Przywiozłem sobie w zeszłym sezonie Topper Sport 14 (ciut dłuższe od 420) i rozmawiam teraz z jedną z warmińskich przystani na temat trzymania u nich tej łódki w sezonie. Wszystko już prawie ustalone, za wyjątkiem opłaty.

Jakie są aktualnie ceny w PL za taką przyjemność? Czyli trzymam łódkę na terenie klubu/przystani na przysłowiowej trawce na wózku, a w weekendy wpadam zwodować i popływać. Chciałbym być przygotowany do tej ostatecznej rozmowy. Ma być uczciwie dla obydwu stron.

_________________
Fido__

Topper Sport 14

Jak zwykle w handlu bywa, cena jest wynikiem kalkulacji kosztów i zysków umieszczonych w czasie. Zdarza się też tak, że jest przedmiotem negocjacji albo wyczucia. Przystań może nie mieć cennika, jeśli nie zajmuje się wynajmem miejsc parkingowych na codzień. I zwykle tak się dzieje. Pozostaje więc kwestia wyczucia ile taka usluga jest warta.
I tutaj warto sięgnąć wstecz, kiedy kluby działały bardziej społecznie niż kapitałowo. Były jakieś preliminaże, dotacje, był też obowiązek pracy społecznej dla klubowicza. I on był prawdziwą wartością, którą ktoś określił na podstawie wieloletnich przemyśleń i doświadczeń. To była baza odniesienia - 30 rgodz./rok.
Całoroczny pobyt w klubie wart był owe 30 godzin pracy na rzecz klubu. Nie licząc symbolicznych składek członkowskich. W zamian klubowicz otrzymywał swoje prawa, w tym trzymanie swojej łódki na terenie klubu.
Gdyby to przełożyć na warunki dzisiejsze, to 30 rgodz. x 21 zł./godz. (ustawowa najniższa stawka godzinowa) = 630 zł./rok. Dzieląc to przez ilość m-cy uzyskujemy wynik 52,5 zł./m-c. I takiej opłaty możesz się spodziewać, jako opłaty minimalnej. Do tego trzeba uwzględnić współczynnik biznesowy i współczynnik okolicznościowy. Ten pierwszy reprezentuje interes usługodawcy, a drugi usługobiorcy. Co możesz zawrzeć w swojej ofercie dla klubu? Coś czego klub nie ma, a Ty to masz. Sprzęt, który podnosi wizerunek klubu, sposób jego wykorzystywania, dopasowanie się do poziomu klubu, wniesienie dobrych wartości osobistych, wiedzę, praktykę, możliwości, klimat itp.
Słowem, jeśli będziesz przydatny dla klubu, to możesz liczyć na mniejszy współczynnik biznesowy.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

W jakim kraju jest taka stawka minimalnego wynagrodzenia w przeliczeniu na godzinę?

Errata, minimalna stawka godzinowa = 14,70 zł., co po przeliczeniu daje kwotę 36,75 zł. - w zaokrągleniu: 40 zł./m-c.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Dzięki za pomoc. Aby zamknąć temat, dogadaliśmy się na stawkę 50zł/m-c, więc zgadza się to z tym co tu zostało wyliczone.

_________________
Fido__

Topper Sport 14

Nie wiem, skąd te ceny?
Nad ZZ rozbój w biały dzień. Szukam, od pewnego czasu, przystani dla GIS-a (4,7 x 1.5 m) i znajduję: najtaniej 200, częściej 250, a nawet 300 zł, chcą za tę małą łódkę! Za glebę, nie jakieś Y-bomy, przyłącza itd. Dlatego w tym sezonie, nasz GIS "Uitwaaien" jeszcze wody nie dotknął. Rozważamy wyjazd na inny akwen.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

To faktycznie jakieś chore ceny. Taniej mógłby wyjść parking i wodowanie na weekendy. Całe szczęście mój akwen na Warmii (jez. Narie) nie jest zepsuty przez komercję. No i może przede wszystkim jest niepopularny dla motorowodniaków, bo to strefa ciszy.

_________________
Fido__

Topper Sport 14

Dobrze jest zastanowić się co się pisze i nie podawać nieprawdziwych informacji.

1. Obowiązek pracy społecznej w klubach żeglarskich był zawsze i jest to rzecz oczywista, nie tylko w naszym kraju.

2. To czy składki członkowskie były/są symboliczne, czy nie, jest kwestia uznaniową, więc lepiej operować konkretami niż hasłami; natomiast - normalnie składki członkowskie były zawsze i są.

3. Nieprawdą jest, że "całoroczny pobyt w klubie wart był owe 30 godzin pracy na rzecz klubu", bo należy do tego dodać wartość składek oraz wartość prac społecznych na rzecz klubu.
Wartość prac społecznych bywa bardzo znaczna - np. w przypadku realizacji albo nadzoru robot budowlanych czy sporządzania opracowań projektowych - osiąga kwoty rzędu dziesiątków tysięcy złotych.

4. Mnóstwo osób, żeby nie powiedzieć wszyscy, chociaż jak widać z tekstu - oprócz Autora - niezależnie od składek członkowskich, zawsze płacili i płacą za trzymanie łódki w klubie łódki, co też jest rzeczą normalną.
Nie tylko u nas

______________________________

Pozdrawiam
tomasz

Kiedyś, kiedy nasze łódki stacjonowały w klubie, była zasada, że m in płaci się zależnie od wielkości łódki:
Długość x szerokość x stawka bazowa w zł

Dzięki temu, za małą łódkę (miałem Inkę 4m x 1,75 m) płaciłem mniej, niż np armator Morsa (7m x 2,75m), później moje opłaty wzrosły, bo miałem Micro (5,5m x 2,45 m) ale i tak nie równały się z opłatą za jachty większe. Teraz mam łódkę małą (4,7m x 1,5m) i chcą bym płacił tyle samo, co za duży jacht. To głupie, bo nie zapłacę wcale. Po prostu, nie stać mnie. Nie zarobią więc na mnie, nawet połowy tego, co chcą.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Drogi Tomaszu, nie sposób zapisać pół ekranu bez zastanowienia się, co sie pisze. Trochę myślałem nad tym, przypominałem sobie jak to bylo onegdaj w naszym klubie i klubach ościennych nad jez. Kierskim. W czasach minionych więcej się pracowało na rzecz klubu i własnej łódki, niż dzisiaj, kiedy za wszystko się płaci (nawet za szkutnika do łódki prywatnej). Wartość pracy jest w zasadzie wymierna w pieniądzu.

1/ O obowiązku pracy społecznej wspomniałem.
2/ Symboliczne w sensie wartości, były niskie, żeby sympatyków żeglarstwa przyciągnąć do wody.
3/ Prawdą jest, że praca na rzecz klubu a prace społeczne w klubie, to to samo. Oczywiście byli i są społecznicy, którzy mają większe możliwosci i pomagali klubowi bardziej, niż inni.
4/ Niezupełnie, bywają armatorzy, którzy chcą tylko zapłacić za trzymanie łódki i mieć święty spokój, chociaż w życie klubu chętnie pozytywnie ingerują. A bywają i tacy, którzy wręcz odwrotnie chcą odpracować swoje należności wobec klubu. I to nie jest złe, zwłaszcza w młodym wieku. Składki członkowskie oczywiście trzeba uiścić. A łódki cumujące na przystani dzielą się na komercyjne, prywatne klubowiczów i klubowe.

Każdy klub jest inny, choć łączy nas to samo - żeglarstwo.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

A ja szukam i w komercyjnych i w klubowych miejscach... W klubowych jest tak, że od kilkunastu lat, nie znam tam nikogo, a musiałbym mieć tzw członków wprowadzających. Klub na południowym brzegu ZZ, który bez członkostwa, przyjąłby GIS-a i mnie, chce 250 zł/miesiąc. Moja renta, to dzisiaj ciut ponad 1000 zł plus dorabiam w szkole 200-300 zł/miesiąc (co prawda w kwietniu wyszło tylko 120) a za leki zapłaciłem ponad 200...

Jestem gotów zapłacić 150 zł/miesiąc od początku lipca do końca września. Więcej nie, bo niby skąd? I tak muszę prosić Kasię. Zna ktoś takie miejsce nad ZZ? Gleba blisko wody, możliwie płaski brzeg. Wiochy nie narobię.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Robert, to o Ciebie kluby powinny zabiegać, bo jesteś KIMŚ szczególnym. Proponować Ci członkostwo honorowe itp. Jeśli tak się nie dzieje, to źle się dzieje. Bo pieniądze, to nie wszystko... a nawet największe zło.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

I drobny pomniczek .

Ale jaja!
Mnie nie pomniki, tylko kawałek gleby nad wodą, potrzebne.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Pogadaj z Bomblem opssssss
Albo z Aiki'm
MJS

ps
ten jęzor to nie dla Ciebie.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Pogadywanki podobno nie szkodzą i sa relatywnie tanie...
Powodzenia,
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Robho rysuj ..ty rysuj to może dać wyniki.

Dzięki wstawiennictwu użytkownika Saiforum o nicku pikuś, jestem umówiony w Zegrzu Południowym, przy ul. Warszawskiej 9, tam gdzie jest wypożyczalnia łódek typu Sigma (Zegrze 360) - warunki może nieoptymalne, czyli nie ma plaży, a jest betonowy slip, ale życzliwa atmosfera, żeglarskie środowisko, a uzgodniona cena, jest zgodna z moimi możliwościami. W pierwszych dniach lipca wybieramy się tam - właśnie organizuję transport, czyli samochód z hakiem i przyczepą.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/