Alterus napisał(a):
Ryś napisał(a):
Znaczy temat broni w domu i zagrodzie nie potrzebuje mieszania z jakąś rezerwą OT, tak jak to teraz wymyślili. To temat oddzielny.
I o tym pisałem Markowi, który najpierw robi kogiel-mogiel a potem usiłuje oddzielić żółtko od białka a cukier z powrotem wsypać do cukiernicy.
Nazywa to "logiką".

Ejże! Co to za demagogia jest - ja się zapytuje ?!?

Ktoś w końcu w wątku Colonela napisał takie słowa:
Alterus napisał(a):
Dla mnie punktem wyjścia jest wolny obywatel, który to punkt niesie określone konsekwencje, na przykład prawo posiadania broni. Co znów oznacza, że w sposób naturalny, nawet bez udziału państwa tworzy się oddolna OT. I mamy ten najniższy poziom samoczynnie wypełniony.
Czy nie napisał ???
Alterus napisał(a):
PS - Marku, podśmiewałem się z tego ognia pojedynczego. Każdy mający pojęcie o broni wie, jak łatwo przywrócić funkcję ognia seryjnego. Chodzi o to, że w takim karabinku czy pm-ie to łatwiejsze niż zrobienie, aby strzelał pojedynczo. Podobnie jak konstrukcyjnie prościej osiągnąć wyższą szybkostrzelność teoretyczną, jak niższą.
Ale inna rzecz jest tu ważna w kontekście

Słusznie zauważyłeś, że nawet w USA istnieje progresja w tym swobodnym dostępie do broni...
W każdym razie. Każdy kraj ( rządzący w nim ) usiłuje się jakoś zabezpieczyć przed udostępnieniem
swoim obywatelom broni palnej.
Nawet jeśli dopuszcza "prawo do posiadania broni" to tak, czy inaczej, to posiadanie
stara się reglamentować...
Nawet jeśli dopuszcza "swobodny handel bronią" to też nie ograniczy się tylko do
ściągania podatków

Wreszcie... Nawet jeśli dopuści możliwość, że każdy obywatel będzie mógł sobie
do woli i bez przeszkód broń palną
produkować...
Tak - produkować... Nawet wedle własnych autorskich projektów...
To też będzie dążył do wprowadzenia przepisów dotyczących wprowadzenia tej broni do obiegu. Np będzie wymagał od producenta, żeby ten przestrzegał określonych norm...
( W znakowaniu broni np

)
Tak, czy siak, będzie starał się jakoś tę "inwencje twórczą", w zakresie modyfikacji broni palnej, ograniczać.
Z drugiej strony mamy diametralnie różne dążenia władzy...
Oto fajnie by było, żeby każdy obywatel umiał strzelać. Żeby umiał posługiwać się bronią palną. Im lepiej - tym lepiej

I tak oto pasie się tego obywatela niczym barana czy osła

Dając mu w charakterze marchewki - możliwość dopominania się o prawo do posiadania broni jako podstawę obywatelskich itd itp...
I ten obywatel to "łyka" i jest fajnie...
"Obowiązek posiadania" to dla obywatela horrendum poza wyobraźnią... No super jest po prostu. W kraju panuje spokój. Obywatele mają do czego dążyć. Władza ma o co się spierać z obywatelami... " Odpowiedzialne społeczeństwo" się tworzy samoistnie...
Nic tylko pogratulować...
I fajnie by było, gdyby wszędzie tak fajnie było...
Ale nie we wszystkich krajach wypracowano tak doskonałą równowagę na froncie walki
o prawo do posiadania broni palnej.
Są i takie kraje (prowincje w tych krajach ) , gdzie obywatel nie walczy o prawo do posiadania...
( A facetowi na ulicy wstyd się bez kałasza pokazać )
Nie walczy o prawo do handlu... Do swobodnego obrotu bronią palną...
( Chcesz kogoś uhonorować dostojnym podarkiem - wręczasz mu kałasza )
I wreszcie nie dopomina się o prawo do produkowania broni palnej wedle swojego widzi Misię ( pozdrowienia dla Misi znowu )...
Nie walczy, bo i czasu nie ma na to... Myślisz, że tak łatwo seryjnie produkować broń
typu Kałasznikow ( gdzie połowa elementów wybijana na prasach ) w zwykłej wiejskiej kuźni ? Seryjnie produkować...
Oczywiście zwariowałem, bo to przecież niemożliwe. Nie ma takich zwierząt

Wiejscy kowale klepią seryjnie kałasze ( niczym steny z Suchedniowa - modny ostatnio temat )... Nierealne...
Nawet, jeśli to ich dziadowie wynaleźli cementację a wnuki jeżdżą po Europie i masowo wykupują... Huty

Nawet jeśli w tych krajach narodziła się i rozwijała ( bez sztucznych przeszkód - typu "tabu broni palnej" ) metalurgia...
OK. Niemożliwe - spierał się nie będę... Ale pozwól, że "pociągnę" tę bajkę dalej...
O co walczy obywatel w tym kraju ?
Jak każdy producent - o zbyt.
Wymaga od rządu, żeby ten pomógł mu znaleźć nowe rynki zbytu dla swojej produkcji...
A, że wymaga skutecznie, to i rządy skutecznie pomagają.
I tak oto do sklepu z bronią w Austin trafia dwadzieścia sztuk kałaszków wyprodukowanych w Pakistanie.
Nigdzie nie rejestrowanych. Bez żadnych badań balistycznych... Niczym nie znakowanych... A dopuszczonych do obrotu w Teksasie.
Morały z tej bajki płynące:
1.Takie "prawo do posiadania", przywracające służalczą rolę władzy względem obywatela, to poparł bym bez mrugnięcia okiem.
2.W takich warunkach rzeczywiście można mówić o kulturze związanej z użytkowaniem
broni palnej. I faktycznie - rozważać zjawisko powszechnego posiadania broni w kontekście pierwszego kroku do utworzenia oddziałów OT...