No paru by się znalazło, ale nie w tym rzecz
Ja sam jestem przeciwnikiem jakoby zabiłja predkość i przyczyną wszystkich wypadków było "niedostosowanie predkości do warunków jazdy"itd,itd.
Przyczyn jest wiele i prędkość akurat jest stosunkowo najmniej ważna jako PRZYCZYNA wypadku, natomiast zaczyna mieć znaczenie zasadnicze jeśli chodzi o SKUTKI wypadku.
Jeżdżenie w Polsce z prędkościami rzędu 180km/h lub więcej jest moim zdaniem szaleństwem. Oczywiście można, chociaż nie wolno znajdą się autostrady czy obwodnice na których da się jechać nawet znacznie szybciej. Ale pomijając kwestię, że nie wolno, to dróg na których poruszac można się z prędkościami przyświetlnymi jest marginalny procent (nie mylic z: kuracent:D ) stan dróg w wiekszości jest kiepski bądź fatalny. Umiejętności kierowców też przedstawiają wiele do życzenia, że o tak zwanych countrymenach* nie wspomnę

Drugim aspektem są samochody. Prędkość rzędu 180km/h jest dla większości samochodów prędkością w pobliżu granicznej, a poruszanie się z prędkościami granicznymi jest zawsze ryzykowne.
Większośc z nas nie jedzi nowymi samochodami, tylko mniej lub bardziej tanimi autami używanymi. Opon na ogół tez nie kupujemy z najwyższej półki tylko raczej te tańsze.Na ogół nie naprawiamy aut w serwisie tylko u Pana Heńka. Części na ogół nie kupujemy nowych tylko możliwie tanie zamienniki. itd,itd...

I teraz jak to było? Energia kinetyczna to połowa iloczynu masy i kwadratu prędkości? to są naprawde spore siły. Więc jeśli ktoś koniecznie chce mknąć z prędkością 180km/h tanim używanym samochodem, na byle jakich tanich oponach, po naprawie u taniego Pana Henia, który bazuje na tanich częściach w większości będących wyrobem małych żółtych rączek to niby jego sprawa. Ale w połączeniu ze stanem dróg, umiejętnościami własnymi oraz pozostałych użytkowników i inwazja countrymenów uważam to za szaleństwo.

*countrymen - mieszkaniec dalekich peryferiów cywilizacji, który za dnia porusza się zygzaczkiem w upojeniu alkoholowym na swoim rowerze, motorowerze, skutrze bądź pieszo. Natomiast po zmroku przebiera się w możliwe czarne lub szare ubrania, maluje twarz na czarno i gra z kierowcami w surwiwal na poboczach jezdni.

PS. nie poruszyłem tu kwesti: robót drogowych, źle oznakowanych robót drogowych, furmanek, ciągników, kombajnów, wywożenia gliny na ulicę z budów i okolicznych pól, zwierząt gospodarskich, zwierząt dzikich (w tym dzików),dowcipnej młodzieży i wielu, wielu innych czynników powodujacych, że jazda po polskich drogach (i nie tylko) jest rosyjską ruletką

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Ano właśnie! Ludzie strasznie oszczędzają na bezpieczeństwie.
Jeśli chodzi o mnie - nie ma kompromisów. Naprawy robię wyłącznie w ASO. Opony to Michelin. Wyłącznie oleje syntetyczne. No i najlepsza benzyna 98.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia

Teraz rozumiem lepiej. Dzieki !
Catz
O "najlepsza benzyne 98" nie pytam!

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Ty sobie jaja robisz? Po tym jak opowiadałeś o problemach z akumulatorem i z kosztem rejestracji swojej łódki - poprostu Ci nie wierzę!

ASO Łady??? W Moskwie??

_________________
Pozdrawiam
ŁJ

co to jest "najlepsza benzyna 98"? Andrzeju, benzyna ma być taka jaką zaleca producent pojazdu kupowanie "98" do silnika przystosowanego do pracy na "91" mija się z celem:) no chyba, że ktos wierzy, że do 98 dolewają mniej rozpuszczalnika

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Twardym trzeba być! Nawet jak się ma diesla trzeba lać najlepszą benzynę 98.

Rozmowa "nowych Ruskich":
- Ivan, za ile kupiłeś ten krawat?
- Za 2 tys dolarów!
- Ależ ty ćwok jesteś! Tam za rogiem takie same po 2,5 tys sprzedają!

Czy nadal jest to oficjalne ASO tego nie wiem. Ale Julian Januszewski studiował na Politechnice w ZSRR i jest najlepszym fachowcem w Polsce od Ład. Ma kontakty i ma oryginalne części. A ja nie oszczędzam kosztem jakości i bezpieczeństwa - jeśli tylko jest taka opcja - kupuję oryginalne części. A że przy okazji są tańsze niż zamienniki od Poloneza - to dodatkowy plus.

W każdym razie jeśli jest jakieś ASO Łady w Polsce, to Januszewski. Nie robię napraw u przysłowiowego pana Henia. Chyba, że jest to elektryka.


* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Założę się, że na tak mało bezpiecznym sprzęcie jak motocykl - jeździsz szybciej. To co dopiero mówić o solidnym radzieckim aucie!

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia

Wyobraź sobie , że jednak nie Raz pociągnąłem go do maksymalnej prędkości (ca. 150km/h) a normalnie jeżdżę 90-120km/hrozumiem to w kategorii żartu bo może sowieci robili cos solidnego, ale na pewno nie były (i nie są) to auta

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Nie do końca żart. Blacha jest niezła. Silnik też. A to najważniejsze.
Jak dla mnie wadą jest, że ma za dużo bajerów typu: elektryczne otwieranie szyb, imobilizer itd. Łada Samara była dla mnie ideałem.


* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Czytelnik Forum właśnie powiadomił mnie, że moja Łada jest na google maps.
W polu do wyszukiwania trzeba wpisać:

52.195938,20.966019

i maksymalnie przybliżyć.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia

Wychodzi, że na dachu biurowca

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

http://maps.google.pl/maps?hl=pl&sugexp ... CB4Q8gEwAA

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Ten model nie jest radziecki.

Spróbuj taki link:
http://tiny.pl/hpctf
U mnie pokazuje od razu Ładę.
Ale może to zależy od ustawień przeglądarki??

Ew. znajdź Warszawa, 1 Sierpnia 40B i Warszawa, 1 Sierpnia 42A. Łada stoi pomiędzy Żukiem i Mercedesem.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia

Faktycznie - to Twój Złomek

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Zaczynam żałować, że swoją Ładę 1500 S rocznik 1978 kupioną w Pewexie za 1800 USD sprzedałem w 1981 z przebiegiem 150.000 km.
a co oryginalnych części. Będąc na wycieczce Orbisu w ś.p. ZSRR pojechałem z listą niedostępnych w Polsce części do ichnego sklepu. Nie było nic, totalne zero. Zapytałem, w takim razie co mają, okazało się, że jedynie jakiś błotnik

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Ostatnio gdy jechałem do Grecji jako pasażer, prowadził tez domorosły rajdowiec, co naoglądał się filmików na yutuby, zapomniał o jednym, rajdówki nie maja sprzęgła, a w normalnym aucie trzeba z trzech pedałów korzystać.

_________________
Pozdrawiam
Darek

Taaak
Fajnie się dowiedzieć, że jeździ się nie normalnym samochodem

_________________
Pozdrawiam
Paweł Goławski
http://www.jkmgryf.pl

No wiesz, ja tez jeżdżę na normalnym i "nienormalnym" również.

_________________
Pozdrawiam
Darek

Gdyby mi za kazdego "rajdowca" którego musiałem zbierać z asfaltu odjęli rok do emerytury i dali stówę to mialbym w dupie te reformy, bo już bym leżał na plaży na Seszelach

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

http://www.youtube.com/watch?v=-c-JIFcEzkM

Przynajmniej w stosunku do starszego modelu jest jakiś postęp
A tak bardziej serio, to inna sprawa na autobahnie, jeśli jest pusty, suchy itp (sam bym się nie skusił raczej, ale nie robiłbym z tego tragedii na pewno, że ktoś tyle pojedzie). Ale na zwykłej, polskiej szosie to raczej sobie nie wyobrażam jechać 180, czy to Ładą, czy nowiutkim BMW. jak już podsumował Maciek- Ek=(m*v^2)/2, fizyki nie oszukasz Zbyt wiele godzin spędziłem na analizie tego, jak się zachowuje samochód przy zderzeniu z prędkością marnych 64km/h, żeby sobie pozwalać na takie "chwile rozrywki".

A to, że Maciek jeździ na dużo bardziej niebezpiecznym motocyklu (co mu tu zostało wytknięte ), chociaż z mniejszymi prędkościami, to świadczy tylko o jego odpowiedzialności- jest w stanie podjąć ryzyko, z jakim się to niewątpliwie wiąże, bo przecież nie o to chodzi w życiu, żeby całe przesiedzieć w klapkach przed telewizorem. Ale już nie ma zamiaru ryzykować życia innych dla chwili własnej przyjemności. Przecież i o to samo chodzi w liberalizacji, nie? Żeby każdy mógł decydować sam o stopniu ryzyka, które podejmuje tam, gdzie nie naraża to życia postronnych ludzi, czyli np. właśnie na morzu.

Pozdrawiam, Konrad