Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

O kondycjach stoczni jachtowych [wydzielony]
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=5&t=31264
Strona 1 z 1

Autor:  plitkin [ 12 sty 2020, o 15:13 ]
Tytuł:  O kondycjach stoczni jachtowych [wydzielony]

[Maar] Wydzieliłem z wątku o żelazkach: viewtopic.php?f=5&t=21246&start=480

M@rek napisał(a):
Jak widac to podejscie zaowocowalo sukesem w tych trudnych dla branzy czasach o czym swiadcza zamowienia na kolejne


Marku, z tym jednym się tylko pozwolę sobie nie zgodzić: na rynku jest totalna hossa. Sprzedaje się wszystko na pniu, a producenci nie wyrabiają się z zamówieniami.
My na niektóre modele mamy już zaklepane moce produkcyjne w 70% na... 2021.

Autor:  M@rek [ 12 sty 2020, o 15:58 ]
Tytuł:  Re: O "zelazkach" - Marian ma racje.

Victorze, masz na mysli jachty zaglowe ? morskie ? To dlaczego ostatnio kilku producentow upadlo ? Kilka znanych marek zniknelo ?

Autor:  plitkin [ 12 sty 2020, o 19:32 ]
Tytuł:  Re: O "zelazkach" - Marian ma racje.

Marku, ogólnie jest ssanie. Przynajmniej na produkty robione w Polsce (również zachodnich marek).
Dlaczego firmy upadają? Są różne powody. W ostatnich 2 latach upadła jakaś stocznia? Oyster, ale tam chyba musiało się tak zdarzyć (pewnie wypadek był jedną z istotnych przyczyn). Poza tym to zupełnie inny segment niż omawiany tutaj. Najad, H-R - to chyba starsze sprawy, no i dość ekskluzywne marki. Co jeszcze, przypomnij?

Autor:  M@rek [ 12 sty 2020, o 19:46 ]
Tytuł:  Re: O "zelazkach" - Marian ma racje.

Chocby nasza Delphia ( ktora wczesniej wykupila Maxi ) Słowenska Sea Scape z udanym modelem produkowanym obecnie jako Beneteau i bardzo ciekawa Ofcet. Ja tego ssania rynku w zakresie zaglowych jachtow 9-11 m jakos nie widze. Znane firmy skupiakja sie na wiekszych jednostkach na ktorych wiecej sie zarabia. Maxus w swojej ofercie morskiego z zalozenia jachtu tej wielkosci nie ma, malo tego szczecinski Vector 10 zaoferowano w wersji mieczowej bo chetnych na morska jakos nie widac :). Znany X yacht wycofal sie z modelu 33 itp.itd.

Autor:  Mir [ 12 sty 2020, o 21:09 ]
Tytuł:  Re: O "zelazkach" - Marian ma racje.

A, Dehler wypuścił 30 ft one design (z chowaną śrubą napędową).

Ciekawe co Delphia pokaże w tym segmencie?

Autor:  plitkin [ 12 sty 2020, o 22:09 ]
Tytuł:  Re: O "zelazkach" - Marian ma racje.

M@rek napisał(a):
Chocby nasza Delphia ( ktora wczesniej wykupila Maxi ) Słowenska Sea Scape z udanym modelem produkowanym obecnie jako Beneteau i bardzo ciekawa Ofcet. Ja tego ssania rynku w zakresie zaglowych jachtow 9-11 m jakos nie widze. Znane firmy skupiakja sie na wiekszych jednostkach na ktorych wiecej sie zarabia. Maxus w swojej ofercie morskiego z zalozenia jachtu tej wielkosci nie ma, malo tego szczecinski Vector 10 zaoferowano w wersji mieczowej bo chetnych na morska jakos nie widac :). Znany X yacht wycofal sie z modelu 33 itp.itd.


