Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Gaśnice na jachcie
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=72&t=16072
Strona 1 z 2

Autor:  Kuracent [ 18 lip 2013, o 20:57 ]
Tytuł:  Gaśnice na jachcie

Żeglowaliśmy we flotylli. 12 jachtów. 3 tygodnie. Trudno, aby siłą rzeczy nie odwiedzać się wzajemnie.

Możnaby długo wymieniać pierwsze 50 czy 100 głównych różnic między "Barlovento" a "Anne Margeritha". Zero prysznicy vs. 5 (słownie: pięć) prysznicy itd.

Nasz jacht zwiedza koleżanka z jachtu holenderskiego. Jest (chyba) żoną/dziewczyną kapitana. Ciekawi jesteśmy Jej zdania o naszym jachcie.

- "Ma styl". - mówi dyplomatycznie.

I niewiele więcej dowiadujemy się o Jej zdaniu. I w pewnej chwili nie wytrzymała:

- "Te gaśnice są obok siebie!"

Była wyraźnie zszokowana.

- "Gdyby wybuchł pożar odpowiednio przy dziobie lub rufie - to nie jesteście przygotowani na każdy z tych wariantów".

Mnie aż wbiło w ziemię. Nic nie powiedziałem. Jakżesz inne podejście do spraw bezpieczeństwa. Z jednej strony pełen profesjonalizm. Z drugiej strony żeglarze, potomkowie PRLu. Gdzie ponoć przenosiło się wyposażenie ratownicze, tak aby bosman czy inny kontrolujący 'na chwilę' widział.

Ale o czym my mówimy? W innym wątku ostatnio była dyskusja o kamizelkach.

I znów przeżyłem kolejny szok. Wszystkie załogi, które miały do pokonania 100 metrów pontonem z kotwicowiska na brzeg wyspy - polskie i rosyjskie - podpłynęły bez kamizelek.

Załogi zachodnie były w kamizelkach. Do tego stopnia, że nawet zwiedzając wyspę wchodzili w kamizelkach ... do cerkwi. Bo po prostu tak przyjechali.

Wiem więc, że poruszam drażliwy temat. Ale jakie są Wasze doświadczenia dotyczące gaśnic. Czy były? Jakie? W jakich miejscach na jachcie? Pytanie dotyczy jachtów czarterowych i klubowych. Bo zakładam, że o własne jachty dbacie.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  Ryś [ 18 lip 2013, o 21:13 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Doświadczenia? Przeważnie widziałem tylko gaśnice proszkowe. Całkowicie nieprzydatne do gaszenia pożaru na jachcie - pali się zwykle silnik czy inne paliwo; dojście do ognia jest od góry; a gasić trzeba natychmiast.
Gaśnice halonowe są już nielegalne, śniegowe jakoś rzadko się widuje. Wszędzie proszki.
Opowiadał przyjaciel jak im siem zapalił silnik na łódce, od rozrusznika zapewne. Ugasili... wiaderkiem zza burty. Całkowicie wbrew zasadom ;) natomiast bardzo rozsądnie, IMHO; kiedyś gasiłem proszkowymi samochód...

Autor:  plitkin [ 18 lip 2013, o 21:14 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Na mojej łódce są 2 gaśnice i koc. Koc przy źródle otwartego ognia (kuchenka), gaśnica jedna dostępna z kokpitu (bakista), druga ze środka jachtu. Obie 2-kilogramowe. Mam też w widocznym miejscu przyklejony schemat rozmieszczenia rzeczy dot. bezpieczeństwa (epirb, gaśnice, szczypce do cięcia takielunku, epirb, vhf, podręcznik 1 pomocy, apteczka i td). Przy każdym zaworze mam odpowiedni drewniany korek przymocowany juzingiem.
Takie przygotowanie subiektywnie i bez wsparcia wójków dobra rada uznałem za słuszne dla mnie.

Autor:  Nicram [ 18 lip 2013, o 21:25 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

plitkin napisał(a):
Przy każdym zaworze mam odpowiedni drewniany korek przymocowany juzingiem.


Czemu ja na to nie wpadłem?! Mam korki ale w narzędziowni.

Kuracent napisał(a):
Załogi zachodnie były w kamizelkach. Do tego stopnia, że nawet zwiedzając wyspę wchodzili w kamizelkach ... do cerkwi.


Bo wschodni bracia bez kamizelek płyneli za nimi i bali się zostawić w pontonie ;)

Mam jedną gaśnice 2kg na jachcie i dobre wiadro z linką jak to nie pomoże to wypierdzielam za burtę w kamizelce i dmuchanym pontoniku.

Autor:  Kuracent [ 18 lip 2013, o 21:32 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Bravo Wiktorze!

Proszę nie odbierz tego jako atak, czy coś w tym rodzaju.
Ale jestem po prostu ciekaw. Czy w Rosji Twoje podejście jest powszechne? Czy też moje obserwacje na małej próbce kilku jachtów są słuszne?

Dodam, że ta próbka dotyczy wspaniałych jachtów wyprawowych i wspaniałych żeglarzy. Mówimy tu o żeglarzu, który w uznaniu zasług przewodził delegacji rosyjskiej (radzieckiej?) w 50-lecie pierwszego udziału żeglarzy na olimpiadzie. Mówimy o innym żeglarzu - zrobił jako pierwszy przejście NE i NW w jednym sezonie. Mówimy o innych żeglarzach, którzy robią ambitne rejsy arktyczne.

Ale odniosłem wrażenie, że rosyjskie i polskie podejście do bezpieczeństwa jest jednakowo słabe. Zachodni żeglarze mieli bez porównania lepsze standardy bezpieczeństwa.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  Cape [ 18 lip 2013, o 21:34 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

RyśM napisał(a):
Opowiadał przyjaciel jak im siem zapalił silnik na łódce, od rozrusznika zapewne. Ugasili... wiaderkiem zza burty. Całkowicie wbrew zasadom

Gasiłem silnik w własnym samochodzie również wiadrem wody. Skutecznie.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Kuracent napisał(a):
Załogi zachodnie były w kamizelkach. Do tego stopnia, że nawet zwiedzając wyspę wchodzili w kamizelkach

Bali się, że im ukradną ? W cerkwi ? :rotfl:

Autor:  junak73 [ 18 lip 2013, o 21:40 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

A ja mam kołki jak Wiktor, trzy gaśnice, 1 w dziobowej i 2 przy zejsciówce po obu stronach, a pontonem na wycieczki pływam bez kamizelki. Bo tak.
Ty Andrzej to za często w szok wpadasz, to może być groźne dla zdrowia na dłuższą metę

Autor:  Cape [ 18 lip 2013, o 21:46 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Kuracent napisał(a):
Jakżesz inne podejście do spraw bezpieczeństwa.

Nooo, tak?
W 2012 i 2013 czarterowałem jacht z Rugii pod banderą niemiecką. Kamizelki ? Były....wyłącznie pneumatyczne. Fajne, aby sobie pochodzić, ale jakby tak naprawdę opuszczać jacht i to nie w celu popłynięcia pontonem na brzeg....
Daje Ci to coś do myślenia Andrzeju ?
Chętnie bym te pneumatyki zamienił na choćby stogi.

Autor:  waliant [ 18 lip 2013, o 21:49 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Jeszcze trochę, a będziemy wchodzić do morza z plaży w kamizelkach...

Autor:  Kuracent [ 18 lip 2013, o 21:49 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Cape napisał(a):
Bali się, że im ukradną ? W cerkwi ? :rotfl:


Nie pisz takich rzeczy, bo to niepoprawne politycznie. ;-)

A poważnie: nie spotkałem się z żadną sytuacją typu zagrożenie kradzieżą w Rosji. Nie spotkałem ani jednego złego Rosjanina czy mieszkańca Rosji. Byłem w różnych miastach. Małych i dużych. Wszyscy spotkani Rosjanie:

* jeśli byli na służbie, to celowali we mnie karabinem, mówili, że 'zdies nie nada fotagrirowat' i nie chcieli uznać wizy i wpuścić do tego kraju.

* jeśli nie byli na służbie, to byli niezwykle przyjaźni. Takie przyjazne podejście było w czasach PRL w Polsce. Teraz jest tak w wielu miastach Rosji. W Polsce już niezwykle rzadko. :-(

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  Marian Strzelecki [ 20 lip 2013, o 15:19 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Są gaśnice HFC:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ga%C5%9Bni ... dek_czysty
sa kule gaśnicze:

w końcu są także małe gaśnice gazowe:


Nie wiem dlaczego tak mało spopularyzowane na jachtach.
Ja w swoim Ogórku mam kilka gaśnic różnego rodzaju z halonowymi włącznie; Garbusowate lubieją się palić od tyłu :-?
MJS

Autor:  Były user [ 20 lip 2013, o 15:42 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Spray Pliszki dostał ode mnie w prezencie Micuś jako backup na łódkę. Bardzo dobrze to robi, a rozpowszechnione jest mało bo z uwagi na masę /0,5 kg/ i durne normy formalnie nie jest gaśnicą i dalej musisz wozić w aucie 1 kg proszkówkę - mniej skuteczną i katującą wszelką mechanikę. :twisted:

PS. Czyste urządzenia gaśnicze to prawie halon. Prawie czyni wielką różnicę - cenową i w działaniu. Jeśli ktoś ma dostęp do halonu to nie ma się co zastanawiać.

Autor:  Marian Strzelecki [ 3 cze 2014, o 21:40 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Pokazały się w sprzedaży małe kule gaśnicze średnicy 150cm za 50pln
specjalnie sprowadzone do nas od Azjatów. :cool:
Aukcja:
Kula Gaśnicza FIREBALL Gaśnica automatyczna OKAZJA (4269622122)

Zawiadamiam, bo nie było ich w kraju w sprzedaży od co najmniej 3 lat
(od kiedy na nie czatowałem)
MJS

ps
Mam już taką już w komorze silnika mojego Busa bo jak pisałem; tradycyjne VW często się palą - z przodu nie czuć dymu, a do gaźnika dochodzi kabelek pod stałym napięciem. :evil:

Załączniki:
_Ogórek płonie google-street-view.jpg
_Ogórek płonie google-street-view.jpg [ 69.11 KiB | Przeglądane 24474 razy ]

Autor:  Maar [ 3 cze 2014, o 21:47 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Marian Strzelecki napisał(a):
Kula Gaśnicza FIREBALL Gaśnica automatyczna OKAZJA (4269622122)
Marian, ty to przepisujesz czy robisz copy-paste?

Jeśli kopiujesz i wklejasz, to czy nie prościej byłoby wklejać od razu link do aukcji? Dla czytaczy byłoby zdecydowanie prościej!

Kwestia dla kogo się pisze, dla siebie, googla czy dla innych?

Autor:  Marian Strzelecki [ 4 cze 2014, o 00:26 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

A jak się to (prościej) robi? :mrgreen:

Oczywiście, że robię c/p

Autor:  mariaciuncia [ 4 cze 2014, o 07:11 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Prościej można tak
http://allegro.pl/show_item.php?item=4269622122

Autor:  plitkin [ 4 cze 2014, o 08:36 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Marian Strzelecki napisał(a):
Kula Gaśnicza FIREBALL Gaśnica automatyczna OKAZJA (4269622122)


Kule sprzedawał ze 2 lata temu mój znajomy żeglarz. Nawet rozważałem zakup do domu na strych. Poza tym na moim jachcie może być zastosowana w bakiście gdzie mam webasto i paliwo do niego. Ale nie kupiłem - mam 2 gaśnice proszkowe 2kg.

Autor:  D40 [ 4 cze 2014, o 12:06 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Gaśnice proszkowe to ostatnia rzecz, którą użyj przy pożarze. Po takim użyciu wszystko jest do wymiany. Środkiem gaśniczym jest żrący środek który robi spustoszenie w metalowych i metalopodobnych częściach. Chyba lepsza pianowa, a najlepsza halonowa, ale tą ostatnią widziałem w sprzedaży tylko w Grecji.

Autor:  Maar [ 4 cze 2014, o 12:21 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

D40 napisał(a):
Środkiem gaśniczym jest żrący środek który robi spustoszenie w metalowych i metalopodobnych czściach.
Khem?
Żrący rozumiem, choć ta "żrącość" to bardziej w kategoriach dmuchania na zimne jest wykazywana i w zasadzie opisywana tylko w "karatach produktu" w przemyśle chcemicznym, ale to spustoszenie?

Zabrzmiało co najmniej tak, jakby fosforan sodu wyżerał dziury w blokach niewinnych silników.

Robi syf, owszem, ale z korozją to już tak nie bardzo - jest inhibitorem korozji :-)

Autor:  D40 [ 4 cze 2014, o 12:24 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Pogadaj z praktykami zapraszam do Kielc na targi pożarnicze w przyszłym tygodniu czw-so ja tam będę

Autor:  D40 [ 4 cze 2014, o 12:35 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Jeszcz o minusach proszków: W posługiwaniu się proszkami gaśniczymi wymagana jest duża umiejętność i doświadczenie. Niezbędna jest tu właściwa technika podawania proszkowych prądów gaśniczych. Polega ona na wytwarzaniu obłoku na całej szerokości płonącego materiału w taki sposób, aby nie było możliwości przerzucenia się ognia na ugaszoną już część pogorzeliska.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

I jeszcze o proszkach
Inhibitorami, czyli środkami, które powodują zmniejszanie szybkości reakcji chemicznej w procesie spalania w proszkach gaśniczych są rozdrobnione sole nieorganiczne zawierające w swym składzie odpowiednie metale alkaliczne. Z badań wynika że efektywność gaśnicza soli różnych metali z tym samym anionem rośnie w następującej kolejności:
Li < Na < K < Rb
nstępnie skuteczność gaśnicza związków tego samego metalu związanego z różnymi anionami zmniejsza się w następującej kolejności:
szczawian < cyjan < węglan < jodek <
< bromek < chlorek < siarczan < fosforan
Z powyższych zestawień wynika, że najbardziej skutecznym proszkiem gaśniczym byłby proszek zawierający szczawiany. Z uwagi jednak na silne właściwości toksyczne szczawianów nie jest on stosowany do produkcji proszków.
Bardzo skutecznym proszkiem byłby też proszek zawierający w swym składzie rubid, jednak z uwagi na wysoką cenę nie jest on stosowany.

Autor:  Ryś [ 4 cze 2014, o 13:16 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Maar napisał(a):
Zabrzmiało co najmniej tak, jakby fosforan sodu wyżerał dziury w blokach niewinnych silników.
:-)
Exactly :-P
Palił mi się kiedyś samochód, komora silnika, znaczy. Równie dobrze mogłem nie gasić... Taniej by wyszło. Trzeba zobaczyć by uwierzyć.

D40 napisał(a):
W posługiwaniu się proszkami gaśniczymi wymagana jest duża umiejętność i doświadczenie.
Niezbędna jest tu właściwa technika podawania proszkowych prądów gaśniczych.
Spuśćmy zxatem zasłonę milczenia... ponad 50 kg (łącznie) proszków, z kilku gaśnic i w rękach kilku osób nie zdołało ognia nawet zmniejszyć, ani ciut-ciut - cholerstwo zwyczajnie nie dociera do ognia. Bo to wicie nie jest ognisko na poligonie, taka komora silnika :rotfl:

Wodą zaś z wiadra: jak ręką odjął. Podobno benzyny tak nie wolno, nie? :twisted:
Co do halonowych - http://sklep-ppoz.pl/pl/p/Czyste-urzadz ... UG-1x/2201
O śniegowych też nie zapominajmy.

Autor:  D40 [ 4 cze 2014, o 13:24 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Rozwiązaniem jeszcze jest piana z gaśnicy, albo gaśńica śniegowa, ale śniegowe są zawsze puste bo idealnie chłodzą drinki....
Przeczytałem CUG to jest to!!!!!! jak nie halon to to będę montował u siebie

Autor:  gf [ 4 cze 2014, o 13:53 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

No właśnie, parę razy słyszałem dobre rzeczy o środku FE-36 (halonopodobny, ale eko), który siedzi w tym czystym urządzeniu gaśniczym. Raczej w kontekście gaszenia elektroniki, serwerowni, ale może w ogóle je to dobre? Ktoś coś wie? Yigael? :)

Autor:  Moniia [ 4 cze 2014, o 14:40 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

http://www.force4.co.uk/6525/Force-4-FBA-G1-Automatic-FE-36-Fire-Extinguisher-Max-Volum.html

http://www.fireprotectiononline.co.uk/2kg-automatic-fe36-extinguisher.html

Jak widać sporo droższe od proszkowych (tego samego producenta £30-50) - ale lubiane. Te podlinkowane instalowane są powszechnie na jachtach komercyjnych w UK - ostatnio obwąchiwałam taką na szkoleniowym. Uruchamia się przy 150 stopniach.

Instruktor, z którym rozmawiałam, a ktory miał "przyjemność" palić się z taką gasnicą twierdził, że sprawuje sie ok.

Autor:  Marian Strzelecki [ 4 cze 2014, o 15:52 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Kula działa samoczynnie (u źródła) i w czasie gdy jeszcze możemy nawet nie zauważyć że coś się zapaliło.
A jak zwykle biednemu ogień po oczach. :twisted:
46pln kontra 134funty lub 320pln mówi samo za siebie.

Kilka "pliszkowatych" gazowych gaśnic już miałem.
Używałem też "ruskich" (z przemytu) halonowych - i te były genialne.
Wydaje mi się, że sprawa działania korozyjnego polega na czasie pozostawienia auta po pożarze w stanie deszczo-błotno-gnilnym.

Fakt jest po proszkach jest dużo sprzątania, ale znam auto* które bezskutecznie gasiłem trzema (złymi) gaśnicami proszkowymi i dopiero wiadro wody pomogło.
Auto po dobrym szybkim umyciu komory myjką ciśnieniową jeździło w rodzinie jeszcze kilka ładnych lat.
Ale zapaszek długo pozostawał.

Tak że nie demonizujmy.

MJS

* a jakże: VW ... Golf-I
z tym samym kabelkiem do podgrzewania gaźnika - nic się nie nauczyli. :rotfl:



mariaciuncia napisał(a):

No wiesz ... na to nie wpadłem :oops: ;)

Autor:  Moniia [ 4 cze 2014, o 16:01 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Gaśnice które linkowalam tez działają automatycznie... :roll:

Autor:  Jaromir [ 4 cze 2014, o 16:21 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

Marian Strzelecki napisał(a):
Kula działa samoczynnie (u źródła) i w czasie gdy jeszcze możemy nawet nie zauważyć że coś się zapaliło.

Działa też samoczynnie jeżeli coś w nią uderzy, jeżeli sama o coś uderzy, a nawet kiedy odpowiednio mocno ją wstrząsnąć...
Na jacht - świetny pomysł :-P

Autor:  Ryś [ 4 cze 2014, o 16:25 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

A śniegowa nawet jak ją w tropikach ponad 30 'C podgrzać...
Ale na środku morza lepiej ryzykować odpalenie gaśnicy niźli łódki :rotfl:
A dlatego odradzam proszki właśnie.
Marian Strzelecki napisał(a):
Wydaje mi się, że sprawa działania korozyjnego polega na czasie pozostawienia auta po pożarze w stanie deszczo-błotno-gnilnym.
Auto po dobrym szybkim umyciu komory myjką ciśnieniową jeździło w rodzinie jeszcze kilka ładnych lat.
Tak że nie demonizujmy.
Moje też jeździło - przetrwało ten pożar bowiem. A potem korodowało w oczach, literalnie... :cry: Tu problem.
Do miesiąca wymieniłem całą elektrykę, wraz z deską rozdzielczą, hurtem. Zeżarło wszelkie styki.
Ściśle mówiąc sam silnik przetrwał i wciąż leży. Ino nie wspominajmy o rozruszniku, alternatorze, zapłonie etc. Ani o całej reszcie autka, które w krótkim czasie poszło na szrot. Omalował, skrócił i wyrzucił... :mrgreen:
Parę stówek za gaśnicę, jak porównać do ceny np. alternatora...

Autor:  Były user [ 4 cze 2014, o 16:37 ]
Tytuł:  Re: Gaśnice na jachcie

gf napisał(a):
No właśnie, parę razy słyszałem dobre rzeczy o środku FE-36 (halonopodobny, ale eko), który siedzi w tym czystym urządzeniu gaśniczym. Raczej w kontekście gaszenia elektroniki, serwerowni, ale może w ogóle je to dobre? Ktoś coś wie? Yigael? :)


Yigael napisał(a):
PS. Czyste urządzenia gaśnicze to prawie halon. Prawie czyni wielką różnicę - cenową i w działaniu. Jeśli ktoś ma dostęp do halonu to nie ma się co zastanawiać.


Bezpieczne dla elektroniki i mechaniki - zalety halonu. Mniej skuteczne o circa jebałt 30% /w warunkach laboratoryjnych!/. Rząd wielkości droższe. Legalne.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/