Mocium Panie co się dzieje?
Tygrysa nie ma, forum szaleje!
Tylko dlaczego? Na litość! Czemu?
Beze mnie forum niczym z haremu???

Wróciłam skromnie
czy ktoś myślało mnie

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Niektóre o Tobie myślało,
A nawet poezje pisało.
Nie tylko o byle dziewicy.
Tu efekt mojej krwawicy:

Limeryk o Tygrysicy

Raz Tygrys Zielony z Turka
Doznał otarcia naskórka.
Na jachcie to było,
Więc dał komuś w ryło,
Zmierzwiła mu się fryzurka.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Witaj.
Humor Ciebie nie opuszcza, jak zawsze.
Ja poproszę o przypomnienie zwrotek kilka o ... śledziu, najlepszej moim zdaniem konsumpcyjnej odmianie podwodnika ))
Pozdrawiam Ciebie serdecznie.
Bpskipper

Nie jesteś limeryczna?
mimo że jesteś śliczna?

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Wczoraj wieczorem pewien, o nicku Długi, jegomość
Przysłał mi był na PW radosną wiadomość
Na Antilce jest koja
wolna, i może być Twoja
Szybka decyzja, przyjeżdżaj i się mość.

A w weekend dużo pracy którą, nie wiedząc co się święci,
Zlecili mi nie mający duszy i bez serca klienci
I mimo że na SIZie
Nikt przecież nie gryzie
To nigdzie nie mogę jechać, bo są nieugięci.

A jeszcze, co gorsza, w głowę mi się coś stało
Dziś od rana rymów częstochowskich w niej niemało
Żal mnie dręczy
Męczy i jęczy
Aż w końcu w tą rymowankę zmienić się go dało.

_________________
Pozdrawiam
Sławek
-----------------
http://www.waligorski.art/liryka.php?litera=b&nazwa=22
"Najważniejsze, że ocean jest duży, a Ameryka dokładnie w poprzek - nie da się nie trafić."

Pewien sierściuch jeb.ny
szukał sobie mamy
Tygrysa niczym Margot
przygarnęła go

Stary kocur bestyja
myszę złapał i przyniósł
w miskę włożył, częstuje
a tu sierściuch juz knuje

Myszę wnet podpierdzielił
nawet się nie podzielił
cały dom zarzygany
a to sierściuch jeb.ny!

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Pewien Tygrys, też w sumie kot przecież...
Lecz po myszy... Wiecie... W toalecie...
Chciał jadłospis se urozmaicić
I raz w życiu myszą się nasycić.

A tu inne kotowate stworzę
Co bez myszy w menu... No, nie może...
Strzygło uchem, ogonem machało
Naraz łapą mysz zmiotło i w pysk!
W pysk mysz sobie zaaplikowało.

Do morału czas teraz podążyć.
Bo choć Tygrys tej myszy nie zjadła...
Do morału...
Lecz mogę nie zdążyć.
Bo mnie kolka jelitowa dziś rano dopadła

Wiem, że jutro do medyka muszę.
Może znachor da jakie piguły...
Bo na kolkę nie mam broni żadnej...
Da to coś, jak naprężę muskuły ?

I do rymu nic się nie chce składać...
Kiedy w muszli wszystkie barwy tęczy.
A z tą Jopek - masz rację Szkoda gadać.
Strasznie jęczy.

Będąc pod wpływem... weny twórczej przez duże TFU wymyśliłem coś takiego. Nie wiem czy przegiąłem, ale jeśli tak to patrz mój podpis.

Kiedy kapitan był młody
no i przecudnej urody (to taki żart ma być)
popływał se po mazurach
i mówi: nic tu nie wskóram
pisane są większe mi wody.

Im trudniej tym lepiej jest dla mnie
Jezioro to nie jest wyzwanie
Więc Kapitana se zrobię
Być może coś na tym zarobię
i zawodowcem zostanem

I jak nasz bohater pomyślał tak też zrobił

I teraz czuję że żyję
i drynka z palemką wypiję
Popływam se z Jaśnie Panem
i kasę za to dostanem
lecz mimo to nie utyję

A w wolnych chwilach...

Przy komputrze se siądę wieczorem
i trochę tam nagryzmolę (upss miało być napiszę)
Na forumie wszelkie mam uprawnienia
Lecz i tak nic to nie zmienia
Bo to ja jestem tu derechtorem

_________________
Dzień bez zjebki od kapitana to stracony dzień

Asystent wójta wsi Hole
golutki wylazł na pole
i wypiął się do księżyca.
A gdy się wypinał, to krzyczał:
Jam ci jest ten słynny Ass. Hole!