Ani Delphia, ano Seascape nie zbankrutowały. Wręcz odwrotnie - w tych czasach były łakomym kąskiem dla największego w naszej części świata gracza. Seascape nawet się utrzymał jako model, choć sprzedawany jest pod nowym logotypem. Sprzedaż firmy nie zawsze jest spowodowana bankructwem - często to spieniężenie kapitału. W Niemczech czasem nawet przymusowe (ograniczenia wiekowe właścicieli firm).
Co do małych jachtów w segmencie ok 33 - faktycznie nie ma jakiegoś olbrzymiego ruchu, co jedynie potwierdza dobre czasy na rynku moim zdaniem. Otóż oznacza to, że ludzie nie muszą uciekać w mniejsze i tańsze jednostki, a kupują większe. Duzi gracze zostawiają tą niszę, choć też nie tak totalnie (choćby Oceanis 31 - premiera z ub. roku), Hansa 315 (kilka lat temu) i td.

Autor:  M@rek [ 13 sty 2020, o 07:25 ]
Tytuł:  Re: O "zelazkach" - Marian ma racje.

Zbankrutowac a upasc to jednak roznica :). Dla mnie znikly cale linie konstrukcyjne czyli jak w przypadku linia konstrukcji Skrzata, nie pomogla proba z konstrukcja Petersena a z zapowiadanych jachtow Delphii konstrukcji Tonego Castro nic nie wyszlo.To chyba o czyms swiadczy. Hanse 315 i Dehlery 29 i 32 buduje sie na indywidualne zamowienia w sladowych ilosciach.

Autor:  plitkin [ 13 sty 2020, o 07:33 ]
Tytuł:  Re: O "zelazkach" - Marian ma racje.

M@rek napisał(a):
Hanse 315 i Dehlery 29 i 32 buduje sie na indywidualne zamowienia w sladowych ilosciach.


A to nie wiedziałem.
Co do bakructwa/upadłości- w tym przypadku semantyka. Ani Delphia, ani Saphire nie upadły ani nie zbankrutowały. Delphia przed sprzedażą miała pełne ręce roboty i miałaby jej jeszcze więcej. Sprzedaż firmy w hossie jest najlepszym momentem - uzyskuje się największą cenę. Znam inną firmę z branży, która ma bardzo dobre wyniki, dużo zamówień i nie ma żadnych problemów finansowych, ale można ją nabyć. Właściciel nie ma komu tego biznesu przekazać, a zarobił już tyle, że nie musi.

Autor:  M@rek [ 13 sty 2020, o 16:28 ]
Tytuł:  Re: O "zelazkach" - Marian ma racje.

Victorze, dalej sie nie rozumiemy :) Ja nie watpie ze firma Delphia jako firma miala dosc roboty bo poza prosukcja pod wlasna marka produkowalo od wielu lat dla innych podmiotow. Z tego co wiem i dla Saphire i J Yachts i chyba jeszcze innych. Znikla po prostu linia zaglowych jachtow sprzedawanych pod nazwa Delphia a konstruowanych przez Skrzata. Czy dalej dobrze sie te jachty sprzedawaly nie mam wiedzy ale chyba nie najlepiej bo po co kupowani by konstrukcje Maxi Petersena i oglaszana prosukcje Castro ? Przeciez to musialo kosztowac konkretne pieniadze.

Autor:  plitkin [ 13 sty 2020, o 21:02 ]
Tytuł:  Re: O "zelazkach" - Marian ma racje.

M@rek napisał(a):
Czy dalej dobrze sie te jachty sprzedawaly nie mam wiedzy ale chyba nie najlepiej bo po co kupowani by konstrukcje Maxi Petersena i oglaszana prosukcje Castro ?


Raczej nie. Kilka modeli wycofano w ostatnim czasie. Raczej rozwijano kierunek motorowodny.

M@rek napisał(a):
Przeciez to musialo kosztowac konkretne pieniadze.

