Chłopaki się napracowali, żeby postawić Polonusa do pionu...

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

Wiele postów temu , kiedy po raz pierwszy wspomniano o realnej możliwości zdjęcia Polonusa ze skał , sugerowałem, aby modlić się za jacht i ratowników, aby rozważnie podeszli do tematu i tak przeprowadzili akcję ściągania, aby uszkodzenia były jak najmniejsze. Wszyscy przecież oczekiwali szczęśliwego zakończenia tej sytuacji ( nawet Zbieraj napisał, ze jest światełko w tunelu ). Załoga była cała i zdrowa, podstawowym problemem był stan jachtu. Oczywistym wydawało się , że jacht bezpiecznie postawiony na głębokiej wodzie w naturalny sposób umożliwi kontynuowanie wyprawy. Prawdę powiedziawszy wszyscy na to liczyli, pomimo, że większość zdawała sobie sprawę z powagi sytuacji, tzn. jak nikła jest szansa kontynuowania żeglugi. Bojąc się wystąpić w roli złego proroka wypowiadali się akurat w tym względzie bardzo oszczędnie, skupiając się na tonowaniu dyskusji zataczającej coraz dziwniejsze zakola .

Tak więc, pomimo świątecznego czasu , ludzka natura wzięła górę i jak widać po efektach – mało kto się modlił , bo nie stał się cud i jacht nie wyszedł cało z opresji. Wyszedł tak , jak z takich okoliczności wychodzi większość jednostek – poobijany, przeciekający, wymagający poważnych ekspertyz przed podjęciem decyzji o sposobie naprawy. Nie wiemy jak przebiegała sama akcja, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa należy założyć, że dołożono wszelkiej staranności, aby uszkodzenia zminimalizować. Świadczy o tym fakt , że jacht dopłynął pod Stację PAN i przy pomocy pompy utrzymywał się na wodzie. Prawdopodobieństwo, że podczas długotrwałego tarcia o dno na pływowej wodzie poszycie się rozszczelni, jest ogromne . Ciągnięcie burtą po takim podłożu daje prawie pewność. Tak więc chwała wojskowym z Castillo – roboty nie zepsuli, jacht ocalili. Do naprawy zapewne się nadaje, to czy naprawiany w tamtych warunkach będzie, nie ma tu najmniejszego znaczenia.

Załóżmy jednak, że jacht udało się postawić na głębokiej wodzie i po pełnym napięcia oczekiwaniu stwierdzić, że nie bierze wody. Potem kilka ruchów sterem – działa bez zarzutu! Po przyholowaniu pod Stację i spełnieniu stosownego toastu za szczęśliwe ocalenie – gruntowniejszy przegląd , trochę roboty i – silnik pali jak nowy, a jacht rwie się do pływania. Szczęśliwa załoga również.
Wreszcie dochodzimy do sedna sprawy. Oto siedzą kapitan i armator z zafrasowanymi minami - mają do podjęcia być może najtrudniejszą decyzję w życiu. Płynąć dalej , czy nie ? Podjąć ryzyko ? A jak coś jednak zacznie przeciekać, jak wpadniemy w sztorm i wielka fala walnie w lewą burtę? Jak urwie się kil? Jak zablokuje się nadwyrężony ster ? Jak przestanie działać UKF-ka , bo przewody w maszcie zalegająca tam sól przeżarła akurat w momencie, kiedy potrzeba wcisnąć czerwony guzik ? No to może wezwać inspektora PRS – niech przyjedzie i oceni , da papier – będzie ok. Tylko czym on tu dotrze i kiedy. I jak oceni stan jachtu – z maską pod zimną wodę? A jeśli nawet oceni – to jak jest naprawdę ? Pytań coraz więcej, a wątpliwości rosną. A wraz z nimi niepokój - czy podejmą słuszną decyzję. Decyzję, od której zależeć będzie życie ośmiu ludzi płynących po Oceanie Południowym jachtem ściągniętym z mielizny…
Shackleton ( o ironio ) miał łatwiej, bo los nie dał mu żadnego wyboru – on musiał płynąć po ratunek.

Tekstem niniejszym nie chcę wywoływać żadnej polemiki na argumenty rzeczowe, ani emocjonalne. Być może wystarczyłoby napisać , że moim zdaniem armatorowi i kapitanowi takie zakończenie – Polonus na brzegu, ludzie na Zaandamie - zaoszczędza koszmarów podejmowania decyzji, z których żadna nie byłaby łatwa. To najszczęśliwsze zakończenie jakie można sobie wyobrazić : wieniec dla Shackletona wiezie Zimorodek, załoga wraca do domów cała i zdrowa , na koniec mordęgi i niepewności zaznając luksusu i splendoru, a w miejsce Polonusa armator wkrótce postawi nowy, piękny jacht o nazwie Polonus II. Tylko ubezpieczyciel trochę skwasi minę , bo będzie musiał za to wszystko zapłacić…

_________________
Bogdan

Będzie musiał zapłacić, ale zapłaci jak najmniej. Znajdzie 1000 sposobów na obniżenie rzeczywistej wartości jachtu...
Zależy jak polisa jest sformułowana...
Stała wartość jachtu w okresie ubezpieczenia?
Kto wyceniał jacht do ubezpieczenia?
Czy był dobrze wyceniony, czy wszystko jest zgodne z OWU itd. ...

Może być Polonus 2, lub Polonus 0,5...

W przypadku maszyn, urządzeń i pojazdów mechanicznych itd zawsze ubezpieczyciele kombinują. Akurat na co dzień się tym zajmuję, aczkolwiek z przypadkiem podobnym do Polonusa, nie miałem "okazji" się spotkać i polis jachtów nigdy szczegółowo nie weryfikowałem.

P.S. Zweryfikuję swoją, bo od maja muszę wykupić nową polisę ;]

_________________
J-80 S/Y WOŁODYJOWSKI pozdrawia i zaprasza do polubienia
https://www.facebook.com/JachtWolodyjowski

Chciałbym zobaczyć minę rzeczoznawcy, który dostał akta ze zgłoszeniem szkody.
Miejsce oględzin: Szetlandy Południowe, 00-000 Antarktyda, jacht dostępny całą dobę

Biedaczek jeden...

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Ja z chęcią bym się podjął tej wyceny Taka sprawa to by zajęła ze 2 dni, a jak warunki atm. się pogorszą, to trzeba by czekać na ich poprawę

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Jak trzeba, to nawet Wołodyjowskim bym dopłynął (ale to dopiero za 2-3 lata ;]).

_________________
J-80 S/Y WOŁODYJOWSKI pozdrawia i zaprasza do polubienia
https://www.facebook.com/JachtWolodyjowski

A ponieważ ekologia ważna rzecz (szczególnie tam), prawdopodobnie ktoś (właściciel lub ubezpieczyciel) będzie go musiał stamtąd zabrać.

_________________
Pozdrawiam Marcin Konstańczak (mkonst)

Ogłosi aukcję. Zainteresowani na pewno się znajdą.

_________________
J-80 S/Y WOŁODYJOWSKI pozdrawia i zaprasza do polubienia
https://www.facebook.com/JachtWolodyjowski

Nie wydaje mi się aby Polunus zagrażał środowisku bardziej jak stary spychacz, koparka czy traktor...

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

I pięknie pasuje do przystrojenia na Święta za niecałe 12 miesięcy
No ale to tylko w ramach plumkania... zobaczymy jak się to wszystko skończy, pewnie nieprędko

Super zdjęcie. Tylko mu drabinkę przystawić, koniecznie sznurkową i jest atrakcja dla tych, co zamiast jak ludzie w fotelu siedzieć, kapcie grzać i mondrości w necie pisać, szlajają się gdzieś tam.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Ahem.. my dalej jesteśmy na 60 równoleżniku pośrodku Drake'a.... jak ja mam uploadować 300MB? to był godzinny występ.
Jeżeli uczestnicy tego występu się zgodzą, to go wydłubię i jak dotrę do jakiegoś neta spróbuję załadować. Ale nic nie obiecuję....

Podejrzewam, że już główkuję jak się z tego wymiksować:-(

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

Chetnie bym obglondnol
Gdzies na jakims YT chyba najlepiej...
Moze jakies fotki chociaz

_________________
Pawel Kalicinski
S/Y Sparrow, Hallberg Rassy P28
MMSI 257905990 Call sign.LE7595

https://www.youtube.com/watch?v=SnkZGN_xIVs

Wczoraj próbowałem przegryźć się przez Traktat Antarktyczny i związane z nim porozumienia ochronno-przyrodnicze. O wrakach jachtów nic tam bezpośrednio nie napisano. W gruncie rzeczy sprawa rozbija się chyba o ocenę, czy po opróżnieniu z paliwa może jeszcze stanowić "zagrożenie", czy nie. Znaczy się, ktoś ma szansę na doktorat Wpływ jachtu Polonus na rozrodczość pingwinów. Wczoraj na poważnie też rzuciłem propozycję, aby podczas naprawy przerobić go i użytkować na potrzeby Stacji. To też byłaby godna emerytura dla takiego jachtu. Pewnie większość z nas żałuje tego jachtu - jako jachtu. Ale kto wie jaki był/jest ogólny stan jego poszycia? Jaka jest obecnie grubość blach, ile sezonów jeszcze mogłyby wytrzymać bez samoperforacji? A może i lepiej, żeby zakończył swoją legendę tam, a nie na jakimś punkcie skupu złomu, jak wiele innych stalowych jachtów?
Nawet, jeśli zostanie na Arctowskim tylko jako "pomnik" to może być celem kolejnych wypraw żeglarskich pt. Weźmy z kraju farbę antykorozyjną i odmalujmy Polonusa w jedenastą okrągłą rocznicę rejsu Marka Grzywy.

Ja rozumiem, że atmosfera się troszkę rozluźniła kiedy już wiemy, że Załoga wraca bezpiecznie do Argentyny ale... chyba troszkę nie na miejscu jest to co napisałeś.
Niby nic złego ale.. jakiś taki niesmak czuję.
No chyba, że uważasz że Marek będzie się latami szczycił i sam przypominał o tym rejsie.
Nie sądzę..

Ja natomiast przypuszczam, że rodzaj reakcji ubezpieczyciela (pominąwszy gównojadztwo), zależy od uprzedniej konsultacji z reasekurantem... Toć teraz każda firma ubezpieczeniowa ubezpiecza się sama gdziesi..., w przeciwnym razie "żegnajcie profity" ze składek...

A propos relacji z show na cruiserze: co was tak dupy swędzą? ...znaczy coście tacy niecierpliwi? Toć cała przyjemność gapia (przepraszam: obserwatora) polega na grze wyobraźni pod telewizyjnym tytułem: "Co było dalej...?".

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Nieco wcześniej czytałem dokumenta o ochronie Natury antarktycznej i bez pozwolenia można tylko robić kupkę, albo sikać do wody, czy gdzie indziej... Co się tyczy dżwigów, spychaczy, czy innej infrastruktury, a także mediów przydatnych w działalności naukowej czy też utrzymujących naukowców przy życiu, to tylko w zgodzie z udzielonym pozwoleniem i pod określonymi warunkami...

_________________
Zbig A. Gintowt

Tego nie widać na tym zdjęciu, ale w sumie nie pamiętam tak napakowanej sali... podobnież publice się podobało....
Ja robiłem za papugę a Marek z Piotrem odpowiadali na pytania.
No i wcześniej zrobiliśmy prezentację z 15 slajdów o tym skąd pomysł, jak trasa, co się działo, itd...
Ale były oklaski na stojąco, jeżeli to cokolwiek znaczy - czyli zarobili na transport

Nie antycypowałbym.Mam inne doświadczenia z ubezpieczycielami morskimi...

Jurmak napisał(a):
Bogdan Bednarz napisał(a):
Tylko ubezpieczyciel trochę skwasi minę , bo będzie musiał za to wszystko zapłacić…


Podejrzewam, że już główkuję jak się z tego wymiksować:-(

takie jest Twoje postrzeganie świata?

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Przepraszam za cytat in extenso, ale urzekła mnie ta ekstremalna nonszalancja stylu. Myślę, że oto, ostatecznie udało się zdefiniować pojęcie Polski Dandys Jachtowy (inaczej Stylówa).

_________________
Z wyrazami
JM

Ale że co? Że zwis mu nie zwisa?

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Widiocznie mam podstawy do takiego stwierdzenia... I nie mówię tu o drobiazgach w stylu złamanego masztu...

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

Mówio, podobnież po braveranie nigdy...

_________________
Zbig A. Gintowt

Co ja pacze, co ja pacze! Część załogi na tę okoliczność założyła forumkoszulki!!!

_________________
Daniel
***** ***
"W demokracji wolno głupcom głosować, w dyktaturze wolno głupcom rządzić." B. Russell
"Propaganda u ruskich jest potrzebna, bo jak im wyłączycie TV zorientują się, że są głodni." Internet
"To dziwne być w tym samym wieku co starzy ludzie." tamże

do zapamiętania !! Od dziś inaczej do Maara zwracać się nie będę

Czy nie przesadzasz? Shackletonowi ktoś teraz wypomina, że lód rozwalił Endurance'a? Gdy rozbijesz samochód - sąsiedzi wytykają Cię palcami?

Krawat jak krawat, ale krój spodni garniturowych przy bieli koszuli i kolorystyce surduta...
Do tego delikatna szarość skarpet i klasyczny mokasyn...

To wszystko nie jest banalną stylistyką, jaką można zobaczyć na którymkolwiek pokazie w Mediolanie.

_________________
Z wyrazami
JM

A bosman jak Majdan w reality show

zauważ, że jako jedyny ma koszulę z kołnierzykiem !
i to rozgwieżdżone niebo na za nimi...

Może nie nabijajmy się już z ich wyglądu, bo jeszcze ktoś przypomni sobie "stare dobre czasy" i wydadzą przepis, że w rejs zagraniczny należy zabierać ze sobą wizytowy strój organizacyjny PZŻ.

Gdyby chłopaki starym zwyczajem mieli na sobie popielate spodnie, granatowe marynarki i białoczerwone krawaty, to chyba nikt z pasażerów nie uwierzyłby w to, że są rozbitkami.