Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Wielka Improwizacja z Omegi :)
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=5&t=2963
Strona 1 z 1

Autor:  Zielony1013 [ 11 maja 2009, o 20:58 ]
Tytuł:  Wielka Improwizacja z Omegi :)

Cześć. Zarejestrowałem sie dopiero na forum zeby zapytac was co myslicie o tym zeby kadłub z omegi uzbroić w silnik zaburtowy mariner a omege przerobic na łódź rekreacyjna z napedem motorowym. ponizej zdjecia :)
tylko nie krytykujcie, dopiero jest w budowie... :)

Załączniki:
20090430om2 omamam [Rozdzielczość Pulpitu].JPG
20090430om2 omamam [Rozdzielczość Pulpitu].JPG [ 96.96 KiB | Przeglądane 534 razy ]

Autor:  vv3k70r [ 11 maja 2009, o 21:01 ]
Tytuł: 

Pomysl dobry, ale pomysl o statecznosci. W sklepach dla motorowodniakow widzialem takie skrzydelka do montowania pod woda zbey ladnie w slizgu chodzilo.

Autor:  Banan [ 11 maja 2009, o 21:05 ]
Tytuł: 

Kiedyś pływałem na żaglówce co była z motorówki przerobiona, taka wywrotna, że na cumie się przewróciła w porcie ;) Dwóch siedziało na jednej burcie, a trzeci przechodził po tej samej stronie ;) i chlup wszyscy.

Autor:  Konrad.Śwd [ 11 maja 2009, o 21:10 ]
Tytuł: 

banan70 napisał(a):
Kiedyś pływałem na żaglówce co była z motorówki przerobiona


Tu sytuacja zdaje się być odwrotna, lecz nadal pozostaje ten problem stateczności, chociaż omega nie jest bardzo wywrotna. Jeżeli będziesz miał miecz to raczej nie powinno być kłopotu. Szczerze przyznam, że nigdy nie pływałem omegą na silniku, ale jeżeli myślisz o większej mocy to pawęż też musi być mocniejsza...

Autor:  Zielony1013 [ 11 maja 2009, o 21:12 ]
Tytuł: 

no wiesz, to nie statek wycieczkowy zeby chodzic w 3 po jednej burcue :)
oczywiscie miecz bedzie miala wsadzany, nie jestem samobujca :) dorzuce jutro zdjecie bo akurat jestem w trakcie robienia wręg,wręgów czy jak to sie nazywa :)

Autor:  Banan [ 11 maja 2009, o 21:13 ]
Tytuł: 

Konrad.Śwd napisał(a):
omegą na silniku

ja pływałem, miała Saluta przyczepionego do zrobionego kosza. Na kanałach elbląskich jak znalazł ;)

Autor:  Zielony1013 [ 11 maja 2009, o 21:18 ]
Tytuł: 

Aha jeszce zapytam bardziej doswiadczonych kolegow. silnik Marriner 6KM cbedzie chyba wystarczajacy zeby poplywac spokojnie? chodzi mi o to czy pod wiatr da rade płynąć ?

Autor:  mkasiak [ 11 maja 2009, o 21:20 ]
Tytuł: 

przy leciutkiej omedze? jak najbardziej

Autor:  Konrad.Śwd [ 11 maja 2009, o 21:20 ]
Tytuł: 

Omegą :?: Zależy co masz na myśli pisząć doświadczony, ale powiem Ci że na tym silniku, to przeciągniesz jeszcze spokojnie na holu kogoś ;)

Autor:  Zielony1013 [ 11 maja 2009, o 21:57 ]
Tytuł: 

A tak wogóle to jakimi farbami malować taką żaglówkę?
Dno jest ok, niepopekane i bez dziór, ale dla spokoju chcem polozyc jeszce warstwe i nieiwem czy uzyc maty szklanej, czy tej plecionki, co bedzie lepsze, i czy ma to jakies wielkie znaczenie? kladlem kawalek na rufie z takiego zestawu naprawczego i tam byla wlasnie nie mata tylko taka plecionka i nawet niezle to wyszlo, wiec moze to wystarczy i mata bedzie zbedna? doradzcie :)

Autor:  Magister [ 11 maja 2009, o 22:14 ]
Tytuł: 

Jeśli chodzi o stateczność to pomyś o zwiększeniu wagi mieczna przez wlaminowanie ołowiu(czegoś ciężkiego) w płetwe dzięki czemu uzyskasz większy moment prostujący a jeszcze lepiej zrób cały miecz ze stali, grubszy nadole cieńszy u góry.

