I jeszcze coś takiego: dla Zbieraja:)

Łał Naprawdę cudne

E, tam, za dużo tych ciuchów.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Niczego nie ignoruj. Napisz, co chcesz (cytując poprzednika lub nie) i naciśnij "Podgląd". Na dole ukaże Ci się "Dodaj załącznik".

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

No więc ja przez ostatnich kilkanaście lat miałem tak:

Co - patrząc z punktu widzenia uczestnika pod nogi wyglada tak:

zaś patrząc nad głowę (we fragmencie, którego skrzydło nie zasłania) wyglada tak:


Więc, jeśli ktoś Państwu wmawiał, ze w powietrzu jest dużo miejsca, to Was okłamał.

A paralotniarstwo to też takie żeglowanie, tylko, że dochodzi opcja na żeglowanie w pionie.

P.S.
A najprzyjemniej, kiedy wygląda tak:

_________________
Z wyrazami
JM

U mnie tam panie tłoku nie ma
Jak bym się wzbił nad chałupę, to zobaczył bym tylko swoją szkutnio-stolarnię ( 1 )
basen portowy (2) i pas startowy (3)
Aaaa i jeszcze hangar ( to w kółeczku )
Ale ja mam lęk wysokości

Piękne fotki Ech... Zazdroszczę szczerze

Ja mam lęk niskości. Obserwacje dowodzą, że powietrze jeszcze nikomu nie zaszkodziło, ale ziemia - jak się rzuci - może zabić.

_________________
Z wyrazami
JM

Koniu dal cię

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Ci goście od BASE (jak ten na filmie) to jest zupełnie inna historia. To wygląda fantastycznie, ale oni ciągle spadają. Droga do takiego latania prowadzi od skoków spadochronowych. Napierw skaczesz po bożemu - z niezepsutego samolotu 9i tu się pojawia po raz pierwszy pytanie po co?, skoro samolot działa?). Potem, skaczesz free fly i coraz później otwierasz spadochron, a potem (po tysiącach skoków znaczy) idziesz skakać z wież, mostów, budynków i skał (rozwinięcie anagramu BASE). Jak już się z tych skał naskaczesz do znudzenia zakładasz wing suit i walisz skoki, jak na tym filmie. I robisz to do śmierci. Czyli stosunkowo krótko, ale jak widać niektórym udaje się nawet nagrać film i nie zniszczyć kamery.

Paralotnie to zupełnie inna dyscyplina. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak spadochron, ale bliżej nam do szybowców. Bo paralotnia lata - w prawo, lewo i do góry. Szybciej, lub wolniej - w zależności od woli pilota.

Spadochron lata do góry wyłacznie w solidnym Cummulonimbusie, albo w tornadzie. Dlatego wszyscy unikamy takich ekstremów.

Zawody na paralotniach są takie same jak na szybowcach (tylko trasy krótsze) Jest trasa, trasa ma kilkadziesiąt do stu kilometrów. Jest wirtualny cylinder startowy i są bojki - punkty zwrotne, które trzeba oblecieć. Kto doleci do mety w najkrótszym czasie (czas jest indywidualny) ten wygrywa. Przy trasach rzędu 60-80 km i poziomie zawodów krajowych do mety dolatuje zwykle połowa stawki i więcej.

Rekord świata po trasie otwartej (polece jak najdalej, gdziekolwiek się uda) wynosi już ponad 500km a po trasie zadeklarowanej - czyli dolecę dokładnie tam: ponad 460km.

Rekord zdobytej (dobrowolnie) wysokości w locie to ponad 4 i pół tysiąca metrów.

Podkreśliłem "dobrowolnie", bo wysokości zdobywane przymusowo sięgają 11tyś i ten "rekord" należy do koleżanki, która w chmurze burzowej straciła przytomności i szczęśliwie ów lot przeżyła.

Dla podniesienia nastrojów patriotycznych - aktualną mistrzynią świata w paralotniarstwie jest Klaudia Bułgakow. Polka.

Jest jeszcze opcja na przypinanie sobie do paralotni (a własciwie do dupy) silnika. No, ale to tak samo, jak pływać na sasance z wieterokiem na pełnych obrotach. Są fani, ale ja nie polecam.

_________________
Z wyrazami
JM

Taaak, bo sport to nie tylko piłka i narty. Wielu mamy mistrzów w bardzo ciekawych sportach, o których nic nie wiemy.
Koniu ale film był tak tylko trochę a'propos bo to i ładne obrazki i muzyczka

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

.. i gościu przeżył

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Tylko nie do dupy !
Do plecków


Czasem nie wiadomo co lepsze... Bo można np zginąć na miejscu...
Albo przeżyć bardzo okaleczonym i stać się udręką na resztę życia dla siebie i rodziny...
sailhorse ma rację z tym lękiem niskości, moim zdaniem
Tam w górze jest bezpieczniej
Ale bać się należy nie śmierci, tylko tego, jak się przeżyje ( w jakim stanie )
A ze śmiercią cóż... Liczyć się trzeba...
Co nie znaczy, że od razu trzeba jej szukać.

Kolejne moje hobby, ściśle z ziemią związane, to rowery
Konstruowanie i eksploatacja

PS: Piszcie o swoich zainteresowaniach i wstawiajcie fotki
To bardzo inspirujące jest

Jako ten, który kiedyś zjeździł na rowerze niemal całą Polskę, mam pytanie o te rowery z kanapami. Mówiło się o takich w czasach gdy byłem gówniarzem. Widywałem takie czasami i wtedy i teraz, ale bardzo bardzo rzadko.
Dlaczego się nie przyjmują powszechnie, skoro są lepsze? A może nie są lepsze?
Możesz jakiś wykład na ten temat?
Może być w innym wątku, może być na PW, ale naprawdę jestem ciekaw!

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Młością (drugą) mojego życia były:

A w zasadzie :
... i OLE!

MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Hmm... Czy są lepsze... Tak bym tego nie widział...
Jeśli postawić je w konkurencji z typowymi pionowymi, to mają swoje zalety, ale też i bardzo poważne wady.
Może tak...
Dlaczego nie są produkowane seryjnie ?
Za najważniejszą przyczynę uznał bym to, ze praktycznie muszą być robione na miarę.
Tzn zrobienie konstrukcji regulowanej, takiej którą łatwo można by dostosować do wzrostu - było by prawie dwukrotnie droższe... Z racji, że taka konstrukcja musiała by być regulowana w kilku punktach i te punkty regulacji musiały by przenosić ( wytrzymywać ) spore momenty sił... Tak w skrócie ( oczywiście tylko moja opinia )
Druga sprawa, to fakt, że rowery poziome tego akurat typu LWB są długie...
Utrudnienia w magazynowaniu i ruchu miejskim...

Teraz czy są lepsze i kiedy...
Są bardzo wygodne, wręcz komfortowe...
Do tego stopnia, że po przejechaniu 40 km ( bez przystanku ), zaczyna Ci przeszkadzać fakt, że lusterko ciągle znajduje się w polu widzenia i "zaburza krajobraz"
W mało pagórkowatym terenie są wygodniejsze od pionowych...
I tu bym zaryzykował, że lepsze. Ale kiedy zaczynają się większe wzniesienia to już niestety... Stawy kolanowe dostają wycisk.
Poziome LWB są szybkie, jeśli o to chodzi, ale...
Znowu w chłodniejsze wieczory "wystawiasz na pastwę " wiatru większą powierzchnię ciała I czasem marzniesz... Dlatego stosowano kiedyś obowiązkowo owiewki...
W skrócie to powiem tak... Warto mieć również taki rower
( Zwłaszcza na starość i długie płaskie trasy ) Ale rewelacji, które miały by zdyskwalifikować inne typy rowerów w porównaniu z nim...
To spodziewać się nie należy
Inna sprawa, że typów tych poziomych też jest sporo. Ale zalet innych typów poziomych to już naprawdę nie widzę
Napiszę wkrótce jakąś bardziej przemyślaną serię spostrzeżeń

Marian Strzelecki
Łał! Łał! Łał! dwa ce fał ! Śliczoty

Ale to nie wszystkie:
I obie były moje:
...........................................
Potem; oba były moje:

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

A były i takie:
a są takie:

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Marianie nie został ci jakiś kolorowy ogórek? Bym na Woodstoka miała

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Nie mam dla Ciebie wolnego: buuu
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Deux chevaux! Czyli "dwa konie" - jak sprytnie Francuzi rozpoznali skrót 2 CV.
To był mój pierwszy pierwszy samochód w życiu. Ale miałem go tylko dwa (znowu ta dwójka)
miesiące. Mój Deux chevaux miał - jak przypuszczam - naprawdę tylko dwa konie z czego jeden ochwacony. Ale był niezwykle bezpieczny, bo maksymalną prędkość rozwijał na poziomie 70km/h. Dach był (w czasie zaprzeszłym dokonanym) z jakiegoś materiału, ale jakiego nie wiem, bo kiedy stałem się właścicielem dachu już nie było.
Pamiętam natomiast fotele zrobione z wygiętej rury na którą ktoś, kiedyś naciągnął tapicerkę. Za mojego posiadania na oparciu fotela pasażera naciągnięta była moja bluza z kapturem dzięki czemu fotel miał nowatorski pojemnika na rózne drobiazgi (to do wątku o macgajweryzmach, moze?). I dalej do tego wątku - naprawiłem w nim cewkę zapłonową za pomocą blaszanej pokrywy pudełka po jogurcie.
Patentu ze smarowaniem bananami nie próbowałem.

_________________
Z wyrazami
JM

Takie?:


...ale jak One pływałyyy:

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Marian - wymiatasz. Dla mnie to jest najcudniejsze hobby:)

Wiem


problem, że one po tym...

dłuugo muszą schnąć

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Dla wątpiących : obiecana prezentacja nagrody.
/egzemplarz z prawej strony może być Twój /.
Obserwując jak się rozwija wątek, aż żal przerywać tę zabawę.

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

Tak gwoli ścisłości: to nie chodziło o konie mechaniczne, tylko o tzw. konie fiskalne, czyli wysokość podatku, jaki trzeba było zapłacić za przyjemność posiadania owego wehikułu. Ten podatek nadal istnieje i bardzo często przy cenach samochodów we Francji podaje się, ile dany samochód ma "koni fiskalnych", bo od tego (m. in.) zależy wysokość składki ubezpieczeniowej. We Włoszech też istnieją (przynajmniej do niedawna istniały, nie wiem, jak teraz) "konie fiskalne".

A jeśli chodzi o moc silnika, 2CV miały silniki typu boxer o mocy 9 - 24 KM.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Ty, bez wątpienia pamiętasz to lepiej, niż ja - ja słyszałem, ze najpierw był 2CV a potem konie fiskalne w stawkach francuskich ubezpieczeń. Historia więc była tak zapleciona, ze nie wiadomo co było pierwsze _ 2Cv rozszyfrowane jako dwa konie, czy 2CV jako wzorzec z Sevres - podstawa do wyliczania owych koni fiskalnych*

Mój leciwy 2CV miał moc zbliżoną raczej do 9KM niż zawrotnych 24. Ale jaką w rzeczywistości? Bóg raczy wiedzieć.

*Do dzisiaj sposób wyliczania koni fiskalnych jest we Francji wiedzą tajemną i dostępną nielicznym Wiadomo jednak, że dzięki instytucji CV sposób naliczania ubezpieczeń we Francji jest najbardziej egzotyczny na świecie.

Zaś w sprawie hobbie przeróżnych polecam Państwa uwadze pewien filmik (nota bene francuski), który bez wątpienia otwiera wyobraźnię na pewne, nowe możliwości. Miłego wieczoru z Alchemią.

_________________
Z wyrazami
JM

Czytam te posty i jakoś smutno mi się zrobiło, tak pochłonęła mnie budowa jachtów że zabrakło mi miejsca na inne hobby.
Akwaria mam od tak dawna że nawet nie pomyślałem że to też tutaj pasuje. Pielęgnice Eliota mi się rozmnożyły i szukam chętnych do adopcji 200 maleństw. W jednym akwarium może być tylko jedna dorosła para bo resztę zabiją. Kupiłem kiedyś 6 sztuk Eliotek, szybko urosły ale zaczęły zdychać nagle. Po kilku dniach zostały dwie i złożyły ikrę, wtedy zrozumiałem powód nagłych zgonów.

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze

Jeszcze raz wysyłam załącznik. Jakieś problemy na łączach ☺☺☺☺☺☺

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

..chłodzone powietrzem:
....OOOOooooOOOO
Jeśli bym nie pisał (kiedyśtam) Encyklopedii dla PWN'u to bym się zdziwił:
ale tak to podziwiam (po raz któryś) wiedzę przedpiśćy
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Aleee do czegoś doszedłeś..
A taki ja nic ... ciemnosć widzę...
żadnej ikry...

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Nareszcie coś się ruszyło w temacie
Zróbmy sobie kolorową zimę Więcej fotek !

Budowa jachtów to przecież też poza żeglarskie hobby Dawaj jakieś zdjęcia Please...

Marianie Wszystkie one są śliczne
Nagroda murowana
Silnik 2CV też był pierwotnie lotniczy ? Produkowany do samolotów ( jak w garbusku ?)

Kolejne moje hobby związane z ziemią ( na Ziemi ) już pokazywałem kiedyś...