Taki wniosek nasuwa się po obejrzeniu kolejnego odcinka 'Whale Wars' - nie wiem, czy jest w Polsce. ...pi pi pi... ekoterroryści, posługujący się 'Jolly Rogerem' jako banderą (lub proporcem, ale siedzi w miejscu bandery a żadnej innej nie widać), wchodzący na pokład statku na wodach międzynarodowych mimo wyraźnego braku zaproszenia (a raczej przeciwnie), atakujący inny statek przy pomocy RIBa i śmigłowca tylko dlatego że im się nie podoba (płynął za nimi - na wodach międzynarodowych), taranujący tankowiec... To wszystko akty piractwa - ale wszystko z sympatycznym, współczującym niemal (ale nie ich ofiarom) komentarzem.. Nóż się w kieszeni otwiera. Nikt mi nie wmówi, że jakikolwiek cel pozwala na stosowanie takich metod. I, że ogólnoświatowa sieć telewizyjna ma prawo promować takie akcje.
No... wkurzyłam się zdrowo... i szybko mi nie przejdzie.