Autor:  Zielony1013 [ 11 maja 2009, o 23:24 ]
Tytuł: 

Bardzo cenna rada z tym mieczem. i rodzi sie kolejne pytanie, jak długi ma być, łódź robie tak jak pisalem wczesniej do plywania rekreacyjnego,na rybki, ala relaxu, bez szaleństw, aczkolwiek zalezy mi na bezpieczenstwie i statecznosci.czy miecz musi byc tak długi jak pod żagiel? ja rozumuje ze mógłby być o połowe mniejszy ...

Autor:  Magister [ 12 maja 2009, o 08:23 ]
Tytuł: 

IMO zbuduj swoją Omegę jak należy z tym mieczem który masz. Po kilku pływaniach czy nawet sezonie będziesz sam widział czy miecz może być krótszy czy może jeszcze potrzeba zwiększyć jego masę. To będzie chyba najprostrzy sposób i najtańszy :DD

Autor:  Zielony1013 [ 12 maja 2009, o 08:42 ]
Tytuł: 

no oczywiscie ze nie bedzie wykozystywana jako slizgacz. mam blisko domu ładne i dosyc duze jeziorko i w niedzielny sloneczny dziej taka omega z silnikiem bedzie robila robote :) czyli na poczatek daje taki miecz jaki powinien byc. niemam wogole miecza bo jak ja pozyskalem to nie bylo, ale na szczesce mam rece to sobie jakos wyrzeźbie :)
mi sie wydaje ze taki marriner 6KM nie bedzie robil az tak wielkiej sily pchajacej zeby omega zasuwala szybko.
czytalem ze w latach 70 w omegach uzywane byly silniki spalinowe wlasnie jako rekreacyjne napedy na rzeki i na jeziorowe wycieczki.
ta omega to bedzie na prawde wielka improwizacja, wprawdzie pojawil sie plan na auto cadzie, ale jakos tak zostal na kompie i nawet juz sie niem nie sugeruje. wszytsko zostanie wykonane intuicyjnie :)
w sumie to jak silnik to moze zabudowac jej troche góre. cos takiego mniej wiecej jak na tym zdjeciu....

Załączniki:
zabudowana.jpeg
zabudowana.jpeg [ 14.23 KiB | Przeglądane 1681 razy ]

Autor:  Tomek Janiszewski [ 12 maja 2009, o 10:08 ]
Tytuł: 

Kolos napisał(a):
Omega jest budowana jako mieczówka czyli miecz+masa zalogi ma zapewnić jej stateczność poprzeczną(Mniejsze przechyły na boki czyli większe bezpieczeństwo). Problem polega na tym że Omega nie miała być nigdy motorówką i jej kształt nie zapewnia prawie żadnej stateczności poprzecznej.

Co za głupoty??? :sad: :cry: :evil: :oops: Miecz na Omedze nie pełni i nigdy nie miał pełnić roli balastu (nie biorę pod uwagę ewentualnych regatowych mutacji). Ten kawał żelaznej blachy 4mm ważący kilka - z górą kilkanaście kg i do tego sięgający max pół metra poniżej dna nie ma żadnego wpływu na stateczność. To nie pancerna 20mm płyta "Oriona" ważąca 90kg i do tego sięgająca niemal metr poniżej dna. Skoro Omega budowana była jako mieczówka - to rolą miecza było zmniejszyć dryf podczas żeglowania na wiatr. Co więcej, w takich właśnie warunkach opuszczony lekki miecz przeciwstawiając się dryfowi wytwarza zarazem moment przechylający, który trzeba kompensować balastowaniem załogi. Podniesienie miecza w takich warunkach zwiększy dryf, ale zarazem zmniejszy przechył - warto o tym pamiętać w cięższych warunkach pogodowych i korzystać z tej możliwości jeśli inne środki okazują się niewystarczające. Zwłaszcza zaś pływanie z wiatrem jest znacznie bezpieczniejsze, jeśli schowamy większą część miecza.
A stateczność zapewnia Omedze (poza balastowaniem załogi) właśnie kształt podwodnej części kadłuba: stosunkowo płaskie dno i rozchylone burty. W tym konkretnym przypadku brak masztu, wydatnie podwyższającego środek ciężkości poprawi stateczność na tyle, że odpadnie potrzeba stosowania jakiegokolwiek balastu, natomiast bardzo na miejscu będą komory wypornościowe dla zapewnienia niezatapialności.
Pochwal się może na jakim to kursie na patent serwuje się podobne brednie, nieraz skutkujące groźnymi następstwami. Sam w swoim czasie musiałem prostować instruktorzynę PZŻ iż nieprawdą jest jakoby siła hydrodynamiczna powstająca na mieczu wytwarzała moment prostujący, a wręcz przeciwnie. Odnisłem jednak wrażenie że i tak nauka poszła w las - i może ten sam tępak robi teraz siano w głowie kolejnym absolwentom?
Cytuj:
Z drugiej strony im większy miecz tym łatwiej będzie się skręcało bo będzie tworzył naturalną oś wokół której omega będzie skręcać jednocześnie ją hamując.

