Odkryłem w zeszłym roku, jak ważna jest dobra muza na jachcie.
Jest rano, otwierasz oczy, a z głośników sączy się nastrojowa muzyczka - co wg. was byłoby najlepsze?
Płyniesz ostrym kursem przy 8-9 B, wiatr wieje w mordę, pada deszcz (też w mordę), co poniektóra fala oblewa (lub olewa) cię (i twoja mordę)
- co wtedy najlepsze?
w tym drugim przypadku ja uwielbiam Archive - utwór Lights, lub Led Zeppelin - utwór Kashmire, ale słuchane na maksa.
a Wy?

_________________
pozdrawiam
Piotr Kasperaszek dawniej "Grek Zorba"
http://www.kasperaszek.pl

Nie ma nic lepszego od " Shine on your crazy diamond" Floydow w gwiezdzista noc pod zaglem na samotnej wachcie...

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

W sztormie chyba klasyka: riders on the storm... Z tym, ze nie mam zwyczaju sluchac muzyki na lodce, zwlaszcza w sztormie. Sa tylko chwile w ktorych cos puszczam.

Dokładnie

CISZA!

Ja nawet kaszę gryczaną zniosę, naprawdę mało jest rzeczy, które mnie autentycznie wkurzają na burcie.
Lista owych przypadków to:
1. Roszczeniowy załogant, dla którego wszystko jest złe.
2. Muzyka z głośnika.
3. Członek PISu.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Ahoj!

Led jest OK.
-------------------
Maar- prawie siem z Tobom zgadzam, ale nie znaczy siem nie cisza, a szum wody,fal wiatru, skrzypienie tego i owego...to chyba dobrze brzmi?
-----------------
a i dopisałbym jako punkt 4 lub uzupełnienie 3 - ... lub innej POruchu czy innej swołoczy., czy politycznie podejrzanej świni:))))

pozdrawiam
Lech

czyli roszczeniowy PIS'owiec z głośnikiem na plecach wkurzył by Cię potrójnie

_________________
pozdrawiam
Piotr Kasperaszek dawniej "Grek Zorba"
http://www.kasperaszek.pl

Nie!
Osobniki nieżywe mnie nie wkurzają

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Na sztorm punk, metal albo własna produkcja paszczowa.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Kluczowe jest PASZCZOWA a nie głośnikowa.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Zanotować w kajeciku:
na rejsy z Maarem śpiewnik dobrze, płyta niedobrze.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Jak ja mu zaśpiewam, to polubi głośniki
W wojsku byłem jednym z 3 z kompanii, ktorzy nie zakwalifikowali się do obowiązkowego chóru

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

A punk paszczowo może być?
Takie klasyki gatunku jak "Stokrotka rosła polna" "Zawsze niech będzie słońce" czy dobry na wszystko Kult:

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Znaczy - odróżniasz Mazurka Dąbrowskiego od "Wlazł kotek na płotek" tylko po tym, że przy Mazurku wszyscy wstają.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Ależ, cała "Wish You Were Here" bez wyjątków.

A na sztorm - sprawdziłem - doskonale działa Debussy np. "Prélude à l'après-midi d'un faune", albo wręcz "La Mer". Siła kontrapunktu - działa tonizująco i antywymiotnie, bardziej niż imbir.

Poza tym na wychodzenie z portu polecam uwerturę do "Poławiaczy pereł" Bizeta, a nie polecam "Latającego Holendra" Wagnera (bo ja chyba jednak przesądny jestem).

Cokolwiek by jednak nie grało, niech gra na 1/3 mocy. Bo skrzypieć to może takielunek, a rzęzić, ewentualnie, schorowany załogant. Nigdy głośniki.

_________________
Z wyrazami
JM

Motyw burzy z "Szeherezady" - ale jak dla mnie jednak nie na morzu, bo kończy się rozbiciem statku (nie tylko dlatego, że nie lubię głośników na wodzie, ale chyba przesądna jestem).

Maarek, bardzo cierpiałeś, gdy za sterem śpiewałam z Piotrem Okudżawę? To dlatego uciekałeś pod pokład?

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Na jachcie, wieczorem, jak pada to ja słucham tego Może ktoś jeszcze nie zna.

_________________
Dzień bez zjebki od kapitana to stracony dzień

Gdyby nie to, że takiej pogody nie mieliśmy-na twoje szczęście!-rzekabym żeś to nakręcił na naszym rejsie

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Co znaczy kindersztuba starej szkoły i wiara w ludzi…

Tak jest! Żadnego rzężenia z głośników!
Śpiewać można, a nawet trzeba, bo kiedy śpiewu nie ma Neptun się będzie gniewać.

Zazdroszczę Jeśli naprawdę ją słyszysz

W moim przypadku jest tak. Przy konstruowaniu przeróżnych technicznych dziwadeł
zachodzą w moim organizmie dwa niebezpieczne zjawiska.
Raz - Skutkiem łączenia technologii z różnych dziedzin. I przyjętej koncepcji...
Żeby wszystkiego spróbować od początku - od źródeł... Nie uciekając za wszelką
cenę od błędów.
Wytwarza się taki specyficzny rodzaj wrażliwości...
Skrótowo można to potraktować w ten sposób, że średnia wartość wrażliwości na bodźce
znacząco wzrasta.
Dwa - Słuch pełni w procesie postrzegania niezwykle ważną rolę... Dostarcza ogromnej ilości
bodźców, na które, chcąc nie chcąc, reagujesz... Albo przynajmniej je wyłapujesz...

Dlatego całkiem serio, kiedy chcę odpocząć, słucham sobie ( kiedyś namiętnie słuchałem )
właśnie utworu "Kashmire" Zeppelinów
W dodatku nie dość, że na full, to jeszcze koncertowej wersji...
Żeby jak najbardziej odgrodzić się od zewnętrznych bodźców
Które utoną, jeśli nie w muzyce, to w reakcjach publiczności


Bardzo lubię tą płytę, ale jest tam jeden kawałek, przy którym nijak nie potrafię odpoczywać

Bogurodzicy też się nie daje spiewać na siedząco i jak ją teraz odróżnić od Mazurka?
Choć by rozwijać talent wokalny można zawsze sobie zafundować jednoosobową łódkę

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

No fakt, nie da się bo trza się trochę wyemitować tym głosem.

Słynny klasyczny tekst "mówię wam: majtki precz, wokal przestrzeń musi mieć" uświadamia nam, że pieśni wybitnej pieśniarki też nie da sie na siedząco. I jak to wszystko Dodać i odróżnić?

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.