Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=5&t=6654
Strona 1 z 1

Autor:  M@rek [ 11 gru 2010, o 19:43 ]
Tytuł:  O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

Zainteresowanym naszymi zaglowcami, polecam jako temat do przemyslen i dyskusji.

http://myzeglarze.pl/news/mity-i-fakty- ... wcach.html

Autor:  Magister [ 12 gru 2010, o 04:27 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

Czytałem, pouczający artykuł. Przedstawia sprawę naszych żaglowców w baaardzo ciekawym świetle.

Autor:  Maar [ 12 gru 2010, o 11:12 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

Kolos napisał(a):
Czytałem, pouczający artykuł.
Czy ja wiem, czy pouczający? Na pewno dający czytelnikowi możliwość poznania jak pewne rozwiązania postrzega prawdziwy remiecha - kpt. Kantorysiński.
Pamiętajmy jednocześnie, że Choreń nie zaprojektował jedynie Pogorii i Chopina - ma na swoim koncie prawie 20 żaglowców i negowanie w czambuł wszystkiego co Choreń wymyślił jest jakieś takie lekko dziwne.
Wszak wiele jego statków pływa u armatorów z krajów, z wielką morską tradycją - to co armatorzy ci nie znają się?!

Autor:  M@rek [ 12 gru 2010, o 12:24 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

Marku, w artykule sa zawarte konkrety. Jesli czujesz sie na silach polemizowac , to z ciekawoscia poczytam :) Nie tak dawno z innej strony wypowiadal sie Marian Strzelecki
( o rufie "Pogorii" itp. ). Ja mimo znacznie mniejszego niz Adam doswiadczenia na zaglowcach mam podobne( choc nie takie samo) zdanie. Dla mnie dotkliwe bylo
z;e mocowanie sztagow na masztach ( ciely zagle) i nie zroznicowanie dlugosci bejfutow( na nizszych rejach powinny byc dluzsze , mozna by bylo ostrzej brasowac)
Jedno jest pewne, "Stad Amsterdam" holendrzy wybudowali wg starych planow choc
ich biura konstrukcyjne zaprojektowaly i dalej projektuja setki zaglowcow.

Autor:  robhosailor [ 12 gru 2010, o 12:37 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

M@rek napisał(a):
Jedno jest pewne, "Stad Amsterdam" holendrzy wybudowali wg starych planow choc ich biura konstrukcyjne zaprojektowaly i dalej projektuja setki zaglowcow.

Bo zamiast odkrywać samotnie Amerykę na nowo, posłużyli się starymi, dobrymi i wielokrotnie sprawdzonymi w praktyce wzorami...

___
PS: Kojarzy mi się to jakoś mocno z projektowaniem prostej kanadyjki, posługując się modelowaniem komputerowym 3D (sąsiedni wątek) = wyważanie otwartych drzwi... i wchodzenie przez okno, kiedy już się je wyważy :lol:

Autor:  Jaromir [ 12 gru 2010, o 13:13 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

Maar napisał(a):
Pamiętajmy jednocześnie, że Choreń nie zaprojektował jedynie Pogorii i Chopina - ma na swoim koncie prawie 20 żaglowców i negowanie w czambuł wszystkiego co Choreń wymyślił jest jakieś takie lekko dziwne.
Wszak wiele jego statków pływa u armatorów z krajów, z wielką morską tradycją - to co armatorzy ci nie znają się?!


Pewnie ci, co zapełniają na lata naprzód portfel zleceń spółki:
http://choren.com.pl/index.php?option=c ... kt&lang=pl
też się nie znają...
:lol: :lol: :lol: :lol:

Autor:  robhosailor [ 12 gru 2010, o 13:16 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

Jaromir napisał(a):
Pewnie ci, co zapełniają na lata naprzód portfel zleceń spółki:
/.../
też się nie znają...

Spoko - Pan Zygmunt Choreń już się zna, ale uczył się na błędach - najdroższych, bo swoich :lol: :lol: :lol:

Autor:  Maar [ 12 gru 2010, o 13:36 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

Marku, nie o polemikę z tekstem kpt. Kantorysińskiego chodzi, tylko o jednostronność jego - w sumie negatywnej - oceny konstrukcji Chorenia.
Przecież nie ma statku idealnego i jestem przekonany, że na Stad Amsterdam też znajdą się rozwiązania techniczne, które mogły by być opisane w takim pejoratywnym tonie.

robhosailor napisał(a):
Bo zamiast odkrywać samotnie Amerykę na nowo, posłużyli się starymi, dobrymi i wielokrotnie sprawdzonymi w praktyce wzorami...
Gdyby tak było, że dobre sprawdzone wzory są naprawdę dobre (czyt. idealne), to chyba mało ludzi płaciłoby krocie zlecając zaprojektowanie nowych. W szczególności nie uwierzę, że firma armatorska ze stutrzydziestoletnią historią swojego istnienia tego nie zauważyła...