Znó pomieszanie z poplątaniem :sad: im większa i dłuższa będzie płaszczyzna bocznego oporu jaką tworzy miecz (a na Omegach jest on stosunkowo długi w poziomie) tym większa będzie stateczność kursowa. Innymi słowy stabilniej będzie płyneła łódka jeśli pozostawimy ster swobodnie. W danym jednak przypadku, jeśli chcemy pływać tylko na silniku, to najpewniej zrezygnuje się ze steru i zamocuje silnik na środku pawęży. W tych warunkach już sam wydłużony kształt kadluba Omegi zapewni wystarczającą statecznosć kursową. W końcu klasyczne "pychówki" nie mają żadnego miecza, a doskonale nadają się do pływania na silniku. Tylko własciwie po co zabierać się za psucie Omegi nie mając na dodatek żadnego doswiadczenia w pracach szkutniczych, jak autor wątku? Ta skorupa na oko wygląda mi na bardzo zniszczoną. Widać ślady po oderwanych wręgach (wlaminowane elementy drewniane to świństwo które prędzej czy póżniej zgnić musi; dopiero co wyprułem kawał sklejki bezmyślnie zalaminowanej pod sztagownikiem Oriona - nieczh szlag trafi autora stereotypu że gdzie sruby tam musi być sklejka), jak również połacie pomalowane już niebieskawą fabą, chyba w myśl zasady "jak nie masz pomysłu co robić dalej to przynajmniej pomaluj to co już zrobiłeś". Nie dziwota zatem że poprzedni wykonawca darował sobie jej dokończenie. Jeśli została już pomalowana od środka (najpewniej byle czym - choćby farbą olejną) trzeba przed zabraniem się za jej pogrubianie starannie oszlifować brudną, zatłuszczoną i zniszczoną przez gromadzącą się całymi latami w środku wodę "do żywego laminatu". Efekt końcowy i tak będzie niepewny; tak tragiczny stan bywa następstwem np. używania acetonu do rozcieńczania żywicy, co robili zarówno pseudofachowcy chcący ułatwić sobie przesycanie maty (nic to że tak przesycona mata była po odparowaniu acetonu jak sito), jak i zawodowi "szkódnicy' dorabiający sobie na boku klepaniem nadkoli do syrenek z "zaoszczędzonego" surowca.

Tomek Janiszewski

Autor:  Zielony1013 [ 12 maja 2009, o 12:18 ]
Tytuł: 

bardzo pomocne rady Tomaszu Janiszewski.
Niestety ale moja omega ma juz w budowie szkielet z lameli sosnowych. najpierw kleje je do dna za pomoca żywicy a puzniej naklejam kolejne warstwy za pomoca kleju poliuretanowego Hemolan B sp45plus.podobno typowo szkutniczy. wodo-odporny.
moze koncowy efekt ni bedzie oszalamiajacy, a łódż bedzie mniej trwala niz by miala wregi z laminatu, ale zaczyna mi sie podobac budowanie od podstaw.

w zanadrzu stoi jeszce do remontu stary kadłub od motorówki, ma prawie 5 metrów....

zamieszczam zdjecie na jakim etapie prac jestem, i jezeli ktos ma jakies cenne rady to smialo piszcie, jestescie bardziej doswiadczeni odemnie, to moja pierwsza budowa i raczej nie ostatnia.
Pozdrawiam.

Załączniki:
Wregi1 [Rozdzielczość Pulpitu].jpg
Wregi1 [Rozdzielczość Pulpitu].jpg [ 78.37 KiB | Przeglądane 513 razy ]
Wreg4 [Rozdzielczość Pulpitu].jpg
Wreg4 [Rozdzielczość Pulpitu].jpg [ 92.33 KiB | Przeglądane 507 razy ]
Wreg3 [Rozdzielczość Pulpitu].jpg
Wreg3 [Rozdzielczość Pulpitu].jpg [ 98.78 KiB | Przeglądane 508 razy ]
Wreg2 [Rozdzielczość Pulpitu].jpg
Wreg2 [Rozdzielczość Pulpitu].jpg [ 95.59 KiB | Przeglądane 509 razy ]

Autor:  elektryczny [ 12 maja 2009, o 22:27 ]
Tytuł: 

Mój ojciec jeździł kiedyś przerobioną na łódź motorową BMką (BM). Bardzo podobna konstrukcyjne żaglówka do omegi tyko trochę krótsza. Używał jako napędu 6 konnego silnika produkcji NRDowskiej, Forelle 6. Tak jak pisze Konrad.Śwd jednostka napędowa sześciokonna przy takiej łódce będzie wystarczająca. Teraz, jeżeli chodzi o miecz, to możesz się go pozbyć bez obaw. Łódź ta jest dosyć stabilna a miejsce po skrzyni mieczowej w kokpicie przyda się. W miejsce miecza wstaw jedynie jako stępkę balast w kształcie T wykonany z blachy stalowej o grubości ok. 10 mm i wysokości ok. 100 mm i dł. Równej szparze pozostałej po mieczu, który jedynie poprawi właściwości nautyczne (hydro dynamiczne) jednostki (chodzi tu o dryf boczny w trakcie wykonywania zwrotów). Łodzie pływające na silniku, lecz wypornościowe w trakcie wykonywania zwrotów mają tendencję do dużego dryfu bocznego, żeglarze śródlądowi znają to zjawisko i w czasie manewrów w płytkich portach, aby temu zapobiec wysuwają lekko miecz (właśnie 10 do 15 cm). Pamiętam, że na omedze skrzynia mieczowa (jej tylna część) była wzmacniana specjalną belką wykonaną ze sklejki łączącą obie burty. Jeżeli tak masz w swojej omedze to to ustrojstwo powinieneś zostawić, chybże będziesz kombinował jakąś nadbudówkę. Omega jest dosyć długa i wzmocnienie w tym miejscu, jeśli było to pewnie powinno pozostać. Tyle na tyle.
Trochę szkoda omegi :cry:

[ Dodano: Wto 12 Maj, 2009 23:50 ]
Tomek Janiszewski napisał(a):
Sam w swoim czasie musiałem prostować instruktorzynę PZŻ iż nieprawdą jest jakoby siła hydrodynamiczna powstająca na mieczu wytwarzała moment prostujący, a wręcz przeciwnie. Odnisłem jednak wrażenie że i tak nauka poszła w las - i może ten sam tępak robi teraz siano w głowie kolejnym absolwentom?

Potwierdzam w pełni i podpisuję się obiema dońmi. Żeglowałem kiedyś swoim piratem po Narwi i dochodziło do sytuacji, w której miecz musiałem schować w całości. Dryf boczny a właściwie wektor tego dryfu stawał się wręcz ujemny i powodował niebezpieczny przechył. Dzieje się tak kiedy wiatr wieje wzdłuż koryta rzeki pod prąd a my ostrzymy lub pływami połówkami. No widać nie wszyscy szkolący nowy narybek o tym wiedzą bo nigdy nie żeglowali po rzekach.

Autor:  vv3k70r [ 14 maja 2009, o 14:03 ]
Tytuł: 

Tomek J mnei uprzedzil, bo wlasnie:

Cytuj:
Jeśli chodzi o stateczność to pomyś o zwiększeniu wagi mieczna

Zapomnijcie o takich pomyslach...

Chcesz wiekszej statecznosci-dodaj plywaki po bokach, w ramach wesolych pomyslow mozesz dorzucic tam stery. Na dobrze pomyslanych i lekkich plywakach (chocby cos z malego kajaka plastikowego czy podobnego wynalazku) polozonych na wysokosci masztu bedzie Ci ladnie wchodzic w slizg. Tylko wybadaj kat do fali, zebys zwrotow przez dziob nie robil :)

Miecz w omedze ma jedynie redukowac dryf.

Autor:  Zielony1013 [ 15 maja 2009, o 16:31 ]
Tytuł: 

to ja juz niewiem co mam zrobic zeby sie lepiej plywalo.dac balast zamiast miecza, dac miecz jakis mniejszy, wogole niedawac nic, czy co ? kazdy mowi co innego ...


a wogole jak patrzycie na wykonanie zamieszczone na zdjeciach to jest to poprawne, czy raczej zle to robie? pozdrawiam.

Autor:  ludek [ 15 maja 2009, o 17:36 ]
Tytuł: 

A widziałeś kiedyś łódkę motorową z mieczem???
Chyba raczej nie. -Wywalaj skrzynię, jeżeli nie masz zamiaru nigdy żeglować.
Lub: zostaw skrzynię, żeby kiedyś była opcja powrotu do wersji żaglowej (może przez następnego wlaściciela).

Autor:  Zielony1013 [ 16 maja 2009, o 00:53 ]
Tytuł: 

w sumie to bardzo dobra odpowiedz,najlepiej bedzie jak zostawie skrzynie dla nastepnego wlasciciela albo dla siebie jak mi przyjdzie ochota na żagle.


jeszce jakis czas minie zanim omega zostanie zwodowana.skrzynie szostwaie, a efekt koncowy zostawie do onceny na forum dla was.


pozdraawaim.

[ Dodano: Czw 21 Maj, 2009 17:41 ]
Czesc, narazie polozone dwie warstwy na wręgi na omedze i tymczasowo z braku kleju kombinuje jak zrobic pewez i wzmocnienie pod silnik. moze macie jakas rade, ktora pomoze zrobic mi to tak jak trzeba? :)

pozdrawiam
Marcin

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/