Piotrze, pełna zgoda. Mam świadomość tego co napisałeś (pokazywał mi to kiedyś Jacek). Napisałem skrótowo, bo z telefonu. Widziałem obciągacze pracujące niemalże poziomo, ponieważ armator zmienił punkt mocowania bomu (mocno opuścił). A o gięciu masztu obciągaczem pojęcie mam - moje RS Aero tego wymaga.

Co do pytania Piotra o hamulec, to bulb, w nim jest skoncetrowana masa balastu. Sam miecz jest wąski i wąski ma przekrój.
W sprawie obciągacza i innego takielunku wypowiem się jutro.
Proszę, weźcie pod uwagę, że ja komentuję, co widzę, bez znajomości rzeczy.

Od razu mam pytanie, gdybym miał możliwość zastosowania swojego maszty i takielunku, to jaką konstrukcją się zainteresować ?

pozdrawiam,

Piotr

To znaczy, że jestem ślepy, patrząc na filmiki z prób na wodzie.

Przepraszam, wyedytowałem post. Mam wang na zdjęciach robionych ostatnio. Być może nie było go w poprzednich wersjach. Podczas pierwszego pływania, których byłem świadkiem był na pewno, bo uległ awarii. Generalnie jest jakis problem z tym takielunkiem.

https://flic.kr/p/2kex85T - jest...
https://flic.kr/p/2kewPMq - moment awarii...

Maszt to jednak SuperSpars, mój błąd.

To zależy od Ciebie.
Do pływania klasowego? Żadną.
AFAIR Ideą Sigmy właśnie była kompatybilność takielunku z Omegą. Miało to przynieść popularność tej klasie, gdyż w założeniu kluby miały powymiwniać kadłuby starych omeg na nowoczesne sigmy. Jak wiemy, pomysł nie wypalił. Był tworem marketingowym.
Nie wykluczam, że w Preste ten pomysł jest kontynuowany, gdyż, jak piszesz, jest rozwinięciem Sigmy.

Osobiście nie widzę uzasadnienia do takich przeszczepów. Najwyraźniej rynek też nie dojrzał zalet tego rozwiązania.

Do pływania rekreacyjnego - "róbta co chceta", tylko jak zwykle będzie to droższe i gorsze od normalnego rozwiązania, bo będziesz miał wa niepełnowartościowe produkty zamiast dwóch pełnowartościowych. Jedyną zaleta: ta powiększona strata jest odroczony w czasie, czyli konsumujesz majątek. Bardzo, bardzo popularne rozwiązanie. Niektórzy nawet nazywają to "oszczędnością".

Obejrzałem na spokojnie, porozmawiałem z Norbertem i wszystko wygląda dobrze.
Jeżeli decyzja zapadnie, to w kierunku nowej (klasowej) łodki z uwzględnieniem doświadczeń z prototypu i naszych uwag, ale nie ma tego dużo.

Najważniejsza kwestia dla mnie, czyli takielunku, powoli się klaruje. Powodem ostatniej awarii było złamanie sailingu, co spowodowało dalej złamanie masztu w miejscu osadzenia wanty kolumnowej (tak to się nazywa ? czy stenwanta?). Osobiście cieszy mnie nie zasłanianie się "warunkami" czy błędem w sztuce żeglarskiej (takiego nie było) tylko podejście "łódka ma pływać bezpiecznie w takich warunkach, analizujemy i poprawimy". To samo dotyczy mocowania bomu czy kickera.

Dla mnie łódka jest nadal atrakcyjna ze względu na wiele patentów ułatwiających szybkie pływanie - wszystkie większe dokuczliwości Sigmy udało się zaadresować. Zobaczę, jak będzie na wodzie.

Jeszcze raz podkreślam, że chodzi mi o pływanie turystyczno-regatowe. Z naciskiem na turystyczne.

Super! Czekamy na dalsze relacje!



Obstawiam, że chodzi o rekreacyjne? Dość powszechnie przyjęło się stosowanie tego określenia na każdą formę nie sportowego (regatowego) żeglowania, co imho jest błędem. No chyba że faktycznie chodzi o turystykę, co otwiera ogromne pole do dyskusji o wyborze akurat takiej jednostki.

Bardzo mi się podoba Twój puryzm, mówię bez przekory. Tak, masz rację. Ja nawiązałem nieświadomie do motoryzacji - potrzeba mi takiego GT - Gran Turismo. Zdaję też sobię sprawę, że coś sportowo-rekreacyjnego jest jak świnka morska - ani świnka, ani morska.

Po moim głównym sporcie leczę nieustannie kontuzje, mam alergię na wszelki "wyczyn". Z drugiej strony każdy, kto uprawiał sport wie, że nie da się później uczestniczyć w aktywnościach bez myśli o rywalizacji i - co tu dużo mówić - zwycięstwie. Jak bardzo niewykonalne by to nie było.