Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 30 lip 2025, o 14:10




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 82 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
Autor Wiadomość
PostNapisane: 12 cze 2015, o 23:43 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 gru 2007, o 00:06
Posty: 71
Lokalizacja: QTH: JO73MI
Podziękował : 21
Otrzymał podziękowań: 12
Uprawnienia żeglarskie: pełne ;) KJ
Jacek Woźniak napisał(a):
Jedynym i poprawnym sposobem pomiaru wypromieniowanej mocy z punktu metodologicznego, jest pomiar natężenia pola w punkcie odległym od anteny.

Tak ale dochodzi to co się kryje za propagacją fal elektromagnetycznych, a to już proste nie jest, wiedza podobna jak prognozowanie pogody, ale informacja zwrotna o zmianach jest metodologicznie słuszna lecz trudna w amatorskim zastosowaniu przy montażach instalacji anten, raczej to strojenie badawcze dla producentów i konstruktorów krótkofalowców. Scopometrem Fluka 199 badałem zniekształcenia pinga i ładnie widać odchylenia, stara metoda pomiarowa na oscyloskop ale to już tak odległe od reflektometru, że można sobie na jachtach podarować dla VHF :).
Dzięki za poszerzenie zagadnienia, poza reflektometr w wąskim rozumieniu, może komuś poukłada zrozumienie dość zawiłej dyscypliny ex. radiotechniki.
73 Pozdrawiam
SP1VDK

_________________
Wszystko płynie :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 cze 2015, o 14:30 

Dołączył(a): 27 lis 2011, o 22:03
Posty: 3355
Podziękował : 212
Otrzymał podziękowań: 390
Uprawnienia żeglarskie: nikt
Tomecki napisał(a):
Tak ale dochodzi to co się kryje za propagacją fal elektromagnetycznych, a to już proste nie jest, wiedza podobna jak prognozowanie pogody, ale informacja zwrotna o zmianach jest metodologicznie słuszna lecz trudna w amatorskim zastosowaniu przy montażach instalacji anten, raczej to strojenie badawcze dla producentów i konstruktorów krótkofalowców.
A wcależenie! Wystarczy nam odległość kilku długości fali i pomiar jest poprawny. Tak można sprawdzić np. kierunkowość anteny. Zawiłościom Propagacji możemy więc dać odpór. ;)
tylko kto ma do dyspozycji selektywny miernik natężenia pola? :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 cze 2015, o 21:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 gru 2007, o 00:06
Posty: 71
Lokalizacja: QTH: JO73MI
Podziękował : 21
Otrzymał podziękowań: 12
Uprawnienia żeglarskie: pełne ;) KJ
Jacek Woźniak napisał(a):
selektywny miernik natężenia pola?
Miernik miernikiem, ale do niego antenę do pomiarów trzeba (koło się zamyka) i separacji od promieniowania tła zakłóceń, zachodzących interferencji do uwzględnienia, wypaczają wyniki znacznie, itd. - sprowadza się ta mnogości problemów i wymogu klatki Faradaya o bardzo wysublimowanej technologii i sprzętu pomiarowego w warunkach laboratoryjnych rodem z NASA, coś jak komory bezechowe w akustyce tylko bardziej kosztowne. Mało koncernów i instytutów takie warunki posiada do pomiaru anten i całych torów: źródło - linia przesyłowa- antena -eter- odbiornik, a niby wszystko wiadome od ponad 100 lat, tylko nadal jakość do oceny porównawczej sprzętu tylko w laboratorium naukowym. Rzeczywiste pomiary poza laboratorium są, co najwyżej przybliżeniem i dużym kompromisem, stąd reflektometr cały czas jest skuteczny i wiedza, doświadczenie czego oczekiwać od pomiaru jest cały czas kluczowa, gorzej dla fal o wyższych częstotliwościach (drożej, większa precyzja czułość poziomy sygnałów i więcej błędów, rośnie to bez mała logarytmicznie) GSM, WiFi, radary. VHF to prawie jak fale akustyczne - Abecadło. Na dźwięku (akustyce) bez mała każdy się zna, a meloman powinien i wie co znaczy pokój odsłuchowy lub akustyka sali.
Że działa nadajnik to i nas słychać to dobrze, ale ważne by działał w gorszych warunkach w sposób pewny i tego czułość odbiornika i moc nadajnika nie skompensuje kluczowa jest antena i brak strat do nadajnika i odbiornika oraz prognoza pogody u obu korespondentów, dla fal radiowych ta prognoza jest zwana propagacją fal (to wszystko jest mocno podobne do żeglarstwa i rejsu by się odbył z sukcesem), analogicznie jak to że radio HiFi na nędznych głośnikach gra nędznie i przestaje być jakość HiFi, a żeglarz co wypływa w sztorm musi mieć solidniejszy jacht by dopłynąć skutecznie do celu jak już mamy dobre radio to by było dobre trzeba zainstalować dobrą antenę, a w ramach instalacji wymagane jest strojenie i bez fachowca z miernikiem dość trudne w ocenie. Tak jak mp3 wyparło HiFi, tak i VHF też jest gdzieś w połowie drogi w swojej ewolucji coś tam się dopasowuje by klient nie spalił nadajnika i się cieszył że go słychać, nie mnie to oceniać taki rynek jaki klient.
Pozdrawiam

_________________
Wszystko płynie :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 lip 2015, o 15:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Moniia napisał(a):
Post dla mnie za mądry, więc nie dziękuję za merytoryczny wkład ale za pierwsze zdanie ;)

A ja podziękowałem Ci za to, że nie dziękujesz za gwałt dokonywany na pasji mojego życia :rotfl:
W zamian za to mogę Ci chętnie w mniej "mądry" sposób przedstawić tą całą historię z mocą ;)
--------cut here--------
Krótka historia mocy, na sposób głupi, dla Monii spisana ;)
Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie. Kiedy ludzie Ciebie i Tobie podobne Wiedźmy
usiłowali spalić na stosie... Zarzutem, który miał usprawiedliwiać ten ( uważany obecnie
za niecny ) postępek było... Posiadanie przez Ciebie i Koleżanki tajemnej mocy.
Mocy - czyli zdolności do wykonania jakiejś przemiany w otoczeniu. Ot choćby zaklęcia Xsiecia w żabę, czy odwrotnie ;)
Słowem: Mocy, jako zdolności do wykonania jakiejś pracy...
Ludzie bardzo szybko zauważyli, że nie wszystkie wiedźmy są w stanie zaklinać w żabę
z tą samą skutecznością ( niekiedy metamorfoza takiego Xsięcia trwała miesiącami, podczas, gdy innym wiedźmom wystarczały ułamki sekund )...
Nie każdemu Xsięciu też dawałyście radę z jednakową łatwością ( pamiętasz ? ) ;)
I tutaj ludzie zaczęli Was oceniać nie tylko jakościowo ( Która jest wiedźmą, a która nią nie jest )... Ale i ilościowo... Która wiedźma może więcej i szybciej zakląć...Która Wiedźma ma większą moc
Taaak... To były piękne czasy, kiedy badania nad wiedźmiństwem były proste ;)
Ale kiedy zaczęto mierzyć tą waszą tajemną zdolność ( zauważ liczbę pojedynczą - to krytycznie ważne ), rzecz uległa pewnej komplikacji...
Sposób, który zastosowano na początku zaważył na wszystkim...
Oto każdej badanej wiedźmie zaczęto "podsuwać" tego samego księcia... I mierząc czas
po jakim przeistaczał się w żabę... Określano moc wiedźmy...
Konkretnie Nominalną moc dostarczaną przez wiedźmę mierzoną na konkretnym Xsięciu ;)
I tu pojawiły się problemy... Pierwszym, co najzabawniejsze, okazał się sam Xsiąże...
A raczej jego podatność na metamorfozy w żabę...
Bo to biedaczyna wytrzymywał niewiele takich przemian... Jak zatem ocenić, który Xsiążę bardziej się nada ?
Ano trzeba by to jakoś zmierzyć... I się zaczęło :rotfl:
Żeby nie tworzyć bytów nad potrzebę, do oceny podatności xsięcia na konkretnie wyrażone ilościowo oddziaływanie wiedźmy ( moc wiedźmy )... Stosować ten sam parametr :idea: Czyli moc.
Z tym, że teraz była to moc jaką jest w stanie wytrzymać xsiążę podczas metamorfozy...
Nazwę nadano też ładną: "Maksymalna moc tracona na (konkretnym) xsięciu."
I powstał galimatias. Zamiast wygodnego dotąd parametru, mianowicie mocy...
Pojawiła się nieszczęsna liczba mnoga... Moce...
Mamy już nominalną moc wiedźmy. Wiemy, że wyraża zdolność wiedźmy do wykonania pracy. Wiemy, że aby ją zmierzyć, trzeba wiedźmie stworzyć warunki do pracy.
Czyli podsunąć jej xsięcia. Ale żeby pomiar był wiarygodny i przenośny... Każdej
badanej wiedźmie podsuwamy tego samego xsięcia... To znów wiąże się z potrzebą
posiadania xsięcia o sporych możliwościach w zakresie przechodzenia metamorfozy w żabę... Czyli musi się dać wytracić na nim sporą moc ;)
I tak. Traktując wiedźmę jako źródło mocy. Nie zagłębiając się zbytni w tego źródła
charakter ( zauważ, że nie poruszyłem jeszcze problemu różdżki ) do określenia
zdolności wiedźmy do pracy wystarcza jeden parametr ( mierzony na księciu )...
A do określenia użyteczności xsięcia do tych pomiarów. Też tylko jeden parametr
Maksymalna moc jaką można na nim wytracić ;)
Ważne w tym, że moc tracona na księciu decyduje o jego przydatności tylko w zakresie ile pomiarów mocy wiedźmy można na nim wykonać. O tym, że w ogóle nadaje się do pomiarów... Czyli zaklinania w żabę... Decyduje oczywiście ( jak sama dobrze wiesz) tylko to, że jest xsięciem ;)
No i teraz przechodzimy do różdżki i kolejnych mocy ;)
Jak dobrze wiesz, zaklinanie xsiążąt na bliską odległość jest o wiele łatwiejsze, jak
zaklinanie międzykontynentalne... Wymaga użycia ( wypromieniowania )
przez różdżkę o wiele mniejszej mocy ;)
Oczywiście Wy wiedźmy macie na to różne tajemne sposoby... Ale chyba nie będzie dla Ciebie zbytnim zaskoczeniem wieść... Że i te tajemne sposoby, zwykli śmiertelnicy, zaczęli badać, mierzyć i określać... O ironio - mocą - z kolejnymi przymiotnikami ;)
I tak...
część mocy wiedźmy, która trafia do otoczenia przez różdżkę ( zdolność wiedzmy do wykonywania pracy za pomocą różdżki ) nazwano mocą wypromieniowaną przez różdżkę :) ( Konkretnie: Mocą Wiedźmy wypromieniowaną
przez różdżkę - w skrócie - mocą wypromieniowaną )
Dalej... Te wasze sposoby kierowania zaklęć w konkretny kąt bryłowy...
Tak, te, które decydują o skuteczności międzykontynentalnego zaklinania...
Nazwano Rozkładem gęstości mocy wypromieniowanej ;)
Mało tego. Badacze obserwując wiedźmy w czasie zaklinania xsiążąt, zauważyli, że
używacie różnych różdżek, w zależności od wymogów sytuacji...
Zwrócono też uwagę na to, jak ważny jest sposób trzymania różdżki przez wiedźmę
w czasie zaklinania...
I tu bliższe pomiary wykazały, że tylko część nominalnej mocy wiedźmy zostaje
doprowadzona do różdżki... A właściwie to najpierw zauważono, że pewna część tej mocy ( określonej liczbowo zdolności do wykonywania pracy ) trafia spowrotem do
jestestwa wiedźmy ;)
I wtedy zaczęto mówić o:
Mocy wiedźmy doprowadzonej do różdżki i Mocy odbitej przez różdżkę
Jako, że w obu wypadkach zastosowano ten sam parametr ( jeśli idzie o jednostkę )...
Przyjęto za wygodne posługiwać się współczynnikiem mocy odbitym przez różdżkę ;)
( Z tym współczynnikiem mocy odbitej, to wiem, że to nieścisłe jest ;) )
Przejdźmy teraz do wiedźmiańskiej medycyny... Która, jak rozumiem stanowi sedno wątku ;)
Jak określić czy wiedźma jest zdrowa korzystając tylko ze znajomości współczynnika mocy odbitej przez różdżkę ?
No, nie bardzo się da to zrobić. Po pierwsze nie znamy nominalnej mocy jaką dysponowała badana wiedźma, kiedy jeszcze na nic się nie uskarżała...
Po drugie. Współczynnik mocy odbitej zależy nie tylko od samej wiedźmy ale też od
różdżki. ( Różne różdżki różnie odbijają moc wiedźmy )
No i po trzecie. Współczynnik ten zależy nawet od tego w jaki sposób wiedźma chwyci różdżkę ;)
Dlatego wiedźmińscy diagności postępują zwykle tak:
1. W katalogu wiedźm sprawdzają jaka jest wartość nominalnej mocy wiedźmy dla
danego egzemplarza wiedźmy... I na jakim xsięciu była mierzona ;)
2. Zabierają wiedźmie różdżkę w ogóle.
3. W miejsce różdżki instalują tego samego, co w katalogu, xsięcia i obserwują proces zaklinania w żabę.
Ot i cała historyja ;)
------cut here---------
I co ? Jaśniej wyłożyłem :lol:
( Obawiam się, że niekoniecznie ;) :rotfl: :rotfl: :rotfl: )


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lip 2015, o 07:05 

Dołączył(a): 27 lis 2011, o 22:03
Posty: 3355
Podziękował : 212
Otrzymał podziękowań: 390
Uprawnienia żeglarskie: nikt
MarekSCO napisał(a):
[
I co ? Jaśniej wyłożyłem :lol:
( Obawiam się, że niekoniecznie ;) :rotfl: :rotfl: :rotfl: )

O ile zrozumiałem tekst i przesłanie to.. idę spalić dyplom bo wychodzi, że wykładowcy mnie oszukali... ;)



Za ten post autor Były_User 934585 otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lip 2015, o 08:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Jacek Woźniak napisał(a):
MarekSCO napisał(a):
[
I co ? Jaśniej wyłożyłem :lol:
( Obawiam się, że niekoniecznie ;) :rotfl: :rotfl: :rotfl: )

O ile zrozumiałem tekst i przesłanie to.. idę spalić dyplom bo wychodzi, że wykładowcy mnie oszukali... ;)

Zdaje się, że doskonale zrozumiałeś.
Co do dyplomu, to z własnego doświadczenia powiem, że wartość opałową też ma mizerną ;)
A co do tego, jak nas oszukiwano, to rzecz zaczyna się i kończy tutaj:
Jacek Woźniak napisał(a):
tylko kto ma do dyspozycji selektywny miernik natężenia pola? :D

My sobie po prostu bredzimy jak w malignie ( piszę też o sobie ), bo kto to sprawdzi przecież.
"Kto ma do dyspozycji ?" Prawda ?
Tak samo wciskali nam kity w szkole. Dokładnie tak samo - nie inaczej.
Przerzucamy się tutaj nazwami klas przyrządów: "Miernik mocy" "miernik SWR"
"selektywny miernik natężenia pola".
( Potrafisz przekonująco wytłumaczyć dlaczego akurat selektywny i w jaki sposób eliminuje tą klatkę Faradaya-Tomeckiego ? ;) A może szerokopasmowy wystarczy ? ;) )
Im więcej przymiotników przy słowie "miernik" tym rzecz brzmi bardziej naukowo i
( czego bym się obawiał ) przekonująco.
Podobnie z tą mocą. Im więcej przymiotników, tym więcej "mocy" w "naszej paplaninie" :lol:
I mało kto z postronnych zwróci uwagę, że sami się nie rozumiemy ;)
Tymczasem ludzi może interesować np:
"Co to jest ta cała moc i po co ona jest ? " ;)
Potrafisz w kilku słowach wyjaśnić ?
I nie jest tak, że "kto ma do dyspozycji". Już nie te czasy. Zwróć uwagę na datę na drugiej fotce. Od 1969 roku mamy do dyspozycji :lol: Nie w tylko w laboratoriach...
Byle sierżancina po kursie w US_Army - ma do dyspozycji...
Coś, czym może mierzyć wszystko o czym tutaj bredzimy.
( Ja wartość opałową swojego dyplomu sprawdziłem dzień po tym, jak przeczytałem ten manual ;) A potem zacząłem gromadzić inne takie zabawki i bardziej kaloryczne książeczki )

Chciałem zaproponować dalszą dyskusję na jakimś ( wydawało mi się, że zabawnym ) modelu.
Bo może wtedy będziemy bardziej się pilnować :idea: I da się wygenerować
jakiś ( jakikolwiek ) pożytek dla czytających ten wątek w poszukiwaniu wiedzy ;)
Ot taki pomysł miałem - nic poza tym.


Załączniki:
sa3.jpg
sa3.jpg [ 140.41 KiB | Przeglądane 4533 razy ]
sa2.jpg
sa2.jpg [ 60.62 KiB | Przeglądane 4533 razy ]
sa1.jpg
sa1.jpg [ 200.76 KiB | Przeglądane 4533 razy ]
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lip 2015, o 11:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Tomecki napisał(a):
Miernik miernikiem, ale do niego antenę do pomiarów trzeba (koło się zamyka) i separacji od promieniowania tła zakłóceń, zachodzących interferencji do uwzględnienia, wypaczają wyniki znacznie, itd. - sprowadza się ta mnogości problemów i wymogu klatki Faradaya o bardzo wysublimowanej technologii i sprzętu pomiarowego w warunkach laboratoryjnych rodem z NASA, coś jak komory bezechowe w akustyce tylko bardziej kosztowne.

No dobra. Przyjmijmy na chwilę taką logikę.
Jakiekolwiek określenie właściwości anteny wymaga arcy wysublimowanych narzędzi i warunków.
Zauważ do czego rzecz się sprowadza.
Oto pomiar staje się coraz mniej przenośny. Coraz trudniej go powtórzyć tak, żeby dał
jednakowe rezultaty w dwu różnych laboratoriach. Prawda ?
Z racji, że trzeba wytworzyć idealnie takie same warunki ( idąc Twoją drogą rozumowania ).
Dokładnie takie same klatki spełniające super ostre wymogi.
Idealnie jednakowe super precyzyjne anteny pomiarowe i super_ale_to_super mierniki.
Aż ciarki przechodzą, jak pomyślę, ze mógłbym chcieć wyginać aluminiowe pręty i sprzedawać jako anteny :lol:
Przecież same koszty pomiarów jakichkolwiek parametrów.
Wprowadzonych tutaj, żeby porównać z pewną dokładnością dwa produkty ;) Taak... Te koszty zabiły by moją firmę :rotfl: ( I jak tu nie używać emotikonów ? )
Jaki sens miałaby klasyfikacja na podstawie parametrów możliwych do określenia w jednym tylko miejscu na Ziemi ?!?
Ż_Ą_D_N_E_G_O !
A jeśli było by inaczej. Jeśli wytyczyć parametry do pomiarów których potrzebna była by
antena o konstrukcji prostej jak... Drut. Żeby każdy w każdych warunkach mógł sobie ją zbudować.
I żeby za każdym razem budowniczemu wychodziło to samo.
Może w tym szaleństwie jest jakaś metoda ;) Nie uważasz ? ;)

PS: Kto produkuje różdżki dla Wiedźm ? I jak je klasyfikuje ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lip 2015, o 12:16 

Dołączył(a): 27 lis 2011, o 22:03
Posty: 3355
Podziękował : 212
Otrzymał podziękowań: 390
Uprawnienia żeglarskie: nikt
MarekSCO napisał(a):
[
( Potrafisz przekonująco wytłumaczyć dlaczego akurat selektywny i w jaki sposób eliminuje tą klatkę Faradaya-Tomeckiego ? ;) A może szerokopasmowy wystarczy ? ;) )
Tłumaczenie tego komuś kto się na rzeczy zna mija się z celem gdyż powinno to być dla niego jasne. Więc albo prowokujesz albo nie miałeś za dużo okazji do robienia pomiarów.



Za ten post autor Były_User 934585 otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lip 2015, o 13:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Jacek Woźniak napisał(a):
Tłumaczenie tego komuś kto się na rzeczy zna mija się z celem gdyż powinno to być dla niego jasne.