W skali transakcji zakupu firmy - podejrzewam, że to znikomy koszt. Kropla w morzu. Do umorzenia. Oczywiście nie znam szczegółów, ale nie sądzę, by ktoś wpakował poważne pieniązde w markę Maxi (choć ten model Maxi 1200 jest przepiękny). Swoją drogą, nie wiadomo czy był to w ogóle zakup i zakup czego (narzędzi produkcyjnych? praw do projektu? icencji na budowę? Nazwy marki?). To wcale nie musiała być jakaś kosztowna i mocno zobowiązująca transakcja. Mogę wymyśleć co najmniej kilka możliwych scenariuszy, w których potencjalne inwestycje mogą być od znikomych wartości do całkiem istotnych kwot.

Autor:  M@rek [ 13 sty 2020, o 21:44 ]
Tytuł:  Re: O "zelazkach" - Marian ma racje.

To w tej chwili juz nieistotne , istotne to ze znikla cala linia jachtow zaglowych. Jesli sie nie myle z naszych polskich, morskich konstrukcji pozostal Vector 10 i Caravela 950 ktore budowane sa w ilosciach sladowych.

Autor:  plitkin [ 13 sty 2020, o 23:11 ]
Tytuł:  Re: O "zelazkach" - Marian ma racje.

Marku, chyba się zgadzamy. W każdym razie ja sądzę, że ta linia zniknęłaby i bez sprzedaży firmy. Również ubolewam nad tym, że tak fajnie wypromowana polska marka została zlikwidowana. Prawa rynku... W tym segmencie konkurencja wydaje się być bardzo mocna, a te krajowe produkty chyba nie znalazły swojej niszy, jednocześnie konkurencyjna walka z mainstreamem jest zwyczajnie niemożliwa. Bardzo żałuję, że marka zniknęła, ale wiem też, że ani ludzie nie zniknęli, ani zakład nie przestał istnieć. Zniknął znaczek. Zniknął po to, by na tych mocach budować jeszcze więcej jachtów, pod bardziej rozpoznawalnym znaczkiem.

M@rek napisał(a):
z naszych polskich, morskich konstrukcji pozostal...


Czym we współczesnym świecie jest owa morskość - już sam nie podejmuję się oceniać. Kadłubem moim zdaniem już nie. Kilem? Sterem? Takielunkiem? Puffin dwukrotnie opłynął świat, a taki "Indykpol" czy "Glaspo" już nie (ster/maszt). Który jest bardziej "morski" - jak to ocenić? Setki jachtów ze stoczni w jakiej działam żeglują codziennie po Śródziemnym, Północnym, Bałtyku, Atlantyku, Pacyfiku, na Biskajach i wielu innych trudnych akwenach i morzach. Są one "morskie"? Nie wiem. Żaden nie zatonął wg mojej wiedzy. Setki pływają po Mazurach i tu zdarzają się różne wypadki (złamane maszty, utrata panowania nad jachtem i td).
Czy to jest morkski jacht? Obrazek

A to?
Obrazek

A może to:
Obrazek

Skrajne przykłady dla zobrazowania tego jak szeroki jest temat. Tak jak Ty - uwielbiam oglądać jachty, kadłuby, porównywać... W tym tyg. jadę do Dusseldorfu na kilka dni by pooglądać. Ale szczerze - im więcej oglądam, tym bardziej się zastanawiam gdzie jest ta granica. W projekcie? W wykonastwie? W rozwiązaniach? W pancerności (niewątpliwie)? Przywołany przez Ciebie Vector próbuje się przebić na Mazury. Popularne na Mazurach Maxusy śmigają sobie po morzach. Nawet Delphia 37 była i chyba jest na Mazurach...

Czym innym jest ta morskość, jeżeli setki "moich" jachtów pływają po morzach i co roku o kilkadziesiąt sztuk na morzach przybywa, a kolejna stówka z okrakiem - na śródlądowych drogach wodnych. Jedne z nich potrzebują głebokiej wody by się zmieścić z kilem, drugie radzą sobie na osuchach, stając na dwóch kilkach i sterze, trzecie korzystają z tańszych płytkich portów podnosząc miecz szybrowy (również z bulbem) i stojąc w portach rybackich, a czwarte podnoszą miecz i płetwę sterową i cumują na Kaczerajnie by zagwarantować armatorowi zejście suchą stopą na brzeg.

Czy morskość - to brak jakichkolwiek handrelingów w środku i waląca na fali platforma kąpielowa, jak w nowym ponadczterdziestostopowym jachcie znanej "morskiej" marki? Czy też to ukończenie wyścigu B8 w trudnych warunkach, kiedy inni się wycofali? A może dotarcie do portu na Kieler Woche, kiedy przywiało już naprawdę za porządnie i podjęliśmy decyzję o powrocie? Kurde... naprawdę już sam nie wiem czym ona jest. Wydaje mi się, żę są 2 "morskości": jedna morskość marketingowa, czyli taka, jaką nam się przedstawia i wmawia. I druga morskość subiektywna - zależna od naszych doświadczeń, potrzeb, odbioru (dla każdego prawdopodobnie inna). Czy wolę na morze Maxusa czy Vectora? Moja odpowiedź oczywista i to nie tylko dlatego, że z jedną ze stron jestem związany zawodowo :) A Caravellą, z kolei, chętnie bym pośmigał w jakimś wyścigu!

Autor:  Catz [ 13 sty 2020, o 23:56 ]
Tytuł:  Re: O "zelazkach" - Marian ma racje.

plitkin napisał(a):
jedna morskość marketingowa, czyli taka, jaką nam się przedstawia i wmawia.

plitkin napisał(a):
nie tylko dlatego, że z jedną ze stron jestem związany zawodowo

Marketingiem zawodowo zajmujesz sie intensywnie od dawna: promowanie stoczni, ich produktow, firmowych regat ( patetycznie i dla dobra ludu...) i nawet bezinteresowna reklama Sztynortu. Zadna praca podobno nie hanbi.
Najwidoczniej jest to tu tolerowane.
Catz

Autor:  M@rek [ 14 sty 2020, o 10:04 ]
Tytuł:  Re: O "zelazkach" - Marian ma racje.

Victorze, jak dobrze wiesz nie jestem zwiazany z zadnymproducentem i dlatego moge pisac dokladnie to co mysle. Wspomniales Maxusa i Vectora. U nas na zalewie plywaja 3 szt Maxusa 33 w wersji mieczowej. Wszystkie cierpia na notoryczne usterki urzadzenia sterowego ale w czarterze sie sprawdzaja bo jak na te wielkosc oferuja najwieksza ilosc koi.
Domyslam sie ze ten jacht byl z zalozenia projektowany do czarterow na srodladzie. Z Vectorem 10 sprawa diametralnie rozna, byl zaprojektowany na morze a wersja mieczowa jest chyba dlatego ze na morska klijentow nie widac.

Autor:  plitkin [ 14 sty 2020, o 12:56 ]
Tytuł:  Re: O "zelazkach" - Marian ma racje.

Marku, wlasnie chodziło wersje. Ile ze wspomnianych przez Ciebie 33jek ma kil i idący w parze z kilem stały (nie podnoszony) ster głębinowy? Żaden. A takowe pływają w czarterze np. w Chorwacji i żadnych problemów że sterem nie ma. Wersja morska Maxusów jest zaprojektowana na morze. To nie jest dodanie kila i hulaj dusza. To zupełnie inaczej budowany jacht: inne diagramy, inna konstrukcja, inne urządzenia sterowe i płetwy balastowe i td. Zobacz na Puffina. Czy to śródlądowa łódka? A kadłub ten sam.

