Ano właśnie. A wielu żeglarzy to radośnie popiera. Co na obu forach widać aż za dobrze.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

A konkretnie to kto to popiera? Może coś przeoczyłem, bo nie zauważyłem tych popierających? Sam się też do nich nie zaliczam. Pisałem tu jedynie o minimum wyobraźni i asekuracji, które zwiększają szansę na przetrwanie. I tyle. Być może uraziłem tym obecnych na ty wątku wilków morskich, do których się nie zaliczam, więc przepraszam.
A najczystszą formą demagogii bywa zarzucanie komuś demagogii, nie argumentując na czym niby ona miała polegać.

Bardzo mnie to cieszy.

Przeczyłeś, na obu forach często pojawiają się propozycje zaostrzenia przepisów.
Albo, co gorsza, poparcie dla władz, np UM-ów, gdy wprowadzają dodatkowe ograniczenia (także niezgodne z prawem).
Mówić o tym, co można zmienić w swoich decyzjach, oczywiście można i warto.
Ale popierać/proponować zmiany w wymaganiach to już nie.
Znaczy ja uważam, że nie należy tego robić a nowym ograniczeniom należy się sprzeciwiać, choćby werbalnie.
Argumenty, które od lat słyszę w rozmowach (na forum i na żywo), mówiące o tym, że ratownicy mają więcej pracy, są oklepane do obrzydzenia.

Wypadki były, są i będą zawsze. Chyba że się jakiejś aktywności zakaże zupełnie.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

"A najczystszą formą demagogii bywa zarzucanie komuś demagogii, nie argumentując na czym niby ona miała polegać."

Demagogią w słownikowej postaci, jest np. posługiwanie się argumentami odwołującymi do emocji.

Wszyscy wiemy, że to my wszyscy płacimy za ratowanie ludzkiego życia. Wiemy też, że za ratowanie życia ludzkiego, od ratowanego, nie pobiera się opłat. Taka jest umowa społeczna. Bo takie są wartości, powszechnie uznawane w naszym kręgu kulturowym. I oto, nagle pojawiają się głosy, że to może za drogo? Trwonimy nasze wspólne pieniądze! Może trzeba wprowadzić różne zakazy i nakazy, żeby wyszło taniej? Patrzcie, jak to niektórzy, dla przyjemności, narażają innych (ratowników) i do tego niepotrzebnie wydawane są nasze wspólne pieniądze? Kazać im zakładać kaski, będzie dla wszystkich taniej?

Podobne głosy, od czasu do czasu, słychać o ratownictwie w górach: jacyś nierozważni, narażają innych na niebezpieczeństwo, a nas wszystkich na koszty, więc może kazać im płacić za ratownictwo, albo zakazać i nakazać to i tamto? Będzie tanio i sumienia czyste?

A może poszukaj oszczędności gdzieś indziej?

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

To chyba Ty jesteś członkiem jakiejś komisji regat morskich, która swoją działalność zaczęła od wprowadzenia nowych regulaminów i zwiększenia wymagań dotyczących wyposażenia? Pamiętam taką dyskusję na forum.

Osobiście jestem za tym by każdy dbał o siebie, ale na nowych uczestników zabawy powinno się zwracać wzmożoną uwagę. Powiedzmy obowiązek zgłaszania pierwszych rejsów/regat do kogoś rozsądnego i doświadczonego. Myślę, że w 99,99% wypadków taka rozmowa na temat wyposażenia i nie tylko powinna pomóc wyeliminować problemy związane z brakiem wyposażenia.

Czy znane są jakieś przypadki wypadków spowodowane brakiem jakiegoś wyposażenia? Nie śledzę tematu, ale nie pamiętam, żebym słyszał o takim wypadku.

Zgadza się i do tej pory wstydzę się, że tak się wtedy daliśmy zmanipulować. Dałem się zrobić w konia jak dziecko.
Te zmiany, sprzed dobrych kilku lat, już nie obowiązują (odkręcenie nowych przepisów nigdy nie jest łatwe, ale się udało).
Mając możliwość decyzji wycofałem regaty GWG z Pucharu Bałtyku Południowego, właśnie między innymi przez zbyt duże wymagania co do kategorii regat wg OSR. Potem PBP sam złagodził wymagania.
Generalnie jestem na to wyczulony, tym bardziej po doświadczeniach.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Ale "mleko sie rozlalo" i organizatorzy regat "Gryfa" i "Poloneza" wymagaja tratwy mimo tego ze cala trasa regat biegnie max 30-40 Mm od ladu a jachty plyna stosunkowo blisko sledzac sie na AIsie "yellow brick" itp.

Akurat w tym wypadku to raczej dodatkowy dupochron organizatorów, choćby po wypadku na Polonezie. Bitwa też zwiększała wymagania aż do absurdu, mimo że wcale nie musiała (i to było wcześniej niż ZRM!).
Tak w ogóle, to organizatorzy zaczęli zwiększać wymagania jeszcze zanim powstał ZRM. ZRM w poprzedniej kadencji dołożył swoje. A potem to wycofał. PBP też odpuścił.
Poza tym, choć ZRM też zawinił, to tym bardziej warto walczyć z takim chęciami dodatkowej regulacji.
I wśród instytucji/komisji/itp i zwłaszcza wśród żeglarzy.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Wypadek na "Polonezie" mial zupelnie inne przyczyny. Tratwa by nie pomogla podobnie jak nie pomogly szelki z wpietymi wasami. Niestety, masz racje w tym ze niektorzy z mlodszych wiekiem i doswiadczeniem zeglarze pokladaja za duzo wiary we wspolczesny sprzet i urzadzenia majace poprawic bezpieczenstwo . Ciagle slysze" na jachcie tylko w kamizelce" a o tym zeby siedziec na dupie, nie stawac jesli potrzeby nie ma, trzymac sie tylko stalych elementow jakos nie slysze. Widzialem za to filmik ze szkolenia kiedy instruktor stal rzymajac sie za talie grota.

Właśnie dlatego przydała by się taka obowiązkowa rozmowa z praktykiem dla nowych uczestników. W przypadku regat taka dodatkowa odprawa dla nowych.

Zgadza się. Ale co z tego? Organizator musiał się tłumaczyć i potem był już ostrożniejszy, czyli podbił wymagania. Inni to widzą i na wszelki wypadek...
Nie mówię, że wszędzie, bo wcale nie, nawet widać odpuszczenie tematu, ale to zależy od organizatora.
Natomiast gdy sam żeglarze proponują to i owo obowiązkowe, albo pytają co złego w wymaganiu radia w porcie i tak dalej, to znaczy, że sami się także ograniczamy.
Tak naprawdę temat jest trudny i każdy może dać się zakręcić.

Ale sprowadzenie sprawy nie do absurdu ale do granicy, trochę otwiera oczy.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

"Demagogią w słownikowej postaci, jest np. posługiwanie się argumentami odwołującymi do emocji."

Gdyby miało paść pytanie, o jaką emocję tu chodzi, chociaż wydaje mi się to oczywiste:

O obawę straty części zasobów, czyli - kto płaci, ten traci, a płacimy wszyscy, więc moje zasoby (finansowe) zostaną pomniejszone.

To bardzo częste odwołanie np. przez różnej maści polityków: "oni zabiorą (zabierają) twoje pieniądze!" Dlatego mówię, że to demagogia. Obrzydliwa, jak cała polityka.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/