Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

I chcę i boję się
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=73&t=23409
Strona 1 z 2

Autor:  Hania [ 4 gru 2015, o 11:39 ]
Tytuł:  I chcę i boję się

A taki prowokacyjny temat. W zasadzie sezon żeglarski za nami. Większość jachtów na lądzie , ludzie sobie wspominają.
Dopóki pływałam sama sobie - w ogóle nie zwracałam uwagi na otoczenie. Takie wyalienowanie na życzenie. Gdy zaczęłam zawodowo angażować się w żeglarstwo jeszcze nie wyszłam z "oszołomienia" . Z jednej strony brawura granicząca ze skrajnym debilizmem ( a tym dla mnie jest przecenianie siebie , wlanie w krwioobieg znacznej ilości % i wyjątkowa dbałość o utrzymanie takiego stanu i do tego zapakowanie na pływanie znajomych zielonych). Taka forma żeglarstwa spotyka się z jakąś dziwną akceptacją. Każdy organizowany przez nas rejs: na pewnym etapie wstępnym pada pytanie jaki alkohol zabrać, ile, jaki lubi kapitan. Żartem zbywam, że na powitanie jest naleweczka domowa i w tym stylu.
Natomiast zamustrowani tylko kombinują ile wypić. My, nie pijący więc z początku jest to durne wmuszanie.
Dlaczego większość z nas, nie pochwalających pływania pod wpływem jesteśmy w kącie ? Dlaczego nam jest niezręcznie stwierdzić, że lubię na trzeźwo ?
Nie będę rozwijać - wiecie o co chodzi.
Może przestańmy chować się po kątach ?

Temat nr 2
Gdzie w ogóle pochowali się żeglarze ? I ja , i inne jachty się ogłaszają z ciekawymi rejsami , koszty takie jak urlop lądowy - a ludzi brak. Tu na forum wielu rozpisuje się o jachtach, bezpieczeństwie itd itd - a gdzie to pływanie ?
Jak w tytule ?

ps. żeby nie było - Ocean A jak na pół sezonu całkiem dobrze wypadł więc nie o reklamę chodzi. No tak po prosu mnie refleksje naszły

Autor:  Zielony Tygrys [ 4 gru 2015, o 12:04 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

Hania napisał(a):
Dwiększość z nas, nie pochwalających pływania pod wpływem jesteśmy w kącie ? Dlaczego nam jest niezręcznie stwierdzić, że lubię na trzeźwo ?

No właśnie. Dlaczego? Jakiś problem z asertywnością? Nie zauważyłam, żebyś miała.

Hania napisał(a):
Temat nr 2
Gdzie w ogóle pochowali się żeglarze ? I ja , i inne jachty się ogłaszają z ciekawymi rejsami , koszty takie jak urlop lądowy

No sorry ale jakieś 2000 za tydzień od osoby to nie jest cena urlopu lądowego. No chyba, że ty na takie jeździsz.

Autor:  plitkin [ 4 gru 2015, o 12:29 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

1. Alkoholizm jest straszną rzeczą. Nie jeden internetowy żeglarz z "ogromnym doświadczeniem" w rzeczywistości jest zwyczajnym alkoholikiem. Takie tematy z reguły są po kolesiowsku zamiatane pod dywan. Najczęściej głos rozsądku jest dławiony grupowymi stwierdzeniami w stylu "a co - komu kieliszek winka czy jedno piwko zaszkodziło"? A życie swoje.

2. Żeglarstwo (o dziwo) istnieje i poza forum. Mało tego, dużo żeglarstwa istnieje poza forum. Osoby, które znam, które najwięcej pływają, nie udzielają się na forum, albo udzielają się bardzo mało. Żeglarstwo staje się powszechne, nie potrzebujemy już wielkich kapitanów na jedynie słuszne Jotki czy Opale. Żeglarstwo staje się dostępne, względnie tańsze, a więc staje się formą wypoczynku, a nie udowodniania sobie czegokolwiek. Stąd ludzie wolą dzisiaj pływać, za rok pojechać w góry, a za 2 lata wybrać się na rejs wycieczkowcem.

