Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Nasz Team Regatowy - historia trwa...
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=57&t=21782
Strona 1 z 8

Autor:  plitkin [ 15 kwi 2015, o 11:02 ]
Tytuł:  Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Pamiętam jak kilka lat temu zaczynając przygodę z żeglarstwem regatowym miałem problem ze zdobyciem potrzebnej wiedzy. Jak spróbowałem się ścigać - okazało się, że wszystko jest dla ludzi. Po paru latach postanowiłem założyć społeczną Szkółkę regatową, w której wraz z Piotrkiem Lewandowskim prowadziliśmy zajęcia teoretyczne i praktyczne, pomagając chętnym poznać tajniki regat. Wielu Szkółkowiczów złapało bakcyla i pływa teraz regularnie w regatach. Ci co nie mają takiej możliwości po prostu pływają dużo lepiej, skuteczniej, bezpieczniej, czyli bardziej świadomie.

Dlatego postanowiłem założyć ten wątek - być może pomoże to kolejnym chętnym żeglarzom spróbować swoich sił w regatach.

Po kilku sezonach pływania w amatorskich regatach postanowiliśmy dalej doskonalić swoje umiejętności. W tym roku utworzyliśmy bardziej stałą załogę i próbujemy swoich sił w imprezach na porównywalnym sprzęcie oraz w całkowicie nowej dla nas formule - Match Racing.

Match Racing - niesamowicie techniczny sport. Ścigają się tylko 2 jachty. Nie ważnym jest jak szybko płyniesz, nie ważnym jest ile czasu płyniesz. Ważne - byś przypłynął przed rywalem. Pierwszy na mecie jest zwycięzcą. Jest tylko zwycięzca i przegrany. Czasem o centymetry, czasem o długość boku. Czasem można przegrać nawet przed startem.
Finał Pucharu Ameryki rozgrywany jest w formule Match Racing. To niesamowicie widowiskowy sport. Mówiłem już, że techniczny? Tak, ale trzeba powiedzieć jeszcze raz: to niesamowicie techniczny sport.


Na imprezy Meczowe nie można przyjechać bez zapowiedzi - należy mieć zaproszenie organizatora. Imprezy podzielone są na poziomy - Grade. Grade 5 najsłabszy, Grade 0 - wysoki. Grade W - najwyższy.

Mam ogromne szczęście: mam kumpla - żeglarz światowej klasy - Marek Stańczyk (najwyższa pozycja w rankingu - 13 miejsce) robił z nami trening (Święta w tym roku były dzięki temu doskonałe), wcześniej szkolenie. Raz byłem na półkomercyjnym szkoleniu u samego Karola Jabłońskiego.
Oczywiście w meczach nie ma miękko - początkowo musimy zebrać bęcki. Chciałbym pod koniec sezonu móc walczyć o przejście do ćwierćfinałów w Grade 4. Czy tak będzie - zobaczymy.

Już w najbliższy weekend będziemy się ścigać w Hamburgu - dostaliśmy zaproszenie od organizatora. Trzymajcie kciuki, choć marzeniem jest wygrać choćby jeden prestart. Na wygrany wyścig trzeba będzie jeszcze poczekać.

Za 3 tygodnie jedziemy na mecze do Włoch - kolejne starty, kolejne doświadczenie. Zobaczymy...

Druga ciekawa inicjatywa: liga żeglarska (zwana przez niektórych Ekstraklasą). Zrzuciliśmy się w ramach załogi, zebraliśmy fundusze i planujemy start. To doskonała koncepcja, moim zdaniem za całkiem rozsądne pieniądze: identyczne jachty dostarczane przez organizatora, 12 załóg, 6 imprez, sędziowanie z wody. Wyścigi flotowe. Mają startować najlepsi, więc dla nas to doskonały trening i szansa na rozwój.

Nasz podstawowy skład:
Piotr Lewandowski
Paweł Ejsmont
Wiktor Plitko

Jeżeli chcecie - będę relacjonował nasze postępy.

Zachęcam wszystkich do startów w regatach - żeglarstwo otwiera się zupełnie z innej strony. Nauczyć się czegoś nowego w regatach może nawet żeglarz mający 40 lat doświadczenia i dziesiątki tysięcy przebytych mil.

Załączniki:
Komentarz: Trening z Markiem Stańczykiem 04.04.2015
Foto2.jpg
Foto2.jpg [ 86.42 KiB | Przeglądane 13100 razy ]

Autor:  Zbieraj [ 15 kwi 2015, o 16:15 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

plitkin napisał(a):
Jeżeli chcecie - będę relacjonował nasze postępy.
Nie pytaj! Dawaj! :D
To pisałem ja, Nieregatowiec z regat wirtualnych. :D

Autor:  Wojciech [ 15 kwi 2015, o 20:26 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

plitkin napisał(a):
Druga ciekawa inicjatywa: liga żeglarska (zwana przez niektórych Ekstraklasą). Zrzuciliśmy się w ramach załogi, zebraliśmy fundusze i planujemy start. To doskonała koncepcja, moim zdaniem za całkiem rozsądne pieniądze: identyczne jachty dostarczane przez organizatora, 12 załóg, 6 imprez, sędziowanie z wody. Wyścigi flotowe. Mają startować najlepsi, więc dla nas to doskonały trening i szansa na rozwój.

Z tego co mi wiadomo, to cztery imprezy.

Autor:  plitkin [ 15 kwi 2015, o 21:13 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Decyzja ma byc ponoc jutro lub na dniach. Nie chce spekulowac, wiec bazuje na tym, co wiemy oficjalnie. Organizator sam podejmie decyzje i ja oglosi.

Autor:  Mir [ 15 kwi 2015, o 21:53 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

A te Match Racingi i Grady nie dałoby się jakoś po polsku nazwać?

Autor:  Były user [ 15 kwi 2015, o 22:10 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

mjs napisał(a):
A te Match Racingi i Grady nie dałoby się jakoś po polsku nazwać?


Koniecznie! Przez wzgląd na rozpier dolny! :mrgreen:

Autor:  plitkin [ 15 kwi 2015, o 22:53 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Mecz i ranga. Ale wowczas nikt tego nie zrozumie :mrgreen:

Autor:  plitkin [ 16 kwi 2015, o 11:28 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

To napiszę trochę o pierwszym w tym sezonie treningu.
Wybraliśmy się na Święta, gdyż był to jedynie możliwy czas dla nas i Marka Stańczyka z załogą.

Pogoda ma to do siebie, że jak zwykle - była obecna


Pierwsze starty. Taniec dwóch jachtów na wodzie jest widowiskowy. Sekundy decydują o tym czy mam kontrolę w prestarcie czy oddałem ją rywalowi. Czasem jest to kwestia jednego ruchu lub jego braku.


Trening w porcie był zabawny. Mieliśmy nawet widzów, nie przyzwyczajonych do takich widoków. To pierwsze wyjście na wodę, więc wszystko robiliśmy pokracznie.

Załączniki:
DSC_0093.jpg
DSC_0093.jpg [ 180.55 KiB | Przeglądane 12639 razy ]
DSC_0083.jpg
DSC_0083.jpg [ 163.66 KiB | Przeglądane 12639 razy ]
DSC_0004.jpg
DSC_0004.jpg [ 146.97 KiB | Przeglądane 12639 razy ]
DSC_0028 (2).jpg
DSC_0028 (2).jpg [ 150.24 KiB | Przeglądane 12639 razy ]

Autor:  Mir [ 16 kwi 2015, o 13:12 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Ciekawie wyglądałaby konfrontacja Maxusa 22 ze Skippi 650. :D

Autor:  cors [ 16 kwi 2015, o 15:02 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

mjs napisał(a):
Ciekawie wyglądałaby konfrontacja Maxusa 22 ze Skippi 650.

Pod warunkiem, że do Skippi dowalisz 500 kg ołowiu w dno i urżniesz żagle o 4,5m2 pomiarowo. I co Skippi stanie a MX 22 pojedzie.

Autor:  plitkin [ 16 kwi 2015, o 15:55 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

mjs napisał(a):
Ciekawie wyglądałaby konfrontacja Maxusa 22 ze Skippi 650. :D


Takie konfrontacje już były. Przy wyrównaniu w formule Skippi nie ma szans, zresztą nie tylko z Maxusem, ale i z każdym jachtem z czołówki klasy T-2.

Ale to temat na zupełnie inny wątek.

W weekend jedziemy do Hamburga na pierwsze oficjalne mecze. Będziemy się ścigać na J-22. Mam nadzieję, że będzie fajnie. Liczę na podwójny round-robin, co da nam 14 wyścigów (a więc doskonały trening i mnóstwo doświadczenia).

http://hamburger-segel-club.de/alster-a ... atch-race/

Autor:  Były user [ 16 kwi 2015, o 16:01 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Trzymam kciuki! :D

Autor:  cors [ 16 kwi 2015, o 20:36 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

plitkin napisał(a):
a więc doskonały trening i mnóstwo doświadczenia

Jasne, trenować a wyniki przyjdą niebawem. Pamiętaj, Match Race to żeglarskie MMa full kontakt. Dużo i głośno krzyczeć, bez przerwy protestować, to połowa sukcesu. Tu nie ma gentelmeństwa.

Autor:  Catz [ 16 kwi 2015, o 21:37 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

cors napisał(a):
Pamiętaj, Match Race to żeglarskie MMa full kontakt. Dużo i głośno krzyczeć, bez przerwy protestować, to połowa sukcesu. Tu nie ma gentelmeństwa.

Piekny sport i szlachetna rywalizacja zgodna z odwiecznymi walorami i wartosciami Zeglarstwa.
Catz
PS - FZ nie jest "Match Racing-iem". O ile wiem...

Autor:  plitkin [ 18 kwi 2015, o 04:40 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Jesteśmy na miejscu. Atmosfera fajna.

Dzięki naszej załodze podniesiono w porcie polską flagę. Chyba jesteśmy jedyną załogą nie mówiącą po niemiecku, więc będą mieli wesoło z nami. :)

Dzisiaj seria wyścigów. Prognoza fajna: 3-4B. Na akwenie mocno kręci, zwłaszcza przy brzegu. Jest ciekawie.
Ponoć dzisiaj mają się również ścigać Dragony. Nas ostrzegają przed nimi: ponoć nie znają przepisów, robią na wodzie co chcą, wchodzą na trasy innych regat. Trzeba uważać - tak nam wszyscy mówią. Chyba nie pływali na Zegrzu i na Mazurach w sezonie :)

Załączniki:
DSC_0099.jpg
DSC_0099.jpg [ 201.4 KiB | Przeglądane 12227 razy ]

Autor:  Rolfok [ 18 kwi 2015, o 13:21 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Trzymajcie się :D :D

Autor:  Sąsiad [ 18 kwi 2015, o 19:08 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

plitkin napisał(a):
Mecz i ranga. Ale wowczas nikt tego nie zrozumie

A pojedynek i stopień? Też nikt nie zrozumie?

Autor:  plitkin [ 18 kwi 2015, o 20:55 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Jesteśmy po pierwszym dniu wyścigów. Dzisiaj rozegrano 12 flight-ów (polskiego odpowiednika nie znam).

Emocji było tyle, co dawno już w wyścigach nie miałem.

Łódki - J-22 bardzo ciekawe. Oglądając wcześniej filmiki na Youtube byłem pełen obaw. W realu się okazało, że dość zwinne te łódeczki. Kokpit może nie jest wymarzonym (nie moja bajka), ale jacht prowadzi się w miarę poprawnie i jest dość wrażliwy na jakość prowadzenia. Pływaliśmy na 3 egzemplarzach z czterech. Pływają bardzo równo, choć delikatne różnice w osprzęcie są.

Początki były trudne - pierwszy trening odbył się w piątek wieczorem. Ale bez sparing-partnera, więc realnie to mogliśmy tylko potrenować na sucho - sami ze sobą. Za to dzisiaj był prawie pełny round-robin. Z wyścigu na wyścig coraz więcej szczególików wychwytywaliśmy. W podpatrywaniu szczegółów pomogła organizacja regat: arbitrzy (było ich dwóch plus łódka skrzydłowa do określenia krycia) zawsze zabierali na pokład załogi, które aktualnie się nie ścigają i pokazywali swoją pracę, omawiając błędy. To super doświadczenie, zupełnie inna perspektywa.

Najbardziej zaskakujący i emocjonujący był pierwszy wyścig. Startowaliśmy z żółtego końca (ze statku komisji). Linia startu bardzo króka (na 10-12 sekund jazdy), rywal się spóźnił, więc robiliśmy wszystko by nie wpuścić go w strefę przedstartową. Mieliśmy przez 2 minuty blokować go przed wjazdem, niestety zabrakło 8 sekund - inaczej dostałby karę, co dawało choć minimalne szanse na jakiś sukces w wyścigu. Później była młócka, źle jakościowo zrobiliśmy jeden manewr i sami dostaliśmy karę. Mimo to, z prestartu wyjechaliśmy z przewagą, ale i karą. Na górnym znaku pierwsi, na dolnym również. Udało się złapać rywala w pułapkę na znaku - kary się skasowały, ale rywal wyjechał do przodu. Niestety, nie dostali czerwonej flagi, choć sędzia przyznał, że powinni. Emocje sięgały zenitu gdy na drugim pełnym boku atakowaliśmy na spinakerach, zabraliśmy rywalom wiatr i zmniejszyliśmy stratę do centymetrów. Tuż przed metą rywale popełnili błąd i nie wiedzieć czemu zwolnili i zaczęli kręcić karę - my w tym czasie ukończyliśmy wyścig. Pierwszy wygrany wyścig, jazda na styku, emocje przelewały się przez brzegi:)

Akwen: Niemcy mają bardzo fajną formułę żeglarstwa. To, nad czym ubolewam w Polsce (nad brakiem rozwinięcia w takiej formule): akwen jak nieduże jezioro na Mazurach. Dzisiaj na nim było ponad grubo ponad 100 jachtów, w tym ani jednej pełnowartościowej kabinówki. W porcie największą kabinę miały chyba J70. A tak: dragony, J70, J22, jakieś małe otwartopokłądówki z minimalną kabinką na schowanie żagli i podobne jednostki. Wszyscy wyszli na regaty lub na trening lub po prostu wspólne pływanie. A kto za sterem i w załogach? Ludzie w wieku emerytalnym, ludzie w wieku 30-60 lat, rodziny w dowolnym przekroju wiekowym (dziadkowie i wnuczki, rodzice i dzieci), młodzież. Tutaj nie trzeba mieć wielkiej kabiny z wysokością stania. Za to absolutnie każda łódka ma spinaker lub genaker i nikt nie uważa tego za "regatowy wynalazek". Praktycznie wszystkie mają co najmniej przyzwoite żagle, a nie "poproszę zestaw do antili i ile za metr?". Praktycznie wszystkie mają mnóstwo regulacji, liny dyneema i td. Wiem, że kiedyś i w Polsce tak będzie.

Cdn...

Załączniki:
DSC_0112.jpg
DSC_0112.jpg [ 174.99 KiB | Przeglądane 12055 razy ]
DSC_0111.jpg
DSC_0111.jpg [ 182.85 KiB | Przeglądane 12055 razy ]
DSC_0115.jpg
DSC_0115.jpg [ 107.01 KiB | Przeglądane 12055 razy ]

Autor:  plitkin [ 18 kwi 2015, o 21:54 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Psuje sie prognoza. Na jutro z planowanych 2-3 B zrobilo,sie 2-3 knt. Czyli jest ryzyko, ze nie poplywamy. Choc akwen jest pod wzgledem wiatru ciekawy: bardzo zmienne wiatry i okresy szkwalow i przydechow. Do tego wyrazne strefy ze slabszym i silniejszym wiatrem oraz innym kierunkiem. Ale bardzo czytelne wszystko.

Autor:  Rolfok [ 18 kwi 2015, o 22:20 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Trzymajcie się :D :D

Autor:  plitkin [ 19 kwi 2015, o 06:11 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Plan minimum pod wzgledem wyniku tak czy siak zralizowany: wygralismy nie tylko jeden prestart, ale i wyscig. Wyscigi...


Cielawostka: z naszego powodu cala komunikacja odbywa sie w jezyku angielskim. Milo.

Ciekawostka nr 2: poproszono nas o podanie nazwy zalogi. Poniewaz formula imprezy jest z lekkim akcentem humorystycznym ogloszono konkurs na najbardziej zabawna nazwe zalogi. My podeszlismy jednak do tej sprawy powaznie, bo na wygranej nam nie zalezy. Skromna nazwa "Chrząszcze ze Szczebrzeszyna" powinna byc przyjazna dla niemieckiego ucha, a sympatyczna i przy okazji ladna dziewczyna-organizatorka z pewnoscia bedzie miala duzo frajdy odczytujac nazwe naszego teamu ;)

Autor:  Zbieraj [ 19 kwi 2015, o 07:39 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

plitkin napisał(a):
Skromna nazwa "Chrząszcze ze Szczebrzeszyna"
Ale nazwiska macie do kitu. Lewandowski? Ejsmont? Plitko? Za łatwe!

Na następne regaty zabierzecie Grzesia jako skippera i wypełnijcie formularz:

Name der Schiff: Chrząszcze za Szczebrzeszyna.
Name der Schiffsfuerer: Grzegorz Studziżba.

Ładna dziewczyna-organizatorka dostanie orgazmu. :rotfl:

Autor:  plitkin [ 19 kwi 2015, o 09:23 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Dzięki za korektę, miałem to zrobić sam.

Autor:  plitkin [ 19 kwi 2015, o 10:02 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Wyszliśmy na wodę, 2 próby rozpoczęcia wyścigów i oba przerwane. Czekamy na wiatr na lądzie.
Szkoda, bo oba prestarty wygraliśmy.

Autor:  Wojciech [ 19 kwi 2015, o 11:27 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

plitkin napisał(a):
Szkoda, bo oba prestarty wygraliśmy.

Może dlatego wyścigi przerwali ;)

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

http://www.alsterwetter.de/

Obrazek

Obrazek

Autor:  plitkin [ 19 kwi 2015, o 13:18 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Jedziemy forum domu z pucharów za 3 miejsce. Relacja później.

Autor:  pough [ 19 kwi 2015, o 16:35 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Z pierwszej ręki.
Brak wyścigów dziś. Mamy 3cie. Wracamy. Relacja później.
Gratuluję .

Załączniki:
mms_img-540449024.jpg
mms_img-540449024.jpg [ 277.48 KiB | Przeglądane 11639 razy ]

Autor:  Były user [ 19 kwi 2015, o 18:28 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Gratulacje Panowie!

Autor:  plitkin [ 20 kwi 2015, o 10:01 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Drugi wyścig: mieliśmy start z żółtego końca (czyli z prawego halsu). Rywal - starsi (od nas) panowie. W załodze na grocie członek klubu, który nas zaprosił - facet przyjmował od nas depozyt i wydawał łódkę na trening.
Słaby wiatr, rywale spóźnieni na wejście do strefy na sygnał 4 minut. Wykorzystuję to, płynąc na rywala, starając się nie wpuścić na linię startu. Panowie jakby nas nie widzieli, płyną na chama lewym na kursie kolizyjnym. Flaga Y do góry, decyzja arbitrów oczywista - kara dla rywala. Unikam kolizji, zachowując kontrolę (odjeżdżam na prawą stronę strefy przedstartowej). Załoga pracuje już pewniej - zachowujemy speed na manewrach, nie rozglądamy się po bokach. Rywal popełnia błąd - jedzie na lewą stronę strefy, więc my szybka rufa i za nimi. Rywal przekłada się przed nami, wchodząc na kurs kolizyjny. Unikam kolizji, ale druga kara oczywista - sędzia podnosi drugą niebieską flagę. Jest dobrze, nadal mamy kontrolę, rywalom ewidentnie siadła psycha. Kolejny błąd z ich strony - znowu kursy kolizyjne. Serce bije - jest wyraźna szansa na ukończenie wyścigu jeszcze przed wystartowaniem. Arbitrzy mają inne spojrzenie na sytuację: zielona flaga na górze, więc trzeciej kary nie ma.
Do końca prestartu zachowujemy kontrolę i startujemy jako pierwsi z preferowanego końca linii (pin). Rywal ze 3 długości za nami i musi wykręcić jedną z kar, co natychmiast czyni. W ten sposób przewaga rośnie.
Jazda w górę pokazuje naszą nieznajomość łódki. Ustawienia wydają się być dobre, ale rywal trochę się zbliża. Na spinakerach z kolei trochę odjeżdżaliśmy (szybsze postawienie, trochę lepszy speed). W ten sposób już do końca nie oddaliśmy przewagi - drugie zwycięstwo podbudowuje. Jechaliśmy w nadziei wygrać choć jeden prestart, bo o wygranym wyścigu nie marzyliśmy. Na ten moment mieliśmy już dwa.

Dużo się zastanawiamy jednak nad problemami z prędkością na górny znak. Różnice są minimalne, ale w meczu "everything counts" i o tym przekonaliśmy się już w pierwszym prestarcie, gdzie popsuty manewr zwrotu uniemożliwił utrzymanie kontroli i 8 sekund zabrakło by nie wpuścić rywala w strefę przedstartową. W rozwiązaniu problemu pomogła doskonała organizacja regat: zawodnicy byli zapraszani na statek arbitrów. Podpatrywanie lepszych dało odpowiedź: jeżdżą na mocno wyciągniętym na nawietrzną grocie. Jak na moje przyzwyczajenia - żagiel przebrany jak cholera, jednak ewidentnie to wydaje. Rywale znają te łódki, więc nie udajemy, że jesteśmy najmądrzejsi na świecie, tylko zapamiętujemy lekcję i wyciągamy wnioski. Jak się okazuje później - bardzo przydatne wnioski...

Cdn...

Załączniki:
Komentarz: C.d.
DSC_0383.jpg
DSC_0383.jpg [ 57.3 KiB | Przeglądane 11462 razy ]
Komentarz: Rywale wchodzą za nami na górny znak
DSC_0382.jpg
DSC_0382.jpg [ 55.69 KiB | Przeglądane 11462 razy ]
Komentarz: Chwilę później akcja trwa
DSC_0380.jpg
DSC_0380.jpg [ 46.39 KiB | Przeglądane 11462 razy ]
Komentarz: Drugi wyścig c.d.
DSC_0379.jpg
DSC_0379.jpg [ 70.42 KiB | Przeglądane 11462 razy ]
Komentarz: Drugi wyścig - wejście na górny znak
DSC_0377.jpg
DSC_0377.jpg [ 61.29 KiB | Przeglądane 11462 razy ]

Autor:  waliant [ 20 kwi 2015, o 10:29 ]
Tytuł:  Re: Nasz Team Regatowy - historia trwa...

Fajne są te osłony na dziobie ;)
Spibom bez obciągacza, jak widzę...

Strona 1 z 8 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/