Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Babski punkt widzenia na żeglarstwo
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=72&t=11734
Strona 4 z 5

Autor:  Roman K [ 18 maja 2012, o 20:00 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

To co, robimy zwrot przez sztag w temacie, czy dalej żeglujemy na granicy zwrotu przez du...., znaczy rufę. :roll: :D

Autor:  Colonel [ 19 maja 2012, o 09:32 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

Roman K napisał(a):
robimy zwrot przez sztag

JEEESEST ZWROT PRZEZ SZTAG!!!
Natasza napisał(a):
Moim zdaniem rewelacyjna (konieczna!) jest opowieść Teresy Remiszewskiej "Z goryczy soli moja radość". Dla mnie ta opowieść stała się początkiem marzeń o wielkim żeglowaniu, dzięki temu zobaczyłam "siebie" kobietę na wielkim oceanie.

Napisz coś więcej jako nasz ekspert literacki.

Autor:  Natasza [ 19 maja 2012, o 10:28 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

"Z goryczy soli moja radość" czytałam mniej więcej wtedy, kiedy zaczynałam "duże" żeglarstwo. I znałam Ją... była prawdziwa, z krwi i kości!
Pamiętam - w 78 chyba zrobiłyśmy z koleżankami własne regaty samotnych kobiet (na Omegach) Guzianka - Okartowo - Mikołajki - Guzianka. Bez zawijania do portu (znaczy bez przystanku) :D
Myślę, kto nam wtedy na to pozwolił!! Bo miałyśmy po 15-16 lat i nie pamiętam "dorosłego", jeżeli nie liczyć 18letniego druha ( i jego kolegów).

O książce - jeżeli istnieje coś takiego jak "kobiecy" punkt widzenia, to na pewno w tych wspomnieniach to jest obecne. To nie jest romantyczny reportaż - to opowieść o kobiecie na morzu. Może nawet w życiu? O tym, co nie jest "kobiece" (albo wbrew jej naturze) - samotności i walce - bo przecież kobieta to kulturowo księżniczka, którą ocala dzielny książę, kobiety wszak nie pokonują smoków i nie rozwiązują zagadek Sfinksa. Są piękne i pachną. W wielu zdaniach znalazłoby się polemikę z tymi tezami, a jednocześnie Remiszewska kapitalnie nie zatraca pewności w swojej kobiecości. I dumy! Nie jest mężczyzna z cyckami! Nie dorównuje, nie jest lepsza. Jest kobietą.
A może właśnie to jest kobiece w tej książce najbardziej i najbardziej prawdziwe? Dzisiaj to wiem. Ale mam tyle lat (a nawet więcej), co Remiszewska wtedy, kiedy popłynęła na Komodorze samotnie przez Atlantyk. Ja nie popłynęłam - choć samotnie płynęłam spory kawał życia przez inny "Atlantyk" (w tych regatach każdego księcia bijemy na głowę).

Pi.eS. Literacko jest partiami świetna, partiami jakby uwzględniała czyjeś dyktando (choćby myśli) i gubi Autorka własny styl.

___________

Edit - sięgnęłam po książkę, przeglądam i dostrzegam nowe - nie przestając być prawdziwą morską opowieścią, to kapitalna opowieść o PRL, niemal przypowieść. O kobiecie w PRL - radzącej sobie z absurdami w rzeczywistości, trzymającej się na "brudzie i ślinie".

Autor:  Colonel [ 19 maja 2012, o 14:12 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

Natasza napisał(a):
I znałam Ją...


Gdzie i jak? Kiedy?

Autor:  Natasza [ 19 maja 2012, o 14:49 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

Znajomość była pewnie "w jedną stronę":
Spotkałam Ją "blisko" dwukrotnie - w Międzychodzie bodaj 1979 roku (pojechaliśmy specjalnie z Wrocławia na spotkanie w tamtejszym liceum) i w 82 roku, na pewno w październiku, tylko nie pamiętam, czy to było w Tczewie czy w Olsztynie. Ja sprzątałam i podawałam kawę na spotkaniu w prywatnym domu. W pamiętniku zapisałam (ale nie pisałam nazwisk i adresów), bo w kuchni rozmawiałam z nią o żeglowaniu . Byłam wtedy studentką filozofii i rozmawiałyśmy o sam na sam z wszechświatem*, którego się doświadcza podczas żeglugi.

* wykorzystałam tę rozmowę w swojej powieści, trochę przetworzyłam i jej słowa wypowiada fikcyjna bohaterka :D

Autor:  Colonel [ 19 maja 2012, o 15:14 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

Natasza napisał(a):
...i w 82 roku, na pewno w październiku, tylko nie pamiętam, czy to było w Tczewie czy w Olsztynie.

Jesteś pewna tego 82 roku? Dość mało prawdopodobne. (Jeśli wiesz dziś co to był za dom, to poprosze na PW.)

Autor:  Natasza [ 20 maja 2012, o 09:42 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

Nie bronię daty jak niepodległości, choć dziennik tworzony na bieżąco, wskazuje, że wtedy to spotkanie było - jesienią 82.

Wracam do powieści Remiszewskiej i wątkowego kontekstu - jest takie zdanie w książce, że - nie cytuję, tylko przypominam sobie - napięcie szota kliwra wymaga 20T i wszystko jedno, czy robi to kobieta, czy mężczyzna. W wymowie - chodzi o to, że nikt nie da rady bez "patentu". Myślę, że różnica polega na tym, że kobieta rozpaczliwie wie, że musi dać radę "jakoś", mężczyzna jest pewny, że on da radę. Czyli - kobieta jest dumna z siebie potem, mężczyzna przedtem.

Autor:  Węzełek [ 21 maja 2012, o 18:07 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

Roman K napisał(a):
bury_kocur napisał(a):
Do czego służy to urządzenia ?
Prostym człekiem jestem i nie wiem.
Poważnie...

Kocur.
Ja też, ale siem wstydłem zapytać.
Dzięki.
PS. Coraz częściej mi się zdarza wejść między wrony (tzn. pływać z piękną załogą), to jak to mówią trzeba krakać jako one (tzn. wiedzieć przy najmniej co to jest "prostownica"). :roll:


A co to jest ta prostownica ??? :roll:
Bez sensu jest ten temat, chyba się bardzo nudzicie :roll:

Autor:  Maar [ 21 maja 2012, o 19:09 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

Węzełek napisał(a):
Bez sensu jest ten temat,
Jaki dział, taki temat :/

Autor:  skipbulba [ 21 maja 2012, o 19:50 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

Żebyście się nie zdziwili gdy temat prostownicy stanie się kluczowym w Waszym rejsie :D
kwestia prostownicy winna stać się głównym tematem forum :D

Autor:  Narjess [ 21 maja 2012, o 20:58 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

skipbulba napisał(a):
kwestia prostownicy winna stać się głównym tematem forum :D

I jeszcze prostownika, prostnicy i prostaty tfu.. prostoty.. :roll:
No ale bez lokówki horyzontalnie.. tfu równoleżnikowo.. tfu.. południkowo ani rusz.. :evil: :lol:

Autor:  Maro M [ 21 maja 2012, o 21:45 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

No dobra, dobra - prostownica, lokówka.
Zaczynam się bać, moja dobra znajoma, z którą czasami żegluję zabiera suszarkę z dyfuzorem (chyba tak się to nazywa). Zaczynam sobie uświadamiać pełne zagrożenie :oops:

Autor:  bury_kocur [ 21 maja 2012, o 22:01 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

Maro M napisał(a):
suszarkę z dyfuzorem


To jeszcze jest cos trzeciego ?????
Kocur

Autor:  Maro M [ 21 maja 2012, o 22:07 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

No, i to mniej więcej tak wygląda! :cry:

Załączniki:
99234-1-1-0.jpg
99234-1-1-0.jpg [ 14.66 KiB | Przeglądane 40937 razy ]

Autor:  bury_kocur [ 21 maja 2012, o 22:10 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

Maro M napisał(a):
Załączniki:


No, użycia tego to nie wiem jak przeżyjesz :lol:
Pzdr
Kocur

Autor:  Maro M [ 21 maja 2012, o 22:24 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

Jakby ten babski punkt widzenia coraz mniej mi się podoba.

Autor:  Kuracent [ 1 sie 2012, o 16:21 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

skipbulba napisał(a):
Żebyście się nie zdziwili gdy temat prostownicy stanie się kluczowym w Waszym rejsie :D
kwestia prostownicy winna stać się głównym tematem forum :D


Dzisiaj komentuje posty Maćka, aby nie czuł się ignorowany. Na temat prostownicy nie mam nic do powiedzenia. Ani wtedy ani dzisiaj. A więc nie ma mowy o świadomym ignorowaniu.

Natomiast ten wątek stanowi inspirację do wręcz przeciwnego.
Pewna żeglarka angielska napisała bowiem, że Jej zdaniem jest odwrotnie niż piszecie.

Ale muszę znaleźć w wolnej chwili właściwy cytat.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  skipbulba [ 1 sie 2012, o 17:22 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

Andrzeju, próbujesz być dowcipny? Ignorujesz mnie gdy pisze wprost do Ciebie. Nie musisz sie wysilać pisaniem po wszystkich wątkach. Robisz tylko śmietnik.
Oczywiście wolno Ci mnie ignorować. Po prostu przestane udzielac sie w Twoich wątkach.

Autor:  Kuracent [ 2 sie 2012, o 02:16 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

skipbulba napisał(a):
Andrzeju, próbujesz być dowcipny? Ignorujesz mnie gdy pisze wprost do Ciebie. Nie musisz sie wysilać pisaniem po wszystkich wątkach. Robisz tylko śmietnik.
Oczywiście wolno Ci mnie ignorować. Po prostu przestane udzielac sie w Twoich wątkach.


Możesz podać przykład? Zapewne chodziło o pytania retoryczne typu "Andrzeju, czy 2x2=4?" albo co bardziej prawdopodobne byłem wtedy na rejsie i nie przeczytałem postu. W skrajnym przypadku mogło mnie też zatkać i nie wiedziałem co odpowiedzieć? Mógł to być też OT lub OT do OT i bałem się, że dyskusja przejdzie w ślepy zaułek.

Rzadko używam PW. Ale częściej będę to stosował.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  Colonel [ 2 sie 2012, o 06:44 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

Andrzeju ulegasz skipbulizmowi.

Autor:  skipbulba [ 2 sie 2012, o 06:49 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

ach, Colonelu, ulegasz chrzanizmowi :D

Autor:  Kuracent [ 2 sie 2012, o 09:43 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

Ale o co chodzi?

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  Zgrzyb [ 2 sie 2012, o 11:16 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

Colonel napisał(a):
Andrzeju ulegasz skipbulizmowi.

:lol:
skipbulba napisał(a):
ach, Colonelu, ulegasz chrzanizmowi :D

:lol:
Kuracent napisał(a):
Ale o co chodzi?

:lol:
Chłopaki wymieniają się uprzejmościami. :cool: :lol:

Autor:  Colonel [ 2 sie 2012, o 11:41 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

To wszystko merytorycznie wynika z treści, po za tym Skipciu nie czyta uważnie albo nie rozumie polszczyzny.

Autor:  skipbulba [ 2 sie 2012, o 12:29 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

Skipciu czyta uważnie, rozumie po polsku jak i po polskiemu, natomiast czasem nie chce mu się wgłębiać w różne dziwne przemyslenia :D

Autor:  Zielony Tygrys [ 19 maja 2015, o 16:13 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

Jakże piękny, jak bogaty temat.
A ja, biedny żuczek, ani suszarki, ani prostownicy, o dyfuzorze nie wspominając, na rejsy tylko skromny rurzowy scyzoryk zabieram.

Autor:  Micubiszi [ 12 lut 2016, o 14:35 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

skipbulba napisał(a):
Mój na przykład jest taki, że po 25 latach zeglowania sprzedaję jacht. I po zawodach


Hi hi hi koło się zamkło :D Kupiłeś znów pływadełko i skarboneczkę :kiss:

Autor:  666 [ 12 lut 2016, o 18:22 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

kapibara napisał(a):
sikanie jest chyba przereklamowane jako przykład, bo w pewnym wieku Panowie wolą/muszą sikać na siedząco
skipbulba napisał(a):
Jaki to jest wiek, kiedy panowie musza siusiać na siedząco?

Gdy w kolejnej 9°B stwierdzasz, że zamiast klęczeć przed podniesioną deską, a i tak nie wcelować, lepiej jest usiąść i tylko pilnować, żeby nie wyrwało z fundamentami :cool:

Autor:  brodaty [ 10 lut 2017, o 18:06 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

12 luty 2017 to dopiero za dwa dni. Czyżby podróż w czasie?

Autor:  Marian J. [ 10 lut 2017, o 18:19 ]
Tytuł:  Re: Babski punkt widzenia na żeglarstwo

brodaty napisał(a):
12 luty 2017 to dopiero za dwa dni. Czyżby podróż w czasie?

A na rok popatrzyłeś? :mrgreen:

Strona 4 z 5 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/