Ale nie, żebyś sam poszukał takich po dłuższym czasie czy z zagranicy... po co.

A w związku z tym nie ma przecie sensu tłumaczyć ci, że nie jesteś w stanie zmierzyć różnicy w zużyciu paska czy alternatora z tego tytułu... W skali kraju.

Albo pytać o sytuację, w której światła zapalone w dzień przeszkadzają...

Reasumując - niepotrzebnie karmię trolla. Mea maxima. Więcej nie będę.

Palę na trasach do 6 l (w mieście ze 7, chyba że siem śpieszę) i jakoś tyle samo w krajach gdzie świateł nie trzeba
Żarówki zmieniałem ze dwanaście lat temu; stare świeciły, ino chciałem mocniejsze (o 20 wat) co niewątpliwie nieekonomicznem jest posunięciem...
Paska nigdy nie zmieniłem, alternator co go fabryka dała. Znaczy pełnoletni.
Kiedyś się toto syćko zapewne zużyje, nie mówię... może nawet tego dożyję... w końcu o to idzie by pożyć jeszcze...

Ja zmienia raz na dwa miesiące, róznie jedną, parami. Często u mechanika.Koszmar

_________________
pozdrowienia piotr

Hella. "Longlife"
Dałem akurat "amerykańskie" (ze 'stopniowym' światłem mijania, niezgodnie z naszym standardem) więc nie zagwarantuję.

wszystko wypróbowane, tak mi się dzieje w kolejnym samochodzie zresztą

_________________
pozdrowienia piotr

Od samochodu też może zależy. Takie ostatnio badziewie robią... posprawdzać napięcia, czy styki a przekaźniki dobre (znaczy nie iskrzą) i takie tam?

wszystko zrobione, przyzwyczaiłem się już

_________________
pozdrowienia piotr

Jeździmy tak samo. Statystyki z jednego dnia mają się nijak do rzeczywistości.

Popatrz na durne statystyki policji. http://statystyka.policja.pl/st/ruch-dr ... Cialo.html
Najbezpieczniej jeździliśmy w 2010

W tym roku, w długi weekend bożocielny, w 444 wypadkach zginęło 46 osób, a ranne zostały 533 osoby. W zeszłym roku zginęło także 46, ale w 465 wypadkach (rannych 577).

Wynikało by z tego, że teraz jeździmy szybciej - mniej wypadków, więcej ofiar.

Co powiesz na takie statystyki?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

To nie jest normalne nawet przy najbardziej badziewnych H7. Podejrzewam, że jeżdżąc tylko w nocy miałbyś te same problemy.

Altek - napięcie i jego stabilność
Oprawki i przewody - styki, połączenie stabilność osadzenia żarówek w oprawce i oprawki w reflektorze.
Mocowanie reflektorów, pasa przedniego zderzaka - brak luzów i wibracji /zakładam, że nie ma uniball'i w zawieszeniu sprężyny i amorki standard/
Odpowietrzenie i chłodzenie reflektorów - zaparowywanie szkieł, wyraźne przypalenie odbłyśników
Luzy w zawieszeniu przednim i układzie kierowniczym, wyważenie kół, bezwibracyjna praca silnika i wentylatora chłodnicy.
Brak skoków napięcia i iskrzeń w instalacji od alternatora, reglera, odbiorników, zwłaszcza silników elektrycznych.
Gładka praca elektrycznej regulacji pochylenia reflektorów.
Światła zapalają się po włączeniu? Przekręceniu kluczyka? Odpaleniu silnika?

PS. Żarówki kupujesz w tym samym miejscu? Kiedyś zobaczyłem odkładanie kartonu z żarówkami w pewnym motomarkecie i odwiesiłem blisterki na półkę...

w Fieście żony, Volvo s 40, ford focus. żródła i marki różne. W dwóch ostatnich elektryk sprawdzał instalacje. Tak mam Jak dobrze pamięta, to nie wymieniałem w Hondzie accord i w Oplu Astra

_________________
pozdrowienia piotr

Miałem busa T-1 "bulik" do którego dospawałem słupki z zaczepami pasów.
Miałem "ctrynkę" do której lutowałem światła diodowe na 6V (bez DRL)*
Przedtem jeździłem na długich skierowanych w dół (ten typ tak może)**
Miałem całe "stada" aut niezgodnych z przepisami, a zgodnych z logiką.***

* DRL to norma za której spełnienie całe lata płaciło się frycowe.
**krótkie się za szybko wypalały
*** nawet dziś mam pozycyjne (diodowe) tak mocne, że w dzień mżawkowy nie widać różnicy i nie muszę na krótkich.