_________________
Z wyrazami
JM

Pewna sklepikarka pracę raz zmieniła.
I miast podwawelskiej uran już kroiła...
I tu się prawdziwe zaczęły kłopoty,
Bo tą panią szybko wylali z roboty
Myślisz - źle kroiła.
No co ty? No skądże...
Wykryto spore manko!
Dwa kwanty na jądrze

Morał Dla Yigaela - może coś uprości...
Przy krojeniu jąder nie szukaj ciągłości.
Mam dla Ciebie także, radę przyjacielską.
Chcesz zachować masę ?
To krój podwawelską.

Wpadł mi do łba pomysł, niekiepski, tej zimy...
Jak by tu prąd wytworzyć z pomocą sprężyny...
Trzeba jeszcze dynamo, no i trochę chęci.
Trzeba zebrać się w sobie, sprężynę nakręcić.
A potem to już z górki - Prąd popłynie drutem.
Ale mnie za ten pomysł chcą wysmagać knutem.
Że mało rozwojowy...Całkiem nieambitny...
I nie na naszą miarę. Polska - kraj wybitny!
Kraj Tuwima i Lema i sześciorga wieszczów!
"Spadaj szybko na drzewo z tą sprężyną leszczu!"
My tu mamy koncepcję na miarę epoki.
Tak mówią, patrzą z góry, biorą się pod boki.
W dyskurs ślą argumenty, wizja się klaruje...
Aż jawi mi się w pełni! Tak - teraz kapuję!
Zbudujemy reaktor! Będziem mieć atrakcję!
Wodno-wodny. Niech woda spowalnia reakcję
Mostostal wyszykuje ogromną turbinę
(Turbiną zastąpi się moją sprężynę)
No a tlenek uranu, czy inny zajzajer.
Westinghouse nam dostarczy po prostu za frajer.
Tak oto siłę prężną będziem mieć "pod butem"
Jak rozbije się jądro - Prąd popłynie drutem!
Idea całkiem niezła, no i tęgie wzorce...
Byłoby co popierać, ale...
Znaj proporcje...

A nie lepiej wiatraka ustawić nad morzem
Niż jaja rozbijać w jakimś reaktorze?

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Znajomością proporcji próżno się zasłaniać,
nie o nie w gruncie chodzi, łatwo wykryć blamaż
podobnego myślenia co niby-przestrogą
próbuje lęk swój ukryć przed czynu ostrogą -
który podjąć należy właśnie w tejże chwili,
byśmy się nie w nocniku z ręką obudzili...

Cóż powiedzieć o wszystkich, co z troską fałszywą
korzyści pomijają - tylko drogę krzywą
ukazują wszem wobec, w zamian nic nie dając
lękliwie kalkulując, jak pod miedzą zając
i myślą jakby tutaj Kunktatora wzorem
do działań niechęć posiać pod byle pozorem.

Wskazują na trudności, o dynamach prawią
i we własnych się rymach jak w bajorku pławią
lecz mowa ich z daleka już obłudą wionie
w fałszywych argumentach, hipokryzji, tonie,
więc zebrawszy te swoje wątpliwości w kupę,
niech czopek z nich ulepią a wetkną se w (...)!

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Proszę ja was bardzo pięknie
niechaj Muza tu nie klęknie
przed dysputą zbyt poważną
na jej płochośc niezaważną

Nie przenoście nam stolicy do Krakowa
polonistka niechaj hasa tam, gdzie krowa
wśród motylków, pszczółek, kupek
na mrowisku niech sadowi gołą...

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Ach, powabna Tygrysico,
Trwoga Twa tu całkiem zbędna,
To są żarty, nie bógwico,
agitacja zbyt natrętna.
Tyle w rymach mych powagi,
ile muza zezwoliła,
co pośladkiem na mnie siadłszy,
swą poezją przyszpiliła...

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Do Alterusa

Gdykolwiek będziesz w wielkopolskiej stronie
k'Turkowi obróć swe lice
I skromnie siadłszy na tygrysim łonie
Przyszpilić chciej Tygrysicę.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Zbieraju troska twa o mię
zwrusza mię do łez
przyjąć proszę chciej
w podziece ton bez

Nadziei na masy przybór
twej nie ma już nikt
lecz na zimowy psi hu-
mor pomocny jest taki wikt

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Jaki wikt, jaki wikt?
Tego chyba nie wie nikt.
Więc zapytam: Słuchaj, mała,
Czegoś Ty się dziś naćpała?

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Dziś niczego jeszcze, szkoda
cierpi na tym ma uroda.

Bezy drogi mój Zbieraju
to są takie ciastka z jaju:



No a ciastka, jak to wiecie
wikt najlepszy W całym swiecie
(oczywiście oprócz śledzia)
podstawowa to jest wiedza.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Ale ciastka jeść? Po śledziu?
To jak skórę na niedźwiedziu...

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Naród pewien jest we świecie
(tym na grzbietach czterech słoni)
co chleb po to tylko piecze
aby wrogów nim pogonić.

Ma bułeczki swe bojowe
i kajzerki też tronowe,
to i bezy, kto wie o tym?
mogą służyć do pozłoty.

Więc gdy dusza twa waleczna,
dziki wzrok, zmierzwiona broda,
piwo żłopiesz, złoto kochasz,
krasnoludzia twa uroda.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Mi nie wolno dzisiaj zjeść
Ani jednej z takich bez
Choć to smaczne, w paszczy chrupie...
Ale wiesz...
Podnosi cukier

Będzie o tym, czy się da
prąd uzyskać z ceodwa...
-------------------------
Poświęćmy czasu troszeczkę,
i niech pierwszym będzie krokiem.
Spojrzenie na tę cząsteczkę,
naukowym zgoła okiem.
-------------------------
Małe toto jak cholera,
ale spójrzmy co zawiera.
Oto mamy w otoczeniu,
atmosferycznego tlenu,
jeden krzepki węgla atom.
Powie bystry obserwator.
Cud, że się nie mieści w głowie!
- Wystarczy rozpalić ogień!
( Węgiel spłonie sobie w tlenie
i rozgrzeje otoczenie... )
- Zaraz zaraz... Nie! Chwileczkę...
Rozerwijmy wpierw cząsteczkę.
By była bardziej nadobna:
sam węgiel i tlen z osobna.
Ale co z jej nadobności,
kiedy marzną nasze kości?
Gdzie krzesiwo ? Dajcie hubę...
Zaraz błyśnie iskra czysta!
Węgiel niech z tlenu korzysta!
Gospodarka niechaj kwitnie!
I niech cieszą się rodziny!
Nie będziemy palić śmieci!
Będziemy palić spaliny!
----------------------------
( Wykrzesałem iskrę małą...
Lecz więcej się nie udało )
----------------------------
I wtedy przyszło tysiąc atletów...
W każdym spożytych tysiąc kotletów...
I każdy prężył się do przesady...
Jednej cząsteczce nie dali rady
----------------------------
Niech chociaż morał da jakieś światło...
Spalić spaliny? Ech... Niby łatwo

Zignorowałem przejaw Tygrysiej o wątek troski...
Tedy się kajam...
Oto mój żal gorzki.
-----------------------------------
Dziś prawdziwych cyganów nie trzeba
Mamy prasę, mamy radio, tefał...
Ci prawdziwi odeszli do nieba
Tylko koni żal, klaczy żal...
Dziś Karino po stepie nie goni.
Rozynanta bakutil skaptował...
Próżno płakać, lecz cholera, żal koni...
Taki żal - trudno odżałować...
Nie poradzisz nic, na małe pogłowie
Nawet budząc ogiera w wałachu...
Żadna klacz jemu przecież nie powie:
"Zróbmy sobie źrebaka chłopaku"

Dziś tabory po mej wsi już nie jeżdżą
Częściej trafia tu UPS...
Nagle słyszę, jak sąsiad za miedzą...
Krzyczy: Ludzie - Cygan we wsi jest!
Nie wiem o kim, choć wiem o czym mowa...
Ale dla mnie to średnio istotne...
(To wyborca deklaruje, że nie będzie głosował...
Na tego z PSL-u, PIS-u czy jakoś odwrotnie... )

Jego problem - ja nie widzę problemu.
Ten dylemat mnie do urny nie goni.
Ktoś obiecał: "Będzie po dawnemu" ?
Więcej klaczy będzie, więcej koni ?
Wszyscy mówią - będzie inaczej
Będzie lepiej !
Przecież lepiej już było
Ja się pytam. Cholera! Gdzie klacze ?!?
A w otwiet tiszyna...
Ech... Jak miło

Wyjdu nocziu w pole z kaniom...

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Zielony Tygrysie To wykonanie jest tak piękne, jak tylko to możliwe...
Nawet o wiele piękniejsze

PS:
Czemu taki emotikon :sierdce szczipatielnoje: nie działa

"Mrok wieczorny, -babcia siwa
Przy kominku głową kiwa.
Nos jak haczyk, okulary.
Coś tam mruczy babsztyl stary."
Myśli sobie- we wsi bieda
w inne miejsce jechać trzeba.
Tam, gdzie miód rzekami płynie,
w mleku kąpią się boginie.
Gdzie na muszli siedzi strzyga,
krewetkami żeglarz rzyga.
Gdzie napoje tylko winni
a ubiorem jest bikinni.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Cyzia raz gdzieś do Krakowa
Wybrała się białogłowa
Sniadanko w bety podali
I na pole wyjść kazali
Cieszy to naszą Narcyzie
Więcej na dwór nie wylizie

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Teraz będzie rzecz dla Jenny
O tym jak łódź podwodną zbudować
z beczki ogrodowej i łazienkowej wanny
( Spisana z nikłym wsparciem poetyckiej wenny )
Ale żeby nie było, że łódź do niczego...
Zanurkujemy na dno Rowu Mariańskiego!
--------------------------------------------
Chciałbym Jennę uściskać...
Lecz mimo do ściskania stworzonej urody.
Może być nieściśliwa, podobieństwem wody.
Bo przecież w sporej części swojej objętości
Jenna z wody się składa, wliczając w to kości...
Można zatem zawczasu wniosek sformułować...
Że jednak nieściśliwa ( i nie ryzykować )
Ale, ale... Chwileczkę... Czemu tak od razu ?
Jenna przecież oddycha! Jest w niej trochę gazu!
Wszak Greczyn Archimedes, kiedy swą nagością
uścisnął wodą w wannie ciężar z objętością...
Opisał prawa cieczy, co wypełnia rzekę...
( Znał cyfry starogreckie no i z grubsza grekę )
Jednak nie odnotował, wyłażąc z wanienki...
Jak dużo gazu wyparł poza drzwi łazienki.
( Nie odnotował wprawdzie tylko z tej przyczyny,
że zachowanie gazu nie z jego dziedziny...)
Szczęściem miał naśladowców, co byli tak mili
Wzięli prawo wyporu i... Uogólnili...
Że ciecz i gaz to jedno. Lecz jest jedno "ale"
Gaz śmiało da się ścisnąć, a ciecz prawie wcale.
Zatem jeśli ściśliwa, to mocno ściśniona...
Przez wodę, tę podwodną. Moze Jenna skonać
Tedy, żeby odmętów osiągnąć głębiny
Należy Jennę wsadzić do szczelnej kabiny.
Ale tak wykonanej, by Jenna ( tam w środku )
Nie odczuła rozkładu ciśnienia w ośrodku.
To musi być ogromnie mocna, tęga bania...
Jak ktoś się do wycieczki na dno rowu skłania.
Należy też tą banię obciążyć dostatnio...
( Wtedy siła wyporu nie działa "dodatnio" )
Tak! Można w taki sposób łódź podwodną zrobić.
Opuścić Jennę na dno... Lecz, jak ją wydobyć ?
Z pozoru rzecz jest łatwa. Prostą ma naturę.
Starczy balast odrzucić - bania pójdzie w górę.
Jednakoż przyspieszenie zyska znakomite.
Choć wyjdzie na powierzchnię - pójdzie na orbitę.
Ażeby prędkość bani spowolnić troszeczkę.
Przytroczmy do niej liną, cienkościenną beczkę.
Ale nie pustą beczkę - wiemy o tym przecie.
Gdy gaz beczkę wypełni - to woda ją zgniecie.
Tak więc eliminując zgniecenia przyczyny.
Nalejemy do beczki ( pod korek ) benzyny.
I tym prostym sposobem, Przecież to rzecz prosta.
Uzyskujemy jakby - "podwodny aerostat"
Wprawdzie dosyć pokraczny ( nie grzeszy urodą )
Lecz można nim, jak balonem, sterować pod wodą.
-------------------
Miało być tego więcej, ale... Trzeba trafu...
Gdzieś mi się wziął i zapodział - rym do "batyskafu"

PS:
Tam nie ma błędu w nicku
Postąpiłem chytrze
Gdybyś się chciała obrazić...
Będę mógł się wyprzeć