Jak zwykle na wstępie się pomyliłem. Mam na imię Robert i chciałbym mieć piętnasto - metrowy jacht, którym będę pływał po całym świecie.

Witaj Robercie miło Cię poznać. Musisz się pośpieszyć bo tu wszyscy maja co najmniej 15-metrowe jachty i pływają po świecie

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Ja nie mam. Ale mam znajomych, którzy mają etc.... Jakoś to jest...

Ale życzę Ci, żebyś miał.

Dosyć rzadko zaglądam na tutejsze forum. Dopiero kilka dni temu odkryłem ten wątek.
Pora się przedstawić.
Nazywam się Maciej Mickiewicz, w tym roku skończyłem 50 lat, żegluję ponad 30 lat (chyba w tym roku minie 32 lata), pływałem na różnych jachtach, po różnych akwenach, z różnymi ludźmi i „sprawnymi”, i niepełnosprawnymi , i jako „wynajęty”, i w rejsach koleżeńskich, z rodziną, we flotylli, itp.

Nie wiele brakowało a dawno temu chciałem zakończyć swoją przygodę z żeglarstwem. Na egzaminy cząstkowe na jstm, przyniosłem swoje opinie ze stażem( prawie 2 razy więcej niż wymagano), natomiast pani w sekretariacie w WOZZ odpowiedziała „ Pana opinie straciły ważność, są starsze niż 10 lat, nie ma Pan wymaganego stażu). Kiedyś tak było, że opinie traciły ważność po upływie jakiegoś czasu. Jednak dzięki „dobrym ludziom” nie dałem się zniechęcić, zacząłem odrabiać staż. W trudzie i znoju „doszedłem” do kapitana jachtowego.

Udało mi się co nieco przeżyć i nabrać dystansu do wielu spraw, kiedy:
-sztormowałem z prędkością 4 w pod gołymi masztami,
-przymarzły mi rękawiczki do koła sterowego,
-w kokpicie leżała tratwa gotowa do „odpalenia”,
- przy wietrze 55w wykonałem skok od koła sterowego przez stół ( wzdłuż)w kokpicie (aby pomóc załodze ściągnąć grota) a jacht tracił sterownośc,
- po wielu godzinach bez snu widziałem na morzu aleję drzew i nie wiedziałem czy uda mi się wjechać jachtem( ok. 14m) pomiędzy drzewa,
- czas spędzony we mgle tak gęstej, że widoczność wynosiła najwyżej 10m, wydawał się trwać bez końca
- jacht bez świateł wynurzył się zza sąsiedniej fali i płynęliśmy na pełnych żaglach na zderzenie( dzieliła nas tylko szerokość fali), działo się to na pełnym morzu,
- musiałem zaparkować na żaglach jachtem j-80 pomiędzy stojące „plastiki” , działo się to przy wietrze dopychającym( popsuł się silnik ) i prądzie
- wiele razy obiecywałem sobie, że to jest mój ostatni rejs i chcę tylko bezpiecznie dotrzeć do portu lecz ani razu nie dotrzymałem słowa
- założyłem klub żeglarski, wyszkoliłem wielu żeglarzy, skipperów
- poprzez żeglarstwo poznałem wielu wspaniałych ludzi i mam nadzieję, że to nie koniec tego co mnie jeszcze spotka
- trochę się nazbierało ale chyba już wystarczy

Nie mam specjalnych wymagań do jachtu, chyba tylko takie aby nie był dziurawy. Pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczów.

_________________
Pozdrawiam
Maciej Mickiewicz

Bo pani w sekretariacie zawsze wie lepiej.
Przeczytaj:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=622&page=30

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

jasny gwint:)
ja się tutaj zarejestrowałem już chyba kilka lat temu...ale nie zdążyłem się jakoś dogrzebać do tego wątku...
Nazywam się Paweł Goryl-Nieciuński - żegluję od ponad dwudziestu lat - ale na morze trafiłem dopiero parę lat temu. Mój pierwszy "jacht" to był Mak 444 odkupiony od człowieka, który sprzedawał "Jacht do wykończenia" bo jak to niestety często bywa...jego już wykończył:) No więc doprowadziłem to do porządku jako takiego. To był koniec lat "sukcesu", więc za wielki sukces uwazało się wtedy zdobyć choćby wkręty miedziane nie mówiąc o np. kamizelkach ratunkowych). Córka miała półtora roku , syn pięć i popłynęliśmy w pierwszy mazurski rejs całą rodziną...pamiętam to do dzisiaj :) że nie potopiliśmy się wtedy na mazurach to był naprawdę cud boski...ale było cudownie i moje dzieci oglądając dziś czarno białe zdjęcia z tamtych lat jakośnie mogą uwierzyć, że to było ich dzieciństwo...ale kochają wodę i żagle jak my z żoną.
Zawodowo zajmuję się aktualnie chemią budowlaną do parkietów, wykładzin, ceramiki ale również korkiem...w tym korkiem , który można układać na pokładach jachtowych czyli Seacork...to był taki impuls - żeby choć trochę pracę zawodową powiązać z tym co się lubi najbardziej.
Paweł

_________________
http://www.seacork.eu/html/poland.html

Witam Krakusa!

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Witam .Jarek W. lat +50,obecnie w UK,były jeździec długodystansowy a teraz mam zamiar nauczyć się żeglarstwa.

Witam wszystkich serdecznie. Mam na imię Jarek, lat 34, z Ustki. Żeglarstwem interesuje się od bardzo dawna, ale żadko mam tą przyjemność gościć na wodzie. Mam nadzieję, że to się teraz zmieni.

Witamy Jarku

_________________
wodna°ᵒ̊

Witamy drogich Forumowiczów,

W związku z tym, że dołączyliśmy właśnie do forum, chcielibyśmy się przedstawić. Jesteśmy firmą żeglarską zajmującą się głównie sprzedażą miejsc w rejsach morskich oraz czarterami jachtów ze skipperem. Jako firma działamy na rynku żeglarskim już piąty rok.
Pozdrawiamy i zapraszamy na pokład!

Załoga Rejsów Jachtem
www.rejsyjachtem.pl

_________________
Do zobaczenia na pokładzie!
www.rejsymorskie.org.pl

Imię: Wojciech
Nazwisko: Pieniążek
Wiek: 35 lat
Miasto: Rzeszów
Hobby: ...woda, śnieg, snooker, komputery
Zawód: ekonomia, informatyka i prawo jak mogę to pomogę
mail: wojciech@pieniazek.rzeszow.pl
Lubię: wesołe towarzystwo


Witam i pozdrawiam.

Witam ziomala!

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

Dzień dobry,

w związku z tym, że chyba już będziemy stałymi gośćmi tego portalu, wypada się przedstawić:
Zacznę od Taty, bo to on jest prawdziwym Żeglarzem: Adam (sternik jachtowy, który uprawnienia zdobywał razem z R.Konkolskim). Góral. Obecnie w wieku emerytalnym, ale sprawność 40-latka ). Instruktor narciarski, rzemieślnik.
Monika: mieszkanka Zakopanego, Warszawy i Nowego Sącza - bez stopnia żeglarskiego, ale od dziecka wdrażana w morskie przygody
ze względu na pasję Taty.
Pedagog, terapeuta, instruktor kinezygerontoprofilaktyki.
Zainteresowania rozległe .

No fajnie. Witaj. Ale wybacz, nick masz taki "średni"...

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Najpierw Jarek o zapachu, teraz Ty o rozmiarach... co niby jest takiego w kapibarach?

Spotkałem ostatnio jedna taką, za drucianą siatką sobie koło Rio Napo w Ekwadorze pomieszkiwała. Śliczne zwierzątko, sympatyczne i absolutnie, wbrew temu co Jarek pisze, nie wydające jakichś nieprzyjemnych woni.

Nawet się z piesiem zaprzyjaźnić chciała

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Pewnie zasugerowalem się zapachem jaki wydawała... ferma kapibar, dawno temu widziana.
Niedaleko od "czarnego" Esmeraldas, które Maar ostatnio pominął...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

... i bardzo lubi wodę

http://www.youtube.com/watch?v=0D-DFJLR5e4

No dobra. Wycofuję

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Imię: Paweł
Nawisko: Mączka
Nick: Pawka
skąd : Głogów
GG: 4156859
E-mail: mojzesz600@o2.pl

Witam wszystkich
Na imię mam Piotr
Nick: Pittr
Jestem z Warszawy


Mam patent żeglarza, ale dawno nie pływałem, teraz bardziej interesuje mnie zaprojektowanie sobie czegoś pływającego.

Pozdrawiam

Witaj Piotr!
Pisz, projektuj i buduj!

_________________
Pozdrawiam
ŁJ

Witam serdecznie wszystkich użytkowników forum!
Nazywam się Tomek, jestem z Krakowa,
mam patent żeglarza jachtowego i, od niedawna, młodszego instruktora żeglarstwa.

Jak dotąd pływałem tylko po śródlądziu, ale wkrótce chcę to zmienić.
Jestem wielkim miłośnikiem szant.

Siema mam na imię Michał i kocham wodę w każdej (czystej) postaci nie posiadam żadnych uprawnień sterniczych , ale posiadam łódź i silniki , pozdrawiam wszystkich motorowodniaków

Witam szacowne forum, cóż można o sobie - ano pan w sile wieku, ciut ciut pożeglowałem nie tylko po śródlądziu. Morskie szlify na naszym Bałtyku zbierałem na poczciwym Opalu 80, w czasach konieczności posiadania książeczek walutowych, nawigacji prowadzonej za pomocą dziwnych urządzeń które mam wrażenie można podziwiać dzisiaj w większości w muzeach . Po wielu, wielu latach przerwy w morskich podbojach ograniczając się jedynie do śródlądowych mazurskich wypadów mam zamiar wraz z rodzinką nawiedzić ciepłe morza. Z przerażeniem czytam o wyposażeniu tych jachtów w jakieś dziwne plotery, itp. szpeje, które kojarzą mi się jako jakby nie patrzeć inżynierowi zupełnie z czym innym, zdając sobie sprawę, że nie mam pojęcia czym to się je. Dołączam do Was w nadziej znalezienia odpowiedzi na wiele nurtujących mnie zagadnień i przynajmniej poczytaniu o dokonaniach żeglarskiej braci kiedy samemu siedzi się na kei.
Ahoj.

Ploter zapewne kojarzy Ci się z takim komputerowym szpejem do rysowania/wycinania?

Plotery tnące działają tak:

A poza tym witaj i pytaj

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Witajcie, Krakusi!

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Witam wszystkich.
Nazywam się Piotr i trafiłem tu troszeczkę przypadkiem ponieważ ani niczym nie pływam, ani się tym specjalnie nie interesuje. Choć może się to zmieni, gdyż temat mojej pracy inż. którą powoli zaczynam pisać dotyczy właśnie obiektów pływających (a konkretnie platformy). Mam nadzieję, że mi choć troszkę pomożecie
Pozdrawiam .

Taa.. Witamy serdecznie sympatyka żeglarstwa.

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Tak jak napisałem. Nie posiadam własnego pływadełka, więc nie bardzo mam powód by się w tę tematykę zagłębiać, natomiast w związku z tym, że jestem z Warmii (Ostróda/Olsztyn) i wokół mnie są same jeziora stwierdziłem, że troszkę na przekór sobie wybiorę właśnie taki temat pracy. Będzie powód do bliższego poznania tematu i może wreszcie przełamię się i wybiorę się na jakieś szkolenie (od 4 lat nie mogę się zebrać :P).