Popatrz na to inaczej: jeżeli wprowadzimy nową łódkę w rozmiarze np 30 stóp. Zrobimy pierwszy egzemplarz na morze (z kilem i odpowiednim wyposażeniem, nawet że stolikiem nawigacyjnym). Zrobimy akcję peomocyjną: cykl regat po Bałtyku, może jakiś rejs wokół Hornu. Nazwę model "Seaway". Sprzedamy 40 sztuk takich wersji. I później, po 2 latach postawię 10 sztuk do czarteru na Mazurach: z mieczem i podnoszonym sterem, innym wnętrzem, silnikiem przyczepnym, bramką do składania masztu oraz wc chemicznym. Czy powiesz, że to to jacht morski, czy mazurski? Pewnie morski.
A teraz tak: ta sama konstrukcja, identycznie zaprojektowana i wykonana. Wprowadzam ten jacht na rynek inaczej: stawiam najpierw 40 sztuk w czarterze w Ahoju w wersji śródlądowej. Nazywam konstrukcję "Maxus 30". Pływają przez 2 lata i za 2 lata buduje na zamówienie klienta wersję morską: identyczną jak w pierwszym wariancie. Nie robię jednak żadnego marketingu wokół morza, nie biorę udziału w regatach. Nie zmieniam nazwy - jest to Maxus 30. Czy powiesz, że jest to konstrukcja morska? Na 100% nie. Choć sama konstrukcja NICZYM SIE NIE RÓŻNI od opcji 1.
Rozumiesz moje spojrzenie? Morskość często jest kwestią wersji. Oraz naszego odbioru. Oczywiście nie można nazwać przerobkę śródlądówki morską konstrukcją tylko dlatego, że armator w garażu dokleił sobie kil do łódki. Ale jacht zaprojwktowany i wyprodukowany w określonej wersji w stoczni - aby not? Popularne Oceanisy są sprzedawane już w wersjach śródlądowych. Ale jestem pewny, że nadal uznajesz je jako morskie, bo masz tak zakodowane.
Czemu akurat uznajesz takiwgo Vectora za morski jacht - nie wiem. Dlatego, że promocję zaczęli od morza? Ale były próby (nieudane po prostu) z wejściem na srodlądzie. Kto wie co by było gdyby na tym rynku sprzedawali wiecej, niż na morzu.- uznalbys wówczas konstrukcję jako morską? Zaciagniesz takiego Vectora wówczas na morze i posypie się po miesiącu, bo podnoszony obrotowo ster nie ma prawa wytrzymać takiej eksploatacji, a brak anody spowoduje, że jarzmo zeżre elektroliza.

Autor:  M@rek [ 14 sty 2020, o 16:18 ]
Tytuł:  Re: O "zelazkach" - Marian ma racje.

Vivtorze, ja doskonale rozumiem o czym piszesz . Rozumiem Twoje podejscie jako czlowieka zwiazanego z branza. Napisz moze dlaczego zaden z Moeskich Maxusow 33 nie plywa( i startuje) u nas na Morzu ? Dlaczego nie widac u nas balastowego Maxusa 28 ?
Ja widze to co widze, wiekszosc firm skupila sie na jachtach motorowych bo to sie oplaca :)
Zreszta chyba za daleko odeszlismy od tematu :)

Autor:  plitkin [ 14 sty 2020, o 19:59 ]
Tytuł:  Re: O "zelazkach" - Marian ma racje.

M@rek napisał(a):
Napisz moze dlaczego zaden z Moeskich Maxusow 33 nie plywa( i startuje) u nas na Morzu ? Dlaczego nie widac u nas balastowego Maxusa 28 ?


Bo nie ma żadnego. :( Też żałuję.

Autor:  Marian Strzelecki [ 16 sty 2020, o 23:59 ]
Tytuł:  Re: O "zelazkach" - Marian ma racje.