Autor:  piotr6 [ 4 gru 2015, o 12:33 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

plitkin napisał(a):

2. Żeglarstwo (o dziwo) istnieje i poza forum. Mało tego, dużo żeglarstwa istnieje poza forum. .


Mnie tam sie wydaje że forum to maleńki odprysk żeglarstwa :D

Autor:  666 [ 4 gru 2015, o 12:38 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

piotr6 napisał(a):
forum to maleńki odprysk żeglarstwa
A od kiedy liczy się rozmiar?
:lol:

Autor:  piotr6 [ 4 gru 2015, o 12:48 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

j.666 napisał(a):
A od kiedy liczy się rozmiar?
:lol:

Od zawsze ;)

Autor:  Hania [ 4 gru 2015, o 12:58 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

Tygrysico Kochana, wbrew pozorom mam problem. Matka za grzecznie wychowali :mrgreen: Oczywiście, że jak ja nie chcę to nie ma siły by mnie zmusiła do picia. natomiast już pojawia się problem, jak załogant chleje . Kiedy jest ta granica wystawienia ktosia na keję ? Po pierwszym razie jak oleje wachtę ? Nie jestem za kompletnym zabranianiem alkoholu, nie w tym rzecz. Wszystko dla ludzi ale w odpowiednim czasie. W całym temacie raczej bulwersuje mnie promocja pewnego stylu, coraz bardziej powszechnego. Wozi się taki ktoś w wypasionych ciuchach po kei ze szklanicą łiski i "bryluje". Albo odwrotnie "wilk morski" co tylko herbatkę z prondem, szelki bezp. nie dla niego, sztormiak to fanaberia i teksty " no panie ale w naszych czasach"

Co do kosztów żeglowania. Tygrysku, cała masa rejsów była ca 850 zł na tydzień ze wszystkim. Na dużych i małych. Dostępność portów też nie dramatycznie droga. Do Amsterdamu dojechałam za 160 zł pod sam jacht. Regularną linią autokarową. To idzie popływać. Taki Bornholm i przydasie masz i latem za ca 1000 zł.

Może faktycznie - jak się pływa to nie ma czasu na fora. Ale np. Zbieraj ma czas na oba ...

Autor:  piotr6 [ 4 gru 2015, o 13:08 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

Hania napisał(a):
pojawia się problem, jak załogant chleje . Kiedy jest ta granica wystawienia ktosia na keję ?

...


Mam taki luksus,że sam wybieram z kim pływam i w związku z tym z takimi osobami nie pływam, nie jestem wyjątkiem bo raczej wszyscy moi znajomi tak robią.

Autor:  skipbulba [ 4 gru 2015, o 13:10 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

Ad.1. Chlanie jest jednym głównym ze sposobów spędzania wolnego czasu. Łódki, biwaki, działki itp to tylko pretekst. Niestety, bo z tego powodu rykoszetem dostają również ci, którzy po prostu czasem lubią trochę wypić. Z rozsądkiem.
Bardzo czesto spotykam sie z rozmowami na temat co by tu wymyśić na weekend, żeby mozna było fajnie się nachlać, a zarazem pochwalic w pracy, że robiło sie cos fajnego. Z opowiadań wiem( bo sam do Egiptu nie latam), że jakies 70-80% tzw. turystów lecących do Hurgany czy innych Sharmów już na Okęciu jest po alkoholu, a potem juz tylko dbają, żeby ilość krwi w alkoholu przypadkiem się nie zwiekszyła. Moim zdaniem sa to częsciowo zaszłości historyczne jeszcze sprzed wieków (wiadomo, szlachta rozpijała chłopów :D ), ale w wiekszości jest to kultura cywilizacji radzieckiej, która została u nas skutecznie zaimplementowana na radzieckich bagnetach i przez 50 lat skutecznie się u nas zakorzeniła :(
Ad.2. Sadząc po dramatycznym braku miejsc w marinach, to ci zeglarze pływaja na swoim.

