Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Ciekawe...
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=5&t=34435
Strona 1 z 1

Autor:  robhosailor [ 19 mar 2024, o 20:32 ]
Tytuł:  Ciekawe...

Myślę, że warto zobaczyć i przeanalizować ten (ukradziony z netu) obrazek. Może się okazać, że nasze przyzwyczajenia dotyczące nazewnictwa nie są zgodne z rzeczywistością, albo po prostu, umyka nam spora jej część...

PS: mam nadzieję, że podpisy są czytelne, chociaż obawiam się, że nie... tapatalk kompresuje.

Obrazek

Autor:  bury_kocur [ 19 mar 2024, o 22:24 ]
Tytuł:  Re: Ciekawe...

robhosailor napisał(a):
chociaż obawiam się, że nie... tapatalk kompresuje.


dobrze się Kolego niestety obawiasz... :-(

Autor:  robhosailor [ 20 mar 2024, o 06:22 ]
Tytuł:  Re: Ciekawe...

Spróbuję to wrzucić inaczej - z komputera. Oryginalny obrazek ma wyższą rozdzielczość

Autor:  robhosailor [ 20 mar 2024, o 13:38 ]
Tytuł:  Re: Ciekawe...

Link do google zdjęcia, tam jest rozdzielczość, którą zassałem, ciut lepsza niż powyżej:
https://photos.app.goo.gl/HATG2CerBGL4HHvr9

Zwraca uwagę np. że ożaglowanie, które większość z nas nazwałaby np. "bryg", może w angielskim i francuskim nazywać się "Sloop of war (small)" i "Corvette (petite)"... I nie mam pojęcia czym one się różnią... Wielkością?

Aha... Czym różni się "Sloop of war (large)" od "Frigate"??? Wielkością? Może liczbą armat?

Nie mówiąc np. o trzymasztowym "Chasse maree" - czym ono różni się od "Lugger (large)"? Pochyleniem masztów i topslami lub ich brakiem?

A widział ktoś z Was "Polacre" albo "Xebec"/"Chebec"???

Autor:  01_Anna [ 20 mar 2024, o 20:28 ]
Tytuł:  Re: Ciekawe...

Dziwne te nazwy. Nie będę się upierać, że znam angielski aż tak dobrze, ale z większością z nich nigdy się nie spotkałam. W codziennym użyciu, nasz slup to sloop (masthead or fractional); te czerwone żagle to potocznie "old gaffer" itd.

Autor:  Wojtek Bartoszyński [ 20 mar 2024, o 21:36 ]
Tytuł:  Re: Ciekawe...

robhosailor napisał(a):
Link do google zdjęcia, tam jest rozdzielczość, którą zassałem, ciut lepsza niż powyżej:
https://photos.app.goo.gl/HATG2CerBGL4HHvr9
A możesz podać link do źródła? Bo dalej kiepsko...

Autor:  robhosailor [ 20 mar 2024, o 22:17 ]
Tytuł:  Re: Ciekawe...

Nie mam lepszego.

A do Anny:
Pewnie języki znam gorzej od Ciebie, ale wydaje mi się, że te nazwy nie są z niczego. Spotkałem się już wcześniej np. ze "Sloop" w odniesieniu do statku, który nazwałbym szkunerem.

A Chasse maree? Znany trzymasztowy lugger "Greyhound", jest właśnie Chasse maree wg tej klasyfikacji:
https://images.app.goo.gl/q9a9VQGkmwFvHaeX8

Autor:  01_Anna [ 20 mar 2024, o 22:50 ]
Tytuł:  Re: Ciekawe...

Jeśli masz na myśli tytuł obrazu Moneta (chyba?), to owszem.
Ale cale to zestawienie sprawia wrażenie, czy ja wiem, dość wydumanego.
Albo ktoś sobie wyszukiwał najbardziej nieużywane, bądź wręcz przestarzałe określenia.
Albo tłumaczył? Tylko z jakiego na jaki język? Zgaduję, nie wiem.
Na pewno nie są to współcześnie używane nazwy. Tego jestem pewna. Historyczne, być może.

Autor:  robhosailor [ 21 mar 2024, o 08:51 ]
Tytuł:  Re: Ciekawe...

Pewnie historyczne... A zestawienie znalazłem na którejś z fejzbukowych grup miłośników takich właśnie staroci, które (uwaga!!!) tam, dalej na Zachód od Odry, wciąż żeglują. Przynajmniej niektóre z nich, jak np. wspomniany Chasse maree Greyhound. Tak więc, jest to jednak część rzeczywistości - historycznej i istniejącej. Żeglarstwo, to nie tylko plastikowy slup (topowy albo ułamkowy) ...

