Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Yes, yes, yes
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=73&t=14330
Strona 1 z 10

Autor:  Cape [ 8 lut 2013, o 19:12 ]
Tytuł:  Yes, yes, yes

106 mld euro dla Polski na lata 2014/2020. :D :D :D

Autor:  Carlo [ 8 lut 2013, o 19:13 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Za mało! :lol:

Autor:  Colonel [ 8 lut 2013, o 19:18 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Cape napisał(a):
106 mld euro dla Polski na lata 2014/2020

Straszliwa klęska nieudolnego Tuska. Narodzie powstań z kolan i rozlicz lemingów. :D

Autor:  Wojciech [ 8 lut 2013, o 19:20 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Cape napisał(a):
106 mld euro dla Polski na lata 2014/2020. :D :D :D


Lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu. :)

Autor:  Cape [ 8 lut 2013, o 19:21 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Colonel napisał(a):
Cape napisał(a):
106 mld euro dla Polski na lata 2014/2020

Straszliwa klęska nieudolnego Tuska. Narodzie powstań z kolan i rozlicz lemingów. :D

Qrwa, a w GeeSie kosy wycofali :D

Na poważnie. Została została zachowana zasada kwalifikowlności VAT-u. To ma bardzo duże znaczenie w inwestycjach rządowych i samorządowych.

Budżet UE po raz pierwszy w historii jest mniejszy, niż poprzedni. Przybyło gęb do wykarmienia (Bułgaria, Rumunia, Chorwacja), a Polska uzyskuje nominalnie o 4 mld euro więcej.

Autor:  Marian.Kowalski [ 8 lut 2013, o 20:09 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Nie potrafię liczyć...

106mld € daje 303,6mld PLN

To po ile to ojro? :roll:

Autor:  Colonel [ 8 lut 2013, o 20:10 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Cape napisał(a):
Została została zachowana zasada kwalifikowlności VAT-u

Zachowana czy wprowadzona???/

Autor:  Cape [ 8 lut 2013, o 20:24 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Marian.Kowalski napisał(a):
Nie potrafię liczyć...

106mld € daje 303,6mld PLN

To po ile to ojro?


Te 106 mld jest z rolnictwem. Czyli całość środków przyznanych w/g dzisiejszego kursu to 440 mld :D Ale jeszcze musi to klepnąć Parlament Europejski :roll:
Colonel napisał(a):
Zachowana czy wprowadzona???/

Zachowana, do dzisiaj jest tak, że dofinasowaniem inwestycji rządowych (np GDDKiA) czy też samorządowych jest kwota brutto. Czyli z śroków UE idzie finansowanie VAT, który trafia do budżetu. UE chciała wprowadzić, (i słusznie), finansowanie netto, ale Polska, Czechy itp obroniły to.

Czyli droga kosztuje netto 100 mln, brutto 123 mln. Tyle dostaje wykonawca, z tego 23 mln trafia z powrotem do budżetu w formie VAT.
Dofinasowanie np 80 % od kwoty 123 mln wynosi 98,4 mln, a od netto 80 mln. Jeżeli dofinansowanie procentowo jest niższe, to oczywiście liczby są inne.

Autor:  Catz [ 8 lut 2013, o 20:28 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Cape napisał(a):
106 mld euro dla Polski na lata 2014/2020

Zona i ja, w imieniu wszystkich Zabojadow, ktorym (juz chyba trzeci rok? Czwarty? ) zamrozono pensje, skladamy najszczersze gratulacje i przylaczamy sie zywiolowo do powszechnej radosci! :D :D :D ;)
Catz

Autor:  Cape [ 8 lut 2013, o 20:31 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Catz napisał(a):
Zona i ja, w imieniu wszystkich Zabojadow, ktorym (juz chyba trzeci rok? Czwarty? ) zamrozono pensje, skladamy najszczersze gratulacje

Nooo, ktoś to musi sfinansować, a Francja jest płatnikiem netto do budżetu UE.

Autor:  damit [ 8 lut 2013, o 20:32 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Carlo napisał(a):
Za mało! :lol:

Spoko, spoko! Na waciki wystarczy. :lol:

Autor:  Catz [ 8 lut 2013, o 20:42 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Cape napisał(a):
Nooo, ktoś to musi sfinansować, a Francja jest płatnikiem netto do budżetu UE.