Jacku :)
Oczywiście, że prowokuję. Przecież w żaden sposób nie ukrywam tego.
Ale nie chodzi o to, żebyś mi wytłumaczył, tylko tym uczestnikom dyskusji, którzy
nie mądrzą się ( jak my w pewnym sensie ) , a tylko zadają ( sensowne przecież) pytania.

Nie twierdzę, że piszesz bzdury! Czepiłem się tylko jednego zdania. Właśnie tego z selektywnością.
Całkiem moim zdaniem niepotrzebnie dowaliłeś przymiotnik, który niczego, jak widzisz nie zmienił. A jeszcze zamieszał... Bo oto z reakcji dowiadujemy się, że selektywny nie wystarczy... Że trzeba jeszcze w NASA.
Dlatego po prostu pytam, czy potrafisz prosto i krótko wyłożyć ( bo ja chyba nie potrafię )
co to jest ta cała selektywność i po co ? ;)
Bo widzisz... Ta woda w Wiśle ciągle zawracana jest kijem w tym idiotycznym kierunku...
Opisujemy rzecz za pomocą parametrów "możliwych do pomiaru tylko w NASA" ;) ( Wedle niektórych respondentów )
A zatem po jakiego grzyba nam jakieś tam funkcje Bessela i inne pierd*ółki ?
W NASA wszystko mają.
Jacek Woźniak napisał(a):
albo nie miałeś za dużo okazji do robienia pomiarów.

Wysłać Ci zapałki mailem ? :-P
Ile pomiarów na godzinę wykonuje "Network Analizer" ?
( Tu dla mniej zorientowanych wyjaśnienie. Ustrojstwo kryjące się pod tą dziwną nazwą
wcale nie mierzy natężenia ruchu w internecie :rotfl: Nie ma polskiego ścisłego odpowiednika nazwy, i między innymi dlatego warto stosować dyplomy naszych uczelni do rozpalania grilla ;) )
Nieskończenie wiele, czy kontinuum ( bo już się pogubiłem i rzeczywiście niewiele pamiętam ze szkoły )
Nie w ilości sens!
Bo za chwilę dojdziemy do tego, że nie wystarczy w NASA... Muszą jeszcze robić to ludzie, którzy od kilkuset lat to robili :rotfl:
I tak zrewolucjonizujemy miernictwo :rotfl:
( Mam nadzieję, że w skórę nie oprawiłeś ? Bo jedno pudełko zapałek może nie wystarczyć ;) )
PS: Pierwszy produkowany seryjnie ( bo tylko takie kolekcjonuję ) network analyzer ( skalarny ) wygląda tak, jak ten telewizorek na dole...
Niestety pierwszego wektorowego jeszcze w całości nie skompletowałem...
Cholernie drogie na Ebay są :(
Mam tylko jeden display ( ten u góry) ale dorobiłem do niego całą resztę z wykorzystaniem "najnowszych zdobyczy techniki" ;) ( tego co udało się "wyżebrać" od kilku firm za oceanem ) i chodzi całkiem zadowalająco... Niestety tylko do 2,7 GHz :(
Ale żeby w ogóle zaczął mierzyć... Stworzył mi okazję do dokonania całkiem sporej ilości pomiarów na sobie samym :rotfl: ( I jak tu nie stosować emotikonów )


Załączniki:
na.jpg
na.jpg [ 129.25 KiB | Przeglądane 4488 razy ]
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 lip 2015, o 16:06 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Tak mnie kusi, żeby "wyklepać" ten wątek ( jak karoserię samochodu po stłuczce ) i zobaczyć co z tego wyjdzie, że zaryzykuję.
Nawet jeśli szanowna moderacja miała by mnie zbanować.
Zacznijmy od tych złącz typu "N".
honda104 napisał(a):
Dobrym wyjściem jest zastosowanie innego gniazda i wtyki w.cz. >> złącza typu N. Konstrukcja tego typu złącz jest dużo bardziej odporna na wilgoć, korozje i ma mniejsze straty.

Jacek Woźniak napisał(a):
Tyle tylko, że mało który producent wyposaża swoje urządzenia w ten tym złącz.

honda104 napisał(a):
Oczywiście, ale można wymienić we własnym zakresie tam gdzie jest to możliwe, choćby do połączeń kabli antenowych, nie które anteny też powinny dać możliwość wymiany gniazda. Samo rozbieranie radiostacji możne nie będzie kuszące dla właścicieli nowiutkich cacuszek, ale jak nie ma gwarancji, to czemu by nie wymienić?

Tak. Czemu by nie wymienić ? I przy okazji drugie pytanie.
Czemu producenci tak uparli się nie stosować złącz typu "N" w radiostacjach ?
Spójrzcie proszę na pierwszą fotkę pod postem. Widzimy tam dwa gniazda typu "N"
( te większe ).
I od razu zauważcie proszę, jakiej awarii uległo jedno z nich ( to środkowe )
Widzimy odłamany kawałek wewnętrznej tulei obejmujący "gorący" bolec wtyku.
Uszkodzenie to nie powstało od walenia młotkiem, a w wyniku normalnej eksploatacji.
Po prostu po którymś tam podłączeniu wtyku do gniazda, te złocone tuleje się właśnie tak wyłamują.
I przypadek, który tu widzicie nie jest odosobniony.
To jedna z największych wad złącz typu "N" w dobrych wykonaniach.
Ale nie to jest najważniejsze...

Kolega honda104 słusznie wspomniał o małych stratach, jakie wnoszą te złącza.
Ale zastanówmy się przez chwilę, co to są małe straty i czy tylko straty są małe?
Oto inskrypcja nad gniazdami na zdjęciu, głosi: "Max input power -30dBm"
A radiotechnice przyjęło się stosować skalę logarytmiczną, między innymi dlatego,
żeby uniknąć zapisywania wielkich liczb. A w miernictwie radiotechnicznym większość
przyrostów wartości wyraża się wielkimi liczbami.
Ale Wam chyba wygodniej będzie operować skalą liniową.
I tak, -30dBm to będzie 0,000001 Wata.
Czyli do tych wejść pomiarowych możemy podłączyć źródła sygnału o maksymalnej mocy (mierzonej na 50 Ohm) nie większej jak 0,000001 Wata.
To daje nam pewne wyobrażenie o tym, jak wysoka jest czułość urządzenia i jak ważne jest, żeby straty mocy sygnału na złączach były niewielkie.
I one, jak napisał honda104, są niewielkie.
Pod tym względem standard "N" zdecydowanie przoduje.
Dlatego jest bardzo często stosowany w laboratoryjnej aparaturze pomiarowej.
I do tych zastosowań został opracowany :idea:
Czemu więc nie stosuje się go w radiostacjach?
Raz dlatego, że maksymalna moc, jaką może przenosić złącze, jest niewielka.
( W stosunku do nominalnej mocy nadajników )
A dwa, że radiostacje instaluje się nie tylko w laboratoriach.
Spotyka się je czasem też i na jachtach :-P
Pamiętajmy, że kiedy czytamy o tym jak bardzo złącze jest odporne na zanieczyszczenia itp...
Tutaj odnosimy to do warunków w jakich zwykle pracuje. W dodatku w odniesieniu do
innych typów stosowanych w aparaturze laboratoryjnej złącz.
Ważne, żeby zrozumieć, że odporność złącza na warunki środowiskowe ( zanieczyszczenia itp ) jest tutaj skrajnie istotna.
Pracujemy wszak z sygnałami o niskim poziomie, w stosunku tła ( w odniesieniu do poziomu zakłóceń pochodzących z tła ).
Ale nie tylko przez modernizację złącz walczymy z wpływem otoczenia.
Robimy to przede wszystkim w szerokim zakresie tworząc te laboratoryjne warunki.
Gdybyście zechcieli zastosować złącza typu "N" poza laboratorium...
Przykładowo w instalacji antenowej jakiejś większej radiostacji na jachcie...
Weźcie pod uwagę, że możecie być nieco rozczarowani ;)

Teraz kilka informacji praktycznych o "eNach", gdyby ktoś jednak zechciał spróbować:
1. Występują w różnych wykonaniach. Zarówno jeśli chodzi o materiały ( Od złoconego i srebrzonego, do niklowanego, mosiądzu ). Jak i dokładność wykonania.
Ta dokładność ( w dosłownym sensie - zachowania przez producenta wymiarów geometrycznych ) ma olbrzymi wpływ na jakość ( przede wszystkim tłumienie ) złącza.
W praktyce, z uwzględnieniem wymogów jakie stawiane są złączom typu "N" w czasie
eksploatacji mamy sytuację taką, że mimo istnienia standardu dopiero zastosowanie gniazda i wtyku tego samego producenta daje zadowalające wyniki.
Albo inaczej rzecz ujmując. Tylko złącza producentów z najwyższej półki zadowalająco
ze sobą współpracują.
2. "Druga strona medalu"
W rodzinie złącz standardu "N" istnieje wiele wykonań oferujących różne sposoby mocowania złącza do obudowy. Ale to jeszcze nic...
Istnieje o wiele więcej wykonań różniących się tą "drugą stroną" ;) Tą nie widoczną na zdjęciu. Czyli tam, gdzie do gniazda dołącza się kabel.
Rzecz ma tak ogromne znaczenie, że poważni producenci oferują całą rodzinę gniazd
dedykowanych do współpracy z produkowanymi przez siebie ( i nie tylko ) kablami.
Podobnie jest z wtykami standardu "N"...
3. Ale to wszystko jeszcze nic, bo...
Gniazda "N" stosowane tam, gdzie mamy do czynienia ze skrajnie krytycznymi wymogami w zakresie tłumienia... W niektórych wykonaniach można stroić (sic!)
I teraz spójrzcie proszę na kolejne foty.

Na drugim i trzecim zdjęciu widzimy dwie "antenki" za pomocą których przeprowadza się
pomiar natężenia pola. ( Tak, te "tylko z NASA" ;) - te są akurat najbardziej skomplikowane. Do pomiarów parametrów anten pracujących w takich zakresach częstotliwości, jak na waszych jachtach - stosuje się jeszcze prostsze )
Wybrałem je dla tego, żeby pokazać Wam jak zbudowane jest gniazdo "N" nie przeprowadzając "sekcji" jakiegoś sprawnego gniazda ;)
Najpierw proszę obejrzyjcie tuleję przedstawioną na trzecim zdjęciu.
Widzimy, że otwór w tulei wywiercony jest nie osiowo a mimośrodowo.
Bardzo niewielki mimośród, ale mam nadzieję, że dostrzegacie ?
A teraz proszę o szczególną uwagę.
Oto wyobraźmy sobie, że składam do kupy tą rozłożoną "antenkę". Zakręcam tuleję.
Do gniazda dołączam wtyk. Podłączam rzecz do aparatury... Nie ważne tutaj jakiej...
I stroję pokręcając tuleją, pozycjonując mimośród. Następnie fiksuję tuleję tymi
czterema śrubeczkami na jej obwodzie ( mam nadzieję, że są widoczne na zdjęciu )
I mam już wyjustowaną "antenkę".
Mogę ją odłączać i przyłączać z zachowaniem korekty geometrii tego gniazda :)
( Tak w lekkim ;) uproszczeniu )
Ale najważniejsze tutaj, żebyście zrozumieli, że złącza w aparaturze pomiarowej
(laboratoryjnej, czy jak tam zwał ) pracują w ten sposób, że są praktycznie cały czas
odłączane i przyłączane :D Setki razy! I pod tym kątem się je konstruuje.
Tutaj nie ma problemu czym smarować ? Tu jest problem "czy tym razem się nie przetrze" ;)
A w Waszych radiach ? Odłączacie antenę tylko wtedy, kiedy, jak to napisał Jacek:
"macie dużo okazji do dokonywania pomiarów" ( musiałem poszydzić troszeczkę z jego stylu :-P )
Prawda, że nie zdarza się to często ?
Jak byście jednak mieli trochę czasu, to po obejrzeniu wstawionych tu zdjęć.
Obejrzyjcie dla porównania gniazdo antenowe w Waszym radiu na jachcie...
I zastanówcie się przez chwilkę, czy nie wydaje się Wam nieco solidniejsze ;)
Skoro tylu producentów go stosuje, to może jest o wiele bardziej na miejscu jak
gniazdo standardu "N" ? ;)
Taa... Może i tak być...


Załączniki:
ne3.jpg
ne3.jpg [ 75.12 KiB | Przeglądane 4444 razy ]
en2.jpg
en2.jpg [ 90.71 KiB | Przeglądane 4444 razy ]
selektywny1.jpg
selektywny1.jpg [ 96.55 KiB | Przeglądane 4444 razy ]

Za ten post autor MarekSCO otrzymał podziękowania - 2: Były user, el Szaman
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 lip 2015, o 20:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Zmobilizowany podziękowaniami Kolegów ( chyba niezasłużonymi :oops: )
pstryknąłem jeszcze dwie fotki.
Na których widać odwrotną ( wewnętrzną ? ) stronę gniazda standardu "N"...
Czyli tę, gdzie przyłączony jest kabel.
Mam nadzieję, ze to dobrze ilustruje do jakich zastosowań zaprojektowano ten standard złącz. i z jakimi warunkami mamy do czynienia.
Na zdjęciach mamy fragment generatora... Takiego urządzenia, które służy jako źródło
sygnału przy pomiarach...

