Grunt to dobra autoreklama i już ma się fanów na forum

Grunt to pływać pod odpowiednią banderą

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

też prawda

Witam,

Marcin Kopaczyński
37 lat
z Warszawy
Żegluję od 1994r. Początkowo po Mazurach, później kilka razy na Bałtyku. Ostatnio miałem sporą przerwę w czynnym uprawianiu żeglarstwa, ale mam nadzieję to zmienić w najbliższym czasie.
Moje hobby (poza żeglarstwem) to motoryzacja i wędrówki górskie.

witaj diable, dobrześ trafił.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Dziękuję za miłe przyjęcie!!

W realu wyglądam nieco lepiej, tylko na zdjęciach wychodzę nieszczególnie...

Witaj, Blekota. Czy Mekota i Pekota też do nas dołączą?

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Mekota i Pekota są na razie skrytoczytaczami, ale podpuszczę Rumburaka, żeby ich zmotywował do wyjścia z cienia....

I to będzie naprawdę Rumburakova pomsta.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Jak tak pamiętam z wieku nastoletniego, to Rumburak jak Rumburak, ale Arabela fajna była...

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Czy to Blekota nie ma głowy na karku (czasami) ?

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Witam wszystkich serdecznie.

W końcu się zalogowałem na forum i jest mi bardzo przyjemnie i miło z tego powodu.
Byłem na ostatnim spotkaniu w marcu w Sulejowie.Tak więc niektóre Osoby z forum miałem możliwość poznać tam osobiście i też jest mi bardo miło z tego powodu.
Pochodzę z miasteczka Rypin- 65 km na wschód od Torunia.
Obecnie mieszkam i pracuję w Kleszczowie pod Bełchatowem.

Pozdrawiam wszystkich.

Cześć, Minnesota!

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Witam serdecznie, trafiłem tu przypadkiem, z uwagi na wiek mam już dużo czasu więc mogę zacząć sobie amatorsko żeglować moją łódeczką, będę miał zapewne dużo pytań, mam nadzieję, że pomożecie.

Krótko o mnie: dopiero co zaczynam przygodę z żeglarstwem, ale czuje ze to będzie cześć mojego życia . Mieszkam w Poznaniu wiec daleko na Mazury nie ma ;p
Pozdrawiam serdecznie Wszystkich forumowiczów.

Witaj, pytaj i baw się dobrze.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Hej Guziolu najpierw popróbuj wielkopolskich cudnych jeziorek jak na przykład Powidzkie: strefa ciszy, woda tak czysta że można pić, albo komplet jezior konińskich: moi zaprzyjaźnieni żeglarze mazurscy byli zachwyceni nie tylko okolicą ale i tym, że w przeciwieństwie do Mazur nie trzeba zaklepywac sobie miejscówki zaraz po obiedzie tylko można pływać do zmierzchu. A i towarzystwo zacne.
Tymczasem poznajmy się w Swarzędzu na pikniku
viewtopic.php?f=43&t=23949

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Witam, z tej strony Darek z Bolesławca (dolnośląskie). Żeglarstwo zaszczepione w "II Prywatnym Gimnazjum im. kpt. Krzysztofa Baranowskiego w Bolesławcu", od 2007 pełnoprawny żeglarz . Największe osiągnięcie dotychczas to udział w regatach "The Tall Ships' Races" w 2009.

Pozdrawiam !

Myślę, że przy dzisiejszych uwarunkowaniach, po takiej deklaracji, masz szansę zostać dyrektorem stoczni jachtowej. A poza tym to życzę powodzenia w zaczynaniu a potem kontynuacji.

_________________
Pozdrawiam
Sławek
-----------------
http://www.waligorski.art/liryka.php?litera=b&nazwa=22
"Najważniejsze, że ocean jest duży, a Ameryka dokładnie w poprzek - nie da się nie trafić."

Witam,
jestem z Gdyni.
Pływałem na czym popadnie od ok 13 roku życia, by z weekendowego pływania Omegą przeskoczyć na kilka miesięcy na ćwiartkę (weekendowo, bo jak...), aż w końcu pewnego zimnego jesiennego dnia odebrać telefon "do jachtklubu - masz 15 minut, warto".
Faktycznie było warto - wszystko co do tej pory umiałem okazało się mało przydatne, spaczyłem zapewne też swoje przyzwyczajenia i pojmowanie żeglarstwa, ale powtórzę - było warto. Koniec jesieni, zimę i wiosnę spędziłem w hangarze Jachtklubu Marynarki Wojennej Kotwica, remontując Hadara. Później pływałem, poznając chyba każde stanowisko, od dziobowego (chyba najcięższy dziobowy w historii tego jachtu), przez fały (chwilami nawet bez pomocnika ), przednie żagle (i na tym spędziłem najwięcej), baksztagi (od tego zacząłem chyba), grota, nawigacje, obsługę hydrauliki kończąc na sterowaniu. Przeżyłem na tym jachcie mega piękne chwile jak i cięęęęężkie:
- Gotland Runt w 2002 - prawdziwy chrzest bojowy - sztorm prawie od startu do mety, mimo to walka o każda sekundę
- ŻMMP w 2003 albo raczej próba dopłynięcia na nie Sztorm pod Kołobrzegiem i powrót do domu w tempie iście ekspresowym (prędkości chwilowa aż 18,7 w, co zresztą zostało pobite w roku bodajże 2007, gdzie prędkość przekroczyła 20w... motorówka proszę państwa )
- ŻMMP w 2005 i upragnione złoto
- wiele "rutynowych treningów" czy "zwyczajnych regat" które z tego czy innego powodu zapamiętam.
Teraz nawet nie chcę się zbliżać do naszej mariny, bo widok Hadara jako jednego z niewielu "na kołkach" aż boli

Proszę, w końcu ziomal się trafił Witaj!

Ten sam sztorm i nas zatrzymał, na Pallasie, o czym wspomnienia pozostały:

http://jkmgryf.pl/index.php?option=com_ ... &Itemid=14

Sam najlepiej pamiętam Hadara (poza różnymi regatami) z pewnych regat GWG, gdzie przed pławą WŁA, po halsówce w trudnej pogodzie, przeszliśmy, w nocy, na lewym halsie, na falach jak domy, bardzo blisko Hadarowi przed dziobem. Nie mogłem sobie odmówić tej satysfakcji, bo bycie przed Hadarem po 30 milach halsówki nie zdarza się często...

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Co do opisu wydarzeń z 2003 - u nas były problemy z silnikiem. Nie palił, woda w paliwie, świece, ustawianie pompy "na słuch" (pompy wtryskowej...), mechanik klubu, kilku elektryków, mój ojciec też wpadł "rzucić okiem". W końcu jak mieliśmy "dużo za mało czasu", silnik wreszcie odpalił. No to "cmok cmok" - ruszamy. Pierwsze uderzenie naprawdę silnego wiatru było gdzieś obok Łeby/Ustki (tyle lat minęło, to zapomniałem), potem się uspokoiło (dla Hadara 6B to był spokój przecież ). Jakieś 20Mm od Kołobrzegu było już ok. 8-9B, czyli już dość nieciekawie. Minęliśmy (w dość sporej odległości) Latarnię Morską Kołobrzeg, ktoś na radiu - nie wiem kto, bo próbowałem odespać (szczęśliwie (a może i nie?) nie miałem wachty na pokładzie) poprosił o zgodę na wejście do Kołobrzegu. Odpowiedź była w stylu "ale jak wy chcecie niby wejść?!". Potem zrobiło się na chwile cicho - wręcz flauta. Dwie minuty później wiatr zaczął się tak rozkręcać, że skali zaczęło brakować, a jedyne co mogliśmy to próbować stanąć do wiatru i zrzucić co mieliśmy... Miałem wrażenie, że poszło to nam w 3 minuty. W rzeczywistości prawie 2 godziny... Zakończyliśmy z 2 czy 3 refami na grocie (nie pamiętam - skleroza - na pewno najmniejsza powierzchnia jaką się dało) i fokiem sztormowym. Po max 30 minutach okazało się, że to jest ZDECYDOWANIE za dużo jak na te warunki i grot poszedł pod pokład. Po 11h minęliśmy Hel i wtedy zaczęło się prawdziwe piekło. Plan był taki - lecimy w miarę ostro do wiatru (dostawiliśmy ponownie grota), jak będziemy blisko brzegu, to zwrocik i do domy. Doliczyliśmy dryf, itd. i w najgorszej opcji uznaliśmy - Sopot, może między Sopotem a Orłowem... Skończyliśmy na wschód od Gdańska Potem wiatr nieco odpuścił i doczłapaliśmy się do Gdyni... Silnik nie odpalił oczywiście, bo po co Jakoś bez silnika trafiliśmy na swoje miejsce (jakieś 10h po opłynięciu Helu... to był najdłuższy powrót z Helu jaki pamiętam), wyszliśmy wszyscy z jachtu, każdy w tym czym akurat miał na sobie i nie sprzątając, totalnie nic nie robiąc na jachcie, poszliśmy na piwo do Kontrastu czy tam do Mety po butelki. Spotkaliśmy się na sprzątanie chyba dopiero dwa dni później, bo nikt nie miał ochoty patrzeć na ten jacht i siedzieć w tej wilgoci

