Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Jak nie wodowac jachtu.
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=73&t=19117
Strona 1 z 2

Autor:  Paco [ 30 maja 2014, o 11:28 ]
Tytuł:  Jak nie wodowac jachtu.

Raczej chyba nie polecam uslugi wodowania proponowanej przez szwedzka firme
UUUPSSS

Autor:  jachu [ 30 maja 2014, o 11:30 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

hm , nie wyglada to dobrze :)

Autor:  Paco [ 30 maja 2014, o 11:33 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Powiem, ze wyglada to nawet slabo :rotfl:

Autor:  Marian Strzelecki [ 30 maja 2014, o 14:55 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Za małą miał wyporność :mrgreen:

Autor:  Zbieraj [ 30 maja 2014, o 15:01 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Marian Strzelecki napisał(a):
Za małą miał wyporność :mrgreen:
No pewnie. Widziałeś tego czerwonego na kołach? Wyglądał jak żelazko. :rotfl:

Autor:  Maar [ 30 maja 2014, o 19:14 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Zbieraj napisał(a):
Wyglądał jak żelazko.
Raczej jak pustak :-)

Dlaczego tak się dzieje? To nie odosobniony przypadek - można znaleźć wiele wywrotek dźwigów z łódkami na haku.

Błąd człowieka, czy błąd konstrukcji dźwigu czy może nabrzeże do nosa?

Czy w Polsce to nie jest tak, że zwykle zamawia się dźwig "przewymiarowany" o drugie tyle ton? :-)

Autor:  waliant [ 30 maja 2014, o 19:22 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Maar napisał(a):
Czy w Polsce to nie jest tak, że zwykle zamawia się dźwig "przewymiarowany" o drugie tyle ton? :-)


Dźwig się często zamawia przewymiarowany, bo to się opłaca, gdy jachtów do wodowania jest dużo. Dlatego że taki duży dźwig, np 60 ton, praktycznie nie musi się przestawiać ze względu na duży zasięg, a to jest bardzo duża oszczędność czasu i pieniędzy w związku z tym.
Natomiast wywrotka to błąd w sztuce.

Autor:  Maar [ 30 maja 2014, o 19:28 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

waliant napisał(a):
Natomiast wywrotka to błąd w sztuce.
W czyjej sztuce? Dźwigowego?

Czy może armator oszukał mówiąc o wadze swojej łódki?

Autor:  skipbulba [ 30 maja 2014, o 19:30 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Wnosząc z filmu dzwig był źle ustawiony, tzn nie miał rozłożonych prawidłowo podpór od strony nabrzeża. Widac operator pipa. Zlekceważył wagę łódka.

Dźwigi bierze się przewymiarowane przede wszystkim dlatego, że w miarę zwiększania wysięgu maleje udźwig. 40-tonowy dzwig na połowie wysięgu z trudem podnosi 10 ton, a na pełnym wysięgu ma udźwig raptem 3-4 ton (oczywiście pi razy oko, bo wiele zalezy od samego dżwigu).

Armator nic nie może oszukać, bo każdy dźwig ma wagę.

PS. po przyjrzeniu się wygląda na to, że to żaden dźwig tylko HDS czyli żaden operator dźwigu tylko kierowca po kursie :)

Autor:  waliant [ 30 maja 2014, o 19:43 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Maar napisał(a):
waliant napisał(a):
Natomiast wywrotka to błąd w sztuce.
W czyjej sztuce? Dźwigowego?


No tak, bo czyj to może być błąd? Mało to razy słyszałem, jak dźwigowy mówił: tyle, dalej nie (tak mu przyrządy mówiły), trzeba się przestawić.
Oszukać na wadze łódki jest trudno, bo są wagi.

Acz HDS-y wag raczej nie mają, więc wtedy może być problem ;)

Autor:  Maar [ 30 maja 2014, o 19:52 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

waliant napisał(a):
Acz HDS-y wag raczej nie mają, więc wtedy może być problem
No własnie o to pytam - Skipcio się chyba zna na temacie.
Maciek, czy brak wagi i "dobrze będzie" wypowiadane przez właściciela uważasz za powód, czy silnik nie da rady i wywrotka to tylko podpory, podpory i jeszcze raz podpory?

Autor:  piotr6 [ 30 maja 2014, o 19:54 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Jak do mojej łódki na wsi przyjechał hds to odrazu zrezygnował ,mimo udżwigu 3,5 tony. Na szczęście sąsiad z drugiej strony ma dźwigi

Autor:  skipbulba [ 30 maja 2014, o 19:58 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Marku, trudno powiedzieć tak na podstawie zdjęcia/filmu, ale ta łódka raczej więcej jak 2,5 tony nie waży, więc HDS powinien dac radę na małym wysięgu. Ale! :D gdyby HDS nie dał rady to po prostu by poleciał siłownik, przewód hydrauliczny, pompa itp, spadło by do wody i tyle, a tutaj widać, że HDS dał radę, bo przewrócił całe auto. Zdecydowanie stawiam na źle rozstawione podpory. Silnik w ogóle niewiele ma do rzeczy :)

Autor:  piotr6 [ 30 maja 2014, o 20:01 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

To tak wygląda,że nie rozstawił tylnych podpór

Autor:  skipbulba [ 30 maja 2014, o 20:03 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Tylnych jak tylnych. Nie rozstawił, albo rozstawił za krótko ( i na to stawiam, patrząc na odległość kół od nabrzeża) lewostronnych podpór :)

Autor:  Paco [ 30 maja 2014, o 20:27 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Na moje oko operator HDSa dal ciala po calosci.
Blisko nabrzeza, krotkie podpory, lub calkiem nie wystawione.
Na pilocie powinien widziec ile ma na wysiegniku procent operacyjnych, ale jesli nie ma podpor to wyswietla mu powiedzmy 70% udzwigu, ale co z tego jak juz nei ma oparcia.
Teraz jak mnie wodowali mniejszym HDSem to pracowal wlasnie na 70%, no i mial juz uwagi, ze to max, bo nie chce ryzykowac.
Jak dla mnie blad dzwigowego kierowcy.

Autor:  boSmann [ 31 maja 2014, o 07:19 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Paco napisał(a):
blad dzwigowego kierowcy

Acha, no to możemy analizować następne http://www.youtube.com/watch?v=HUeLtjENtGo

Autor:  Kurczak [ 31 maja 2014, o 07:34 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Może zasięg ramienia był zbyt mały i dlatego operator nie wysunął podpór, żeby być jak najbliżej wody ? :roll:

Autor:  Pasat [ 31 maja 2014, o 08:09 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Ahoj!

Dla odmiany po tych traumatycznych obrazach:
http://www.youtube.com/watch?v=32kK7lQZ ... 2kK7lQZSks

pozdrawiam
Lech

Autor:  Paco [ 31 maja 2014, o 08:20 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

boSmann napisał(a):
Paco napisał(a):
blad dzwigowego kierowcy

Acha, no to możemy analizować następne http://www.youtube.com/watch?v=HUeLtjENtGo


Zbyszku braklo w cytacie mojego stwierdzenia istotnej wiadomosci.
przed blad dzwigowego byly jeszcze trzy wyrazy.... Jak dla mnie :)

Autor:  Marian Strzelecki [ 31 maja 2014, o 10:53 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Wyrazy szacunku dla rodziny? :rotfl:

Autor:  skipbulba [ 31 maja 2014, o 18:41 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Kurczak napisał(a):
Może zasięg ramienia był zbyt mały i dlatego operator nie wysunął podpór, żeby być jak najbliżej wody ?
To sie własnie nazywa "błąd operatora" :D

Autor:  Micubiszi [ 1 cze 2014, o 20:07 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Zasada jest jedna . Gdy środek ciężkości minie pole podstawy zestaw traci równowagę.
Czasami zdarza się jednak ,że mamy do czynienia z niespodzianką. Pan co mi wiózł łódkę zapakował sobie na przyczepę jacht który miał w środku około metra sześciennego wody. Kapnął się dopiero jak mu przy hamowaniu wjechal dziobem do busa . Metr sześcienny wody w jachcie nie zajmuje dużo miejsca a waży dodatkową tonę .

Autor:  Kurczak [ 1 cze 2014, o 21:21 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Ciągnąłem kiedyś laminatową omegę z Wilkas do Gubina za moim Merorem W 123.
Właściciel twierdził, że jest sucha jak pieprz, a nam się spieszyło.
Samochód żył własnym życiem, przy hamowaniu pod Toruniem musiałem uciekać na lewy pas, żeby nie wjechać komuś do bagażnika.
Tak dojechałem do Stęszewa. Przy okazji tankowania uparłem się wykręcić korek spustowy.
Lało się z niego jak z kranu dobre parę minut.....
Potem już auto jechało jak powinno :)

Autor:  Pasat [ 21 cze 2014, o 19:28 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Ahoj!

Hm... Strach powierzyć coś dzwigowym:
http://wir.pl/obrazek.php?8380

pozdrawiam
Lech

Autor:  Marian J. [ 21 cze 2014, o 20:50 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Micubiszi napisał(a):
Czasami zdarza się jednak ,że mamy do czynienia z niespodzianką. Pan co mi wiózł łódkę zapakował sobie na przyczepę jacht który miał w środku około metra sześciennego wody. Kapnął się dopiero jak mu przy hamowaniu wjechal dziobem do busa . Metr sześcienny wody w jachcie nie zajmuje dużo miejsca a waży dodatkową tonę .
Kurczak napisał(a):
Samochód żył własnym życiem, przy hamowaniu pod Toruniem musiałem uciekać na lewy pas, żeby nie wjechać komuś do bagażnika.
Tak dojechałem do Stęszewa. Przy okazji tankowania uparłem się wykręcić korek spustowy.
Lało się z niego jak z kranu dobre parę minut.....
Potem już auto jechało jak powinno
Jak już poruszacie takie przypadki to zadam pytanie. Jakie okoliczności sprzyjają tzw wężykowaniu podczas holowania przyczepy?

Autor:  Micubiszi [ 21 cze 2014, o 21:19 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Może być opona wybulona :roll:

Autor:  Alterus [ 21 cze 2014, o 21:29 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Nierównomierne, często naprzemiennie, opory toczenia prawego i lewego (prawych/lewych) kół przyczepy.
Na przykład na skutek przelewającej się z jednej strony na drugą wody, jak w przypadkach opisanych wyżej.
Ale oczywiście nierównomierność toczenia może też wystąpić z innych przyczyn.

Autor:  Jaromir [ 22 cze 2014, o 22:44 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

Pasat napisał(a):

fejk....

Autor:  Micubiszi [ 23 cze 2014, o 08:13 ]
Tytuł:  Re: Jak nie wodowac jachtu.

a wszystko przez tą babę co tym białym jechała :mrgreen:

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/