Spójrzmy na pierwszą fotografię. Widzimy taką jakby rurkę, która "wchodzi" do gniazda
przez taki złocony przepust ( czy śrubę - nie wiem z czym bardziej Wam się kojarzy ).
Ta rurka to w istocie kabel o konstrukcji bliźniaczo podobnej do przewodu w instalacji
antenowej Waszych jachtów.
Z tym, że nie ma tutaj oplotu a linię zewnętrzną stanowi srebrzona miedziana rurka.
Zauważcie, że to akurat gniazdo zostało przystosowane przez producenta do tego
konkretnego rodzaju kabla. Tak, że stanowią niezwykle szczelne połączenie.
Mam nadzieję, że da się zauważyć, że rurka jest nie tylko szczelnie dopasowana do
tej złoconej śruby-przepustu. Ale też przylutowana. Zauważcie ponad to, jak precyzyjne jest to lutowanie ( jaka cienka warstwa cyny )
Rzecz nie w tym, żeby to ładnie wyglądało. Chodzi o to, że jakość tego połączenia
jest niezwykle krytyczna.
I teraz wyobraźcie sobie, że jakość ( "szczelność" ) tego złącza po drugiej stronie.
Czyli na styku gniazdo-wtyk. Jest taka sama a na dodatek można tor w tym
miejscu rozłączać
( wyjmować wtyczkę z gniazdka ).
I można to robić sporą ilość razy, a połączenie będzie powtarzalne.
Rozumiecie z jaką jakością mamy do czynienia ?
Oczywiście jeżeli zastosuję wtyk tego samego producenta ( w tym przypadku HP )

A jak to się ma do jakości wykonania złącz ?
Przecież w poprzednim poście pokazałem uszkodzone gniazdo i napisałem, że gniazda dobrej jakości często tak właśnie się uszkadzają...
Rzecz w tym, że można je sporą ilość razy załączać i rozłączać, ale nie w nieskończoność :lol: Jak popatrzycie jeszcze raz na fotkę tego gniazda w poprzednim poście. To zauważcie proszę, jak "wyświechtany" jest gwint :idea:
Ono straciło deklarowane przez producenta parametry na długo przed tym, zanim się rozpadło...
Czemu go nie wymieniłem ?
I teraz sedno tej wymiany gniazd (UC-1 jak w Waszych radiach ) na "eNy".
Nie wymieniłem, bo nie mam takiego samego gniazda "N".
Takiego samego, czyli takiego, które z drugiej strony ( taj którą teraz pokazuję na zdjęciach ) było by odpowiednie...
A dlaczego nie kupiłem ? A dlatego, że Tektronix nie produkuje ich już od kilku dziesięcioleci :rotfl:
A dlaczego nie użyję podobnego ale innego producenta ?
A dlatego, że wtedy tą całą opowiastkę, jakie to "eNy" są super można o kant pupy potłuc. Tutaj fakt, że złącza są standaryzowane naprawdę o niczym nie świadczy.
A wszystkie peany na temat zalet "eNów" dotyczą tylko złącz najwyższej jakości.
"Wtrąconych" w tor tak, jak zaleca producent :)
Wot i prawie cała historyja...

I teraz jeszcze jeden aspekt - sam proces wymiany...
Spójrzcie jeszcze na drugą fotkę. Łatwo możemy prześledzić drogę sygnału
w tym generatorze... Idąc za rurkami ;)
I tak. Sygnał wytwarzany jest w tej "beczce" ( z prawej strony ) z której "wychodzi rurka...
I tu widzimy kolejne złącze. Które, jak zauważamy jest złączem całkiem innego typu :idea: Nie ważne teraz jakiego - ważne, że "eNem" nie jest...
A czym takim istotnym ono jest znamienne...
Raz, że znajduje się w miejscu rozłączanym tylko sporadycznie. Np w czasie naprawy tej "beczki" czy wymiany na inną... Czyli mniej więcej tak często jak anteny na jachtach :idea:
Dwa, że skonstruowane zostało tak, że o wiele łatwiej go zamontować w linii, jak złącze typu "N"...
Czyli widzicie. Oba typy złącz robią niby to samo, ale warunki ich wykorzystywania tworzą ogromne różnice w konstrukcji.

Ważne, żeby zrozumieć, że w układach w.cz. wykształcało się wiele standardów złącz.
Ale zawsze był pu temu inny powód :D


Załączniki:
wb2.jpg
wb2.jpg [ 121.47 KiB | Przeglądane 4411 razy ]
wb1.jpg
wb1.jpg [ 126.03 KiB | Przeglądane 4411 razy ]
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 lip 2015, o 12:48 

Dołączył(a): 27 lis 2011, o 22:03
Posty: 3355
Podziękował : 212
Otrzymał podziękowań: 390
Uprawnienia żeglarskie: nikt
Marku masz proste zadanie inżynierskie, zmierzyć moc sygnały anteny zamontowanej na jachcie. Zaproponowałeś pomiar w komorze bezodbiciowej. Do tego wykład o wyższości złącz... Może się gdzieś w dyskusji spotkamy. :)

Kiedyś na początku wieku na jednym ze służbowych szkoleń mieliśmy wykłady z łączności. Jakieś tam podstawy łączności cyfrowej. Ponieważ spotkało się tam nas kilku łącznościowców trochę "pomagaliśmy" w zrozumieniu problemu koleżankom i kolegom. Wszystko było niby OK ale w pewnym momencie zwrócono nam uwagę, że słuchacze nie mają pojęcia, nie rozumieją naszego fachowego języka. To co dla nas było proste i oczywiste dla nich było całkiem obce. Od tego czasu staram się tłumaczyć prosto, tylko to co konieczne i w taki sposób aby nie obrazić słuchającego.

Marek swoim literackim wywodem przedstawionym Monii "natchnął" mnie do obrazowego wyjaśnienia zjawiska i skutków niedopasowania anteny do nadajnika i chyba znalazłem pewien obrazowy sposób na to. :roll:

cdn


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 lip 2015, o 14:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Jacek Woźniak napisał(a):
Zaproponowałeś pomiar w komorze bezodbiciowej. Do tego wykład o wyższości złącz...

Jacku :D
Jesteś pewien, że czytałeś moje posty ?
1. Nigdy nie proponowałem pomiaru charakterystyki anteny w komorze bezodbiciowej!!! Kolega Tomecki proponował. Ja zwróciłem mu tylko uwagę na to, że:
MarekSCO napisał(a):
Jaki sens miałaby klasyfikacja na podstawie parametrów możliwych do określenia w jednym tylko miejscu na Ziemi ?!?
Ż_Ą_D_N_E_G_O !
A jeśli było by inaczej. Jeśli wytyczyć parametry do pomiarów których potrzebna była by
antena o konstrukcji prostej jak... Drut. Żeby każdy w każdych warunkach mógł sobie ją zbudować.
I żeby za każdym razem budowniczemu wychodziło to samo.
Może w tym szaleństwie jest jakaś metoda ;) Nie uważasz ? ;)


W Twojej wypowiedzi czepiłem się tylko jednego zdania:
Jacek Woźniak napisał(a):
(...) tylko kto ma do dyspozycji selektywny miernik natężenia pola? :D

Dlaczego ? Ano dlatego, że w moich uszach brzmi ono tak:
Tylko kto ma na jachcie ODBIORNIK ?
Rozumiesz ?!?
W jaki sposób rozwiązał bym proponowane przez Ciebie proste zadanie inżynierskie ?
Czego użył bym do zdjęcia ch-ki anteny?
Ano dwu dosyć popularnych przyrządów: Odbiornika radiostacji i Jachtu!
( Chociaż Marconi zdaje się używał w tym celu parowca :rotfl: )
Rozumiesz ?
Mamy idealne warunki do takiego pomiaru. I_D_E_A_L_N_E !!!
( Pierwsze w historii radia pomiary ch-k anten były przeprowadzane na morzu. )
Ale zawsze musimy dopierdzielić... Powołując się na jakieś czary-mary...
Cała dyskusja biega wokół nazw klas przyrządów.
"Czy miernikiem SWR da się zmierzyć moc?"
"Kto ma na jachcie selektywny miernik natężenia pola?"
I takie tam. Dlatego pokazałem analizator widma... Który jest szerokopasmowy
i selektywny We właściwym ( obecnie ) rozumieniu tych terminów...
I network analyzer z największym jaki seryjnie produkowano wzmacniaczem logarytmującym ;) ( Do tego chyba jeszcze wrócimy ;) )

2. Nie pisałem o wyższości złącz !!! Odniosłem się tylko do dyskusji o wyższości złącz... A to - moim zdaniem - pewna różnica jednak jest !
Bardzo starałem się, żeby nie wskazać w postach zalet jednych złącz w stosunku do innych...
Za to pisałem zdaje się o:
1.Prawdopodobnych przyczynach nie stosowania złącz typu "N" jako antenowych w radiostacjach ( jachtowych - upraszczając )
Starałem się pokazać różnorodność typów złącz w.cz. Zwracając uwagę na to, że były
projektowane również w odniesieniu do przyszłego zastosowania.
Że nie jest tak, że "gorsze" złącze można bez problemów zastąpić "lepszym"...
Że o "lepszości" czy "gorszości" decydują przede wszystkim warunki do których złącze
było projektowane.
Jacek Woźniak napisał(a):
Od tego czasu staram się tłumaczyć prosto, tylko to co konieczne i w taki sposób aby nie obrazić słuchającego.

I chwała Ci za to :D
Dlatego podziękowałem za Twój post przecież :D
Ale jak byś zwracał uwagę na to jakimi zdaniami kończysz...
To było by idealnie po prostu :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 lip 2015, o 15:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Pozwolę sobie jeszcze dodać, żeby wszystko było jasne:
Jacek Woźniak napisał(a):
A wcależenie! Wystarczy nam odległość kilku długości fali i pomiar jest poprawny. Tak można sprawdzić np. kierunkowość anteny. Zawiłościom Propagacji możemy więc dać odpór. ;)

Tutaj pełna zgoda!
Jacek Woźniak napisał(a):
tylko kto ma do dyspozycji selektywny miernik natężenia pola? :D

A to mnie "ruszyło" ;)
Bo rzeczony miernik jest po prostu odbiornikiem radiowym... Jest tak ścisłym odpowiednikiem
odbiornika jachtowej radiostacji, że po prostu jest nim w istocie!
Jeśli dodamy do tego, to, co napisałem wcześniej. O pierwszych pomiarach charakterystyki anten ( propagacji również ) dokonywanych na morzu...
Jeśli postaramy się zrozumieć rzecz w ten sposób, że pierwsze próby rozważania
zawiłości "instalacji antenowych" odbywały się właśnie na jednostkach pływających...
Bo warunki były do tego doskonałe...
Jeśli zastanowimy się przez chwilę nad tym, ze jako żeglarze mamy możliwość
naprawdę blisko dotknąć zjawiska będącego przedmiotem wątku :D
I na koniec, jeśli zauważycie, że niefortunne zdanie...
"Tylko kto ma do dyspozycji selektywny miernik natężenia pola" napisał krótkofalowiec (sic!) i to dosłownie w ułamku sekundy po tym, jak napisał arcy sensowną uwagę
obrazująca w jakiś sposób skalę zjawiska...
Ech... Ręce mi po prostu opadły :)

PS:
Co do tych pomiarów w komorach bezechowych, to z praktycznego punktu widzenia...
Tam gdzie mamy do czynienia z naprawdę wysokimi częstotliwościami i co za tym idzie małą długością fali... ( Np przy pomiarach radarów itp... ) Czasem wygodne jest
zastosować jakąś namiastkę komory bezechowej...
Ale to właściwie tylko dlatego, żeby nie musieć mebli przestawiać :lol: ;)
( Rzecz obrazuje poniższa fotka ;) )
A teraz test na wyobraźnię ;) Z czym Wam się kojarzą te dwa "dywaniki" na blacie
przed anteną ?
Wyobraźmy sobie, że mamy do czynienia z większą długością fali... Większymi odległościami... Kojarzą się ? ;)


Załączniki:
rdr11.jpg
rdr11.jpg [ 209.89 KiB | Przeglądane 4306 razy ]
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 lip 2015, o 20:23 

Dołączył(a): 27 lis 2011, o 22:03
Posty: 3355
Podziękował : 212
Otrzymał podziękowań: 390
Uprawnienia żeglarskie: nikt
Przepraszam :oops: faktycznie niezbyt uważnie przeczytałem Twoje posty ale na usprawiedliwienie, głupie ale zawsze, było pisać krócej. ;)
Oczywiście, że najprostszy a właściwie najdostępniejszy selektywny miernik poziomu to drugi odbiornik :D (tylko w którym współczesnym urządzeniu można wyłączyć automatykę bo inaczej cały czas będzie wskazywana wartość maksymalna) Ale trzeba dać szansę dociekliwym czytelnikom na zadanie pytania: a co to jest?
Celem pomiaru nie jest ścisłe, "co do wata", określenie wypromieniowanej mocy ale znalezienie podczas strojenia jego maksimum i porównanie go z innymi sygnałami. W tym miejscu wypada dać odpowiedź na niezadane pytanie o właściwie po co to robić? Otóż jest taki jeden typ uszkodzenia w którym my słyszymy ale nas nie słyszą. Wszystkie pomiary OK. Moc przy nadawaniu wychodzi, pobór prądu przy nadawaniu i odbiorze w normie. Dewiacja i częstotliwość w normie. SWR bliski ideału a jednak łączności nie nawiążemy :evil: Nawet wizyta na sąsiednim jachcie i podmiana mikrofonu nic nie dały...
Kto wydedukuje co siem zje... popsułło? :) ;) Gwarancja satysfakcji!

Dyskusje o "wyższości" strasznie mnie irytują bo odbieram je jako radę: kup Pan radio i zacznij od wybebeszenia... gdybym mógł dorwać takiego doradcę to bym mu nadał takiego przyspieszenia!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 lip 2015, o 21:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 paź 2011, o 19:00
Posty: 5018
Podziękował : 4186
Otrzymał podziękowań: 1876
Uprawnienia żeglarskie: ...
Modulacji nie ma. Ktoś się z gniazdem mikrofonu nie bił?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 lip 2015, o 21:37 

Dołączył(a): 27 lis 2011, o 22:03
Posty: 3355
Podziękował : 212
Otrzymał podziękowań: 390
Uprawnienia żeglarskie: nikt
Yigael napisał(a):
Modulacji nie ma. Ktoś się z gniazdem mikrofonu nie bił?

