Lato w pełni, urlop służbowo- kadrowy 2 tygodnie zaliczony nad morzem i ówdzie
, ale mały niedosyt atrakcji czuję nadal ...Od wiosny nie byłem na żadnej prawilnej utce, ostatnio z Wojtkiem na Mazurach , no nie liczę tej wędkarskiej , co tom dzieki niej parę okoni złapał na swem privat domku
Dlatego też, aby podbudować nieco nastrój po powrocie do pracy
, a przy okazji może pozbyć się nadmiarowych letnich kilogramów , zmieniłem dobre (czyt. rower) na lepsze (czyt. lepszy rower 
)Poszperałem więc w necie i wybrałem se takiego , który ma za zadanie mobilizować mnie codziennie do jazdy , a musze przyznać , że leń braku aktywności często mnie dopada. No cóż taki mamy klimat
, 8 h w pracy , powrót do domu i padaka totalna szczególnie w ostatnich dniach kiedy temp sięga 35 st.Kurier się sprawił dzielnie i przywiózł w całości
, wtargałem go na 2 piętro do domu, taszcząc też przy okazji skrzynkę z narzędziami .. i wcale sie nie pomyliłem, bo owa "nówka sztuka cudo" wymagała niemałych manualnych umiejętności, oraz paru imbusów , aby do kupy ją zebrać.Pierwotnie po wypakowaniu z kartona wyglądało to tak :
Załącznik:
P8100002_ver1.JPG [ 248.74 KiB | Przeglądane 738 razy ]
Z czasem zaczęło nabierać kształtów bardziej opływowych , oczywiście przy współudziale najnowszej techniki - 2 note
:Załącznik:
P8100003_ver1.JPG [ 274.58 KiB | Przeglądane 738 razy ]
I wreszcie udało mi się te klocki poukładać i skręcić wszystko do kupy, na jutro zostały pierdoły: lampki , liczniki itp ...
Załącznik:
P8100005_ver1.JPG [ 239.07 KiB | Przeglądane 738 razy ]
Pierwsze zrzuty kilogramów na nowym sprzęcie planuję na jutro po południu i o efektach powiadomię...
), ale jak będziesz odpowiednie ciśnienie w kołach utrzymywał, to powinno się toczyć.