bezpieczeństwa" przez stosowanie rolera w ogóle, a grota zwłaszcza.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

W tym roku próbowałem na łódce kolegi zwinąć grota okazało że coś tam wypadło i się przekrecilo. Straszny mozół.po naprawie szło bardzo ciężko z tego doświadczenia mój wniosek nigdy więcej. Fakt że nie jestem specjalnie uważny i dokładny

_________________
pozdrowienia piotr

Przy zarefowywaniu luzujesz szkentlę (która gdzieś schodzi poprzez szybkozacisk do kokpitu) w miarę wybierania refliny.
Jeżeli jesteś sam, to robisz stopniowo, "po kawałku", najpierw luzując kawałkami (patrząc na żagiel bedziesz wiedział ile) szkentlę, później podbierając reflinę itd. aż zarefujesz ile chcesz.
Dla dobrego układania się żagla i bezproblemowego wchodzenia w refszparę w maszcie trzeba znaleźć optymalne ustawienie topenanty, obciągacza bomu, szkentli no i szotów.
Dla dobrego układania sie żagla w refszparze bom nie może być ani za nisko, ani za wysoko.
Popróbować w dobrych warunkach.
Na własnym jachcie dość szybko przyjdzie.

Też mi się już zdażyło bardzo długim wiosłem pychowym "poprawiać" ułożenie żagla w szparze, który nie chciał z masztu ani w jedną, ani w drugą (Grek chyba wiedział, po co daje długi drewniany pych niemal jak wiosło od dezety na czterdziestokilkustopową łódkę )

Neptun zrządził, że zdarzyło mi się parokrotnie refować dokładnie w tym samym miejscu i warunkach (w drodze powrotnej z Mykonos do Aten) na łódkach z różnymi systemami refowania.

Przykładowo Cyclades miał dwie refbanty (więc Twój problem trzeciego refu pozostaje nierozwiązany ) i po rozwianiu się meltemi do 9°B naprawdę miałem pietra, że porwę zagiel (gdy załopocze po poluzowaniu fału). Pietra uzasadnionego, bo parędziesiąt mil dalej otoczyło nas kilka jachtów z porwanymi grotami.

A przy grocie rolowanym (np. szybki i z jajem First) dwoma paluszkami sam w środku nocy na siedząco (pomijam jedną przygodę, że raz po ciemaku najpierw starannie dołożyłem kilka metrów kwadratowych )

Refowanie jest "bezstopniowe", coś jak genua na sztywnym sztagu, numerujesz nie tyle na refy, co na salingi (głowa żagla).
Do pływania samotnego (lub gdy jesteś jedynym woźnicą) niemal ideał.


-----Jak dla mnie reflina . Problem z tą refliną jest taki, że w trakcie eksploatacji wyciąga się (a więc cienieje) i w pewnym momencie zaczyna ślizgać się po tych 180° opasania kabestanu ("koła orzechowego"). Jeżeli będziesz miał niezałożoną zapadkę na tym kabestanie (nie znam Twojego konkretnego systemu, ale baba to baba ), to może Ci się nagle w środku nocy podczas snu o niebieskich migdałach... grot rozrefować . Czyli po pierwsze dobrze jednak zakładać zapadkę, po drugie zmieniać co jakiś czas miejsce na linie, którym ta opasuje kabestan.

Cóż, wypada wierzyć.
Może to optimum dla 36 stóp wzwyż.
v

Mam taką zapadkę, ale póki co nie pływałem jeszcze tym jachtem w warunkach, w których musiałbym sie refować.

Póki co największa silą wiatru, jaka miałem na wodzie płynąć obecnym pancernikiem kieszonkowym to było 26 kn czyli taka raptem 6 B.

Do tego wiatru Bavarka idzie na pełnych żaglach jak przecinak - nie wymaga żadnego refowania - i trochę się tylko położyła.

Ale masz racje - trzeba o tej zapadce pamiętać - póki co wszystko mam nowe, ale z czasem - tylko jakim ? - wszystko się wyciągnie.

Mogę natomiast powiedzieć jedno - jestem sobie na urlopie i pływam sobie na kompletnego niemieckiego emeryta - jak wieje > 20 kn to czekam aż ucichnie i nie szarpię się z jakimś szalonym halsowaniem.

Wczoraj np. przeleciałem sobie z Helu do Gdańska na pięknym wiaterku 20 kn i jechało się super. ale pewnie kiedyś takie refowanie mnie czeka ...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell