Przecieć tu wcale nie chodzi o naprawę.
Tu chodzi o głosowanie i trzeba znaleźć do tego jakiś pretekst.

_________________
" Świat pokryty jest w większości wodą i to najlepiej świadczy,
że przeznaczeniem człowieka jest żeglowanie"

No to co trzy dni walne zgromadzenie Maszoperii

A w międzyczasie zgromadzenia nadzwyczajne.
Peeeełna ekstaza

_________________
" Świat pokryty jest w większości wodą i to najlepiej świadczy,
że przeznaczeniem człowieka jest żeglowanie"

A jak inaczej wnętrze wywietrzyć?

Uchwałą Nadzwyczajnego Zebrania Wspólników Maszoperii

Bez "Uchwały" sie nie da ...
Pzdr
Kocur
ps. moja maszoperia zgromadzenia Wspólników "Bury Kocur & Co" (Co = Marzena) uchwaliła dzisiejszy wyjazd do Gdańska celem dokończenia prac tech. przed czekającym nas wyzwaniem pn. "Majówka"

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Jakim sposobem przeprowadziliście głosowanie?
Jeżeli głosowanie było tajne, to się nie liczy i musicie powtórzyć.
I przewaga musi być minimum 3 głosami

_________________
" Świat pokryty jest w większości wodą i to najlepiej świadczy,
że przeznaczeniem człowieka jest żeglowanie"

No chyba że liczysz w ten sposób, że płetwa kosztuje 600 zł x głosujących = 3000 zł.
Inaczej tego nie widzę.
Płetwę kupisz za 500-600 zł. Wyremontujesz tak jak pierdupierdu napisał dużo taniej.

Tak sobie przeczytałem tylko ostatnią stronę tego wątku i jak znam z dość bliska sprawy tu opisywane oraz jak patrzę w te "profesjonalne" porady, to jednak się cieszę, że wszystkie sprawy w maszoperii trzeba głosować, bo gdyby Kura$ent tych wszystkich "dobrych rad" słuchał, to już by jachtu nie było.

No chyba, że tu nie chodzi o tą słynną "wypasioną sasankę", tylko o jakiś inny morski jacht na Zegrzu

A,że Kura$ent nie ma czasu już emailować normalnie, tylko wątek z bzdurnymi postami pisze, to się pozwolę z prywatą tu wrzucić.

Andrzej, będziesz jutro ? To pokażę ci jak śruby motylkowe odkręcić, żeby silnik z pantografu zdjąć. Tylko będę coś koło 1000, a nie jak wcześniej pisałem o 0800.

No to po takim poście mam dwa wyjścia: zamknąć wątek lub wyjść z Maszoperii. Zamykam wątek.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Hola, hola - od zamykania wątków to jest tutaj taki jeden niedobry administrator
A Ty Jędruś, to wątki łącz, przenoś, wygładzaj, gaś inne pożądania, ale nie zamykaj tylko dlatego, że Robert zalaminowanie kawałka płetwy postrzega jako ciężkie zawodowstwo.

Wątek otwieram.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

No to kto ma i ile punktow?
Catz

_________________
W hamaku na huśtawce

Przepraszam. To się już nie powtórzy.
Widzisz - człowiek wyjedzie na chwilę do Ameryki - a tu burdel na Forum się robi.



Był tylko jeden rejs POL3989, w którym nie brałem udziału. Mam zatem zdecydowanie najwięcej punktów.

Ale zmartwię żądnych krwi Forumowiczów. Nic z tego nie wynika. Maszopi doskonale się dogadują a punkty póki co nie mają znaczenia. Dowód? Tylko Robert panuje ile kto ma punktów. A że Robert robi rejs Chorwacja - Słowenia - Włochy - Chorwacja, to jest anarchia i płynie ten, kto chcę.

I ta anarchia nikomu nie przeszkadza...

pzdr,
Andrzej Kurowski

Kto chcę, żeby płynął! Toż to nie anarchia, tylko dyktatura!

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Ależ Jędruś! My tu nie czekamy, aż się Szanownej Maszoperii noga powinie, a jedynie gorąco Wam kibicujemy!!!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Super! Dzięki.

pzdr,
Andrzej Kurowski

to przykład jak jeden mały ogonek zmienia rzeczy znaczenie
ergo: Ogonek- rzecz wielka!

A ja, po dwóch gościnnych pływaniach w charakterze nieopatentowanego popychła pokładowo-zenzowo-silnikowego dodam, że maszopom trafiła się fajna łódka z dużym potencjałem, ona chce pływać szybko i ma na to wszelkie widoki po uzupełnieniu paru elementów takielunku kosztujących w sumie koło 100. Ze świeższymi żaglami, troszkę dopieszczona zimą, może w przyszłym sezonie paru konkurentów zdziwić w regatach

PS Kto wczoraj nie żeglował niech żałuje!

Muszę przyznać, że Marcin jest dowodem na to, ze patenty są niepotrzebne.
Każdy z nas ocenia jak żeglarsko dobry jest załogant?
W momencie, gdy zastanawiałem się czy jest bliżej j.s.m. czy k.j. Marcin powiedział, że nie ma żadnego patentu... Szczęka mi opadła, bo widać, że Marcin ma ogromne doświadczenie. I on to tak ma ... bez patentów? Bez PZŻ??

A wszystkim Czytelnikom Forum życzę takich 'bezpatentowców'. jako załogantów.

pzdr,
Andrzej Kurowski

No patrz, jakże tak może być? Bez regulaminów???

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Aha, to teraz rozumiem, dlaczego wystartowałeś w Gold Race na "Wypasionej Sasance"! Miałeś blisko do linii startu!

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

No to na łódeczce zrobiona została topenata i fał od grota został poprowadzony w środku masztu, nie klinuje się nigdzie bo wsadziliśmy tam dwa- pięknie obracające się- bloczki;) Nie mam pojęcia jak do tej pory pływaliście na S/y Sportii bez grota;) naprawdę nie mam pojęcia w każdym razie już działa i nie czaje czemu nikt wcześniej tego nie zrobił....

linki zostały poprzepinane też we właściwe dla nich miejsca po mojemu;) talia została rozplątana (nie wiem jak do tej pory ona mogła być używana w takim stanie....), no i wszystkie linki w okolicy topu masztu już się nie krzyżują.... (położyliśmy maszt to przy okazji to rozplątaliśmy) ale....

1. nie sprawdziłam jednej jedynej linki od foka takiej stalówki (potem jak postawiliśmy maszt okazało się że ona nie działa) więc proponuje przy najbliższym kładzeniu masztu ten temat zgłębić. Kuracent podaje że to nigdy nie działało ale ja nie wiem w sumie czemu to się klinuje...
2. trzeba koniecznie coś zrobić z płetwą sterową, bo ona przy większym wietrze się podnosi, na moje oko wystarczy wymienić te czarne urządzenia które przytrzymują liny które trzymają płetwę w dół. to naprawdę jest strasznie męczące ciągle poprawianie tego.... no chyba że chcecie żeby płetwa się złamała to spoko...
3. pieski przy grocie nie działają- trzeba wymienić.
4. proponuje tez kupić kilka bloczków w zapasie by były na łódce i tych kółeczek takich do śrubek (niefajnie się chodzi i pożycza od innych a to grosze kosztuje a w wielu jeszcze miejscach były potrzebne....)
5. i chciałam zauważyć że maszt to trzyma się na JEDNEJ śrubie! trzeba wywiercić w tej stalówce dziurę i przynajmniej jeszcze jedną tam poprowadzić..... naprawdę to jest istotne. tam jest włożona jedna śruba dodatkowa ale ona nie trzyma masztu....My położyliśmy maszt a ona została... nie wiem kto to wymyślił ale może po to by pionowe siły niwelować ale i tak potrzebne tam jest jakiekolwiek dodatkowe umocowanie.
6. fał od foka macie teraz przeczepiony przeze mnie z przodu (nie przy maszcie)
7. poprawiłam wszystkie ósemki które nie były ósemkami i cumy zostały rozplątane.
8. bom został podwieszony na topenancie którą zrobiłam i podpięty krawatem (nie miałam innego pomysłu ale docelowo to trzeba zmienić, tłumaczyłam Andrzejowi jak nie umiem tego napisać...)
9. odbijacze nie ja wiązałam do relingów.... nie odpowiadam za te supły :P i za rozplątywanie tego.
10 Nici! na jachcie nie ma ani nici ani igły, czasem się przydaje żeby przez mały otwór przeciągnąć coś...

o reszcie nie chce mi się już pisać
Ta łódkę naprawdę można fajnie zrobić, trzeba tylko chcieć....

p.s Andrzej prosił bym napisała to piszę bo on niewiele rozumiał.

Z czystej ciekawości, co się stało z fałem grota? Ja podczas wizyty na S/Y Sportii /o 18 wieczorem w maju postanowiliśmy z Kuracentem popływać/ położyłem na szybko maszt gdyż:

Primo: Fał grota był wciągnięty w likszparę. Za chiny nie wiadomo po co.
Secundo: Po wyciągnięciu go z likszpary stał zabetonowany i nie chciał drgnąć.

Po położeniu masztu ustaliliśmy, że brakuje bloczka fału grota i sworznia, na którym powinien się obracać więc fał szedł był na żywca przegięty przez wycięcie w profilu aluminiowym masztu. Podobno komuś udało się tego grota postawić - liczne farfocle z fału potwierdzały ten legendarny wyczyn.

Ponieważ na pływanie mieliśmy 2 godziny do zmroku przełożyliśmy bloczek od topenanty wraz ze sworzniem w miejsce bloczka od fału grota. Fał działał, grot chodził lekko, brak mu było tylko szkentli,
cuninghama i większości listew. Co się stało z fałem?

PS Talia achtersztagu i obciągacz bomu już są?

Ogólnie to jak przyszłam do dostałam line i trza było z niej zrobić fała do grota. Nie znam całej jego historii. Kuracent najpierw wymyślił że z zewnątrz poprowadzimy go na "tymczasowo" ale po rozkręceniu waszych jak się okazuje bloczków okazało się że dupa bo ta lina blokowała się (za gruba- tak nie mogło być bo przecierałaby się i blokowała podczas stawiania). a my nie mieliśmy odpowiedniej wielkości bloczka (jakieś same duże były)
ale tam w środku masztu był jakiś nie wiem po co i ponieważ mam super szczupłe palce to udało nam się to wyciągnąć (przy użyciu pomocy- normalnie jak kleszczami zęba to wyciągałam;) taki pan mi pomógł trochę i podważył i wyszło- ale na makasa się spociłam przy tym manewrze) i pan Jasio dał jeszcze jeden bloczek i przeczepiliśmy je w ten sposób ze ten mniejszy jako pierwszy a ten większy jako drugi (chyba o ile dobrze pamiętam) jeden do topenanty jeden do fału.

no i przeciągnęliśmy środkiem masztu za pomocą magnesu :P o właśnie przypomniało mi się jeszcze można było by kupić taka nasadkę na ta dziurę co fał wychodzi w maszt, niby tam ósemki porobiłam ale jakoś temu nie ufam a lipa była by gdyby znowu został stracony;)

ale dwa dni pływaliśmy i super chodzi wszytko, ani razu nic się nie zacięło ani nic

Tam na topie był pierwotnie taki patent, że fał grota szedł po jednym bloczku /tym na przedłużeniu likszpary/ a topenanta na dwóch /jeden w środku masztu a drugi na tyle okucia/ dzięki czemu liny się nie krzyżowały i nie stykały /topenanta szła ciut nad fałem na bloczku/ tylko, że kiedy położyliśmy masz znaleźliśmy tylko dwa bloczki, te od topenanty - ten od fału grota komuś się przydał albo z braku zawleczki na sworzniu wybrał wolność.

A kontrafał płetwy sterowej nie trzyma?

PS A łódka jest faktycznie fajna i ma ochotę szybko pływać, trzeba ją tylko troszkę dopieścić

Jakby Ci to powiedzieć... Tak trzyma, że jak dziś robiłam rufę to w pewnym momencie naprawdę się spociłam i już sprawdzałam czy płetwa się nie złamała bo kompletnie straciłam sterowność... a że Andrzej spał pod pokładem (taki był właśnie pomocny) a julka na pokładzie spała pod kocem to... pozwoliłam sobie nieźle tą linkę pobłogosławić;)!

KOMPLETNIE nie trzyma przy silniejszym wietrze!

To trzeba zrobić koniecznie. koniecznie! nam dzisiaj ładnie wiało i szczerze mówiąc to była najbardziej uciążliwa rzecz dla mnie... nie wspominając o grocie (no ale ja sama trzymałam i foka i grota i ster wiec może dlatego mi to przeszkadzało... wam pewnie nie będzie bo i macie więcej siły i więcej ludzi)

obciągacza bomu nie ma... ciesz się że talia jest! ja np. się cieszyłam jak miałam w perspektywie pływać tylko na foku więc już nie wymyślam aż tak :P:P

Jak ja pływałem to trzymała, może jak chłopaki przekładali płetwę na rzeczną to coś pokopsali z prowadzeniem kontrafału?

nie mam pojęcia o co chodzi tam, wiem tylko że przy większej prędkości podnosi się do góry i ze musiałam to nogą kopać by to wróciło na swoje miejsce a to łatwe nie było szczególnie jak robisz zwrot przy dużej prędkości...., może zamiast tego czarnego czegoś zrobić tam normalne takie małe knagi i zaknagować tą linkę mocno tak jak cumy się knaguje. nie wiem ale ja tym waszym knagom czy co to jest kompletnie nie ufałam...

szoty foka też wolałam w reku trzymać;);)

Nie naszym, nie naszym ja na tej łódce pływałem 2 razy raptem i nie jestem maszoperystą/maszopem czy jak tam przewiduje regulamin

Knaga to słaby pomysł, bo w razie dynamicznego wjechania w coś może nie puścić kontrafał tylko jarzmo steru.

w sumie racja;) ale i tak fajna łódka;)

Bardzo dziękuję Katrine, bo bardzo ulepszyła naszą łódkę!

Przy okazji okazało się, że nasz jacht łatwo prowadzić. Julka była pierwszy raz na jachcie jako świadoma istota (pomijamy okres niemowlęcy i wczesno-dziecięcy) i doskonale sobie radziła po kilku godzinach! Nie miałem prawie nic do roboty! Po prostu idealny rejs! Oby tak wszystkie...

pzdr,
Andrzej Kurowski

o to mi chodziło;)