Ale my naprawde szczerze... Reszta zreszta pewnie tez, bo nikt tu nie mowi o lewackich eurokolchozach i nie wydziwia, ze slimak jest ryba, a marchewka owocem.
Catz

Autor:  Cape [ 8 lut 2013, o 20:44 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Catz napisał(a):
wydziwia, ze slimak jest ryba,

A nie jest ? :lol:

Dziękujemy Braciom Francuzom za zrzutę na nas. Obiecuję, że będę pił tylko Bordo :D

Autor:  Catz [ 8 lut 2013, o 20:45 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Cape napisał(a):
A nie jest ?

Nie jest.
Catz

Autor:  damit [ 8 lut 2013, o 20:57 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Cape napisał(a):
będę pił tylko Bordo :D

A nie lepiej rurz?

Autor:  Catz [ 8 lut 2013, o 20:59 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

jest jeszcze lilarusz ;)

Autor:  waliant [ 8 lut 2013, o 22:59 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Bo to wydziwianie się już znudziło. Ale, powiadacie, na lata 2014-2020... To ocenimy ile z tego faktycznie do nas trafiło, w roku 2020. Obietnice na zaś, taaaa.

Autor:  Catz [ 8 lut 2013, o 23:05 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

waliant napisał(a):
Obietnice na zaś, taaaa.

Co obietnice?
Nie moge przeciez zagwarantowac, ze mi marchewka zaowocuje i ze moje slimaki wszystkie plywac sie naucza.
Catz

Autor:  Cape [ 8 lut 2013, o 23:06 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

waliant napisał(a):
Bo to wydziwianie się już znudziło. Ale, powiadacie, na lata 2014-2020... To ocenimy ile z tego faktycznie do nas trafiło, w roku 2020. Obietnice na zaś, taaaa.

Ocenimy w 2022 roku. Nie 2020.
A ile trafiło z budżetu 2007/2013 ?
Przyznany budżet wynosił z rolnictwem 102 mld euro. Wszystko wskazuje na to, że wykorzystamy w 100%. Składkę już znamy.

Autor:  Catz [ 8 lut 2013, o 23:11 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Cape napisał(a):
Składkę już znamy.

My tez! :D
Catz

Autor:  Cape [ 8 lut 2013, o 23:23 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Catz napisał(a):
Cape napisał(a):
Składkę już znamy.

My tez! :D
Catz

Ledwie trochę więcej niż 20 mld euro rocznie :lol:

Autor:  Catz [ 8 lut 2013, o 23:27 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Cape napisał(a):
20 mld euro rocznie :lol:

Ciekawy jestem, co cie w tym tak cieszy najbardziej?
Catz

Autor:  Cape [ 8 lut 2013, o 23:36 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Catz napisał(a):
Cape napisał(a):
20 mld euro rocznie :lol:

Ciekawy jestem, co cie w tym tak cieszy najbardziej?
Catz

To, że znakomita większość tej kwoty wraca do Francji dla francuskich rolników.

Autor:  Catz [ 8 lut 2013, o 23:43 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Cape napisał(a):
To, że znakomita większość tej kwoty wraca do Francji dla francuskich rolników.

... po przetrawieniu przez polskie krowy.
Catz Merci!

Autor:  dudeusz75 [ 9 lut 2013, o 00:10 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

co za różnica, czy to sto, tysiąc czy miliard tych miliardów...

www.youtube.com/watch?v=jCQqAJCrxOc

Autor:  Sajmon [ 9 lut 2013, o 08:24 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Po włąsnych obserwacjach lawiny patologii wokół - związanych ze środkami unijnymi Bliższe jest mi spojrzenie Ziemkiewicza:

"Brukselski bal wampirów
Piątek, 8 lutego (12:28)


Przestańmy się wreszcie cieszyć jak głupi z tych unijnych pieniędzy. Wszystko wskazuje na to, że Polska ma z nich więcej szkody niż pożytku.
Wiem, straszna to herezja. Dogmatu o zbawiennym wpływie unijnych funduszy, niosących nam rozwój, wzrost i lepsze jutro, nie ośmiela się poddawać w wątpliwość prawie nikt. Nawet Jarosław Kaczyński skapitulował przed powszechnym pożądaniem "trzystu miliardów z Unii" i zadeklarował, że trzyma kciuki za premiera, żeby udało mu się z brzucha eurobiurokracji jak najwięcej dla naszej wygłodzonej Ojczyzny wyrwać. Jego zresztą rozumiem, jest politykiem, a ten zawód polega raczej na snuciu miraży niż ich rozwiewaniu. Ale dogmatu nie ważą się naruszać także dziennikarze i eksperci. To znaczy, ci ostatni w większości mówią o sprawie tak samo, jak za komuny mówili o absurdach gospodarki socjalistycznej. Na boku, prywatnie, w cztery oczy, ale broń Boże nie pod nazwiskiem.

A może zamiast napalać się, niczym przysłowiowy szczerbaty na suchary, na te kolejne 300 miliardów w nowym unijnym budżecie, przyjrzyjmy się, jak wydaliśmy poprzednie?

Ja bym podał taki przykład. Gmina występuje do Unii o dotacje na aquapark. Kilkadziesiąt milionów, Unia daje połowę. Na drugą połowę gmina bierze kredyt. Pieniądze na różne sposoby wsiąkają w gminę, znacząco zwiększając zadowolenie. Aquapark jest fajny, budzi dumę, wszyscy się radośnie pluskają, dzieci mają fajne miejsce na szkolny WF, a po lekcjach na różne zajęcia sportowe. Na fali ogólnego zadowolenia burmistrz, zapunktowawszy na "umiejętnym wykorzystaniu unijnych funduszy", zostaje wybrany do Sejmu albo sejmiku wojewódzkiego (w czym zapewne udział ma kosztowna kampania, sfinansowana przez lokalnych biznesmenów, którzy się przy okazji Aquaparku obłowili).

Trwa jakiś czas, nim do mieszkańców dotrze, że aquapark nie jest w stanie utrzymać się z wpływów za bilety. Choć bilety i tak drogie, i po pierwszym zachłyśnięciu się, gdy atrakcja spowszedniała, sprzedaje się ich coraz mniej. Trzeba albo pogodzić się ze stopniową dekapitacją obiektu, albo do obciążenia długiem za połowę inwestycji dodać koszty jej utrzymania. Gmina kombinuje jak koń pod górę, tnie koszty ograniczając godziny otwarcia i stopniowo likwidując kolejne sekcje sportowe i atrakcje. Tnie też środki na konserwacje i naprawy, więc obiekt stopniowo brzydnie i zaczyna się sypać...

Pytanie naiwne: czy ta gmina się dzięki unijnej pomocy rozwinęła, czy wręcz przeciwnie, popadła w jeszcze większe kłopoty?

Dodam, że przykład nie jest zmyślony. Z punktu Państwu mogę wskazać co najmniej pięć miast i miasteczek, które sobie takie aquaparki zafundowały. A traktując sprawę szerzej - licząc np. stadiony na kilkadziesiąt tysięcy miejsc w miastach gdzie na meczu nigdy nie było więcej niż kilka, kilkanaście tysięcy kibiców, a i to raz do roku na derby - kilkadziesiąt takich gmin.

Nie wszystkie środki unijne poszły na takie sprawy, zaprotestuje ktoś. Pewnie, nie wszystkie. Część na przykład poszła na tak chwalone autostrady. Żadnej co prawda nie oddano dotąd w pełni, wszędzie mamy tylko krótsze lub dłuższe odcinki, po których wpada się w stare korki na półtorapasmówce, ale zgoda, autostrady w połowie z dotacji, w połowie z kredytu, mamy. Konsorcja, które dostały na nie przetargi, wzięły półtora do dwóch i pół raza więcej niż średnio kosztuje taka autostrada na świecie, po czym pobankrutowały, nie płacąc podwykonawcom. Więc trzeba zapłacić po raz drugi, tym, którzy je naprawdę zbudowali. Ale jeśli niebawem autostrady zaczną pękać jak pas startowy w Modlinie, a tak zazwyczaj się dzieje ze "strategicznymi inwestycjami" oddawanymi na rocznicę rewolucji czy na euro, to skoro wykonawców, którzy dawali na nie "gwarancję" już nie ma, bo pobankrutowali - trzeba będzie za tę autostradę zapłacić po raz trzeci. Albo ogradzać kolejne wyboje płotkami i robić objazdy.

Nie wszystkie środki poszły na infrastrukturę, powie ktoś... No, pewnie. Poszły jeszcze na "kapitał ludzki". To jest dopiero "miś na miarę naszych możliwości". Wręcz - mówiąc Sadamem - "matka wszystkich misiów". Za te pieniądze odbyły się tysiące rozmaitych szkoleń, od których nikt nie zmądrzał ani odrobinę, a niektórzy mogli zgłupieć. Za unijne pieniądze powstały też tysiące firm, które w większości po skończeniu okresu dotowanego padły, bo widać nie były do niczego potrzebne.

Duża część z tych pieniędzy poszła na rozmaite działania "społeczne", głównie w rodzaju wspierania pańć od genderu, mierzących się z problemami społecznymi typu "jak w przestrzeni kulturowej odłączyć fallusa od penisa" (nie zmyśliłem tego). Tak, kupa różnych ludzi znalazła przy tym mniejszy lub większy zarobek, kto mądrzejszy, zainwestował, kto głupszy (większość) powtórzył operację makro w skali mikro, to znaczy użył pochodzących z unijnej pomocy zarobków jako podkładki do uzyskania kredytu konsumpcyjnego, i licząc z tym kredytem, wcale nie jest bogatszy, niż był, choć ma wrażenie, że mu się żyje lepiej.

Oj tam, oj tam, usłyszę na pewno, zrobiliśmy z tymi pieniędzmi, co zrobiliśmy, może nie wykorzystaliśmy najlepiej, ale w końcu je dostaliśmy, a lepiej dostać i zmarnować niż nic nie mieć, prawda?

Nie, nieprawda. Co do tego, że 300 miliardów ze sławnego "Yes, Yes, Yes" Marcinkiewicza nie rozwinęło nas ani nie dźwignęło cywilizacyjnie - nie ma dwóch zdań i szkoda wyważać otwarte drzwi. Raport napisany pod kierownictwem profesora Hausnera i dostępny w necie jest morderczy w konkluzjach i nie do podważenia. Ale niech eksperci pójdą dalej i przyjrzą się nie tylko nieskuteczności, ale i negatywnym skutkom dotacji. Bo przecież unijna pomoc stała się pożywką dla rozmaitych patologii, nie tylko korupcyjnych - ot, choćby, zaburzając mechanizmy rynkowe, obniżyła innowacyjność i konkurencyjność polskiej gospodarki, zamiast ją zwiększyć.

Osobiście sądzę, że skutki negatywne "wykorzystania funduszy spójnościowych" przeważają nad pozytywnymi, ale to tylko dziennikarska intuicja. Trzeba to podliczyć, usystematyzować. Porównać z przykładami zagranicznymi - bo były kraje, które zdołały w oparciu o tego rodzaju pomoc się zmodernizować, ale znacznie więcej było krajów, którym deszcz pieniędzy - czy to z dotacji, z pomocy międzynarodowej czy na przykład z eksploatacji nagle odkrytych bogactw naturalnych - przyniósł w ostatecznym rozrachunku szkody. I bez wielkich badań widać wyraźnie, że sprawą decydującą jest tu stan państwa.

Państwa, którego my nie mamy, bo mamy typowy w krajach postkolonialnych "predatory state", państwo, mówiąc mądrze, "kleptokratyczne" (polecam serdecznie poświęcony temu najnowszy numer kwartalnika "Rzeczy Wspólne"). A w takim właśnie państwie łatwy pieniądz z zagranicy przyrównać można do sztucznego dokarmiania pustoszącego człowiecze trzewia tasiemca. Nie dość, że nie pomaga, to, wzmacniając pasożyta, niszczy.

Bardzo proszę, może jakiś odważny ekonomista zajmie się sprawą i napisze książkę o tym, jak pieniądze z Unii popsuły III RP, zamiast ją naprawić?

I jeszcze jedno: te pieniądze nie były bezinteresownym prezentem. Pewnie, że Zachód woli nam rzucić mniej niż więcej, ale w końcu rzuca te 300 czy ile miliardów po to, by mieć z tego zysk. I nawet nie myślę o łatwym do udowodnienia fakcie, że najwięcej na polskiej transformacji ustrojowej zyskał zachodni kapitał, ani nie odwołuje się do obliczeń wykazujących, że do Unii więcej wnosimy niż z niej dostajemy, bo tego sam diabeł nie da rady tak do końca policzyć.

Myślę o tym, że za pieniądze na infrastrukturę czy "kapitał ludzki" odwdzięczyliśmy się żywym towarem. Dwoma milionami Polaków, młodych przeważnie i przedsiębiorczych, którzy wyjechali na Zachód po lepsze życie. W "Dzienniku Gazecie Prawnej" wyliczano niedawno, ile bilionów wypracują tam oni w najbliższych latach, zasilając tamtejsze gospodarki. I te biliony, oceniając nasze zyski z Unii, trzeba położyć na drugiej szali.

Ale przecież nie w pieniądzach rzecz najważniejsza - w zachodnich krajach, tkniętych katastrofą demograficzną po "rewolucji seksualnej" lat sześćdziesiątych, ta fala Polaków jest jak transfuzja świeżej, młodej krwi, podtrzymująca przy życiu schorowanego starca. W ten sposób kryzys demograficzny przerzucony został na nas. I teraz to już nasz problem, a nie Europy. "

Ot, stary wąpierz przygadał sobie jurnego parobka, sypiąc mu złotem, którego miał w swej trumnie pod dostatkiem, a durny parobek się cieszy, kocha swego dobrodzieja i nijak nie rozumie, dlaczego im dłużej tych pałacowych luksusów, tym się robi bladszy jakowisik i słabowity, i skąd te dziwne ranki na szyi..."

Rafał Ziemkiewicz
Interia

Autor:  Colonel [ 9 lut 2013, o 09:02 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Ziemkiewicz jest cienias, rozpisał się na 3 strony a ja to ująłem tak prosto:
Colonel napisał(a):
Straszliwa klęska nieudolnego Tuska. Narodzie powstań z kolan i rozlicz lemingów

Autor:  Cape [ 9 lut 2013, o 09:17 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Teraz rozumiem, dlaczego poprzedni rząd, który miał takich doradadców, do końca swojego panowania (listopad 2007) wykorzystał zaledwie 60 % środków z budżetu na lata 2004/2006 i zero środków na lata 2007/2013.
No bo skoro te wszystkie wodne parki, drogi, lotniska, linie kolejowe itp, itd mają przynosić same straty, to nie wolno ich budować.

Autor:  Były_User 934585 [ 9 lut 2013, o 09:46 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Catz napisał(a):
Zona i ja, w imieniu wszystkich Zabojadow, ktorym (juz chyba trzeci rok? Czwarty? ) zamrozono pensje, skladamy najszczersze gratulacje i przylaczamy sie zywiolowo do powszechnej radosci! :D :D :D ;)
Catz

No przynajmniej w jednym przegoniliśmy Francję :-)

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Cape napisał(a):
To, że znakomita większość tej kwoty wraca do Francji dla francuskich rolników.

Podobno, gdzieś usłyszałem lub przeczytałem, że lwia część rolniczych dopłat trafia do kieszeni banków będących właścicielami ziemi.

Autor:  Kurczak [ 9 lut 2013, o 09:51 ]
Tytuł:  Re: Yes, yes, yes

Dajcie spokój.
Przecież to było do przewidzenia.....
Jak powiedział jeden z (jak to ładnie brzmi) prominentnych działaczy PIS, to co uzyskał Rząd to minimum minimorum tego co powinien otrzymać....
Bo przecież Polsce jak psu micha należało się przynajmniej dwa razy tyle :lol: :lol: :lol:
I z tej okazji w przyszłym tygodniu składają wotum nieufnosci ......

Więc nie ma się z czego cieszyć. Bruksela nas okradła :lol: :lol: :lol:

Strona 1 z 10 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/