Witam. Jestem tu nowy. Od wczoraj mam nową 420. I wsztsko by było super gdyby nie lekki szok wziązany ze sposobem połacznia tali i bomu. W omegach i moich poprzednich 420 talia była mocowana szeklą na stale do bomu i było OK. Tutaj natomiast mam jakiś dziwne dla mnie pocowanie ruchome, które może sie przesuwac po całej długości bomu Jak takie cos zacjowuje sie podczas żeglowania??
Czy zjeżdża do samego masztu i trzeba poprawiac co chowila??
Czy sa sposoby zablokowania tego ( tak jak to jest na sztywno w innych łajbach)??

LINK DO ZDJĘCIA: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 95a6e.html

To się nazywa szotring (bardzo stary wynalazek) - blokowanie, aby się nie zsunęło do masztu, może być bardzo proste: miękka linka (niezbyt gruba, powiedzmy 3 mm) o odpowiedniej długości (jej długość trzeba dobrać doświadczalnie) mocowana na noku bomu i do szotringu.
Na tej łódce też tak było:



Tyle, że fotki są trochę niewyraźne...

ale jest widoczne tu (załącznik):

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

SUPER!! dziekuje za odpowiedź. Wykorzystam Twoje rady i postaram sie tak zrobić jak sugerujesz (jak sie da) Pozdrawiam:)