Nie...
Modulacja w FM to dewiacja. Odchylenie od normy w takt sygnału modulującego. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 lip 2015, o 21:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 paź 2011, o 19:00
Posty: 5018
Podziękował : 4186
Otrzymał podziękowań: 1876
Uprawnienia żeglarskie: ...
To się poddaję ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 sie 2015, o 21:28 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Yigael napisał(a):
To się poddaję ;)

Nie... Nie poddawaj się tak łatwo.
Nie wiem jakie konkretnie uszkodzenie Jacek ma na myśli, ale przypuszczam, że
rzecz tyczy transformacji impedancji w kablu zasilającym antenę.
Jeśli przykładowo mierzymy SWR w miejscu podłączenia kabla do radiostacji...
I tylko w tym miejscu... To możemy łatwo przeoczyć sytuację, gdzie na skutek uszkodzenia kabla ( zewnętrznego oplotu ), zgięcia go pod zbyt dużym kątem, lub nawet niekiedy źle dobranej jego długości, czy ułożenia... etc...
Może zaistnieć sytuacja, że antena nie będzie promieniowała...
PS:
Bury_kocur opisał rzecz w którymś wątku dosyć dokładnie, ale nie mogę teraz znaleźć niestety :(


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 sie 2015, o 09:26 

Dołączył(a): 27 lis 2011, o 22:03
Posty: 3355
Podziękował : 212
Otrzymał podziękowań: 390
Uprawnienia żeglarskie: nikt
MarekSCO napisał(a):
Nie wiem jakie konkretnie uszkodzenie Jacek ma na myśli, ale przypuszczam, że
rzecz tyczy transformacji impedancji w kablu zasilającym antenę.
Dobrze, dostatecznie, źle, siadaj pała! ;)
Jak to słusznie zauważył Marek istota problemu leży w sposobie pomiaru tego magicznego SWR, po polsku WFS (współczynnika fali stojącej). Nie dotyczy to jednak anteny ale kabla zasilającego.
Otóż w pomiarze WFS/SWR porównuje się moc dostarczaną - padającą do mocy powracającej - odbitej. Moc a dokładnie energia przemieszczająca się w kablu ulega osłabieniu zależnie od tłumienia kabla. Tłumienie działa w obu kierunkach dlatego im dłuższy kabel, większe tłumienie, tym wynik pomiaru mniej wiarygodny. W przypadku pecha tłumienie kabla, np. na skutek zawilgocenia, może tak wzrosnąć, że praktycznie nic nie dotrze do anteny. Jak nie dotrze to się nie odbije a gdyby nawet się odbiło to i tak sygnał ten na tyle się stłumi, że nic do odbiornika nie wróci. Mamy więc sytuację, że wysyłamy całą moc, nic odbitej nie wraca więc SWR równe 1! Ideał! tylko czemu to qva! nie działa? :)
Pozostaje wyjaśnić przypadek, że my słyszymy a nas nie słyszą. Wiemy już, że tłumienie może bardzo osłabić sygnał ale jednocześnie osłabia się sygnał innych stacji. Gdzie haczyk? Ano pierwszy we wzmocnieniu toru odbiorczego, Drugi i to ten ważniejszy w ustawieniu blokady szumów. Trzeba zdawać sobie sprawę, że z jakichś powodów, np. poziom lokalnych zakłóceń, stacja z którą próbujemy się połączyć ma ustawioną blokadę szumów na o wiele wyższym poziomie niż my. Do jej otwarcia potrzeba sygnału o wiele większej mocy niż ta która otwiera nasz odbiornik.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sie 2015, o 22:10 

Dołączył(a): 3 sty 2008, o 16:00
Posty: 276
Podziękował : 52
Otrzymał podziękowań: 24
Jacek Woźniak napisał(a):
Otóż w pomiarze WFS/SWR porównuje się moc dostarczaną - padającą do mocy powracającej - odbitej. Moc a dokładnie energia przemieszczająca się w kablu ulega osłabieniu zależnie od tłumienia kabla. Tłumienie działa w obu kierunkach dlatego im dłuższy kabel, większe tłumienie, tym wynik pomiaru mniej wiarygodny. W przypadku pecha tłumienie kabla, np. na skutek zawilgocenia, może tak wzrosnąć, że praktycznie nic nie dotrze do anteny. Jak nie dotrze to się nie odbije a gdyby nawet się odbiło to i tak sygnał ten na tyle się stłumi, że nic do odbiornika nie wróci. Mamy więc sytuację, że wysyłamy całą moc, nic odbitej nie wraca więc SWR równe 1! Ideał! tylko czemu to qva! nie działa? :)
Witam! Wężykiem Panie Majster!Wężykiem! :D Sam onegdaj przerobiłem ten temat,co prawda na 300 Mhz,ale dokładnie taki efekt spotkał kolegów z mojej ex pracy.Było to tzw RSŁA czyli łącze telefoniczne przez radio (z epoki przedlodowcowej).Nie mogli uzyskać sprawnego działania na odległości ok.3,5km( przy optycznej widzialności obu anten)-klasyczne widzę ale nie słyszę.Podmieniali stroili ,regulowali i wielkie G... .Reflektometr a jakże-pokazywał mały WFS :rotfl: .Starczyło dowiedzieć się od nich ile kabla-było ok 30 mb.powiedzieli ile WFS-u,ja policzyłem na szybko,uwzgledniając tłumienność jednostkową -i mówię im ,że mają praktycznie całkowite odbicie.Nie wierzyli ,więc pojechaliśmy na miejsce - i do anteny.Okazało się,że puścił lut środkowej żyły kabla 50 om na płytce symetryzatora.W związku ztym antena była sprzęgnięta tylko przez przypadkową pojemność miedzy końcówką kabla a polem lutowniczym na płytce .Po przylutowaniu mineło jak ręką odjął.Wniosek-nie cieszmy się zanadto mając (niby )dobry WFS.vy73! de SP3FYI Pozdrawiam! :D

_________________
maciej


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 sie 2015, o 07:22 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 sie 2010, o 11:32
Posty: 14371
Lokalizacja: Miasto 178 Mm na południe od Bornholmu
Podziękował : 1960
Otrzymał podziękowań: 2054
Uprawnienia żeglarskie: Kurde, no, brzydzę się sobą ale mam.
No i po kłopocie. Okazało się, że nie trzeba było stroić anteny. Problem polegał na tym że w jednym ze złącz przejścia pokładowego było zwykłe zwarcie. Jednak po sezonie muszę wymienić przewody na nowe, może lepszej jakości - bo te sa czarne w środku od słonej wody...

Teraz łączność mam super, w sobotę spod Kołobrzegu słyszałem "Ystad Traffic" a spod Świnkowa kapitanat w Kołobrzegu. Toż to siok :-o :D

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 82 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL