Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
jaki jacht dla rodziny https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=5&t=2656 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | Pietka [ 9 mar 2009, o 14:10 ] |
Tytuł: | jaki jacht dla rodziny |
Witam, wiosną zamierzam rozejrzeć się za jachtem kabinowym. Pływam dość krótko bo 4 lata. Zwykle z rodziną tj 2+2 . Warunkiem dobrej atmosfery jest stabilność jachtu i brak ekstremalnych przechyłów ( obawa mamy o dzieci) dlatego szukam maksymalnie bezpiecznego jachtu do pływania rodzinnego z wygodną kabiną na kilkudniowe pobyt rodzinne . chcę wydać do 45-50tyś. Będę wdzięczny za porady bardziej doświadczonych kolegów ![]() |
Autor: | Maar [ 9 mar 2009, o 14:21 ] |
Tytuł: | |
Żeby nie było tak jak z pytaniem kol. MissI ![]() |
Autor: | Tomek Janiszewski [ 9 mar 2009, o 14:58 ] |
Tytuł: | |
Maar napisał(a): Żeby nie było tak jak z pytaniem kol. MissI ![]() I tak będze dokładnie tak samo jak z naszą przesympatyczną Koleżanką: to jeszcze nie wiesz o tym że tak jak DC (Default City) jest Warszawa, tak Domyślnym Akwenem są Mazury ![]() ![]() Pozdrawiam Tomek Janiszewski ps. podobnie jeśli ktoś pyta o srodki do napraw i konserwacji jachtu - nie trzeba pytać z czego zrobiony jest przedmiotowy jacht. Domyślnie wiadomo że z laminatu. |
Autor: | Pietka [ 9 mar 2009, o 15:01 ] |
Tytuł: | |
Maar napisał(a): Żeby nie było tak jak z pytaniem kol. MissI ![]() No tak zapomniałem dodać , że po jeziorze Powidz k. Gniezna . Dzięki za czujność [ Dodano: Pon 09 Mar, 2009 15:12 ] Maar, pytanie przy okazji do experta : Jak zmienić wpis "zupełny amator " na trochę lepiej opisujący moje małe doświadczenie. Boję się , że będą mnie bardziej doświadczeni koledzy tłumaczyć oczywiste oczywistości. będę wdzięczny za informację |
Autor: | Szaman3 [ 9 mar 2009, o 15:15 ] |
Tytuł: | |
Kwota, którą wymieniłeś jest całkiem całkiem, da się za nia kupić coś sensownego. Oczywiście pozostaje jeszcze kwestia czy to ma byc nowy, czy używany jacht. Jesli chcesz mieć w miarę wygodnie, a do tego lubisz jak łódka chodzi, a nie stoi, to polecałbym Ci Focusa 690 albo Phobosa 24, oczywiście używane za te pieniądze. Phobos ma wyższą kabinę o ok. 10 cm od Focusa, w środku jest jakieś 165 cm. Obie łódki naprawdę fajnie pływają i maja bardzo dobrze rozplanowane wnętrze, jak na jacht o tej długości. Są bezpieczne. Pływałem swoim Focusem przy 7B i mieliśmy naprawdę frajdę z halsówki. To była jazda. ![]() W środku masz oczywiście kabinę WC, kambuz, dwuosobową koję dziobową, dwuosobową poprzeczna koję rufową i koję na prawej burcie, która po rozłożeniu teoretycznie też jest dwuosobowa, ale ja twierdzę, że raczej dla szczupłych i mocno zaprzyjaźnionych osób. ![]() W czwórkę będzie Wam naprawdę wygodnie. |
Autor: | Tomek Janiszewski [ 9 mar 2009, o 15:42 ] |
Tytuł: | |
Pietka napisał(a): Maar napisał(a): po jakich akwenach chcesz pływać. Po morzu czy po śródlądziu? No tak zapomniałem dodać , że po jeziorze Powidz k. Gniezna . W takim wypadku sprawą niebagatelną staje się "transportowalność" łódki. Im większy jacht tym trudniej go wozić, i tym szybciej znudzi się na tak niewielkim jeziorku, wedle mojej orientacji pozbawionego żeglownych połączeń z innymi akwenami, choćby Pętlą Wielkopolską. Biorąc pod uwagę powyższe zastanawiałbym się nad jachtami klasy Micro, a ze starszych - Foką lub Orionem (Bez 4 byłby już zdecydowanie bardziej harcorowy od wszystkich wymienionych wyżej). Cytuj: pytanie przy okazji do experta : Jak zmienić wpis "zupełny amator " na trochę lepiej opisujący moje małe doświadczenie. Boję się , że będą mnie bardziej doświadczeni koledzy tłumaczyć oczywiste oczywistości. będę wdzięczny za informację To tak jak w znanym dowcipie: Panienka z warkoczykiem wodzi błędnym wrokiem dookoła i pyta na skrzyżowaniu ulic siwiutkiego pana z laską i w okularach jak denka słoików: "Proszę Pana, jak trafić do Filharmonii?" na co otrzymuje odpowiedź": "Ćwiczyć, droga Pani, ćwiczyć..." Expert Maar też całkiem jeszcze niedawno był na tym Forum zupełnym amatorem, bez względu na swój kapitański stopień ![]() Pozdrawiam Tomek Janiszewski |
Autor: | Maar [ 9 mar 2009, o 16:03 ] |
Tytuł: | |
Pietka napisał(a): Jak zmienić wpis "zupełny amator " na trochę lepiej opisujący moje małe doświadczenie. Ten opis nazywany jest na forum rangą. Zależy od ilości napisanych postów. http://www.zegluj.net/forum_zeglarskie/faq.php#12 [ Dodano: Pon 09 Mar, 2009 16:58 ] Pietka napisał(a): Warunkiem dobrej atmosfery jest stabilność jachtu i brak ekstremalnych przechyłów To sobie katamaran kup ![]() A tak na poważnie, to proces decyzyjny poprowadziłbym nieco inaczej. 1. Zastanowiłbym się jakiej wielkości łódki szukam. W Twoim przypadku (2+2) mniej niż 6,5 metra to nie najlepszy IMHO wybór. Więcej niż 7,5 to problem z transportem. Wymiary znajdziesz na przykład na stronach czarterowni - szukaj wśród nowych łódek. 2. Gdy już będziesz wiedział jaka wielkość Ciebie interesuje, to odrzuć starsze konstrukcje (np. Tango F) i pooglądaj zdjęcia pozostałych. Łódka musi Ci się podobać! Poza tym zwróć uwagę na wysokość w kabinie. Nie wiem ile masz wzrostu, ale miłą cechą jachtu jest możliwość założenia spodni na stojąco ![]() 3. Są strony z ogłoszeniami "Sprzedam jacht". Masz jakiś budżet - wybieraj z jego górnej granicy. Wybierz kilka (kilkanaście, jeśli masz czas) i pojedź, obejrzyj. Nie zwracaj w tym momencie uwagi na typ jachtu lecz na wyposażenie, na jakość wykończenia wnętrza, uszkodzenia, markę osprzętu, stan i ilość żagli. Notuj sobie wszystko! 4. Jak już będziesz miał te dane, to wybierz dwie-trzy łódki (z tych, które najbardziej Ci się podobały) i dopiero wówczas podpytaj - chociażby tu na forum - co jest lepsze. Szczerzę Ci radzę, zrób w ten sposób. |
Autor: | Pietka [ 9 mar 2009, o 23:06 ] |
Tytuł: | |
dzięki za porady. muszą przyznać , że logiczne . Co do wzrostu to mam 188 cm i rzeczywiście źle wspominam noclegi bieszczadzkie w namiotach typu dwójka chińska. Co do długości to też myślałem o 7,5 m , choć nie mam zamiaru jeździć z jachtem. W jez powidzkim jestem zakochany i mam do niego 15 km. Z racji , że jestem w ciągłych rozjazdach służbowych ta łajba będzie dla mnie możliwością doskonalenia się i spędzania czasu z rodziną także w weekendy więc optymalnie będzie cumować stale blisko domu. Co do typów to byłbym jednak wdzięczny za wskazanie tych, które będą najbliższe moim oczekiwaniom (dużo miejsca i bezpieczeństwo). NIe wiem czy wierzyć radom zasłyszanym , że każdą można tak dobalastować , że będzie bezpieczna. Najmłodszy syn ma niespełna 5 lat stąd moja obsesja bezpieczeństwa. Gdybyś miał ochotę podrzucić mi kilka pewniaków będę wdzięczny. Z rangą to mnie trochę uspokoiłeś . Będę cierpliwy. ![]() |
