Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

FotoBlog Kuracenta - Write Only
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=72&t=14093
Strona 6 z 6

Autor:  Jaromir [ 26 sty 2014, o 17:36 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

Maar napisał(a):
Kuracent napisał(a):
Mam nadzieję, że do 2300 się skończy.
Jeśli nie będziesz brał udziału w pochlaju po całym tym zamieszaniu u Artusa, to ok. 20 będziesz wolny.

Bywa sztywno, oficjalnie i krótko.
Dwie godziny aż nadto...

Autor:  Kuracent [ 28 sty 2014, o 00:32 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

Podziękowałem Markowi i Jaromirowi. Bo to cenne dla mnie info.

Gorzej, to co dostałem od Maćka Sodkiewicza.

"Obowiązuje strój wieczorowy". O ku.... Skąd go wziąć? Pomijam, że mój styl życia jest absolutnie anty. Pamiętam z liceum znaczek "element antysocjalistyczny". Byłem dumny, że nie noszę garnituru. Że jestem przeciw systemowi. Czy ktoś z Was może mi pożyczyć frak lub choćby przyzwoity garnitur?

Kurczę! Ja jestem żeglarzem a nie biznesmenem! Jak już dostanę się na salę - to oddam frak.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  Sąsiad [ 28 sty 2014, o 00:44 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

Kuracent napisał(a):
Czy ktoś z Was może mi pożyczyć frak

A będziesz w orkiestrze występował? Może żakiet od razu i listy uwierzytelniające?

Podaj swój wymiar, to może Ci coś znajdę :)

Autor:  Były user [ 28 sty 2014, o 00:47 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

Smoking? Tylko czy na długość będzie dobry bo wszerz na mnie ciasnawy mocno czyli na Cię OK :mrgreen: :rotfl:

Autor:  Sąsiad [ 28 sty 2014, o 00:57 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

Yigael napisał(a):
Smoking?

A jak mu się mucha rozwiąże?

Autor:  Były user [ 28 sty 2014, o 01:22 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

Sąsiad napisał(a):
Yigael napisał(a):
Smoking?

A jak mu się mucha rozwiąże?


To prosty węzeł.

Autor:  piotr6 [ 28 sty 2014, o 02:14 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

Kuracent napisał(a):
Ja jestem żeglarzem

to u Ciebie w szafie powinna wisieć niebieska marynarka z złotymi guzikami i białymi spodniami , nie mówiąc o kapuście. Ale pewnie wystarczy ładny sweterek

Autor:  plitkin [ 28 sty 2014, o 06:24 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

Kuracent napisał(a):
Podziękowałem Markowi i Jaromirowi. Bo to cenne dla mnie info.

Gorzej, to co dostałem od Maćka Sodkiewicza.

"Obowiązuje strój wieczorowy". O ku.... Skąd go wziąć? Pomijam, że mój styl życia jest absolutnie anty. Pamiętam z liceum znaczek "element antysocjalistyczny". Byłem dumny, że nie noszę garnituru. Że jestem przeciw systemowi. Czy ktoś z Was może mi pożyczyć frak lub choćby przyzwoity garnitur?

Kurczę! Ja jestem żeglarzem a nie biznesmenem! Jak już dostanę się na salę - to oddam frak.

pzdr,
Andrzej Kurowski


Sa wypozyczalnie (jakbys nie znalazl wsrod znajomych).

Autor:  Zbieraj [ 28 sty 2014, o 08:19 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

piotr6 napisał(a):
niebieska marynarka z złotymi guzikami i białymi spodniami
Zimą??? I to będzie nowa świecka tradycja, zapoczątkowana przez Kuracenta. :rotfl:

Autor:  piotr6 [ 28 sty 2014, o 18:34 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

a co się zimą nosi?

Autor:  Maar [ 28 sty 2014, o 21:05 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

piotr6 napisał(a):
a co się zimą nosi?
Gumofilce :-)

A w kwestii stroju dla Kuracenta. Andrzej popatrz sobie na zdjątka tu: http://www.zagle.com.pl/wydarzenia/rejs ... 11062.html albo na filmik tu: http://csb-tv.pl/?p=281 (się nawet kawałek Grzywy w kadr załapało :-) ) i ubierz się stosownie.

Nie słuchaj Maćka i nie ubieraj się w strój wieczorowy - ubierz się stosownie!!!

ps. A jak już się w ciemną marynarkę i takież same spodnie, tudzież w stosowny sweterek wbijesz, to nie kombinuj z przywieszkami :-) Jeszcze trochę musisz na żółtą chustę poczekać :-)

Autor:  piotr6 [ 28 sty 2014, o 21:14 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

Kiepska ta elegancja, znaczy taka zwykla

Autor:  Kuracent [ 29 sty 2014, o 18:41 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

Czwartek, 23 stycznia 2014

Dziś w Poznaniu jest spotkanie z Henrykiem Wolskim. Chyba wszyscy Czytelnicy znają to nazwisko. Przypomnę tylko, że wśród wielu wyczynów żeglarskich, powtórzył m.in. rejs Ernesta Shackletona na replice łodzi ratowniczej "James Caird" - "James Caird II". Tym razem mówił o innej wyprawie. Ale poznać Go osobiście, to był dla mnie wielki zaszczyt. Nie wahałem się więc ani chwili i pojechałem PKP. Pociąg miał 25 minut opóźnienia. Sorry, taki klimat! "Kluboksięgarnia Głośna" jest tak położona, że nikt przypadkowy tam nie trafi. Najstarsi Czytelnicy z Warszawy pamiętają tawernę "Kliper". Przypadkowo było tam trudno trafić. Mało tego, za pierwszym razem, mimo że cudem zdobyłem adres, miałem kłopot, aby znaleźć to miejsce. A w Poznaniu? Dzwoni do mnie Piotr (@Kurczak), że nie może znaleźć adresu Św. Marcin 30. Nie ma takiego adresu! Jest 29. Jest 31. Ale nie ma 30. Zaczął śledztwo. Po kilku minutach oddzwania, że znalazł. Mówię, żeby poszedł już na spotkanie a ja dojdę.

- Nie! Zostanę tutaj na rogu ulicy takiej i takiej i będę czekał. Sam nie trafisz!

I czekał na mrozie! A właściwie czekali. Bo był już drugi Piotr (a właściwie @Piotr6). Ale mieli rację. Sam bym nie trafił! Nie ma żadnych oznaczeń. Wchodzi się na podwórko. Potem schodami na pierwsze piętro. Tam wśród wielu drzwi mieszkalnych jest Klubokawiarnia. Nie specjalnie wyróżnia się od innych. Spóźniliśmy się 22 minuty i prelekcja trwała w najlepsze. :-( Wnętrze jest obszerne i takie ... jakby to określić ... modernistyczne? futurystyczne? Ktoś siedzi na podłodze. Ktoś na krześle bez stolika. Ktoś na w nieładzie leżącej pufie. Inni w losowo umieszczonym na sali stoliku. Kładę plecak i stoję. Bo o tej porze wszystkie siedzące miejsca zajęte. Liczę osoby. Jest nas 70 osób. to bardzo dużo! To jest tyle, ile maksymalnie przychodzi na Samosterowe Spotkania w Warszawie. Może raz na kilka lat, gdy jest np. kpt. Krzysztof Baranowski przyjdzie więcej? Jestem więc w szoku!

- Ależ poznańskie środowisko żeglarskie jest zintegrowane?! - pomyślałem.

I jak dużo młodych, pięknych dziewczyn! Zdecydowanie przeważają studenci lub osoby tuż po studiach z małymi dziećmi. Z takim przekonaniem zostałem jestem 20 minut. Ale nie uprzedzajmy wypadków...

Tymczasem Henryk opowiada. Tematem prelekcji jest: "W kilwaterze Darwina do Ziemi Ognistej". Dla celów ekspedycji została zbudowana „Fuegia“ – replika łodzi wielorybniczej z XIX wieku. Chrzest łodzi odbył się 12 kwietnia 2008 w Poczdamie. Ojcem chrzestnym był nie przypadkowo znany niemiecki podróżnik Arved Fuchs. Kierownik ekspedycji, kapitan Henryk Wolski żeglował razem z nim dookoła Bieguna Północnego, a także śladami Sir Ernesta Shackletona. A sama wyprawa była śladami Darwina.
Więcej o wyprawie na http://www.conceptsailing.org/co-juz-by ... fuego.html

Henryk jest tak doskonałym żeglarzem, że nie musi czegokolwiek upiększać. Opowiada szczerze, jak było. Zapamiętałem jak opowiadał o uczestnikach wyprawy. Byli bardzo ambitni. Koniecznie, ale to koniecznie chcieli "przy okazji" zdobyć Horn. Henryk był przeciwny temu. On tu był kapitanem. I oczywiście zdecydował, że nie opłyną Hornu. Ale rozmowy o tym były dalej.

- Szkoda!
- Być tak blisko i nie opłynąć Hornu!
- A co było, gdyby...?

Potem, gdy warunki były coraz gorsze i trafili na 10°B. Henryk uśmiecha się pod nosem i mówi:

- I jakoś wtedy rozmowy o Hornie dość szybko ucichły...

I sala wybucha przyjaznym śmiechem. Z resztą Henryk ma poczucie humoru i sala jeszcze wiele razy wybuchnie śmiechem. A cała prelekcja poza tym jest przy kompletnej ciszy. Sala dobrze reaguje. Tzn. wydaje się, że to są żeglarze.

A wracając do walki Henryka z załogą! Wydawałoby się, że tak znany kapitan jak Henryk Wolski, który ma na liczniku 140.000 Nm nie ma buntów załogi. No może w tym przypadku nie był to bunt? Ale nazwijmy to naciski na kapitana, presja. I jakoś tak się dziwnie składa, że zawsze załoga ma bardziej "ambitne" plany niż kapitan. Nie pocieszyło mnie to. Myślałem, że za 5-10 lat, w miarę nabierania doświadczenia, nie będę miał buntów, nacisków itd. Jedyne pocieszenie, że zdarza się to też tak doświadczonym kapitanom. Będę musiał być czujny do końca życia.

Jak działają te poznańskie spotkania? Nikt tu nie jest przypadkowo - to pewne! - myśl ta nie daje mi spokoju! Podchodzę do baru. Teatralnym szeptem zagaduję dziewczynę, która wygląda na właścicielkę i/lub kierowniczkę.

- Czy te żeglarskie spotkania odbywają się częściej?
- To nie są spotkania żeglarskie lecz Klubu Podróżnika. O proszę! Tu jest lista z tego miesiąca. Mniej więcej raz na miesiąc jest jakieś spotkanie.
- A skąd biorą się prelegenci? Zgłaszają się sami czy wyszukujecie ich?
- I tak i tak.
- A czy byłaby Pani zainteresowana, abym np. podsyłał żeglarzy, którzy występują na podobnych prelekcjach w innym mieście. Ja jestem ich organizatorem.
- Oczywiście.

- Czyli jednak potwierdza się to, o czym było na Forum, że w Poznaniu nie ma regularnych spotkań. Trzeba to zmienić. - myślę sobie.


Po prelekcji brawa. Widać, że ludziom się podobało.

Potem są pytania. M.in. ja zadałem kilka. Wśród nich np. takie:

- Płynąłeś na replice łodzi z XIX wieku. Jak bardzo zależało Wam na tym, aby jak najdokładniej odwzorować tamtą wyprawę? Zauważyłem, że mieliście ręcznego GPSa i współczesne ubrania z tkanin, których nie było w XIX wieku?

Henryk odpowiada mi od razu i zdecydowanie. O tym nie było mowy! Ja nigdy nie powtórzyłbym w takich warunkach jak oni. To byli wytrzymali ludzie. I dla nich, to była zwykła marynarska robota. Nie traktowali tego w kategoriach wyczynu. Współcześnie Henryk nie wyobraża sobie tego.

Seria pytań trwała dość długo. W pewnym momencie Henryk prosi obsługę o piwo. Ja wykorzystuję moment przerwy i pytam głośno:

- Czy chcielibyście mieć więcej takich żeglarskich spotkań?
- Tak! Tak! - odzywa się tłum.
- A kto z Was przyszedł tu dzisiaj ze względu na to, że prelekcję prowadził żeglarz? Podnieście ręce.

W tym momencie ta dziewczyna z obsługi, którą nazwałem 'właścicielką' podaje mi mikrofon.

Ręce podniosło zaledwie kilka osób. Może 6 czy 7.

Dwaj Piotrowie z Forum zajęci są rozmową i nie słuchają mnie. Wywołuje Ich:

- Piotrze!

Nic.

- Kurczak! - krzyczę.
- Drugi Piotrze!
- Podnieście ręce.

A do sali mówię:

- To są żeglarze z Poznania. Ja organizuje takie spotkania żeglarskie w innym mieście. Nie mam w tym żadnego interesu, ale chciałbym Wam pomóc. Mógłbym podsyłać Wam prelegentów. Ale chciałbym, abyście też się zintegrowali i sami znajdowali prelegentów żeglarskich. Kto jest zainteresowany, niech podejdzie do nas i pogadamy.

Obok stoi pokaźny mężczyzna i mówi do mnie:

- To Ty jesteś pewnie Kuracent?
- Tak... a Ty pewnie Piotr Siedlewski?
- Tak. - potwierdza Forumowy @Ins.
- Fajnie, że możemy zobaczyć się w realu.

Tymczasem łapię Henryka. Po pierwsze zależy mi na autografie w książce. Po drugie, chcę zaprosić Go do Korsarza na Samosterowe Spotkanie. Opowiadam o nich. Henryk wstępnie się zgadza. :-)

W sumie podeszło do nas, żeglarzy kilka osób. Jedni prosili mnie o mail'a do mnie. Innych ja o to. Głównie jednak były to osoby, które chciałyby dostawać powiadomienia o spotkaniach. Rozmowy żeglarskie trwały długo. Sporo dowiedziałem się o sytuacji żeglarzy w Poznaniu. Próbowałem też uzyskać dojście do Piotra Kuźniara, bo okazało się, że ktoś Go zna. Na koniec Piotr odwiózł mnie do Polskiego Busa. Dzięki!

I pomyśleć, że wieczór mógłbym spędzić przy TV. A tak wspaniała żeglarska uczta. Mam nadzieję, że wszyscy żałują, że nie byli.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  piotr6 [ 29 sty 2014, o 20:06 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

spotkanie miłe, Pomysł kpt. Wolskiego na rejs też super. Żałuję że się spózniłem .
Miło też było spotkać Kurczaka i Kuracenta osbiście no i z Insem wypić piwo . Całkiem smaczny porterek. Pospotkaniu trochę rozmów i wstrząsająca opowieść Kurczaka o Rzeszowiaku przynajmniej dla mnie

Autor:  Maar [ 29 sty 2014, o 20:14 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

Kuracent napisał(a):
Tymczasem Henryk opowiada. Tematem prelekcji jest: "W kilwaterze Darwina do Ziemi Ognistej". Dla celów ekspedycji została zbudowana „Fuegia“ – replika łodzi wielorybniczej z XIX wieku. Chrzest łodzi odbył się 12 kwietnia 2008 w Poczdamie. Ojcem chrzestnym był nie przypadkowo znany niemiecki podróżnik Arved Fuchs.

Nie wiem czy Heniutek pominął, czy Kuracent w swojej opowieści o podróży PKP, pieszej wędrówce przez Poznań, w opisie klubo-kawiarni i krótkiej wzmiance o statystycznych aspektach spotkań wszelakich pominął, ale w zadaniu o tym gdzie i kiedy był chrzest Fuegii i jak wielki podróżnik ją chrzcił zabrakło imienia jej budowniczego - naszego sfoszonego Januszka, szkutnika spod Bydgoszczy :-)

Janusz troszkę w czynie społecznym, troszkę za "koję" a w zasadzie za "ławeczkę i wiosło" zbudował Fuegię opierając się na oryginalnych planach z XIX wieku.

Załączniki:
Komentarz: Kubryk (obok) Fuegii.
Ten siedzący w japonkach, to Heniutek.

biwak_na_ognistej_ziemi.jpg
biwak_na_ognistej_ziemi.jpg [ 188.47 KiB | Przeglądane 9251 razy ]
Komentarz: Fuegia w całej okazałości.
fuegia.jpg
fuegia.jpg [ 93.38 KiB | Przeglądane 9252 razy ]

Autor:  piotr6 [ 29 sty 2014, o 20:58 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

jeśli dobrze pamiętam,szalupa była robiona w Niemczech,

Autor:  Maar [ 29 sty 2014, o 21:05 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

piotr6 napisał(a):
jeśli dobrze pamiętam,szalupa była robiona w Niemczech,
Nie dobrze pamiętasz.
Fuegia była zbudowana w Murowańcu k/Bydgoszczy.

Tu masz link do strony Janusza , do galerii zdjęć z budowy: http://www.szkutnik.bydgoszcz.pl/photog ... album_id=5

BTW wytłumaczył Henryk skąd taka nazwa?

Autor:  piotr6 [ 29 sty 2014, o 21:17 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

niestety spózniłem się 30 min, pewnie mówił o cenie szalupy też mówił

Maar napisał(a):
szkutnika spod Bydgoszczy


no to szkoda ,że nie ma Go na forum- niezły fachowiec

Autor:  Kuracent [ 30 sty 2014, o 18:30 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

Piątek, 24 stycznia 2014

Zadzwoniła kobieta:

- Dobry wieczór! Mam do sprzedania Sportinę... - mówi.
- ...ale ... ja ... nie ...
- Przeczytałem w internecie, że chce pan kupić.
- A gdzie?
- E... e... na "Giełdzie Jachtów".

Tłumaczę Jej, że już dwa lata temu nasza Maszoperia kupiła. Ale z ciekawości pytam o stan techniczny i cenę. Stan jest "dobry jak na wiek jachtu" a cena 16.000 PLN.

Z ciekawości sprawdzam na allegro.pl jakie są obecnie ceny Sportin 595? Okazuje się, że od 13.900 do 18.000 PLN. Te ostatnie z silnikiem, przyczepą.

Czyli my chyba nie przepłaciliśmy a nasz jacht niezbyt stracił na wartości. a może nawet zyskał? :-)

Kobiecie zaś obiecałem, że gdy gdzieś umieści swoje ogłoszenie to rozreklamuje je dalej. Niech tylko wyśle SMSa z linkiem.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  Kuracent [ 8 maja 2014, o 22:11 ]
Tytuł:  Re: FotoBlog Kuracenta - Write Only

Piątek, 7 marca 2014

Kolejny dzień w biurze.

Ale myślami jestem już na drugim końcu świata. Kupuję też aparat za ok. 200 PLN, aby zrobić trochę zdjęć. Czy wypocznę? Czy odpocznę od prac biurowych? Czy tam jest naprawdę tak fajnie? Kolega z pracy daje mi w prezencie kartę 64GB, abym nie żałował i robił dużo fotek.

Do tej pory dużo żeglowałem w większości krajów europejskich, które mają dostęp do morza. A dalej? No cóż. Nie mam się czym pochwalić. 24 godziny spędziłem w Tunezji (żeglarsko). Około godziny w azjatyckiej części Turcji (ale lądowo). I chyba tyle...

A! Jeśli uznać, że Archangielsk leży w Azji, to jeszcze byłem w Rosji. Jak można na to wpaść? Przy załatwianiu wiz w Konsulacie, pani powiedziała, że nie mam ubezpieczenia na Azję.

- Ale ja nie płynę dalej niż do Archangielska.
- No właśnie! A Archangielsk leży w Azji.
- Ale Archangielsk nie leży w ... - i tu ugryzłem się w język. Jak można kwestionować zdanie carskiego urzędnika. Tzn. chciałem powiedzieć Putinowskiego.
- Ależ Archangielsk leży w Azji. - wycedziła urzędniczka.

To było jedno z marzeń życia. Popłynąć do Rosji. W myśli użyłem kilku słów. A właściwie jednego. Wyszedłem z wielogodzinej kolejki. Załatwiłem wielokrotnie droższe ubezpieczenie i stanąłem ponownie w wielogodzinnej kolejce. Długo by opowiadać.

Ale wracajmy do tematu. Praktycznie zawsze byłem w cywilizowanych, europejskich krajach. A teraz czeka mnie rejs życia. Daleko.

Pakowanie jest proste. Sprawdzam statystyki dla marca. W nocy może być trochę chłodniej. Jeśli trafimy na rekord stulecia. A tak jedynym problemem jest zbyt duża temperatura. Biorę najlżejszy śpiwór, kilka podkoszulek, bokserek, skarpetek. Do tego czapka z daszkem i krem UV-30. Co by tu jeszcze zabrać? Niewiele mam pomysłów. Książki? Coś tam zabieram. Ale kto by czytał w takiej temperaturze? Komórka? Roaming jest potwornie drogi. Laptop? W tej sytuacji wątpliwy.

I czas wyruszać.

2210 Dworzec Centralny
Simple Express

Odjazd.

Zapłaciłem 75 PLN i chcę osiągnąć pierwszy etap: Berlin.

Polecam Simple. Przy każdym siedzieniu jest DVD. Filmy są nudne. Szybko więc zasypia się. I o o to chodzi. Czeka mnie przecież wielka męczrnia. Podróż życia. Ale też długie przeloty. Autokarowe. Samolotowe.Co zdarzy się następnego dnia?

pzdr,
Andrzej Kurowski

Strona 6 z 6 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/