Imię : Błażej Adam
Nazwisko: Wieczorek
Nick: Adam12
Wiek: 36
Miasto : Hamburg
Hobby: bez większych aspiracji, chce kupic sobie żaglówke i popływać w czasie wolnym w okolicach Hamburga bo jest dogodnie do tego typu rekreacji. Tylko nie mam o tym zielonego pojęcia ale mówią że musi być ten pierwszy raz. ...a więc do dzieła.
mail: blazejw12@op.pl

Witaj, Adamie. Ale zdajesz sobie sprawę, że choroba morska jest nieuleczalna? Powodzenia.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Cześć!
Łukasz z tej strony. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się wrócić do żeglarstwa. Wszystkie wakacje w dzieciństwie spędzaliśmy z rodziną właśnie w ten sposób. W tym roku kończę 30 lat i coraz częściej myślę, żeby zrobić patent i wrócić na wodę, bo tęsknię za tym strasznie. Obecnie pomagam tacie, który z wodą, łodziami i żaglami związany jest przez całe życie. Tata prowadzi http://dobryszkutnik.pl/ zakład szkutniczy w Grudziądzu, więc jakby ktoś potrzebował pomocy to zapraszam.
Jak już pisałem- po głowie chodzi mi powrót do żeglarstwa. Znacie jakieś godne polecenia szkółki z okolic Poznania?

Zachęcam do napisania postu z linkiem do zakładu szkutniczego w dziale ogłoszeń dla żeglarzy. Tutaj nikt szukać nie będzie.

Na wodę możesz wrócić bez patentu, o ile łódka nie będzie miała więcej niż 7,5 m. Ale jeśli chcesz się szkolić, to najlepiej, jeśli zadasz pytanie w dziale Żeglarskie wydarzenia/eventy/kursy.

A poza wszystkim - witaj na forum.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Blisko Poznania do szkolenia polecam Kiekrz. Możesz też popytać w Śremie, choć ten ośrodek od Poznania trochę dalej.
Pozdrawiam

Dzięki za rady związane z forum, chętnie skorzystam -chcę pomóc tacie.

Słyszałem, że są duże problemy z wyczarterowaniem czegokolwiek, jeżeli nie posiada się patentu. Prawda jest jednak taka, że nie pływałem od ~18 lat, a wcześniej tylko pod okiem ojca. Bez szkolenia bym się nie odważył




O Kiekrzu słyszałem, o Śremie nie, a jest mi tam całkiem po drodze, ze względu na rodzinę, która mieszka kawałek za tą miejscowością.

Gdzie byłoby lepiej, ciekawiej?

Ja mogę polecić jeszcze Morkę. Bardzo daleko od Poznania nie jest, a szkolą bardzo dobrze. Piotrek (nick: morka) pisze na naszym forum, więc możesz wysłać mu PW z ewentualnymi pytaniami.
http://www.morka.pl/zeglarz-jachtowy

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

stary "ODLEWNIK" jeszcze działa
http://www.odlewnik.pl/

Witam
Adam
41
W cieniu zamku Golub-Dobrzyń C-człowiek T-Tadeusz R-Rydzyka