Autor:  robhosailor [ 12 gru 2010, o 13:45 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

Maar napisał(a):
robhosailor napisał(a):
Bo zamiast odkrywać samotnie Amerykę na nowo, posłużyli się starymi, dobrymi i wielokrotnie sprawdzonymi w praktyce wzorami...
Gdyby tak było, że dobre sprawdzone wzory są naprawdę dobre (czyt. idealne), to chyba mało ludzi płaciłoby krocie zlecając zaprojektowanie nowych. W szczególności nie uwierzę, że firma armatorska ze stutrzydziestoletnią historią swojego istnienia tego nie zauważyła...

Głównie chodzi o odkrywanie odkrytego i wynajdywanie wynalezionego.
Wiadomo, że nie wszystko jeszcze zostało odkryte i wynalezione, ale... jakoś tak, zbyt często, poszukując nowych rozwiązań zapominamy o tym, co przez wieki zostało sprawdzone - ale np. w ponad dwustuletniej historii Stanów Zjednoczonych powstało wiele nowych typów statków, które sprawdzały się w określonych warunkach i rejonach/akwenach - one również nie powstawały w próżni, jako całkowicie nowe wynalazki, lecz zwykle ewoluowały na podstawie poprzednich wzorów stosowanych w podobnych warunkach.

Autor:  Colonel [ 12 gru 2010, o 20:43 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

M@rek napisał(a):
Jesli czujesz sie na silach polemizowac , to z ciekawoscia poczytam...


Ja bym się nie czuł na siłach polemizować. Odczucia mam identyczne, lecz z racji tego, że projektowałem tylko jeden żaglowiec i to jako pracę dyplomową na studiach,a doświadczenie na rejowcach mam praktycznie żadne, nie osmieliłbym się krytykować Projektanta i jego biura. Ale i hasło "nawietrzność" mnie prześladowało w swoim czasie, i hasło "kształty ruf" i "długość bukszprytu". A już zupełnie ostatnio w dyskusjach domowych pytanie o sensowność topensztagu na brygu.
PS. Tym niemniej jak dla mnie "Chopin" jest statkiem wyjatkowej urody...

Autor:  M@rek [ 12 gru 2010, o 21:21 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

Ja projektowalem ( zrealizowana) przetwornie na statku rybackim :) Z przyjemnoscia
obejzalbym Twoje plany bo choc wole sie scigac na mniejszych, zaglowce byly i sa
la mnie czyms wspanialym i nigy nie tracilem okazji zeby sie z jakims zapoznac i pogaddac z zaloga.. "Chopin" jest kawalkiem mojego zycia na morzu i dlatego nie jestem objektywny :) mimo to widze jego wady. Dla mnie tez jest piekny ale jest pare,
ktore sa i piekniejsze i lepsze. Nie mam zamiaru powazac dorobku konstruktorskiego
P.Chorenia ale opisana przez Adama ewolucja projektu "Pogoria" o czyms swiadczy.

Autor:  Colonel [ 13 gru 2010, o 20:21 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

Nie ma czego oglądać. To studencka wprawka była.

Autor:  myszek [ 13 gru 2010, o 20:25 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

M@rek napisał(a):
Nie mam zamiaru powazac dorobku konstruktorskiego
P.Chorenia ale opisana przez Adama ewolucja projektu "Pogoria" o czyms swiadczy.


Chętnie bym w ogóle zobaczył linie teoretyczne Chopina i porównał z jakimś starszym żaglowcem... choćby dlatego, żeby zobaczyć o co chodzi z tą szerokością na linii wodnej i prostymi burtami. Wiem, jaki to ma wpływ na charakterystykę stateczności, ale na nawietrzność?...
Poza wszystkim, np. liniowce Nelsona i klipry to zupełnie różne światy jeśli chodzi o kształty kadłubów. Te pierwsze miały największą szerokość właśnie na linii wodnej. Wiele późniejszch statków też, w trosce o ładowność.
Kłopoty z nawietrznością też były od wieków - zobaczcie np. to, jak daleko z przodu ma ożaglowanie:
Załącznik:
schooner.jpg
schooner.jpg [ 57.71 KiB | Przeglądane 4971 razy ]

W sumie - też za mało wiem :)

pozdrowienia

krzys

Autor:  Stara Zientara [ 13 gru 2010, o 20:37 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

Nie trzeba tak daleko szukać. Ten jacht był przebudowany z holownika w Gdańsku w latach 1991-92.

Załączniki:
zagloba52a.jpg
zagloba52a.jpg [ 459.63 KiB | Przeglądane 4954 razy ]
zagloba49a.jpg
zagloba49a.jpg [ 318.6 KiB | Przeglądane 4954 razy ]
zagloba05.jpg
zagloba05.jpg [ 36.48 KiB | Przeglądane 4954 razy ]
zagloba01.jpg
zagloba01.jpg [ 43.5 KiB | Przeglądane 4954 razy ]

Autor:  M@rek [ 14 gru 2010, o 10:09 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

Maar napisał(a):
Marku, nie o polemikę z tekstem kpt. Kantorysińskiego chodzi, tylko o jednostronność jego - w sumie negatywnej - oceny konstrukcji Chorenia.


Marku, dlka mnie najwazniejsze jest to ze te zaglowce powstaly i plywaja. To nie zmieni
mojego zdania ze projekty daleko odbiegaja od tego na czym mialem okazje poplywac i
obejzec w czasie roanych "jarmarkow'. Gdyby konstrukcja "Pogorii" byla naprawde dobra nie byloby powodu ja modyfikowac przy budowie kazdej nastepnej jednostki.
Gdyby nie bylo zastrzezen do "Chopina" majaca doswiadczenie z niego Kanadyjska szkola nie zlecilaby projektu "Concordii" Langerowi a jedynie adaptowalaby projekt "Chopina". Krzysztof o nastepnym rozmawial z Tomkiem Glowackim i powstal zupelnie nowy projekt "Polonia".
Na "stadt Amsterdam" bylem w czasie jego postoju w Gdyni ( bylem na "Chopinie")
i zostalem oprowadzony jako "kolega po fachu" przez I of. ktory nas rewizytowal.
Uwierz ze dla fachowca, a holendzye takimi sa, ewidentne bledy sa widoczne na pierwszy rzut oka, nikt szczegolow sie nie czepia bo szczegoly mozna poprawic.
Jak spotkasz kogos kto plywal na "Royal Clipperze" a paru riggerow od nas plywalo
to zapytaj co sadza o takielunku ( po wielu przerobkach).
zaczynajac przygode z "chpoinem" bylem w temacie zaglowcow zupelnie zielony i
poza teoria poznana chobbystycznie nie wiedzialem praktycznie nic. Po spedzeniu
ok 38 miesiecy na pokladzie co nieco moge powiedziec choc do doswiadczenia Adama, ziemka, Krzysztofa i paru innych bardzo mi daleko, za to podziwiam tych , ktorzy wiedza wszystko po 200 h wymaganych o kapitana :)

Autor:  Maar [ 22 gru 2010, o 11:40 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

Kapitan Kantorysiński po raz kolejny opublikował się na myżeglarze.pl

Doskonały artykuł będący jednocześnie odpowiedzią (dla redaktorów prasy codziennej) na pytania o które wstydzili się zapytać.

BTW, kpt. Kantorysiński porusza we wstępie kwestie przekłamań, nieprawd i manipulacji. Wczoraj czytałem artykuł o tym, że redakcja pewnej gazety zaproponowała kilkunastu przedszkolom w DC przeprowadzenie bezpłatnych pogadanek dla dzieci na temat prawdy o św. Mikołaju, który popierdziela saniami zaprzęgniętymi w renifery i w wigilijny wieczór roznosi prezenty.
Żadna z kilkunastu dyrektorek państwowych, społecznych i prywatnych placówek przedszkolnych nie zgodziła się na to, żeby ktoś wytłumaczył bachorom, że Mikołaj to bujda na resorach a prezenty dostaną od rodziców jeśli będą grzeczne.
Wszystkie dyrektorki twierdziły, że takie niewielkie kłamstwo* nikomu jeszcze nie zaszkodziło. No niby nie, ale czym skorupka za młodu nasiąknie... :-)

[*] prawdziwy Polak brzydzi się kłamstwem smoleńskim i katyńskim a kłamstwo mikołajowe hołubi. Logika patrioty jest trudna do zrozumienia, czasami :-)

Autor:  User319 [ 22 gru 2010, o 15:18 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

Stad Amsterdam
Obrazek
Obrazek

Autor:  Cape [ 22 gru 2010, o 15:27 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

Od razu widać klasę. Jak szybko płynie na samym takielunku. I jakby żagle postawił, no, no :lol:

Autor:  Jaromir [ 22 gru 2010, o 15:57 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

Maar napisał(a):
Kapitan Kantorysiński po raz kolejny opublikował się na myżeglarze.pl

Doskonały artykuł będący jednocześnie odpowiedzią (dla redaktorów prasy codziennej) na pytania o które wstydzili się zapytać.

BTW, kpt. Kantorysiński porusza we wstępie kwestie przekłamań, nieprawd i manipulacji.


Twierdzi też, że żaglowiec był "dobrze ubezpieczony".
A ja twierdzę,że każdy, kto widział polisę, musi mieć zdanie dokładnie przeciwne...
O polisie i tym jak jest "dobra" tu:
viewtopic.php?f=18&t=6588&p=61425&sid=16234838ce61ccef584d9d7f575940c5#p61425

Autor:  Stara Zientara [ 22 gru 2010, o 16:16 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

Jaromir napisał(a):
Twierdzi też, że żaglowiec był "dobrze ubezpieczony".

Ja zrozumiałem, że kiedyś był dobrze ubezpieczony, a obecnie nie bardzo.

Autor:  Maar [ 22 gru 2010, o 16:22 ]
Tytuł:  Re: O "Chopinie" jego dlugoletni Bosman, Oficer i Kapitan

A ja rozumiem słowo "nam" jako Polakom.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/