Miło mi przedstawić kolejny owoc naszej pracy w ostatnim czasie: Maxus 31.

Maxus 31 to jacht kilowy. Na dziś mamy opracowane 2 wersje kila:
- standard: zanurzenie 1,85m
- płytki (krótki): zanurzenie 1,53m
LOA: 9,70m
Długość kadłuba: 8,99m
Szerokość kadłuba: 2,99m.

Jacht dostępny w wersjach 2- i 3-kabinowej.

Konstrukcja projektowana pod morze.

Premiera w Dusseldorfie w styczniu. Zapraszam.

Jacht podmorski znaczy?
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Stosunkowo wąski jak na długość. Podana długość jest długością kadłuba ?

Proporcje dość rynkowe/powszechne.

Dla 9-ciu metrów, jak najbardziej

Jaki rynek mamy na mysli ? Swiatowy ? Europejski? czy moze Mazurski ?
Ciekaw jestem w jakiego klijenta producent celuje ?

Dla porownana, najmniejsza Hanse 315 jest o 36 cm szersza przy kadlubie 10 cm dluzszym.
Dufour 310 jest szerszy tez ok 30 cm przy podobnej dlugosci.Z nowych konstrukcji o podobnym przeznaczeniu jedynie nowy Oceanis 30.1 ma taka szerokosc

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Kto jest autorem tegoz owocu? Kolektyw?
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Skorygowałem go nieco... żeby nie rył dziobem w wodzie.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Nawet zadziornie wygląda! Tylko czemu by nie wyprostować wówczas dziobnicy? (I zabawa zaczyna się od nowa).

Bo przesunąłbyś wraz z nią masę (wyporność a masa) i wtedy miałoby to mniejszy sens. Przy założeniu, że masa nadbudówki pozostałaby na swoim miejscu. (To ona rujnuje linię bryły kadłuba, zabiera pokład dziobowy i naciska na wodnicę dziobu).
Poza tym dziobnica pionowa, to już przeszłość. Wylansowano modę na dziobnicę pochyloną inaczej. Zadziorniej. No i ciosa się ją na burtach, a nawet poszerza.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Wydaje mi się, że już można podsumować:

Oto mityczny rynkowy konsument otrzymał to, czego od dawna oczekiwał, czyli kolejną, plastikową bułę, klocek bez wyrazu i charakteru, jakich setki dookoła, wszystkie mizdrzące się do tanich gustów nowobogackiego klienta, projektowane "pod morze" i w "dość rynkowych" proporcjach.

Pod projektem-wytworem stoczniowego kolektywu, kierowanego przez marketingowca i księgowego, nie podpisał się żaden szanujący się yacht designer, ani naval architect i już na pierwszy rzut oka, wiadomo dlaczego - klocek bez wyrazu, a jeśli już, to raczej szpetny.

Klient dostał, czego chciał, czyli produkt będący wytworem schlebiania jego kiepskiemu gustowi i lizania rynkowej rzyci.

Pewnie się sprzeda, bo tylko tyle się dzisiaj liczy - kasa musi się zgadzać. Bo podobno wszyscy tak robią i żadna szanująca się stocznia, nie śmie wystawić nosa bardziej, żeby spróbować czegoś nowego poza kształtem okien na burtach. Smutne.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Robert
A myślisz, że w innych dziedzinach jest inaczej ?
Kolega prezentuje, to ja oklaskuję. I wali mnie to na ile to obłudne
Bogu dziękuję, że jest jeszcze cokolwiek, po stronie propozycji dla konsumenta...
A, że jak flaki z olejem... Na moje menu wpływ znikomy

Tylko po co pokazywać to coś, jako jakieś osiągnięcie? Kolejny gniot, który zasiedli przestrzenie między y-bomami...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Żeby zróżnicować
Oglądałeś filmy sf ? Wszyscy poruszają się na pojazdach przyszłości, ale te pojazdy są takie same...
Tym niemniej osadzenie w obecnej rzeczywistości istnieje. Tzn trzeba poddać się i konkurencyjności i reklamie. A zatem... Podkreślamy "subtelne różnice mające wpływ"...
A jak nie ma czego podkreślać, to... Kreujemy. W końcu trzeba coś wykreować
Po co reklamować nowego Hyundaia ? Żeby reklama nie umarła Robercie I konkurencyjność.
( Żartem ale i bardzo bardzo serio )

Świat, w którym księgowy z marketingowcem projektują pływadła bez wyrazu, żeby ich szef kupił sobie kolejną Teslę...

Wiadomo dlaczego wolę sklejkowe pudełka klecone po garażach, przez amatorów...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Taaa...
Niedawno rozmawiałeś w tym dziale z Kolegą który postawił sobie takie wymagania, jakie ja postawiłem sobie w 2012 roku...
Łódeczka do 3 m jakieś 45 kilo wagi, przewożona na relingach i... Wygodne żeglowanie w dwie osoby.
Jakie ma szanse kupić takie coś dzisiaj ? Zerowe Robercie. Już w 2012 roku były zerowe...
Ale w 2012 roku Catz mi jeszcze nie mówił, że nie znam się na żeglarstwie
Tak, że... Miło mi powitać w świecie dyletantów i obwieścić ( a priori może jeszcze ), że prawdziwe żeglarstwo na maxsusach polega. I, mimo, ze na swoich sklejkowych łódkach masz "wysokość stania", na żeglarstwie powoli zaczynasz się "nie znać"

Ja się w ogóle nie znam na żeglarstwie!

Znam się na tym, na czym się znam.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Ano smutne.
W sumie niewiele mam do dodania, ale:
Nigdy nie kupilbym* jachtu bez podpisu. Wszystkie stocznie podaja nazwisko tworcy**, czesto w formie "Biuro Farr", "Gabinet Finot" etc., albo i kilkoma nazwiskami. Wiadomo, ze czasy Strzeleckich i innych Milewskich projektujacych kazde okucie skonczyly sie bezpowrotnie juz bardzo dawno temu.
Ale pojecie "autor", albo "szef projektu" jeszcze nie.
Tutaj Northman jest rzeczywiscie innowacyjny w tej branzy idac slepo sladem komercji anonimowej.
Ponowie pytanie retoryczne: co to jest " konstrukcja pod morze"??? Jesli to kolejny innowacyjny chwyt komercyjny, to typ od marketingu jest beznadziejny.
Catz Nabywca Nienachalny
*Swojego tez bym nie kupil. Niby podpisany, ale nie mam zaufania.
** OT, ale anegdotyczny i ale gdzie lepiej otowac, niz w watku o jakims banalnym koromysle?
Otoz w Rosji ( przed, w trakcie i posowieckiej ) ichnie samoloty byly podpisane nazwiskiem: Mig, Su, Jak, Il... Wszystkie! Choc wiadomo, ze to nie oni rysowali kola i klamki. A na Zachodzie firmowala firma. Nigdy tego nie rozumialem, bo powinno byc odwrotnie!

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Pracowałem przy różnych, zespołowych projektach w pracowniach największych polskich designerów - np. w pracowni Olgierda Rutkowskiego i zawsze projekty były podpisane przez szefa pracowni imiennie, a czasami dodawano "z zespołem". Nigdy nie wypuszczono projektu anonimowo, sprzedając go wytwórcy, żeby nie podawał nazwiska projektanta. Taki był zwyczaj, nawet w PRL. Zresztą dzięki temu zwyczajowi wiadomo, że np. telewizor Vela, aparaty Druh* i Alfa*, to są projekty Olgierda Rutkowskiego (* i Krzysztofa Meissnera) a powiększalniki Krokus, to m. in. projekty Wojciecha Bogusławskiego i Wojciecha Wybieralskiego, a Syrena Sport Cezarego Nawrota...

...
A wytwórcy byli przecież znani:
WZT, WZFO/PZO i FSO.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Jednak bardzo inaczej podchodze do jachtow. Moze dlatego, ze jeszcze nie sa masowymi "produktami powszechnego uzytku"
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Ale to co wazne dla swiadomego zeglarza z doswiadczeniem zamawiajacego dla siebie jacht do konkretnego celu to nie to samo co dla firmy czarterowej i wakacyjnych zeglarzy w tej firmie jacht czareterujacych. Dla tych drugich liczy sie koszt zakupu i koszt miejsca na jachcie czyli ilosc kabin i łazienek. Oczywiscie musi byc tez kolo sterowe a najlepiej dwa i oba zagle rolowane.

No właśnie, tym bardziej! Są obiektami luksusowymi, jak samochody najlepszych marek.
Te wiadomo, że nadwozia mają z kilku firm projektowych: Pininfarina, Giugiaro, Ghia, Bertone...
Jachty, nawet 31 stóp, to nie są produkty masowe i są przeznaczone dla specjalnego odbiorcy. A nawet ten z dolnej półki, nie zawsze zadowala się plastikową wanną z pod marketingowej sztancy. Chyba że u nas, wtedy są robione "pod morze" i mają "dość rynkowe" proporcje, mierzone jedynie stopą zysku.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Jacht czarterowany nie jest dobrem luksusowym . Cena dobo/koi jest porownywalna z cena miejsca w pensjonacie/hotelu w podobnej lokalizacji.

Wiecej: bywaja ruchomym domem, majacym dac komfort i bezpieczenstwo i, co moze zanika, przyjemnosc z zeglowania, co pewnie kazdy pojmuje po swojemu.
Np. wiadomo, ze tani i popularny jacht zaprojektowany przez Harlé bedzie ok przy 7°B na oceanie i srednio wygodny w porcie.
Odkad ( czyli juz od dawna ) glownymi klientami stoczni sa firmy czarterowe, dane sie zmienily.
Co nie jest powodem do wciskania ludziom kitu i barachła.
Pisałem juz, ze zaprzyjaznione w czasie rejsu lodki rozpoznaje sie na kotwicowiskach po suszacych sie recznikach. Po ksztalcie nie da rady.
Catz

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Mnie nie stac.

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Bywam w pensjonatach, moja łódka stoi wtedy niedaleko, na brzegu... Przynajmniej, nie jest bezosobowym klockiem.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

... i na tym, moim zdaniem, ma polegac yacht i na tym takze sens jego posiadania i zeglowania, czyli yachtingu.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

A nie na telewizorze, pełnym barze i lodówce w mesie i wysokości stania? A jeszcze dwóch* kołach sterowych?

*) Maxus 31 ma jedno

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Widzisz, niegdysiejszy jestem i ciesze sie tym co mam, byle bylo dobre i duzo.
Rozumiem aktualne trendy, potrzeby i wymagania, co jednak nie przeszkadza mi myslec swoje o wciskaniu ciemnot przez kiedys aktywnego i nadal pretensjonalnego forumowicza.
Ciekawe, czy on wierzy w to co pisze?* Oby tak, bo jesli nie...
Catz
*Czytalem jego tlumaczenia sie na SF z wykladami o nowoczesnym projektowaniu jachtow i dlaczego. Nie polecam.

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)