I dlatego piszesz ze Szczecina?

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Piszę z Pustelnika (12 km od Stalowej)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Nie potępiam !!!Bardzo lubię 3M i na pewno kiedyś tam popływam . W obecnej sytuacji urlopowo-pogodowo-odległościowo-umiejętnościowo-sentymentalnej wybieram Trzebież

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Tiaaaa... fszystkie 8 (?) portów w zasięgu wzroku?

Uczciwie, to na Micułikend nie nadaje się żeden z tych regionów.....
W piątek po pracy w auto, w nocy lub nad ranem w sobotę na miejscu (mniej lub bardziej niewyspany).....
W sobotę od rana lub po lekkiej drzemce przed południem odcumowanie i w niedzielę o podobniej godzinie cumowanie i powrót do domciu.....
A ciapongiem - to już całkiem bes sęsu

W moim przypadku obydwa kierunki są czasowo do przyjęcia. Do Szczecina czy Gdańska jadę porównywalnie trochę ponad 3 godziny. Kwestia, że paliwo drogie jest, za drogie na łikendowanie na jachcie

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

A ja mam za sobą dwa bardzo udane tygodniowe rejsy z 3M. Jeden na Gotlandię (cztery porty na Gotlandii), drugi na Bornholm (pięć portów na Bornholmie).
I oba z wiatrem w obie strony.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Więc łikendowanie na jeziorach, a morze urlopowo

Mnie bardziej na takie krótkie quasiłikendowe pływanie pasuje jednak 3M. Można sie po zatoce pobujać. Ale kwestia co kto lubi. Jedni lubią pływać inni uprawiać porting

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Na weekendowe rejsy to ja nad Solinę mam 300 km a na niedzielne to Cedzynę

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Ale czasami można. Pewnie że zależy jak komu daleko. Ale 3M właśnie na weekendy nie jest zła. Choćby z powodu, który wyśmiewał Jacek. Porty blisko, ruszyć się można, wrócić się wróci zawsze, nawet jak pogoda będzie wredna. Co nie jest bez znaczenia w pływaniu weekendowym ;-P

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Pływałeś kiedyś po Zalewie Szczecińskim?
Tam też są porty w zasięgu wzroku i dodatkowo zagranica szengeńska, a nie z kałachami

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Ale są też Wojtku minusy. Płytko i mnóstwo sieci - co ogranicza pływanie do torów wodnych i slalomu między polami mino...tfu ! sieciowymi A jak przywieje to ponoć można choroby traktorzysty dostać

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Halsowałem się kiedyś Jurandem... poza torem. Halsowałem się także na Draco, J-80, a nawet Macajem w nocy, że o Nefrycie nie wspomnę.

Te sieci są przereklamowane.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Gorsze są te zielone pod wodą co to na cały kil śrubę i ster się nakręcą

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

No risk no fun

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Moje uwagi ogólne do całego wątku , bo to moje rejony.
1. po co ten Kołobrzeg ? Logistycznie jak wychodzisz ze Świnoujścia to warto tak , by wchodzić ca 8 - 9 na Bornholm. Niemal do ostatniej chwili masz wybór od której strony zacząć kółko wokół wyspy. Zdarza się , że lepiej od Rone. Poza tym załoga nie taka zmęczona i nie znudzona, latem w portach wcale tak dużo miejsca nie ma więc wskakujesz na któreś tych co właśnie wychodzą.
2. o portach Bornholmu to dość dokładnie na tym forum pisałam - chyba w dziale Europa.
Ale jak już chcesz je zwiedzać to Svaneke , Gudjem , Christianso to na 2-3 godziny i wypad do Alinge , na koniec Rone - port jachtowy. W tych portach preferowane jest płacenie za postój w automatach - kartą. Warto więc zadbać o kartę "walutową" np. w Alior Sync. Można płacić u bosmana ale to o 10 koron więcej. Automat wypluje naklejkę na wantę z kodem do toalet i neta.
3. Biorąc Rugię od zachodu pamiętaj , że tam jest jedno trudne przejście , taką rynną wąską i trzeba płynąć dokładnie torem. I lepiej w dzień. Przejście , które wyznaczyłeś ciekawe . Mam fajny "przewodnik" po ichnich portach , kiedy mosty otwierają i takie tam. Jest po niemiecku. Jak się zgłosisz przed rejsem to dam Ci odbić i mogę przetłumaczyć.
O Bornholmie też mam. Po polsku.
4. Nie psioczyć mi tu na nasz Zalew bo tak źle to nie jest. Parę miejsc jest i też można sobie odpocząć. Jak pisałam mam dobre mapy Zalewu i Dąbskiego. Z zaznaczonymi siatkami . No i jeszcze można na Kamieński przejść.
Co do siatek - a co to - awersja do zwrotów jakaś ???

5. Micu - napisz w jakim terminie planujesz tę swoją wyprawę to Ci ogarnę ciekawostki i imprezy sezonowe. Mam wprawę - moja stała działka robić za KO. No i jaka dł + gł Twego okrętu.

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka

cos się zmieniło? Zawsze wystarczała zwykła najzwyklejsza VISA

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Też mi się wydaje, że jeśli nasz bank przelicza po rozsądnym kursie /są takie/ to nie ma się co szczypać zwłaszcza dla drobnych w sumie płatności. Opłaty za kolejną kartę mogą przekroczyć oszczędności płynące z kursów

Będą dwie łódki moja i Kuczakowa . Jedna 27 stóp druga 23 . Jak byliśmy ostatnio w Ueckermunde to Visa nie wzbudzała się w bankomacie , ani moja ani Kurczakowa. Za to zwykła Maestro jak najbardziej
Plany to lipiec jakoś tak na początku

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Nic się nie zmieniło , można Visą ale jakoś na tych przelicznikach głupio wychodzi. A synek kumaty i ogarnął ten bank. Lokowanie produktu mam w nosie. Nie znam oferty innych - dla przykładu i porównania podałam. A dla ścisłości to za granicą staram się korzystać z mojego zagranicznego banku. Ale to inna bajka i mały szczegół przy tym wątku.

Opłaty za kolejną kartę mogą przekroczyć oszczędności płynące z kursów - nie bo tam za free wszystko - no kurczę - zaraz mnie objadą za to lokowanie. Sami sprawdać

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

OK. To sobie przeryję przewodniki i trasę z atrakcjami wrzucę . Lubię takie zadania

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka

Ciasno, płytko i klaustrofobicznie!
A tak serio - nie mówię, że 3M jest lepsza - mówię, że nie jest gorsza. Trochę inna. Ale jest gdzie pływać, zwłaszcza w weekend. Zalety już podałem.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

chcesz stać w COZ? koniecznie wykup casco. Lub się zastanów jeszcze raz

_________________
pozdrowienia piotr

Bornholm - propozycje portów do wyboru .
Nexo … maleńki porcik , dawniej rybacki (jak chyba wszystkie na wyspie) z uroczymi , kolorowymi domkami. Miasteczko niemal całkowicie zniszczone w powojennych tygodniach i bardzo pieczołowicie odrestaurowane. W odległości niecałych 3 km od Nexø zaczynają się wspaniałe, szerokie, piaszczyste plaże bornholmskie. Warto przespacerować się ścieżką poprowadzoną wzdłuż morza lub skorzystać ze ścieżki rowerowej. W samym Nexø na największą uwagę zasługuje kameralny ryneczek, gdzie w sezonie letnim odbywają się koncerty plenerowe. Miejscem, które warto zobaczyć jest z pewnością Park Motyli (Bornholms Sommerfuglepark & Tropeland). Stworzono tam specjalne, tropikalne warunki dla wspaniałych gatunków motyli i ptaków. Pełen wachlarz rozmaitych barw i kształtów fruwających wokół zwiedzających to niesamowite wrażenie. Przez chwilę można poczuć się jak w tajemniczej dżungli, pełnej egzotycznych widoków. Inne ciekawostki przyrodnicze: w pobliżu portu znajduje się jezioro w kamieniołomie Stenbrud , które zostało zarybione. Można w nim wędkować. Na północ od kamieniołomu można stanąć nad uskokiem przecinającym wyspę i zobaczyć glebę powstałą ponad miliard lat temu. Blisko portu jest basen z drewnianym szkieletem statku. Pomiędzy Nexo a Kołobrzegiem kursuje katamaran Jantar . Wpływając do Nexo (jak i do innych portów Bornholmu) należy trzymać się wytycznych locji. Płycizny i skały dookoła.
Toalety i prysznice znajdują się przy pierwszym basenie , w ciągu budynków – pomiędzy knajpami. Takie sobie. Kartę do nich oraz opłatę robi się w sklepie wędkarsko-żeglarskim , który jest jakieś 200 m w lewo (mając wejście do portu za plecami). Za kartę do WC płaci się z góry 100 DKK . WC i umywalki są za free (ale potrzebna karta by wejść). Jak się bierze prysznic to trzeba kartą go uruchomić i wtedy zabiera bodajże 5 DKK za jedno kąpanie. Z karty od razu słupek prądowy zabierze 20 DKK – w jeden dzień nigdy nie udało nam się zużyć limitu. Nadwyżkę z karty panowie w sklepie wypłacają. W 2013 w Nexo nie było dostępnego neta. Ale w tym samym sklepie obsługa bardzo miła i każdemu , na bieżąco sprawdzają pogodę.
Svaneke … miasto Danii, które jest wysunięte najdalej na wschód. Do dnia dzisiejszego stoją tutaj zabudowania z XVI i XVII wieku, dzięki temu Svaneke otrzymało w roku 1975 nagrodę - Europejski Złoty Medal za zachowanie dawnego charakteru miasteczka. W Svaneke znajduje się jedyna na wyspie pięciokominowa wędzarnia. Można tam delektować się nie tylko wspaniałym smakiem i aromatem pysznej ryby, ale również pięknymi widokami - wędzarnia mieści się bowiem bezpośrednio nad brzegiem morza. W pobliżu wędzarni jest browar, fabryka cukierków i wytwórnia karmelków. Na rynku w Svaneke w sezonie letnim organizowany jest targ, gdzie zakupić można wiele ciekawych rzeczy m.in. bornholmski ser pleśniowy. Miasto uznawane jest za ośrodek kulturalno-artystyczny Bornholmu. Na każdym kroku natykamy się na maleńkie galerie pracownie, w których artyści wystawiają i jednocześnie tworzą swoje dzieła. Tworzy się tu nie tylko obrazy, powstaje mnóstwo prac w glinie, w drewnie i ciekawe w szkle. Każdego 23 czerwca , po godzinie 15 w Svaneke zaczyna się „Święto źródła” . Miasto jest przybrane kwiatami. Wszechobecna jest muzyka. W lesie na płd. od miasta , obok latarni do wieczora odbywa się festyn.
Postój opłaca się w budynku zaraz przy porcie (kapitanat). Tam jest też centrum informacji z dostępną masą przewodników itp. Również w j. polskim. Warto zaopatrzyć się w książeczkę „Przewodnik żeglarski i propozycje wycieczek”, jak nie po polsku to w innym języku. Tam są mapki podejściowe do portów. WC i prysznice w cenie opłaty postojowej. Dostępna zmywalnia garów oraz pralka (na żeton). Wszystko czyściutkie .
Listed … alternatywa do Svaneke . Malutkie. Tyle , że stąd do Jobolandu tylko 2 km. Joboland to największy na wyspie park rozrywki o pow. 6000 m2. Baseny , zjeżdżalnie , mini zoo , kolejka górska. Nie byłam.
Christianso … wyspa połączona mostem z sąsiednią wyspą, Frederikso, w sumie na obu mieszka ok. 110 osób, głównie artystów i ornitologów, którzy prowadzą badania na trzeciej wyspie tego miniaturowego archipelagu, Graesholm - jest ona niedostępna dla turystów, ponieważ zamieszkują ją rzadkie okazy ptactwa oraz porasta niespotykana gdzie indziej roślinność. Sama Christianso pierwotnie była przeznaczona na bazę marynarki wojennej. Na początku XIX w. została przeznaczona na więzienie dla szczególnie groźnych przestępców. Odstraszało to jednak potencjalnych chętnych do zamieszkania tu i już w połowie XIX w. więzienie zlikwidowano, co otworzyło drogę rybakom, rzemieślnikom i innym zwykłym ludziom, którym surowa i jednocześnie piękna przyroda wyspy przypadła do gustu. Pierwotnie wyspa była pozbawiona roślinności z uwagi na brak gleby. Dziś jest zielona dzięki rybakom , którzy łodziami przewozili ziemię na wysepkę.
2 godz na spacer po wysepce wystarcza. Normalnie to robi się opłatę w porcie ale ja jakoś tak mam farta i na te 2 godz. mi odpuszczają. Wysepka ciekawa swą historią i dlatego warto zajrzeć. Nie warto przeciągać pobytu na wyspie , lepiej odpłynąć do Gudhjem , Tejn lub Allinge.
Gudhjem … miasteczko żyjące do późnej nocy. Sporo knajpek , sklepików. Rano odpływa prom na Christianso żegnany śpiewem miejscowego chóru . Przy porcie knajpka w której pracuje Ursula przemiła , która co jakiś czas śpiewa operowo coś miłym altem. Niedaleko jest muzeum motoryzacji – warte grzechu. Dojechać można bezproblemowo busem. Przy ryneczku jest publiczne WC - czyściutkie. W tym samym budynku można dokonać opłaty lub w automacie (tamże). Prysznice niestety nieco oddalone , bo w suterenie biblioteki i tylko 2 więc są kolejki czasem. Kody , jak w Svaneke - dostajesz po opłacie postoju. Przy samym porcie jest publiczne WC z odjazdowymi umywalkami wykonanymi z granitu. Czynne całą dobę. Dla mnie jest to najbardziej urzekające miasteczko , żyjące własnym rytmem i takie nie nachalne wobec turystów.
Tejn … port schronienia , bo osłonięty. Przyjemny , czysty. Blisko znajduje się piaszczysta plaża Storedal , gdzie po sztormie można trafić na bursztyn. W Olsker jest ciekawy okrągły kościół , wysoki na 26 m. Zbudowano go w 1150 r. Niesamowity jest. W Tejn jest supermarket – można uzupełnić zapasy.
Allinge - Sandvig … to dwa połączone ze sobą miasteczka, tworzące największe na wyspie centrum turystyczne. Wprawdzie nie ma tutaj szerokich i piaszczystych plaż, ale są malownicze klify. To także piękne wrzosowiska pokrywające masyw Hammeren. W Allinge co roku odbywa się festiwal Jazzowy. Wówczas z każdego zakątka miasta rozbrzmiewają dźwięki. Pomiędzy oboma miejscowościami znajduje się miejsce, gdzie obejrzeć można jeden z największych w Danii zespół malowideł naskalnych - Madsebakke Helleristninger. Malowidła pochodzą z epoki brązu i przedstawiają głównie rysunki łodzi i stóp. Allinge - mały port , miasteczko nieco inne bo takie bardziej jak nasze . Przy porcie market Netto. Sanitariaty dostępne po opłatach - jak zwykle automat lub "bosman". Niby nowe ale nie za czysto. Jak jest czas to lepiej płynąć dalej. Allinge nie powala.
Vang … malutki , uroczy porcik. Staliśmy tam ok. 3 godzin bez opłat. Właściwie to wioska przytulona do klifu. Idąc wyznaczoną ścieżką wspinamy się na wzgórze – dla upartych można dojść do ruin Hammershus - można największe w Skandynawii ruiny zamku średniowiecznego . Opływając wyspę doskonale je widać z wody. Nawet bez lornetki , bowiem majestatycznie górują nad okolicą. Budowę tego zamku podobno rozpoczęto ok. 1250 r., na zlecenie jednego z ówczesnych biskupów, ale rozbudowywano go i modernizowano przez prawie 400 lat. Widok na Bałtyk ze wzgórza wart wycieczki.
Rønne … największe miasto na wyspie, nazywane stolicą Bornholmu. Stanowi centrum administracyjno-kulturalne, a zarazem największe skupisko mieszkańców - panuje tutaj stosunkowo duży tłok w porównaniu z mniejszymi, kameralnymi miasteczkami. Rynek miasta tętni życiem, to miejsce pełne sklepów, restauracji i kawiarni, a w sezonie wakacyjnym odbywają się tu także festyny oraz koncerty. Jeśli zatęsknimy za ciszą - wystarczy przespacerować się kawałek dalej od rynku, w głąb wąskich, krętych i malowniczych uliczek, aby poczuć zupełnie inną atmosferę. Tutaj odkrywamy ciche i spokojne oblicze miasteczka, możemy obejrzeć m.in. najmniejszy domek w Rønne, kościół Św. Mikołaja i wiele innych, ciekawych miejsc. Warto również zajrzeć do Muzeum Bornholmu, które posiada w swoich zbiorach bardzo interesujące eksponaty. W porcie w Rønne panuje spory ruch. To tu wpływają promy i statki . Dla jachtów została zbudowana osobna, wygodna marina Rønne-Nørrekas . Stawanie w porcie rybackim nie jest mile widziane. I właściwie po co ? W jachtowym pełen luksus z mini plażą piaszczystą włącznie. Do miasta tak samo blisko. Port osłonięty więc stoi się spokojnie.
„Ciekawostka” – akurat tu można kupić sobie pamiątkę z wyspy , coś ze szkła (wszak produkują tu różności na każdym niemal rogu). Trzeba tylko dobrze obejrzeć przed zakupem. Trafić się może taka z napisem Made in Poland .

Jakieś inne info potrzebne ? Tak jak wcześniej napisałam , dam odkserować mapki jak potrzebne. Mimo elektroniki są przydatne.
Zabieram się za Rugię.
Poza tym: mile widziane jest podniesienie pod salingiem nie duńską lecz bornholmską banderę (zamiast białego zielony krzyż).
Wybierając się na Bornholm, warto nastawić się na skosztowanie miejscowych kulinarnych specjałów. Dumą mieszkańców wyspy jest danie zwane "Słońce Bornholmu". Jest to wędzony śledź polany żółtkiem, podawany na kromce czarnego chleba i posypany gruboziarnistą solą. Niby nic szczególnego, a smak na długo pozostaje w pamięci, szczególnie jeżeli je się ten przysmak w Svaneke, w małej restauracyjce z widokiem na morze. Bornholmskie kulinaria to nie tylko ryby, to również sery (St. Clemens), piwa (Dark Gold, Stout), pyszne lody, słynna szynka bornholmska i słodycze. W każdej miejscowości zapach ryb miesza się ze słodką wonią wanilii i cukru. Kiedy zapach słodyczy robi się silniejszy, to znak, że zbliżamy się do wytwórni cukierków lub czekolady. Zza szklanych szyb można obserwować, jak powstają słodkości, a potem kupić je zapakowane w eleganckie pudełeczka lub urocze, romantyczne torebeczki , za równie cudowną cenę.
Uwaga praktyczna: Porty wschodnie są zdecydowanie spokojniejsze wiatrowo. Ale jak już wieje to do wielu z nich się nie wejdzie. Nie polecam wchodzenia do bornholmskich portów po zmroku. Osobiście uważam to za zbędne ryzyko. Porty nie są za duże , może zabraknąć miejsca. Zaś cumowanie po nocy komuś do burty raczej mało kulturalne. A potem rano ten przy kei chce odejść …. Lepiej tak zaplanować by wchodzić na Bornholm za dnia. Noce na morzu są cudne.

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka

_________________
Pozdrawiam
Paweł Goławski
http://www.jkmgryf.pl

Nie no, niech mi dętka strzeli Kolos się przemianował na Magistra
Znaczysje siem wzioł i obronił

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

- stwierdził Kurczak, popisując siem refleksem szachisty.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Był kiedyś dowcip Mleczki: dwóch panów witających się na jakimś przyjęciu, jeden z nich mówi: jestem Magister, dla przyjaciół Megi.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Wiedziałem, że mi zaraz ktoś dołoży

Ale przyznaję się bez stosowania środków przymusu bezpośredniego, że nie patrzyłem wcześniej na podpis i avatar. Choć przyznaję uććiwie, że koduję tego nicka od jakiegoś bliżej nieokreślonego czasu.
Dopiero jego interwencja jako moda mnie zastanowiła, rzociłem okiem swym tu i tam, a tu siurpryza

Gapa ze mnie i tyle

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Czy to źle, że się kształci i rozwija?



To się zdecyduj, gapa czy Kurczak

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Jeszcze kilka takich postów a będzie trzeba założyć oddzielny temat

" Przemian Kolosa w Magistra. Co gdzie, kiedy i za ile "

_________________
Mirosław Dados

Mamy Magistra, mamy Doktora, mamy Senatora.
Mam na zbyciu wolne szpanerskie nicki: Docent, Profesor, Poseł, Admirał i inne. Tanio sprzedam. Najchętniej na przelew.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski