Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Don Kichot, następca Dulcinei.
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=5&t=32217
Strona 1 z 123

Autor:  Kurczak [ 11 gru 2020, o 07:33 ]
Tytuł:  Don Kichot, następca Dulcinei.

Skoro zapadła decyzja o tym, że Dulcinea zmieni (?) armatora, stwierdziłem, że nie będę czekał bezczynnie na sen smutny dzień.

Zacząłem się więc rozglądać za Don Kichotem. Wiatraków na Bałtyku coraz więcej więc przeciwników mu nie zabraknie. :D

Przełom roku, do marca to ponoć najlepszy czas na takie przedsięwzięcie.

Dysponuję kwotą 8 - 10 tysi euro (bardziej 8 jak 10 tysi), mam świadomość, że Hallberga Rassy za to nie kupię. Muszę też zabezpieczyć kasę na doprowadzenie Don Kichota do wyglądu zewnętrznego i wyposażyć w co trzeba, tak aby w czerwcu był gotowy do walki. :)

Ponieważ ideę Burasa, że z wiekiem rośnie popyt na wygodę przyjąłem jako własną, celuję w jacht o długości około 10 m, bardzo chętnie typu motosailer lub ze sztywną szprycbudą, najchętniej z kadłubem laminatowym.

W przypadku Kołobrzegu różnica w opłatach między jachtem 8,6 m a 10 m nie jest duża, więc może to być i 11 m. (40 zł za metr do 10 m, 45 zł za metr powyżej 10 m)
W dłuższe rejsy i tak nie pływam sam, wiec koszty marin rozkładają się solidarnie na całą załogę.

Jest jeszcze jeden warunek, jacht musi być na tyle blisko, że da się nim w sensownym czasie przypłynąć lub nie zrujnuje mnie transport lądem. Nie jestem samobójcą, jeśli miałbym go sprowadzić morzem, musi być sprawny, wyposażony w niezbędny sprzęt i przygotowany do rejsu.

Ponieważ nie jestem dobry w grzebaniu po portalach ogłoszeniowych, gdyby ktoś, coś byłbym wdzięczny.

Dotychczas miałem już dwa typy, ale oba nie wypaliły.

Autor:  plitkin [ 11 gru 2020, o 07:53 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Kurczak napisał(a):
Ponieważ nie jestem dobry w grzebaniu po portalach ogłoszeniowych, gdyby ktoś, coś byłbym wdzięczny.


Budrys34. Potwierdzam, to dobry wybór. ;)

Co do samej decyzji i czasu zakupu: nie, nie jest to najlepszy czas. Taktycznie (w perspektywie tu i teraz) już jesteś spóźniony, albo jeszcze jest ostatni gwizdek. Poza tym sam siebie ograniczasz, mrożące kasę w Dulci i narażając się na ryzyko ponoszenia podwójnych kosztów, no i znowuż; kupisz nie to co może lepiej spełniać Twoje oczekiwania, bo część kasy jest w Dulci i jej dalszym remoncie.
Strategicznie - czas pandemii, to najgorszy z możliwych czasów.

Co do samej łódki: jesteś człowiekiem pełnym sprzeczności, sam przeczysz swoim własnym poglądom i oczekiwaniom, dostosowując je do pomysłu, którym akurat w danej chwili jesteś pozytywnie podjarany. Moim zdaniem Twoje założenia są sprzeczne z Twoimi założeniami :), ale po prostu tak masz, więc tylko to artykułuję dla potomnych ;)

Podsumowując: imho wybrałeś najgorszy z możliwych czas i sposób. Co do jachtu - nikt poza Tobą nie będzie w stanie Ci doradzić, bo Twoje oczekiwania zmieniają się dość radykalnie po jednorazowych zdarzeniach. Ala z przyjemnością będę wskazywał na jakiś iekawy kierunek, może się akurat podpalisz?

I najważniejsze: nie słuchaj nikogo. Rób swoje. Bo to Ci sprawia frajdę.

Autor:  miru71 [ 11 gru 2020, o 08:45 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

W sprowadzeniu - o ile będzie to kilka dni - pomożemy!

Autor:  Colonel [ 11 gru 2020, o 10:19 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Chciales chyba napisac 30k euro!!!

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Autor:  Mir [ 11 gru 2020, o 11:56 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Może taki?
http://www.sandemanyachtcompany.co.uk/y ... ketch-1966
Albo taki?
https://www.hallberg-rassy.com

Autor:  waliant [ 11 gru 2020, o 12:01 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Kurczak napisał(a):
więc może to być i 11 m

Nie stać Cię.
Różnica w kosztach utrzymania dla jachtu 11 m to 150% kosztów utrzymania jachtu 10 m, więc nie szalej.

Autor:  Mir [ 11 gru 2020, o 12:39 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Tam coś jest:
https://cumbria.boatshed.com/centurion_ ... 67222.html
https://cumbria.boatshed.com/jouet_920-boat-271136.html

Autor:  Andrzej Kolod [ 11 gru 2020, o 12:41 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Kurczaku, pewnie odwiedziłeś Romka w rogu mariny i klamka zapadła?
Też się sobie dziwiłem dlaczego czekałem z zakupem tego „docelowego”.
Teoria była, że popracuję, oszczędzę i będę miał większy wybór.
Trafiłem w dobry czas, udało się.
Romek (nasz wspólny kolega) trafił na „ostatni gwizdek”.
Teraz lawina już ruszyła. Rynek kamperów, łódek, domków za miastem czy na wodzie odżył przez koronę.
Mieć coś swojego, bez obaw o wypowiedzenia umów na rejs, wycieczkę, lot itd.
zmieniła trochę nastawienie ludzi.
Dobra wiadomość to fakt, że na razie górny segment jest prawie wymieniony.
Ogłoszenia znikają po tygodniu (wypowiedź szefa Boat24).
Ludzie chcą się powiększyć, mniejsze łódki (około 10m i mniejsze) są sprzedawane.
Trzymam kciuki i rozglądam się.
Pomożecie Kurczakowi nie tylko uszczypliwymi uwagami?

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Pamiętajcie o kole sterowym!

Autor:  waliant [ 11 gru 2020, o 13:10 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Andrzej Kolod napisał(a):
Pomożecie Kurczakowi nie tylko uszczypliwymi uwagami?

Moja uwaga nie jest uszczypliwa. Jest do bólu praktyczna i sprowadzająca na ziemię, choć wiem dobrze, że Kurczak tego i tak nie weźmie pod uwagę.
Rozważanie kosztów utrzymania jachtu tylko przez pryzmat różnicy w kosztach postoju w marinie, mimo dłuuugich dyskusji na ten temat, świadczy o tym najlepiej.

Kupić jest łatwo...

Autor:  bury_kocur [ 11 gru 2020, o 13:28 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

waliant napisał(a):
Moja uwaga nie jest uszczypliwa. Jest do bólu praktyczna i sprowadzająca na ziemię, choć wiem dobrze, że Kurczak tego i tak nie weźmie pod uwagę.
Rozważanie kosztów utrzymania jachtu tylko przez pryzmat różnicy w kosztach postoju w marinie, mimo dłuuugich dyskusji na ten temat, świadczy o tym najlepiej.


Tu się z Tomkiem zgodzę w 150 %, choć na początek wydatki dotyczą czego innego - nie kosztów postoju a inwestycji wcześniej nie przewidzianych.

Mam jedenastą łódkę, więc coś o tym mogę powiedzieć.

Napiszę z własnych doświadczeń - myślę, że kupujący musi - no naprawdę MUSI - zakładać poziom wydatków na zakup w wysokości nie większy niż ok. 75 % posiadanych środków inwestycyjnych.

Pozostałe 25 % środków należy od razu - już teraz - odłożyć na wszelkie inwestycje po zakupie i chwilowo o nich zapomnieć.

Licząc obecny jacht napiszę tak: po jego zakupie kwoty dodatkowych wydatków na ów jacht szacuję na poziomie ok. 25 - 30 % środków wydatkowanych na bezpośredni zakup.