Ale jazda na światłach (zwykłych) cały rok jest dla mnie głupotą.
MJS

ps
Rysiu mogę Ci wysłać dzienne z PRLu wstawisz żarówki diodowe i masz: na szkiełku DRL a w środku nielegalne diody.. ale tego już nikt nie sprawdza.

Piotrze też tak miałem z diodami przez kilka lat... potem minęło:
zmień producenta: wpierw żarówek, potem elektryka, potem auto.


PS
Dla Macieja Wisławskiego jednak najlepszą drogą do poprawy bezpieczeństwa na drogach byłyby szkolenia.
- Jeżeli nie ma u nas odpowiednio wcześnie edukacji, wychowania, to potem trzeba na ludziach wymuszać pewną kulturę jazdy, respektowanie przepisów - zaznacza.
Mądry facet: ten Maciej.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Ewenement jesteś albo psuj 6 miesięcy, zwłaszcza dla h7 to jeszcze ale 2?

Dojazd jakiś codzienny po kocich łbach?

Tego żadne statystyki pewnie nie pokazują, ale... W dzień, w słońcu, jak do tego jeszcze świecą światła samochodów, to mnie to razi. Znaczy światła rażą i drażnią wzrok.
A drugie... widzisz, w takich warunkach, gdy dobrze widać światła samochodu, to inne, mniej oświetlone szczegóły giną. Piesi, rowerzyści, zwierzęta, przeszkody. Znaczy to wszystko widać gorzej. Nie tylko ja mam takie odczucia, trochę znajomych także. Coś jest na rzeczy. To jest ten właśnie trudno dostrzegalny i uchwytny skutek uboczny. Zwłaszcza za miastem. Widzisz z daleka światła samochodu z przeciwka a nie widzisz rowerzysty przed nim. Tak to działa, niestety.

A czy jeździmy wolniej? Chyba jednak trochę tak. Dzisiaj zrobiłem trasę przez całe Trójmiasto i dalej i specjalnie się przyglądałem. Czy ja zwolniłem? Hmm, odrobinę - np na Nowej Uczniowskiej (wiadukt, dwa pasy, ograniczenie do 70, bez szans na pieszych i cokolwiek - taka ekspresówka w mieście) już się pilnuję, żeby jednak 100 nie przekraczać, bo na końcu mogą stać. Czyli na mnie podziałało.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Bez dziecinady, proszę. Dałeś te załączniki jako dowód, wykazałem jego słabość.
Dokładne mierzenie zostaw fachowcom i śledziennikom. Są metody. Mnie wystarcza odwołanie się do praw fizyki i powszechnie znanych zjawisk ze świata mechaniki.
Waliant podał przykład, ale chyba nawet w jednym z Twoich załączników jest coś o tym.

Obaj wiemy, że taki ze mnie troll jak z Ciebie idiota.

Nie trzymam za słowo.
Rozczarowań nie lubię.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Ciekawe:
http://auto.dziennik.pl/drogi/artykuly/ ... encow.html
MJSzalony

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Nic odkrywczego. Gdyby chodziło o bezpieczeństwo, to policyjne statystyki byłyby zupełnie inaczej zorganizowane.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Ciekawe, ...że się o tym mówi
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Państwo na korkach zarabia:
http://auto.dziennik.pl/drogi/artykuly/ ... aport.html

Tak samo jak na braku "zielonej fali"
czy na jezdzie cały rok na światłach.

Ile?
może ktoś obliczył, i gdzieś podał?
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Państwo to podobno my.
No to zarabiamy.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Nie Państwo to Oni... więc zarabiają.
Mnie/nas* do tego nie mieszaj.
MJS

* niepotrzebne skreślić.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Państwo przestrzega;
pamiętaj, a jak nie zechcesz to pomożemy:
http://www.autocentrum.pl/newsy/z-kraju ... -przepisy/

MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Przedwyborcza biegunka sejmowa nasiliła się gwałtownie:

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/sejmowa- ... dem/vbmjcd
Nawet mają zaparcie sejmowe.

MJS

ps
radzę także zwrócić uwagę na ciekawy szczegół :


MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Ostatnie ostrzeżenie?
Nie ...
potem będą bardziej tępić całą resztę ludności (wróć do początku wątku)

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019393,tit ... omosc.html


MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Jak bym był prawnikiem to zgadzał bym się z NIK'iem

http://motoryzacja.interia.pl/raport-po ... Id,1874446

MJS

ps
(jak naród zaczyna kpić; to znaczy - trzeba przystopować - to mój komentarz MJS)

NIK odnotowała także przypadki, gdy w rozstrzyganiu przetargów ogłaszanych przez GDDKiA brały udział osoby, których małżonkowie byli zatrudnieni u późniejszego zwycięzcy przetargu. Raport wspomina o "oczywistym konflikcie interesów", dziennikarze nazywają takie zwyczaje nepotyzmem tymczasem mamy tu do czynienia z klasycznym przejawem polityki prorodzinnej.

Podobnie trudno stawiać zarzut pracownikom GDDKiA, że po godzinach dorabiali w firmach, będących podwykonawcami ich macierzystej instytucji. W dzisiejszych czasach każdy orze jak może. Nieprawdaż, drogie panie i panowie inspektorzy?

Dobrym podsumowaniem nadgorliwości i oderwania od realiów Najwyższej Izby Kontroli jest komentarz internauty, przedstawiającego się jako "Bronek K": "Ktoś się w końcu powinien zająć tym NIK-iem. Eksperci od wszystkiego (...). Skąd ich wytrzaśnięto? To bardzo nienormalne. Znają się na wszystkim bez względu na dziedzinę i wszystkim wyciągają nieprawidłowości. A kto im wyciągnie?"

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Ręce opadają:
http://biznes.interia.pl/news/solska-of ... mi,2172155
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Odnawiam wątek bo...
mamy nową pułapkę do omijania:
http://anuluj-mandat.pl/blog/post/uwaza ... rawa-jazdy

MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Ciąg dalszy urzędolenia? Tym razem napad na cyklistów:

I trudno powiedzieć, co jest gorsze: ten komunistyczny w duchu pomysł czy entuzjazm, jaki wywołał u wielu osób - pisze Łukasz Warzecha dla WP.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,titl ... omosc.html


I znajomo brzmiące zakończenie artykułu:

Przede wszystkim zaś pozbądźmy się absurdalnej wiary, że przepisy uczynią świat lepszym i bezpieczniejszym. Szczególnie że każda nowa regulacja to poszerzenie władzy biurokracji nad obywatelem. Nie ma zaś lepszego pretekstu na oplatanie nas kolejnymi ograniczeniami, formalnościami i zakazami niż bezpieczeństwo. Nim da się w dzisiejszych czasach uzasadnić najoczywistszą nawet bzdurę.
Łukasz Warzecha dla Wirtualnej Polski

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Nie jestem pewien, czy wymaganie znajomości istniejących przecież przepisów od osób poruszających się po drogach publicznych, czy w przestrzeni publicznej, zasługuje na nazwanie "komunistycznym pomysłem". To akurat wydaje się mieć sens.
Pytanie tylko, jak w praktyce będzie wyglądać przyznawanie tej karty rowerowej.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

I znajomo pobrzmiewający tytuł
"Masowe łapanki cyklistów" skończyły się ( jak do tej pory ) w 2012 roku...
Pamiętam jak dziś, bo wtedy porobiłem rowery i zaczęliśmy jeździć gdzie się chciało...
Czasem prowadziłem po jednym piwie, czasem po dwu. Bez obawy utraty prawa jazdy
Bo wreszcie ta durnota się skończyła. Nie można już było tak łatwo "poprawić wykrywalności" łapiąc tuzin pijanych rowerzystów
Teraz proponują cośtam_cośtam... ( Ciekawe co "przejdzie w tle" tego pomysłu )
A publicyści (nie_cykliści ?) i publikatory wracają na sprawdzone tory...
Dali by se wreszcie spokój z tym "komunistyczne I_tu_wstawta_co_chceta"..."
Pomysł z "kartą rowerową" wart Nobla. W takim samym stopniu, jak pomysł z kartą pływacką... I Innymi kartami...
( W sumie szkoda, że Jokera nie przewidują, co by wszystkie karty zastąpił )
Ja jestem za a nawet przeciw, jak by zapotrzebowanie było...
Ale taki nieśmiały apel mam. Do publicystów i polityków...
Weźcie się kurwa do uczciwej roboty - czytelnicy to mimo wszystko ( choć rozumiem, że by się chciało )... To nie idioci jednak... I tego ustawą czy artykułem, panocku, nie zmienisz.
Chociaż kusi spróbować - i ja to rozumiem

Prawda, że łapanki rowerzystów mądre nie były, ale co z rowerzystą który jedzie drogą publiczną, bo może, nie znając przepisów? To po co inni użytkownicy dróg muszą je znać? Zdawać na jakieś prawa jazdy?
Prościej, jak nikt by nie znał, a wszyscy uważali..?

_________________
Pozdrawiam
Alterus