Skoro jest wątek pt. dlaczego żeglujesz, warto zbadać ekstrema w tym względzie. Swoją drogą to ciekawe, czy funkcja żeglowania w określonych granicach ma charakter liniowy, logarytmiczny, wykładnniczy czy jakikolwiek )
Miłego dnia,
Pozdrawiam !
Bogdan

Umrę....

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Ale zaraz potem pożeglujesz przez Styx z kapitanem Charonem

_________________
Andrzej Szczypior

Nie chcę się czepiać od rana, ale Charon to wiosłował raczej

To się nie czepiaj Panie Psorze. Świnięta.. yy.. znaczy Święta idą. Daruj!

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Ale można i pożeglować... do Avalonu.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Na Avalon to pojadziem w sobotę na wigilii

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

BTW Pytanie tytułowe jest dosyć.. khem.. No bo odpowiedzi raczej mało ciekawe.. Umarnę, inne pośrednie ograniczenia cielesno - umysłowe, żona weźmie pod pantofel, mąż kajdankami do kaloryfera przypnie, se człowiek naprodukuje potomstwa jak królik, nastąpi koniec świata.. Więcej głupich pomysłów nie mam i mam wrażenie że pulę wyczerpią jeszcze inne mao przyjemne tematy..
Ew człek uzna że pływanie mao godne, lepszy drynk z palemką przy kominku (ale to podboega pod ograniczenia umysłowe, znaczy klapka w mózgu się przestawi)

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

I dlatego przenoszę wątek do HydeParku :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Chyba nAvalon

Tytułowe pytanie jest podchwytliwe.
Jak przestanę żeglować to będę mógł napisać czemu. Dziś nie wiem.

Może nie tyle podchwytliwe, co - z charakterystyczną dla Bogdana przewrotnością - zadane tak, żeby najpierw sprowokować a dopiero później zastanawiać się o ssooo autorowi chodzi.

Jeśli by się zastanowić, co - oprócz oczywistych oczywistości typu śmierć - mogłoby spowodować, że przestanę żeglować, to wnioski wcale nie są humorystyczne i absurdalne.

Przestawanie żeglowania się dzieje wokół nas i w nas samych też. Ile razy każdy z nas słyszał "więcej nie pojadę na Mazury"? Są tacy co nie znoszą tłumów i na samą myśl o Mikołajkach w sezonie dostają drgawek.
A co jeśliby tłumy zaczęłyby się przewalać w marinach Gdyni, Świnkowa czy Łeby? Czy "nieznosiciele tłumów" szukali by innego niż Bałtyk akwenu, czy może zainteresowali by się pieszymi wycieczkami po pustyni Gobi?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Eeee, Bałtyk jest duży. A jak w portach będzie gorzej, to ludzie zaczną wiecej żeglować (orać morze) ale przede wszystkim się przeniosą na inne brzegi. A tam jest tak dużo miejsca, że i przez kilka pokoleń nie da się tego zapełnić. Poza tym, ludzi u nas ubywa, więc luzik

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Kiedyś Zalew Zegrzyński, Wigry i Śniardwy też wydawały mi się duże


Gdybym totalnie zbankrutował i poszedł mieszkać na Centralny to wtedy chyba bym przestał pływać. Dlatego, że nie miałbym ekipy i transportu nad Zalew

Nie byłbym sobą gdybym do tego nie odniósłbym się był z właściwą sobie przewrotnością;)) Otóż przestanę żeglować wtedy i tylko wtedy kiedy znaczenie akcydensu (dot. żeglowania) zdominuje atrybut (dot. żeglowania)
Pozdrawiam !
Bogdan

A ja się zastanawiam właśnie, dlaczego oni siedzą na tym Centralnym zamiast ruszyć na południe.... cieplej, milej owoce na drzewach prawie cały rok

_________________
Piotr "Kefas" Gryko

Chętnie odpowiem ) Widocznie siedzenie na Centralnym (w wartościach bezwzględnych) jest równie wciągające jak żeglowanie )
Pozdrawiam !
Bogdan

Oj są, są. Na szczęście Szwecja blisko, a ich jest pewnie ze 4 mln, a nie 40 więc idzie wytrzymać.
Ale jakby zaczęli się - znaczy Szwedzi - zbyt szybko rozmnażać, to chyba faktycznie tylko zakotwiczyć na środku morza, lub zgodnie z tytułem przestać

_________________
Pozdrawiam, Krzysztof Kusiel-Moroz
_____________________________________________________
navigare... i wystarczy

Raczej z 9, chyba że wyłączymy mieszkańców o ciemniejszej karnacji co wskazywałoby iż nie są rdzennymi mieszkańcami tego państwa .

Ale oni raczej nie lubią wody, bo ani na jachcie ani nawet na pirsie żadnego ciemniejskórego nie widziałem. No może poza moją strzaskaną małżonką

_________________
Pozdrawiam, Krzysztof Kusiel-Moroz
_____________________________________________________
navigare... i wystarczy

Widać, że żużla nie oglądasz...

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Jeszcze czasami oglądam, kiedyś trenowałem

To powiedz, że Antonio Lindbaeck nie jest typowym Szwedem

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Tak sobie myślę że człowiek się strasznie zmienia. Przynajmniej ja się zmieniłam straszliwie.

Teraz bez chwili wątpienia mogę odpowiedzieć na pytanie zadane w tym wątku- przestane pływać jak będę w ciąży, będę miała dzieci. Kiedy będzie na mnie ciążyła odpowiedzialność za inne zależne ode mnie istoty.

Jeszcze rok temu bym tego nie powiedziała, wręcz przeciwnie wyśmiałabym gdyby mi ktoś coś takiego powiedział.

Wychowałam się na wodzie, było to jedno z tych miejsc gdzie czułam się zawsze bezpiecznie i dobrze. Pewnie nie mam wiedzy takiej jaką ma większość osób przebywających na tym forum. Być może dlatego bałabym się w ciąży pływać czy z małymi dziećmi.

e ,moja zona 3 dni przed porodem pływała jeszcze

_________________
pozdrowienia piotr

Rdzennym

Byłem w tym roku na GP w Goeteborgu Widziałem tego autochtona

Moja też pływała w ciąży, a potem pływaliśmy jak małe miało 3 miechy, z obydwoma dziećmi podobnie. Żyją nadal żona też dobra, żartowałem)

_________________
Pozdrawiam, Krzysztof Kusiel-Moroz
_____________________________________________________
navigare... i wystarczy

Ależ ja nie jestem przeciwna pływaniu przez kobiety w ciąży.

ale swojego dziecka nie. inne obce ok niech pływają;)

Nie musi się nic wielkiego stać, chociażby jakieś odwodnienie i już może być problem, prawda?

pośród dużej lub jeszcze większej wody

_________________
Pozdrawiam, Krzysztof Kusiel-Moroz
_____________________________________________________
navigare... i wystarczy

raczej chodziło mi że w razie gorszego samopoczucia i przewlekłych wymiotów może dojść do odwodnienia i ewentualnego zagrożenia dla dziecka;)

Wbrew pozorom dzieci nie dają się tak łatwo wykończyć. Sprawdzone, także na długich wymiotach

_________________
Pozdrawiam, Krzysztof Kusiel-Moroz
_____________________________________________________
navigare... i wystarczy