Inny Chasse maree:
https://www.chasse-maree.com/actualites/lacancalaise/

Autor:  01_Anna [ 21 mar 2024, o 12:12 ]
Tytuł:  Re: Ciekawe...

Pływają...tak długo, jak znajduje się ktoś z nadmiarem pieniędzy, i wolnego czasu, żeby o nie dbać. Nie piszę tego cynicznie, absolutnie nie, raczej ze smutkiem.
Mam przykład z własnego podwórka, no dokładnie rzecz biorąc, mariny. Śliczny drewniany "Gentelman's yacht" z 1936 roku. Właścicielem był Niemiec, lekarz i to raczej młody 50latek, zmarł nagle dwa lata temu. Pływaliśmy razem, czasem nawet w regatach. Znałam z pierwszej ręki szczegóły napraw, koszty, czy problemy ze znalezieniem materiałów. On więcej czasu spędzał na malowaniu, i polerowaniu, niż na faktycznym pływaniu.
Faktem było, że łódka była śliczna. Była....
Do tego koszty napraw były kolosalne, głównie z powodu nietypowych materiałów, i coraz mniejszej ilości fachowców szkutników, pracujących z drewnem. Przykładowo: na naprawę bukszprytu czekał kilka miesięcy , a bez tego nie mógł postawić masztu.
Łódka od dwu lat jest na sprzedaż, stoi, niszczeje, chętnych brak, cena coraz niższa, i żal patrzeć jak niszczeje.

Autor:  myszek [ 21 mar 2024, o 12:56 ]
Tytuł:  Re: Ciekawe...

robhosailor napisał(a):
Zwraca uwagę np. że ożaglowanie, które większość z nas nazwałaby np. "bryg", może w angielskim i francuskim nazywać się "Sloop of war (small)" i "Corvette (petite)"... I nie mam pojęcia czym one się różnią... Wielkością?

Aha... Czym różni się "Sloop of war (large)" od "Frigate"??? Wielkością? Może liczbą armat?

Nie mówiąc np. o trzymasztowym "Chasse maree" - czym ono różni się od "Lugger (large)"? Pochyleniem masztów i topslami lub ich brakiem?

A widział ktoś z Was "Polacre" albo "Xebec"/"Chebec"???


A bo to nie chodzi o ożaglowanie...
To nam się tu i teraz wydaje, że istnieją tradycyjne, predefiniowane typy ożaglowania, zasługujące na oddzielne nazwy, a resztę to już się doprojektowuje według specyfikacji.

Dawniej, w regionach o bogatych tradycjach morskich, było trochę inaczej. Tradycyjny i predefiniowany był po prostu cały typ statku, począwszy od wielkości poprzez kształt kadłuba, podstawowe rozwiązania pokładu, a na ożaglowaniu kończąc... albo i nie.

Albowiem ożaglowanie było stosunkowo mało wyróżniające dla typu jednostki - albo było oczywiste, albo zmieniało się zależnie od specyfiki lokalnej lub w ogóle było wymienne. Na przykład Kolumb na Wyspach Kanaryjskich zmienił ożaglowanie dwu swoich karawel z łacińskiego na rejowe, wygodniejsze przy długim rejsie z wiatrem.

Sloop to był nieduży okręt patrolowy - jeszcze w czasie II wojny światowej w brytyjskiej marynarce funkcjonowała taka klasa okrętów. Jakże go inaczej ożaglować niż najprościej - pojedynczym masztem z jednym grotem i jednym sztakslem? Stąd mamy "ożaglowanie typu slup".

Nazwa Cutter odnosiła się raczej do kształtu kadłuba, o nieco (jak na dawne standardy, nie te dzisiejsze) ostrzejszym dziobie. Mniejsze opory ruchu, więc potencjalnie większa prędkość, a dla dalszej poprawy osiągów stawiano na takich ścigaczach więcej żagla. W marynarce nadal był nazywany slupem, ale my dziś mówimy, że to kuter.

Fregata to oczywiście klasa okrętu wojennego, odpowiednik późniejszego krążownika. Tradycyjnie wypracowano jej parametry, rozmiary, uzbrojenie (chociaż bywały mniejsze albo większe, zależnie od przewidywanych zastosowań). A ożaglowanie było oczywiste, trzymasztowy pełnorejowiec.

Dla nas dziś galeon wyróżnia się trzema piętrami ożaglowania rejowego i (w wersji wojennej) dolnym pokładem artyleryjskim. Dla współczesnych nie to było wyznacznikiem typu, ale charakterystyczna budowa części dziobowej - dla nas dziś dziwaczna, ale na tyle praktyczna, że utrzymała się w okrętach wojennych aż do połowy XIX wieku (na propozycje jej zmiany admiralicja odpowiadała: "a gdzie tych kilkuset marynarzy będzie chodzić za potrzebą?")

Clipper to raczej zestaw założeń projektowych szybkiego statku handlowego o smukłym kadłubie. Wywodzi się z wybrzeży USA, gdzie klipry (baltimorskie) miały ożaglowanie typu szkuner. Kiedy zaadaptowano tę ideę do statków oceanicznych, urosły i w naturalny sposób zmieniły osprzęt na rejowy. Ale jedno kliper i drugie kliper.

Z kolei sharpie przetrwała jako całościowa koncepcja łodzi, o płaskim dnie i niezbyt wysokich burtach, oraz bardzo charakterystycznym ożaglowaniu - dwa żagle bermudzkie typu "udziec barani". Mimo że jest ono bardzo charakterystyczne, to z jakichś powodów rzadko mówi się o "ożaglowaniu sharpie", natomiast, żeby było zabawniej, czasem mówi się o "kadłubie sharpie", i to w dodatku w odniesieniu do łodzi skośnodennych, a nie - zgodnie z historią - płaskodennych.

A czym się różni Walap od Tipnola? Na pewno nie ożaglowaniem. Głównie wielkością i oczywiście przeznaczeniem.

Z naszego podwórka: pomeranka i żakówka to konstrukcyjnie niemal to samo, tylko ta druga jest sporo mniejsza i w związku z tym ma często żagiel rozprzowy, a nie gaflowy. Za to gaflowy kuter pławnicowy od gaflowej, podobnej wielkości, pomeranki różni się zasadniczo. Gdyby nasze tradycje morskie były równie silne jak brytyjskie czy francuskie, może mielibyśmy w nazewnictwie "ożaglowanie typu pomeranka" i dziwilibyśmy się, czym się właściwie różni od slupa czy kutra.

pozdrowienia

krzys

Autor:  robhosailor [ 21 mar 2024, o 13:13 ]
Tytuł:  Re: Ciekawe...

No właśnie! Dzięki.

A przy okazji: "chasse maree" google translator przekłada mi dwojako: "polowanie na przypływ" i "pogoń za falą" - tak, czy inaczej, poezja!

Aha! Kutry pławnicowe pierwotnie miały ożaglowanie rozprzowe. Historycznie, pomeranka (kaszub. pòmerénk, czyt. pomarynk) była gaflowa od zawsze, od znanych nam innych gaflowych, różniła się charakterystycznymi, regionalnymi szczegółami - pokazuje je świetnie Aleksander Celarek - w swoich książkach, artykułach i na fejsbuku. A dzisiaj każda łódź, budowana z drewna, na zakładkę w Jastarni, nazywana jest pomeranką, a powinna wyglądać tak:


Autor:  robhosailor [ 21 mar 2024, o 14:06 ]
Tytuł:  Re: Ciekawe...

Pomeranka wygląda tak:

Obrazek

A dzisiaj pomerankami nazywa się takie łodzie - ciekawe, czy ktoś tutaj potrafi wskazać róznice, no dobra na takim zdjęciu może być trudno, więc dwa - nie chodzi o malowanie kadłuba ;) :

Obrazek

Obrazek

Źródło jest tam: viewtopic.php?p=605890#p605890

Autor:  robhosailor [ 21 mar 2024, o 14:31 ]
Tytuł:  Re: Ciekawe...

myszek napisał(a):
Z kolei sharpie przetrwała jako całościowa koncepcja łodzi, o płaskim dnie i niezbyt wysokich burtach, oraz bardzo charakterystycznym ożaglowaniu - dwa żagle bermudzkie typu "udziec barani". Mimo że jest ono bardzo charakterystyczne, to z jakichś powodów rzadko mówi się o "ożaglowaniu sharpie", natomiast, żeby było zabawniej, czasem mówi się o "kadłubie sharpie", i to w dodatku w odniesieniu do łodzi skośnodennych, a nie - zgodnie z historią - płaskodennych.


Owszem, racja w 100%.

Tutaj dwie łódki oparte na płaskodennych, tradycyjnych sharpie, jednak zmodyfilowane i bez ożaglowania udo baranie:

Obrazek

Obrazek

Skośnodenna Sharpie - zdaje się, że to od nich wzięło się nazywanie skośnodennych łódek tym terminem: https://en.wikipedia.org/wiki/12_m2_Sharpie

No i tradycyjne sharpie:

https://en.wikipedia.org/wiki/Sharpie_%28boat%29

W swojej książce "The Sharpie Book" R. Parker pisze, że nazwa pochodzi od ostro zakończonych dziobów, a nie od ksztatłów dna, cz ożaglowania...

Obrazek

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/