Co polecam Kurczaku przemyśleć, policzyć i pozostawić sobie pewną rezerwę na ewent. przeróbki, zmiany i inne wydatki obecnie nie przewidywalne.

Inaczej można się obudzić z ręką w ... no wiemy gdzie ... :-(

PS - Raz jedyny - RAZ - udało mi się nie stracić na jachcie licząc koszty wyprodukowania vs zyski ze sprzedaży co także nieśmiało sugeruję wziąć pod uwagę kalkulując sprzedaż jachtu dotychczasowego.

Autor:  Kurczak [ 11 gru 2020, o 16:40 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Tomku wiem, że większy jacht to większe wydatki. Jednak koszt mariny jest takim, który jest upierdliwy i nieodwracalny.

Mam zabezpieczone środki na doprowadzenie Don Kichota do wyglądu zewnętrznego i wewnętrznego. Dlatego mam tyle ile mam. Na początku marca będę miał 3 tysiące euro więcej, z przeznaczeniem na ten cel. Chyba, że mnie wywalą z roboty...

Oczywiście szukam jachtu z kołem sterowym, nie mam już zdrowia i nerwów na powtarzanie tej operacji raz jeszcze. :D
Może być przeróbka na hydraulikę ale budowanie wszystkiego od podstaw zdecydowanie odpada.

Na razie znalazłem dwa motosailery, szwedzki, stalowy RW 32, który się już sprzedał. Koszt z transportem do domu cirka 30 000 zł.

Drugi to sklejkowy, niemiecki z Berlina, który przegrał głosowanie z opozycją 3:1 :D
O, ten:

https://www.boot24.com/motorboot/motory ... motor.html

Autor:  waliant [ 11 gru 2020, o 16:43 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Kurczak napisał(a):
wiem, że większy jacht to większe wydatki. Jednak koszt mariny jest takim, który jest upierdliwy i nieodwracalny.

Koszt mariny to tylko niewielka część kosztów całkowitych utrzymania. Ale o tym było i nie chcę się powtarzać.

Autor:  Kurczak [ 11 gru 2020, o 16:57 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

I powtarzasz po raz nie wiem który...


Tomku, przecież napisałem, że zdaję sobie z tego sprawę.
Nie jestem bobo, mam 56 lat, od 10 mam własny jacht, w sumie już trzy. Wszystkie wymagały utrzymania i inwestycji.

Autor:  plitkin [ 11 gru 2020, o 17:14 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Kurczak napisał(a):
Na razie znalazłem dwa motosailery, szwedzki, stalowy RW 32, który się już sprzedał. Koszt z transportem do domu cirka 30 000 zł.


To co mogę doradzić, a czego nie posłuchasz: nie bierz motosailera.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Kurczak napisał(a):
I powtarzasz po raz nie wiem który...


Tomku, przecież napisałem, że zdaję sobie z tego sprawę.
Nie jestem bobo, mam 56 lat, od 10 mam własny jacht, w sumie już trzy. Wszystkie wymagały utrzymania i inwestycji.


To o czym jest ten wątek? I po co, skoro koleżeńskie rady aby wasz agresją?

Autor:  bartoszek [ 11 gru 2020, o 17:25 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Tutaj, wielki zaglowiec taki jak Kurczak by chcial, a moze nawet wiekszy.
https://www.ebay-kleinanzeigen.de/s-anz ... 8-211-2923
Jeszcze na wodzie, niedaleko, i mozna zrobic "rundke"
Prawdziwy "gwozdz do trumny" (finansowej), chyba ze sie na nim mieszka.
Cena troche wieksza, ale pisze "VB" - znaczy mozna i nalezy sie targowac.

pozdrowienia bartoszek

Autor:  Kurczak [ 11 gru 2020, o 17:30 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Wiktor, dwa posty wyżej napisałem, ze jestem przygotowany na utrzymanie większego jachtu i mam świadomość, że koszty postoju w marinie nie są jedynymi, które trzeba wliczyć w koszty utrzymania jachtu.

Mimo to Tomek po raz kolejny pisze coś, co jest oczywistą oczywistością dla większości z nas, armatorów jachtów, pisząc za chwilę, że o tym już było i nie chce się powtarzać.

Znalazłem właśnie ciekawą i dość młodą łódkę, która nadaje się do gruntownego odtrolowania, przynajmniej zzewnątrz.
Ale wyposażeniowo źle nie wygląda. Widać, że ktoś ją bardzo zaniedbał. Nie jest motosailerem i ma koło sterowe. :D

https://www.yachtall.com/nl/boot/van-de-stadt-34-347397

Autor:  miru71 [ 11 gru 2020, o 17:55 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Za darmo albo za 500€ bym wziął.
Generalnie projekty Van de Stadt-a dla mnie są super, ale to jest obraz nędzy i rozpaczy.
Nie widziałem ceny bo z telefonu piszę.

Autor:  Kurczak [ 11 gru 2020, o 17:59 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

8900 kiloeurasów. Oczywiście, że to jest cena abstrakcyjna. Jeszcze kwestia w jakim stanie jest wnętrze, kompletacja. Ktoś go strasznie zaniedbał, ale to faktycznie był fajny jacht.

Autor:  krzychuAPIA [ 11 gru 2020, o 18:00 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

No Kurczaku , tu się znowu podepnę.
Też przyglądałem się kiedyś tej konkretnej łódce i też widzę w niej potencjał. Trzeba by go dobrze zriserczować , wiadomo , aluminium. To plus , ale też pewne zagrożenie ( korozja elektrolityczna ) które można rozpoznać jak się do tego podejdzie ze znajomością tematu. Sam jacht to solidny zapier.....acz z tamtych czasów , uczciwa konstrukcja.
Nie odpuszczaj tego tematu a na PapaMobile to masz jeszcze czas :mrgreen: ( jesteś odrobinkę starszy ode mnie )
Krzychu.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Jak o nim myślałem to plan był taki:
jadę na miejsce z 5.500 E w kieszeni i oglądam dokładnie jacht i wyposażenie i jeśli widziałbym że dam radę zrobić refit za przyzwoite pieniądze to kładę gotówkę na stół i umowę do podpisania.
Krzychu.
PS. Jak go oglądałem to był za ponad 10.000 E

Autor:  Kurczak [ 11 gru 2020, o 18:55 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Krzychu, trzeba liczyć do tego transport, po popłynąć toto nie popłynie. Z Bielefeld zresztą do morza kawał drogi. :)

Są kabestany samoknagujace, okna w kabinie jakby nowsze, jakiś maszt w trawie leży i chyba roller, koło sterowe, kolumna, manetka silnika, wał i śruba. To widać. Teakowy kokpit zarósł mchem i paprocią, coś dla Żwirka i Muchomorka. :D

Przez miejsce po sztorclapie widać, że coś w kabinie jest, tj. zlewozmywak. :D

Jednak to jest ogrom pracy do wykonania. Samo szlifowanie do gołego amelinium to jest masa pracy.

Gdyby z transportem pod dom wyszedł 5-6 kiloeurasów, byłby kompletny z żaglami takielunkiem i silnikiem na chodzie, myślę, że byłoby warto. Samo uszycie nowych żagli do niego to majątek. Tylko grot i genua licząc po 160 zł za m2 to ponad 12 tysi.
Transport jedynie na naczepie - platformie, a to droga impreza.

Autor:  bury_kocur [ 11 gru 2020, o 19:03 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Kurczak napisał(a):
Znalazłem właśnie ciekawą i dość młodą łódkę, która nadaje się do gruntownego odtrolowania, przynajmniej zzewnątrz.


Ech...
" Rompmateriaal: aluminium boot"...

Autor:  Kurczak [ 11 gru 2020, o 19:06 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Aluminium jest jeszcze gorsze niż stal ?

Autor:  bury_kocur [ 11 gru 2020, o 19:07 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Kurczak napisał(a):
Transport jedynie na naczepie - platformie, a to droga impreza.


I to chyba z pilotem i wszelkimi papierami dotyczącymi gabarytów:

Breedte / diepgang: 3,30 / 1,80 m

Autor:  plitkin [ 11 gru 2020, o 19:10 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Kurczak napisał(a):
Znalazłem właśnie ciekawą i dość młodą łódkę, która nadaje się do gruntownego odtrolowania, przynajmniej zzewnątrz.
Ale wyposażeniowo źle nie wygląda. Widać, że ktoś ją bardzo zaniedbał. Nie jest motosailerem i ma koło sterowe.

https://www.yachtall.com/nl/boot/van-de-stadt-34-347397


Przecież to jest trup. Chcesz pływać, czy robić? Piszesz o starych sklwjkowcach, starych stalowcach. Jakichś motosailerach...
A czemu po prostu nie kupisz porządnej i dobrze żeglującej łódki?

Autor:  tomasz piasecki [ 11 gru 2020, o 19:11 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

plitkin napisał(a):
To co mogę doradzić, a czego nie posłuchasz: nie bierz motosailera.


Twoja wypowiedź jest bardzo kategoryczna.
Czy mógłbyś nam powiedzieć, czemu uważasz że nie należy kupować jachtu typu motorsailer ?

_________________________________
Pozdrawiam
tomasz

Autor:  bury_kocur [ 11 gru 2020, o 19:12 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

Kurczak napisał(a):
Aluminium jest jeszcze gorsze niż stal ?


Nie - ale konserwacja jest dość specyficzna - poczytaj w sieci o konserwacji AL w słonej wodzie - to się daje oczywiście.

Autor:  Kurczak [ 11 gru 2020, o 19:22 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

plitkin napisał(a):
A czemu po prostu nie kupisz porządnej i dobrze żeglującej łódki?


No to zamiast krytykować, zaproponuj morski, dobrze żeglujący jacht spełniający podane na początku wątku parametry.

Na pewno wezmę go pod uwagę. Tylko to zrób, nie nawijaj, zrób. Później będziemy dyskutować. :D

Autor:  plitkin [ 11 gru 2020, o 19:29 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

tomasz piasecki napisał(a):
plitkin napisał(a):
To co mogę doradzić, a czego nie posłuchasz: nie bierz motosailera.


Twoja wypowiedź jest bardzo kategoryczna.
Czy mógłbyś nam powiedzieć, czemu uważasz że nie należy kupować jachtu typu motorsailer ?

_________________________________
Pozdrawiam
tomasz


Napisałem wyżej, że uwazam, że Kurczak nie powinien kupować jachtu typu motosailer. A przyczyny znajdziesz bez problemu w Jego wątku o Dulci. Oczywiście jest wiele osób, którym jacht typu motosailer będzie pasował. Ale, wg tego co widzę po opisach Piotra, nie Jemu.

Autor:  Kurczak [ 11 gru 2020, o 19:35 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

A nie bierzesz Wiktorze pod uwagę, że z czasem, wiekiem potrzeby ewaluują ?

Ponoć tylko krowa nie zmienia zdania...

Autor:  tomasz piasecki [ 11 gru 2020, o 19:42 ]
Tytuł:  Re: Don Kichot, następca Dulcinei.

bury_kocur napisał(a):
Kurczak napisał(a):
Aluminium jest jeszcze gorsze niż stal ?


Nie - ale konserwacja jest dość specyficzna - poczytaj w sieci o konserwacji AL w słonej wodzie - to się daje oczywiście.


Włodku, czy Twoim zdaniem stopy aluminium z gatunku AlMg4 i pochodne wymagają rzeczywiście jakichś szczególnych czynności konserwacyjnych ?

To stary i bardzo znany stop, wiadomo że dziś są grubo lepsze, ale te stare też świetnie się zachowują, a do tego na wodach o znacznie większym zasoleniu niż nasz Bałtyk.

Niedawno rozmawiałem w Scheveningen (czyli w Hadze) z panem, który ma jacht wykonany właśnie z AlMg4, na którym żegluje bodaj 10 czy 11-ty rok - i wszystko jest w porządku.

Przy okazji: kadłub tego jachtu jest "goły", to znaczy niemalowany, w naturalnym kolorze aluminium. Takie właśnie aluminiowe kadłuby robiła słynna francuska stocznia Meta.

__________________________________

Pozdrawiam
tomasz

Strona 1 z 123 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/