Autor: | Tomek Janiszewski [ 10 mar 2009, o 08:16 ] |
Tytuł: | |
Pietka napisał(a): Co do typów to byłbym jednak wdzięczny za wskazanie tych, które będą najbliższe moim oczekiwaniom (dużo miejsca i bezpieczeństwo). NIe wiem czy wierzyć radom zasłyszanym , że każdą można tak dobalastować , że będzie bezpieczna. Efekty takiego "dobalastowywania" można było oglądać w pamiętnym sierpniu 2007 roku. Czarterowe załogi też domagały się nieprzechylających się łódek aby piwo się nie wylewało. Klient nasz pan, więc właściciele koromyseł pchali w nie setki kilogramów ołowiu, żelastwa, a najczęściej betonu. Komór wypornościowych nie było (nawet gdyby w tej sytuacji podołały swojej roli), bo przeceż gdzieś te zapasy piwa trzeba było trzymać. I wszyscy byli zadowoleni, aż do chwili gdy dmuchnęło naprawdę. Wtedy okazało się że łajba (w tym przypadku to właściwe określenie) "sztywna" dzięki dobalastowaniu przy niewielkich przechyłach, takich od chodzenia po pokładzie, położona masztem na wodzie robi się może nawet mniej sztywna od jachtu w którym balastu bylo tylko tyle, ile przewidział konstruktor (wskutek większego zanurzenia kadluba, w tym wypadku wraz z częścią pokładu). Co innego gdyby dobalastowanie nie polegało na wypełnieniu zęzy paskudztwem wszelakim, lecz na montażu solidnej stałej płetwy balastowej, z ciężkim "bulbem" najlepiej z wolframu, no ale nie doszłoby się wtedy do brzegu aby ognicho zajarać. A gdy już woda dostala się po wywrotce do kabiny - wtedy nadmiarowy balast spełnił rolę jaką spełnić musiał - przeciążone koromysło poszło na dno zamiast oczekiwać na powierzchni aż się je postawi. Cytuj: Najmłodszy syn ma niespełna 5 lat stąd moja obsesja bezpieczeństwa. Więc niech pływa w kaftanie bezpieczeństwa ![]() Pozdrawiam Tomek Janiszewski |
Autor: | Pietka [ 10 mar 2009, o 08:33 ] |
Tytuł: | |
Po kupniue łódki polecono mi udanie się do dobrego szkutnika ( ponoć w BYdgoszczy jest taka firma ) która dopasowuje łódkę do oczekiwań klienta. Myślę , że jak wszędzie rozsądek jest konieczny i dlatego jeśli się zdecyduję na jakieś zabiegi to wyłącznie w wykonaniu kogoś kto się zna . Co do płetwy balastowej to brzmi rozsądnie bo balast jest umieszczony pod kadłubem a nie w jego wnętrzu. Jeśli chodzi o pływanie na samym grocie to rzeczywiście w trudnych warunkach widuję mnóstwo takich łódek . Ja w naprawdę kiepską pogodę nie pływam albo refuje żagle. dzięki i pozdrawiam ![]() |
Autor: | Tomek Janiszewski [ 10 mar 2009, o 08:59 ] |
Tytuł: | |
Pietka napisał(a): Po kupniue łódki polecono mi udanie się do dobrego szkutnika ( ponoć w BYdgoszczy jest taka firma ) która dopasowuje łódkę do oczekiwań klienta. Mam wszelako nadzieję że "firmą" tą nie jest przypadkiem Komisja Techniczna Kujawsko - Pomorskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego? ![]() Pozdrawiam Tomek Janiszewski |
Autor: | Szaman3 [ 10 mar 2009, o 09:26 ] |
Tytuł: | |
Pietka napisał(a): Najmłodszy syn ma niespełna 5 lat stąd moja obsesja bezpieczeństwa. Ja mam dwóch synów. Starszy zaczął pływac ze mną jak miał 3 lata, teraz od dwóch lat pływa samodzielnie. Pływałem z nimi na Pegazie 620, łódce jak najbardziej wywracalnej. Ja wprawdzie jej nidgy nie położyłem, ale szwagier zrobił nią grzyba. U mnie obowiązywała prosta zasada. Nie ma mozliwości przebywania w kokpicie bez kamizelki. Chłopaki o tym wiedzieli i nie było dyskusji, wychodzili z kabiny w założonej kamizelce. Czasami były nieporozumienia, jak zabierałem jakichś znajomych z dzieckiem i dzieciak się buntował na kamizelkę. Ale zawsze byłem konsekwentny i moje, czy nie moje dziecko, ma byc w kamizelce na pokładzie. Kamizelki przestali zakładać jak mieli 12 - 13 lat i dobrze pływali. Oczywiście mówię o pływaniu w normalnych warunkach. Dlatego myślę, że przede wszystkim powinieneś skupić się raczej na wpojeniu dziciakom pewnych zasad, a łódka? Każda może być bezpieczna czy niebezpieczna ![]() ![]() |
Autor: | Maar [ 10 mar 2009, o 11:35 ] |
Tytuł: | |
Pietka napisał(a): Co do typów to byłbym jednak wdzięczny za wskazanie tych, które będą najbliższe moim oczekiwaniom (dużo miejsca i bezpieczeństwo). Wśród nowych konstrukcji śródlądowych jachtów turystycznych, to... wszystkie są bezpieczne i w każdym jest dużo miejsca. Na prawdę - teraz tak właśnie są projektowane Mazurskie pływadełka. Oczywiście w łódce od dł. 6,5 metra będziesz miał około 2,5m kw mniej "powierzchni mieszkalnej" niż w łódce 7,5 metra ale tak jak pisałem wyżej - ta mniejsza też będzie przestronna i wygodna (po przyzwyczajeniu się ![]() Tak z głowy, to oprócz tego co Ci wyżej koledzy sugerowali zerknij na: Sportina 682, Delphia 24 (Sportlake 730), Maxus 24, TES 678BT, Sasanka 660, Corveette 650, Sasanka 630 lista jest długa i można by tak wymieniać pewnie w nieskończoność. |
Autor: | Cape [ 10 mar 2009, o 11:41 ] |
Tytuł: | |
Maar napisał(a): Tak z głowy, to oprócz tego co Ci wyżej koledzy sugerowali zerknij na: Sportina 682, Delphia 24 (Sportlake 730), Maxus 24, TES 678BT, Sasanka 660, Corveette 650, Sasanka 630 lista jest długa i można by tak wymieniać pewnie w nieskończoność Ja jestem miłosnikiem Tanga Family, co prawda 780, a więc przekracza 7,5 metra. Są jeszcze 720. |
Autor: | Maar [ 10 mar 2009, o 12:08 ] |
Tytuł: | |
cape napisał(a): Ja jestem miłosnikiem Tanga Family Wszystko jest kwestia gustu. Mi się nie podoba a poza tym jest takie... fuj ![]() |
Autor: | Cape [ 10 mar 2009, o 12:34 ] |
Tytuł: | |
Maar napisał(a): Wszystko jest kwestia gustu Najgorsze łódki to te niskie. Np Sportina 595, ale jak ktoś lubi jeść tylko rozwinięte naleśniki... |
Autor: | Pietka [ 10 mar 2009, o 13:15 ] |
Tytuł: | |
Serdeczne dzięki za porady. Zacznę się przyglądać podanym typom i dopasuję moje gusta do kieszeni. Jeśli chodzi o moją obsesję bezpieczeństwa to jest to bardziej problem mojej drugiej połowy i wiem , że gdybym zrobił tylko jednego grzyba to potem pływałbym juz sam a nie o to chodzi. Wolałem się zapytać bardziej doświadczonych bo mam okazję usłyszeć kilka opinii różnych ekspertów zanim zdam się na opowieści sprzedającego. Co do bezpieczeństwa na pokładzie to mam podobne zasady jeśli chodzi o kamizelki. Na koniec dyskusji o moich obawach powiem , że na kursie pływałem wyłącznie wi dealnych warunkach łajbą , która miał na dnie półtony betonu . Rok potem sterowałem MAKiem 707 przy 7B z 5 dzieci na pokładzie i może ta mieszanina braku doświadczenia i warunków mnie tak wystraszyła. Dodam , że dobiłem do portu w przyzwoitym stylu i nic się nie stało. Mam nadzieję , że pływając kilak lat swoją łódką w różnych warunlkach poznam ją na tyle , że nabiorę pewności siebie. Póki co wolę refować albo nie pływać jak jest źle . jeszcze raz dzięki |
Autor: | Cape [ 10 mar 2009, o 13:30 ] |
Tytuł: | |
Pietka napisał(a): że gdybym zrobił tylko jednego grzyba Do tego nie wolno dopuścić, tak, jak do wypadku samochodowego (dotyczy jachtów kabinowych) Pietka napisał(a): Póki co wolę refować albo nie pływać jak jest źle To drugie mądre, to pierwsze konieczne. |
Autor: | mors-k [ 10 mar 2009, o 13:51 ] |
Tytuł: | |
Pietka napisał(a): Jeśli chodzi o pływanie na samym grocie to rzeczywiście w trudnych warunkach widuję mnóstwo takich łódek No właśnie jak to jest z tym grotem. Zawsze mnie uczono, że w trudnych warunkach refuje się od góry lub tyłu (w zależności od ożaglowania) i w pierwszej kolejności ściąga się największe żagle. Ja sam z powodzeniem ciąłem na samym foczku czy to w silnym wietrze czy podchodząc do keji. Tymczasem masa "grotowców" postępuje wydawałoby się wbrew logice. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Tylko nie piszcie, że jacht na foku jest bardzo zawietrzny bo to wie każdy. Proszę o wasze przemyślenia w tym temacie.
|
Autor: | Cape [ 10 mar 2009, o 13:56 ] |
Tytuł: | |
Prześledź tą dyskusję do końca http://www.zegluj.net/forum_zeglarskie/ ... c&start=20 |
Autor: | mors-k [ 10 mar 2009, o 15:26 ] |
Tytuł: | |
Dzięki, przeczytałem wszystko. Temat wyczerpany. |
Autor: | Pietka [ 15 mar 2009, o 23:05 ] |
Tytuł: | |
cape napisał(a): Prześledź tą dyskusję do końca http://www.zegluj.net/forum_zeglarskie/ ... c&start=20 Facet z wypożyczalni "ostrzegł " mnie , że fok jest w stanie wywrócić łódkę. Co ty na to? mnie się wydaje ,że fok to żagiel który można najszybciej zluzować , Jest jakieś uzasadnienie dla tej teorii? [ Dodano: Nie 15 Mar, 2009 23:09 ] Maar napisał(a): cape napisał(a): Ja jestem miłosnikiem Tanga Family Wszystko jest kwestia gustu. Mi się nie podoba a poza tym jest takie... fuj ![]() a propos fuj.... Czy to prawda ,ze po kilku latach coś się dzieje z laminatem części która jest pod wodą ? że niby pęcherze itd? Do jakiego wieku nic się z łódką złego nie dzieje? |
Autor: | Mirko [ 15 mar 2009, o 23:19 ] |
Tytuł: | |
Pietka napisał(a): Do jakiego wieku nic się z łódką złego nie dzieje? Teoretycznie trwałość laminatu z tego co pamiętam to 25-30 lat, my w klubie uczelnianym mamy oriony które mają sporo ponad 30 i laminat wygląda bardzo bobrze, nie rozwarstwia się, ani nie dzieje się z nim nic innego złego ![]() |
Autor: | Szaman3 [ 15 mar 2009, o 23:32 ] |
Tytuł: | |
Pietka napisał(a): Facet z wypożyczalni "ostrzegł " mnie , że fok jest w stanie wywrócić łódkę. Co ty na to? mnie się wydaje ,że fok to żagiel który można najszybciej zluzować , Jest jakieś uzasadnienie dla tej teorii? Miał rację. Fok może wywrócić łódkę. Podobnie może łódkę wywrócic sam takielunek w połączniu z wysoką burtą. ![]() Szkoda tylko, że facet z wypozyczalni nie powiedział czegoś na temat prawdopodobieństwa. Wtedy by wyszło, że zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest to, że jacht się położy na samym grocie niż na samym foku. Tak jak napisałeś, foka można wyluzować, a najlepiej w sytuacji zagrożenia rozwiązać ósemki na szotach. Wtedy co najwyżej podrzesz foka, który będzie łopotał przed dziobem. Z grotem nic takiego nie zrobisz. Bom oprze sie o wanty i będzie ciągnął. W sytucji zagrożenia, najpierw zrzucałbym grota, a później ewentualnie został na foku. Choć tak naprawdę oba żagle w dół, kataryna i jak najszybciej do brzegu. Ewentualnie właśnie kawałek foka i kataryna i do brzegu. |
Autor: | Maar [ 15 mar 2009, o 23:45 ] |
Tytuł: | |
Nie wiem Mirek skąd Ci się wzięła ta "trwałość 25-30 lat"? Jachty z laminatu buduje się od lat pięćdziesiątych XX wieku i jeszcze wiele "pionierskich" konstrukcji pływa. Chyba od wynalezienia tej technologii minęło zbyt mało czasu, żeby móc mówić o trwałości. A Pietka pyta o bąble, czyli widoczny gołym okiem efekt osmozy. Generalnie jest tak, że czym jacht starszy tym bardziej narażony na osmozę, ale jest pewne ale. Każdy jacht, bez względu na materiał kadłuba trzeba konserwować i trzeba o niego dbać. Drewniane gniją, stalowe rdzewieją, betonowe pękają a laminatowe miewają zmiany osmotyczne - na każdą z tych plag jest lekarstwo i trzeba go używać. |
Autor: | Mirko [ 15 mar 2009, o 23:53 ] |
Tytuł: | |
Maar napisał(a): Nie wiem Mirek skąd Ci się wzięła ta "trwałość 25-30 lat"? Nie potrafie przytoczyć źródła, ale pamiętam ze kiedyś gdzieś czytałem że tak właśnie jest. Sam sie troche dziwiłem. |
Autor: | Pietka [ 15 mar 2009, o 23:53 ] |
Tytuł: | |
Mariusz Główka napisał(a): Pietka napisał(a): Facet z wypożyczalni "ostrzegł " mnie , że fok jest w stanie wywrócić łódkę. Co ty na to? mnie się wydaje ,że fok to żagiel który można najszybciej zluzować , Jest jakieś uzasadnienie dla tej teorii? Miał rację. Fok może wywrócić łódkę. Podobnie może łódkę wywrócic sam takielunek w połączniu z wysoką burtą. : Czy w przypadku skąpej załogi i wiatru w okolicach 5B pływanie na grocie jest bezpieczne ? Praktykuję to pływając sam , bo mam wrażenie lepszego panowania nad ożaglowaniem |
Autor: | Mirko [ 15 mar 2009, o 23:56 ] |
Tytuł: | |
Pietka napisał(a): Czy w przypadku skąpej załogi i wiatru w okolicach 5B pływanie na grocie jest bezpieczne ? To w dużej mierze zależy od tego czym pływasz. |
Autor: | Pietka [ 16 mar 2009, o 00:01 ] |
Tytuł: | |
Mirko napisał(a): Pietka napisał(a): Czy w przypadku skąpej załogi i wiatru w okolicach 5B pływanie na grocie jest bezpieczne ? To w dużej mierze zależy od tego czym pływasz. przeważnie kredensem pow. 6,5 m |
Autor: | Szaman3 [ 16 mar 2009, o 00:09 ] |
Tytuł: | |
Pietka napisał(a): Czy w przypadku skąpej załogi i wiatru w okolicach 5B pływanie na grocie jest bezpieczne ? Praktykuję to pływając sam , bo mam wrażenie lepszego panowania nad ożaglowaniem Też sporo pływam sam, ale nigdy na samym grocie. Kiedyś sam sie halsowałem przy 7B (30 węzłów dawało) na zarefowanym grocie i zarefowanym foku. ALe była jazda ![]() Dużo zalezy od jachtu i jego wyposazenia. Ja mam wszystkie sznurki w kokpicie i roler na sztywnym sztagu. Mam refowanie na dwóch refach z kokpitu. Jak potzreba, to grot sam zjeżdża, bo zawsze przed sezonem psikam pełzacze sprayem silikonowym, a czasami poprawiam jeszcze w środku sezonu. Foka mogę skutecznie zrolować nawet przy silnym wietrze. Jesli musze redukowac powierzchnie ożaglowania, to zaczynam od refowania grota, później refuję foka, a w dalszej kolejności zrzucam grota. Podobnie na morzu. Jak już naprawdę daje, to zazwyczaj zostaje na kawłku foka. |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |