Jak nic nie jedzie, to nie chce mi się stać bez sensu. Wiesz, są kraje, gdzie tak można!

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

W Londynie się spotkałem z czymś takim. Na oczach policjanta przechodziłem z kumplem na czerwonym i nic, kolega mi wytłumaczył, że należałby nam się mandat dopiero wtedy jakbyśmy stworzyli zagrożenie.

Raczej powinni wiedziec kiedy ich NIE uzywac. To tak jak z alkoholem.

_________________
Radek Wrodarczyk
www.wrodarczyk.ie

Przypadki z dzisiejszego dnia. Ulica dwupasmowa obok chodnik i scieżka rowerowa. Pan Święta Krowa Rowerzysta pedałuje sobie środkiem prawego pasa. Po obtrąbieniu wymachując rękoma zjechał na chodnik i popedałował dalej mając w dupie ścieżke rowerową.

Ulica jednopasmowa Pan Jestem Boski Rowerzysta pedałuje z naprzeciwka po chodniku gdy jestem jakieś 50m przed nim zjeżdża na ulice i pod kątem ca. 20 stopni przejeżdża na drugą stronę zmuszając mnie do awaryjnego hamowania. Po zjebaniu uznał, że się czepiam. Jest godzina 10.30. Co będzie do wieczora?

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Masz wyjątkowego pecha, naraziłeś się gdzieś u góry?

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

A w mieście nie jeździ się 100 km/h zderzak na zderzaku !!!, obłudniku

_________________
Piotr Orłowski
"Lepiej milczeć, narażając się na podejrzenie o głupotę, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości." A. Lincoln

W cywilizowanych krajach zaleca się przechodzenie przez jezdnię po pasach i/lub na zielonym świetle, bo tak bezpieczniej, a obywatel za siebie odpowiada, a u nas się nakazuje, bo obywatel jest głupi i władza musi o niego dbać.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Tak sobie plumkasz czy specjalnie pieprzysz głupoty?
Żołnierz w czasie wolnym jest takim samym przechodniem jak inni. Został napadnięty i zamordowany - zgadza się. Morderstwa, także te z wyjątkowym okrucieństwem, zdarzają się wszędzie.
Czy bezkarnie?
Wiesz, w normalnych krajach używa się prawa i sądu, a nie samosądu. I tak samo w tym przypadku - jeden z morderców został skazany na pełne dożywocie (whole life sentence - czyli dożywocie bez możliwości wcześniejszego zwolnienia) a drugi na dożywocie z możliwością ewentualnego zwolnienia po 45 latach.
W kraju, w którym mieszkam, nie ma kary śmierci, a kara dożywotniego więzienia zwykle daje możliwość starania się o zwolnienie po 25 latach.
Nadal twierdzisz, że bezkarnie?
http://news.sky.com/story/1217812/lee-rigby-woolwich-killers-jailed-for-life

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



W cywilizowanych krajach na skrzyżowaniach nie ma świateł dla pieszych pomijam fakt, że pieszy może przejść gdzie chce...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Czyli jak w takiej sytuacji puknie go kierujący pojazdem mechanicznym, to jeszcze jego rodzina zapłaci mandat..?
Zbyt piękne, aby było prawdziwe...



W takich cywilizowanych mniej też. Jak mu się uda wypatrzyć lukę i rozwinąć odpowiednią szybkość...

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Nieprawdą jest jakoby. Pieszy może przejść przez jezdnię w miejscu, gdzie nie ma przejścia dla pieszych o ile przejście jest oddalone o więcej niż 100 m (jeśli dobrze pamiętam) - to u Was.
U mnie może zawsze. Oczywiście, nie stwarzając zagrożenia dla innych (przejście przez autostradę nie tylko byłoby biletem na obserwację psychiatryczną ale i wykroczeniem, bo stwarzałoby zagrożenie ze względu na samochody próbujące Cię ominąć/nie rozjechać/hamować).

Ale ja mieszkam w kraju gdzie kierowca może dostać (i dostaje) karę za NIEOSTROŻNĄ jazdę (careless driving). Przy czym nie musi nawet złamać przepisów, wystarczy, że stworzy zagrożenie przez własną nieostrożność. Za niebezpieczną może się nawet pożegnać z prawem jazdy.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Takich jezdni owszem najwięcej, ale rowerzystów jadących środkiem pasa wcale nie tak dużo.

Całkiem na spokojnie zastanów się i przypomnij sobie DWA kolejne takie przypadki - sądzę, że wcale nie tak często występują jak piszesz.

Tak się na wypoczynek spieszysz, że zbawi cie 10 minut? Pomyśl o autostradzie.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Tak sobie pomyślałem, że to jakieś zaszłości historyczne być muszą.

Tam samochodami najpierw jeździły różne oszołomy, wynalazcy itp., a poważni obywatele (w tym stanowiący prawo) poruszali się pojazdami, których konny napęd mógł się spłoszyć.

U nas samochód początkowo był atrybutem władzy. A władza - wiadomo - zawsze ma rację i pierwszeństwo.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Po prawdzie to miałem na myśli jeszcze mniej cywilizowany kraj (są takie!) niż u Nas. Na przykład Meksyk. Pieszy ponoć nie ma żadnych praw na ulicach w ichnim stołecznym mieście...

Czy nie skutkuje to niezbyt cywilizowaną uznaniowością kary?

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Całkiem ciekawy wątek się zrobił rowerowo-samochodowy, tylko co to ma do apostazji Katriny to nie wiem
Może jakiemuś modowi chciałoby się wydzielić.

_________________
Pozdrawiam
Krzyś

Z HydeParku? Chyba nie w lipcu?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

dołączcie jakiś aspekt motocyklowy i będzie miał związek

Marek przekonałeś mnie, w końcu to HydePark

_________________
Pozdrawiam
Krzyś

Nie, dzień jak co dzień Przypomnij ilu żołnierzom poderżnięto gardła? Ilu sprawców skazano? A we Francji jak to tam było? Weż Monia nie piernicz. To nie w Polsce są dzielnice do których biali boją się wchodzić. To nie w Polsce Arabi nawołują do dżihadu. To nie w Polsce bezkarnie nawołuje się do mordowania białych tylko dlatego, że sa chrześcijanami. A gdzie..... w Arabii Saudyjskiej? W Dubaiu? W Teheranie? Nieee...w Wlk. Brytanii. Więc nie pitol.
A żołnierz czy na słuzbie czy po służbie to żołnierz.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

A czemu miałbyś mnie zabić? Jadę zgodnie z prawem ulicą, oświetlony i widoczny, prawko mam od 22 lat, nawinięte kilometry liczę w milionach więc zachowuję się dość przewidywalnie i zgodnie z PORD... W czym nie mam racji bo nadal nie rozumiem Masz świadomość, że niektóre patafiany kierownicy mówią to samo o "niewidocznych i pojawiających się znikąd" motocyklistach?

Ot co!
A motorek jednakoż ma większe szanse: Rower cichszy.
A pamiętam jednego co to nie zdążył zauważyć "niewidocznej i pojawiającej się znikąd" - jako duch z naprzeciw - wielkiej, błyszczącej chromem i reflektorami jak talerze, a dostojnie przy tem sunącej "Warszawy"... Jego chromy były słabsze...

A znajomy, że stale po mieście jeździ, jeszcze w rowerzystę nie trafił - za to w niego wjechało już kilku. Tylną szybę dwa razy nową wkładał. No nie paczą gdzie siem pchają, nie paczą. A i też głuche te dzisiejsze młodzieże, słuchawka w ucho i...

Masz rację - przesadzilem
Dzis na Wislostradzie jechaliśmy tak zderzak w zderzak mając ok. 95 km/h od Grota do Zamku.
Więc rację masz Ty



Występują na tyle CODZIENNIE, że nie chce mi się o tym pisać.
Malo Marek widać jeżdzisz...


Myślę ...
I co z tego...?
Nie chcą mi w calości dokończyć DK7 na odcinku Płońsk - Gdańsk do standartu nawet ekspresówki o autostradzie nie mówiąc.
Odpowiem Ci od razu na Twoje następne pytanie - NIE OPLCA mi się jeżdzić A1 do Gdańska.
Najpierw musialbym się od siebie cofnąć do DC do A1 jakieś 45 km a potem od Obwodnicy Trójmiejskiej do Górek nadkladać w stosunku do DK7 bardzo dużo.
Nie wspominajac o oplatach za A1.
Jak ktoś mieszka w DC i jeżdzi do Gdyni to mu się A1 oplaca
Jak się mieszka na spokojnej polskiej wsi za Lomiankami i jeżdzi do Górek to sie kompletnie nie oplaca.
A tak mam 325 km spod domu do potu i jade to 4 h z pauzą na kawę (jak nie ma korków, rowerzystów itp)
Chyba,że mówiąc o tym bym pomyslal o autostardzie mialeś jeszcze cos innego na myśli.
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Myślę, że aktywni rowerzyści walczący o liberalizację swojego hobby powiedzieliby o wielu padających tu argumentach, że są "wyssane z palca przez działaczy związkowych" (chodzi o kolarski związunio, oczywiście).

Jakże ciekawa lektura, swoją drogą: żeglarze, walczący o liberalizację swojego hobby, będący na co dzień kierowcami motorów i samochodów przydzielili drogi publiczne tylko dla siebie, postulują za to o obowiązkowe OC dla rowerów (łatwo policzyć energię roweru w stosunku do jachtu) i ocierają się o wprowadzenie obowiązkowych patentów rowerowych (już padał główny wątek stosowany przez PZŻ dot. nie znajomości przepisów przez bezpatentowców). Pozostało wprowadzić obowiązkowe kursy rowerowe i mamy wreszcie wolność, o jaką tak zabiegamy w zakresie swoich prywatnych hobby.

Aha: w sumie gdyby nie paru motocyklistów w wątku, stanowiących "autorytet" forumowy, to pewnie i im by się dostało... Farciarze, że mają swoich parlamentarzystów tutaj!

Piszę z nutką ironii.
Wyluzujcie i spuśćcie parę, Panowie. Pływać trzeba!

Piotrek nie negował faktu występowania zjawiska tylko podkreślił, że jest tak samo legalne i rozsądne jak przejeżdżanie rowerem po przejściu dla pieszych na pełnej pycie.

Mam na rozkładzie dwóch takich zawodników pani w Volvo nie przewidziała, że ktoś może zwalniać by puścić autobus z przystanku więc tylko porysowała sobie maskę, kierowca Focusa myślał, że przeskoczymy na czerwonym /mówił o żółtym ale to by się nie miało szansy udać / - efekt cały przód, chłodnica, olej z silnika, poduszki, szyba. Ja straciłem kapturek z haka i klapkę gniazda. Pana z Focusa odholowałem na pobliską stację i pomogłem mu posypać ślady oleju sorbentem pożyczonym od obsługi - pani z Volvo miała pretensje argumenty na poparcie których odebrała jej wezwana policja wraz z dowodem rejestracyjnym i prawem jazdy przyznając w zamian 6 punktów premiowych i kupon na 400 zł.

Hak mam 76 cm nad asfaltem osadzony na fabrycznej płycie z blachy półcalowej. Mimo to bardzo nie lubię gdy ktoś naraża moje życie, zdrowie i mienie poruszając się z prędkością +/- 100 km/h wisząc mi na zderzaku. W cywilizowanych krajach takie zachowania są surowo karane. W Skandynawii też.

Zapomniałeś o obowiązkowym rejestrowaniu rowerów

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

Przepraszam! Nie byłem zbyt aktywny w liberalizacji, więc szczegóły mi umknęły!

Kiedyś już czytałem dyskusję lubiących wolność żeglarzy o konieczności zamykania w klatki (zamknięte tory) wszystkich quadowców, bo to "niebezpieczni wariaci".

Do czasu aż w narodzie chęć ograniczania innych będzie tkwiła we krwi - nie ma mowy o tak często powtarzanej tu wolności. Wolność tą ograniczają te same osoby, które o nią walczą. Takie ludzkie... Zresztą - jak widać prawdziwa wolność jest w naszych głowach.

Ale rozumiem, że w swoich rozważaniach uwzględniłeś liczbę śmiertelnych wypadków, którym w ciągu jednego roku ulegają rowerzyści i żeglarze?

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

a co ma to do rzeczy? Bezpieczeństwo żeglarzy jest troską związunia

_________________
pozdrowienia piotr

Ale wziąłeś pod uwagę fakt, iż w bardzo wielu portach - w krajach, ktore podnosimy jako cywilizowane i mające liberalne przepisy - istnieje OBOWIĄZEK posiadania OC np. przez jachty stacjonujące w owych portach...
Osobiście - calkiem prywatnie - nie mam nic przeciw wprowadzeniu obowiązkowego oc dla wszystkiego co sie porusza.
Ludziom też.
Ale to moja prywatna fobia.
Bo jak mam wydębić odszkodowanie od kogoś, komu nawet w dobrej wierze nie udał się manewr (jachtem, rowerem, deską z żaglem, Quadem, motorynką, deskorolką itd... ) a ja mam porysowany samochod, jacht, bądż dziure w głowie ?
Mam dla swoich wszelkich poczynań ubezpieczenia z ubezpieczeniem osobistym wlącznie i daje mi to komfort spokoju.
Ale to moja fobia i nie podnoszę jej.
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

No tak ale są to przepisy jakby portowe i nie dotyczą wszystkich portów.Dają nam jednak wybór.

ps. mam oc wykupione

_________________
pozdrowienia piotr

Osobiście rozumiem ryzyko o jakim piszesz. Ale z całą świadomością wolę ponosić o ryzyko niż pozwolić na ograniczanie mnie lub innych osób kolejnym obowiązkiem.

Tak z ciekawości spytam: jak dużo razy nieskutecznie dochodziłeś na drodze porozumienia czy cywilno-prawnej swoich roszczeń z tytułu szkody spowodowanej przez osobę trzecią? I o jakie kwoty chodziło. Pamiętając jednocześnie, że żadne OC nie zadziała gdy wyrządzane jest świadome przestępstwo. Późnej przelicz to na obowiązkowe składki przez całe życie za siebie i swoją rodzinę oraz na dyskomfort związany z utratą kawała rzeczywistej wolności osobistej. No i z ręką na sercu odpowiedz sobie: czy aby na pewno?

Osobiście wolę stracić np. raz w życiu nowy samochód niż pozwolić na wprowadzenie tego o czym mówisz.



Oczywiście chętnie skorzystam ze statystyk: w ilu przypadkach np. obowiązkowe ubezpieczenie OC uratowało potencjalną ofiarę bezpatentowego rowerzysty przed śmiercią? Albo przynajmniej w ilu też przypadkach bezpatentowy rowerzysta zabił innego uczestnika ruchu. Aha: jeżeli zaproponowane przeze mnie statystyki Ci nie pasują, to działacze z PZŻ z chęcią podzielą się doświadczeniem: jakich statystyk należy użyć by w imię wszechobecnego bezpieczeństwa wprowadzić patenty rowerowe. Oni są mocni w wymyślaniu takich argumentów. Może nie dołączajmy do nich?