Catz napisał(a):
Wy mowicie.
O pomiarach, formulach, ORC, etc...
My mowimy o koncepcjach, konceptach i wyobrazni - bywaja niezmierne, niepomierne i obywaja sie bez formul. Bez szmalu niestety nie.
Stad brak zrozumienia.
Catz

Czy ja czegoś nie rozumiem, czy...
od dwóch bez mała stron gadanie o mocach pordukcyjnych upadających stoczni, - czemu w wątku o:
"o koncepcjach, konceptach i wyobrazni"

czy nie można by tego "odkorować" gdzieś indziej?

MJS

Autor:  Marian Strzelecki [ 17 sty 2020, o 20:25 ]
Tytuł:  Re: O kondycjach stoczni jachtowych [wydzielony]

plitkin napisał(a):
Sprzedamy 40 sztuk takich wersji. I później, po 2 latach postawię 10 sztuk do czarteru na Mazurach: z mieczem i podnoszonym sterem, innym wnętrzem, silnikiem przyczepnym, bramką do składania masztu oraz wc chemicznym. Czy powiesz, że to to jacht morski, czy mazurski? Pewnie morski.


A ja powiem, ze to właśnie jest (w naszej handlowej realności) chore:
czy na prawdę tak trudno zaprojektować inny kadłub, (niech będzie sam dół), skoro, często robimy dwie-trzy wersje pokładu?
Dziś w dobie komputerowej twórczości to proste.
Przerabiamy kształtki wnętrza , a podwozie wciąż zostawiamy tamto: nie najlepsze do nowej roli.

MJS

ps
A może morskie Vectory się nie sprzedają, bo mają zbyt niemorskie kształty? może właśnie są idealne na słodkowodne regaty?

MJS

Autor:  M@rek [ 3 mar 2020, o 07:18 ]
Tytuł:  Re: O kondycjach stoczni jachtowych [wydzielony]

A tymczasem padla w e Francji znana firma RM ktorej jachty zdobywaly wiele nagrod w plebiscytach. Do tego miala pelny portfel zamowien z oplaconymi zaliczkami na 2 mln euro.

Autor:  Sailor4x4 [ 3 mar 2020, o 11:41 ]
Tytuł:  Re: O kondycjach stoczni jachtowych [wydzielony]

Ale szybko znaleźli inwestorów -
Witryna , prasa - opublikowane w piątek 14 lutego 2020 r
PRZYGODA RM YACHTS KONTYNUUJE SIĘ Z GRAND LARGE YACHTING GROUP
La Rochelle, 14 lutego 2020 r., Sąd Handlowy w Bordeaux zatwierdził 12 lutego wznowienie stoczni RM przez grupę Grand Large Yachting. Grand Large Yachting, założony w 2003 roku przez Xaviera Desmarest i Stéphana Constance, jest czwartym co do wielkości francuskim producentem łodzi rekreacyjnych. Przez lata grupa skonsolidowała 4 flagowe marki żeglarskie (Allures Yachting, Garcia Yachts, Outremer, Gunboat) i opracowała je znakomicie. [...]

Autor:  bury_kocur [ 3 mar 2020, o 11:51 ]
Tytuł:  Re: O kondycjach stoczni jachtowych [wydzielony]

plitkin napisał(a):
My na niektóre modele mamy już zaklepane moce produkcyjne w 70% na... 2021.



Jam znam życie to nie odpowiesz bo to pewnie tajemnica handlowa, ale zapytać mogę - na jakie rynki odbiorców macie tak zapchane moce produkcyjne ?

Autor:  plitkin [ 3 mar 2020, o 13:05 ]
Tytuł:  Re: O kondycjach stoczni jachtowych [wydzielony]

bury_kocur napisał(a):
plitkin napisał(a):
My na niektóre modele mamy już zaklepane moce produkcyjne w 70% na... 2021.



Jam znam życie to nie odpowiesz bo to pewnie tajemnica handlowa, ale zapytać mogę - na jakie rynki odbiorców macie tak zapchane moce produkcyjne ?


Nie rozumiem pytania. Nie spotkałem się ze stocznią, która dzieli moce produkcyjne wg rynków odbiorców.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/