Autor:  piotr6 [ 4 gru 2015, o 13:16 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

Hania napisał(a):
W całym temacie raczej bulwersuje mnie promocja pewnego stylu, coraz bardziej powszechnego. Wozi się taki ktoś w wypasionych ciuchach po kei ze szklanicą łiski i "bryluje". Albo odwrotnie "wilk morski" co tylko herbatkę z prondem, szelki bezp. nie dla niego, sztormiak to fanaberia i teksty " no panie ale w naszych czasach"

...


Szczerze powiem,że mnie to wisi niech każdy robi co chce byle mi nie przeszkadzał.
Swoją drogą to wielkich wilczurów morskich można spotkać w polskich portach lub mówiących po polsku :D przynajmniej mi się tak zdarzyło, jakoś inne nacje zajmują sobą i sie nie sadzą bez sensu.

Autor:  cine [ 4 gru 2015, o 13:24 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

Hania napisał(a):
Gdzie w ogóle pochowali się żeglarze ? I ja , i inne jachty się ogłaszają z ciekawymi rejsami , koszty takie jak urlop lądowy - a ludzi brak. Tu na forum wielu rozpisuje się o jachtach, bezpieczeństwie itd itd - a gdzie to pływanie ?

Pomijając kwestie finansowe, nie każdemu po drodze z takim jachciskiem jak Ocean A.
Ludzie kupują coraz więcej łódek w zupełnie innym przedziale wielkości.
Nauka i praktyka na 20 czy 22 metrowcu a później pływanie na własnym pływadełku to 2 różne światy.

Autor:  piotr6 [ 4 gru 2015, o 13:31 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

Jest więcej prywatnych jachtów. pływa się ze znajomymi z przyjaciółmi, nie każdy chce pływać z nieznanymi ludźmi i pod obcym kapitanem. Już na słowo wachta poniektórzy uciekają do Chorwacji :D

Autor:  kooniu [ 4 gru 2015, o 13:34 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

Nie pieje juz dlugo - ponad 22 lata ale nadal przeszkadza mi towarzystwo nadmiernie pijace. Najczesciej sam wybieram z kim mam ochote spedzac czas, a picie lub nie picie jest warunkiem (jednym z podstawowych) do tego. Przez te lata nauczylem sie ze najwazniejsze jest jasne postawienie zasad na samym poczatku i konsekwancja w przypadku ich zlamania.

co do drugiego to na razie przegladam oferty i probuje namawiac swoja lepsza polowke na odmienny urlop ;)

Autor:  Kurczak [ 4 gru 2015, o 14:24 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

Nie sposób się z przedpiściami nie zgodzić hurtem.
Mamy takie a nie inne przyzwyczajenia. Jadąc na wczasy, wycieczkę czy też inny wyjazd integracyjny pierwsze flaszki obalamy jeszcze zanim autobus lub inny środek transportu ruszy z miejsca :)
Czasami wynika to z przyzwyczajenia, czasami z tego, że była okazja wyrwać się z domu i żona nie patrzy więc można sobie pozwolić.
Nie dziwota, że ten nawyk przenosi się także na żeglarstwo, które jest ponoć zakamuflowaną formą alkoholizmu :D
Skoro można nawalonych "turystów" napotkać dyndających na tatrzańskich łańcuchach dlaczego nie na jachtach ?

Nie podoba mi się to ale o ile na moim jachcie nie ma pijaństwa i sprawa jest prosta czyli jak się komu moje zasady nie podobają droga wolna, o tyle w przypadku rejsów komercyjnych jest trochę inaczej. Tu podejscie jest takie - klient płaci i wymaga. Więc jeśli kapitanowi/armatorowi się nie podoba to niech zwraca pieniądze za rejs. A jeszcze z czystej zemsty obsmaruję mu dupę na wszystkich forach żeglarskich...

Nawet zabezpieczenie w postaci jakiegoś oświadczenia podpisanego po wejściu na burtę nie pomoże. Bo co tam napisać. Że na jachcie obowiązuje scisła pohibicja? Albo wolno jedno piwo dziennie ?

To są niestety konsekwencje prowadzenia określonej działalności...

Autor:  Marian Strzelecki [ 4 gru 2015, o 14:34 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

piotr6 napisał(a):
plitkin napisał(a):
2. Żeglarstwo (o dziwo) istnieje i poza forum. Mało tego, dużo żeglarstwa istnieje poza forum. .
Mnie tam sie wydaje że forum to maleńki odprysk żeglarstwa :D

Kiedyś : wchodząc w internet (jeszcze w końcówce percli) myślałem, że to jest przyszłość żeglarstwa. Dziś widzę, że to rzeczywiście "odprysk" - niekoniecznie w tym złym znaczeniu, napiszę więc: ułamek. (nie wiem jeszcze jak jest z Fejsbukiem czy Instagramem)
Grupa ludzi, której nadają ton bardzo pewni siebie i opiniotwórczy fachowcy ... i cała reszta (z reguły milcząca większość tzw. skrytoczytaczy) , która od czasu do czasu wpada zobaczyć czy coś się nie zmieniło.
Duża część stałych bywalców, po prostu zrobiła sobie tu "okno na światek", na czas gdy nie ma co innego sensownego (np.zimą) do roboty.
To wszystko jednak, to nie jest klientela dla zwykłych czarterodawców, raczej dla marzycieli szukających inspiracji dalekimi wyprawami, których sami nie mogą zrealizować.

MJS

Autor:  cine [ 4 gru 2015, o 14:47 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

Marian Strzelecki napisał(a):
Kiedyś : wchodząc w internet (jeszcze w końcówce percli)

Chyba nie rozumiem. Chodzi Ci o końcówkę czego?

Autor:  Marian Strzelecki [ 4 gru 2015, o 15:04 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

cine napisał(a):
Marian Strzelecki napisał(a):
Kiedyś : wchodząc w internet (jeszcze w końcówce percli)

Chyba nie rozumiem. Chodzi Ci o końcówkę czego?

To Pl.rec.zeglarstwo jeszcze istnieje? :shock:
MJS

Autor:  Moniia [ 4 gru 2015, o 15:08 ]
Tytuł:  I chcę i boję się

Precli nie percli. pl.rec.zeglarstwo czyli "precle".
Grupa dyskusyjna co to przed forum istniała... Skąd się wzięły powiedzenia o nie braniu jeńców i tym podobne z i ktorych to precli spora grupka forumowiczów się wywodzi ;)

Autor:  Zielony Tygrys [ 4 gru 2015, o 17:03 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

Hania napisał(a):
Co do kosztów żeglowania. Tygrysku, cała masa rejsów była ca 850 zł na tydzień ze wszystkim. Na dużych i małych. Dostępność portów też nie dramatycznie droga. Do Amsterdamu dojechałam za 160 zł pod sam jacht. Regularną linią autokarową. To idzie popływać. Taki Bornholm i przydasie masz i latem za ca 1000 zł.

Miałam na mysli rejsy na Oceanie.
Nie z każdym chce się żeglować, nie zawsze jest czas, nie zawsze jest zdrowie, nie zawsze jest kasa.
Jak jestem na wodzie to forum i w ogóle internet może dla mnie nie istnieć. Dlatego jestem tak dużo na forum, że nie mogę być na wodzie :)

Autor:  skipbulba [ 4 gru 2015, o 17:23 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

Hania napisał(a):
"wilk morski" co tylko herbatkę z prondem, szelki bezp. nie dla niego, sztormiak to fanaberia i teksty " no panie ale w naszych czasach"
Oooo! Musiałaś mnie gdzieś widzieć :D Tyle, że w herbatce nie było "prondu" bo nie lubie. Jak pić to pić, a nie maskować się w herbatkach. Ale szelki to nie dla mnie i kocham marudzić: " no, panie za moich czasów..." i wtedy najbardziej przejęty jest Zbieraj. Musi być przejęty, żeby nie zejść ze śmiechu ;)

Hania napisał(a):
Co do kosztów żeglowania. Tygrysku, cała masa rejsów była ca 850 zł na tydzień ze wszystkim. Na dużych i małych. Dostępność portów też nie dramatycznie droga. Do Amsterdamu dojechałam za 160 zł pod sam jacht. Regularną linią autokarową. To idzie popływać. Taki Bornholm i przydasie masz i latem za ca 1000 zł.

Może faktycznie - jak się pływa to nie ma czasu na fora. Ale np. Zbieraj ma czas na oba ...

Ja wiem, że biznes to biznes, ale za 800zł to ja kiedyś popłynąłem w 2 osoby na Bornholm na 10 dni. Starczyło bez wysiłku.
A 3 tygodniowe rejsy po Kalmarsundzie i Gotlandii potrafiłem zmieścić w 2 tysiacach. Na 4 osoby :D
Więc Twój biznes i Twoje ceny. Ale kasa moja i mój portfel :D
850zł za tydzień to nie jest jakos dramatycznie dużo, ale z drugiej strony jest to sporo górka pieniędzy. Nie każdy jest w stanie ot tak sobie nazbierać. Szczególnie jak ma rodzinę, albo żonę, albo chociaż dziewczynę co nie chce zostać sama na tydzień.

Jakieś 3-4 lata temu szukałem chętnych na pływanie "po kosztach". Za 3 tygodnie po Szwedowni chciałem ca. 1000zł od paszczy. W tym wszystko łącznie z alkoholem. I wcale nie było łatwo, ale to pewnie przez mój podły charakter :D

Autor:  Kurczak [ 4 gru 2015, o 17:55 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

skipbulba napisał(a):
I wcale nie było łatwo, ale to pewnie przez mój podły charakter :D


Co prawda - to prawda :rotfl:

Autor:  Zielony Tygrys [ 4 gru 2015, o 18:03 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

W sierpniu miałam syndrom osiołka: z Kurczakiem po Bałtyku czy z Mayenną po Mazurach. Charakter Mayenny wygrał.

Autor:  piotr6 [ 4 gru 2015, o 18:03 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

Kurczak napisał(a):
skipbulba napisał(a):
I wcale nie było łatwo, ale to pewnie przez mój podły charakter :D


Co prawda - to prawda :rotfl:


postawiona dobrze diagnoza do połowa sukcesu :D

Autor:  skipbulba [ 4 gru 2015, o 18:29 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

piotr6 napisał(a):
Kurczak napisał(a):
skipbulba napisał(a):
I wcale nie było łatwo, ale to pewnie przez mój podły charakter :D


Co prawda - to prawda :rotfl:


postawiona dobrze diagnoza do połowa sukcesu :D


Podłe skurczybyki :rotfl: mieliście zaprzeczyć :rotfl: chociażby przez grzeczność :rotfl:

Autor:  Kurczak [ 4 gru 2015, o 18:30 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

Hihihi, ale to Skipciu ma podły charakter i to była jego samokrytyka. Ja mam super charakter :rotfl:

Autor:  Alterus [ 4 gru 2015, o 18:37 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

skipbulba napisał(a):
Ad.1. Chlanie jest jednym głównym ze sposobów spędzania wolnego czasu. Łódki, biwaki, działki itp to tylko pretekst.
Pokrywa się to dokładnie z moimi obserwacjami...
Cytuj:
ale w wiekszości jest to kultura cywilizacji radzieckiej, która została u nas skutecznie zaimplementowana na radzieckich bagnetach i przez 50 lat skutecznie się u nas zakorzeniła :(
Ale to już zupełnie nie. :-D
Owszem, kuszące byłoby zrzucić choć część tego bagażu na wschodnich braci, jednak nie czarujmy się - różnimy się nieco sposobem picia, ale namawiać nas nigdy nie było potrzeby, a bagnetem to chyba od szkła odganiać. Pociąg do trunków, to raczej wspólna cecha.
W komercyjnym pływaniu wyrugować alkoholu się nie da, to biznes i trzeba liczyć się z klientelą albo nastawić na straty. Może wprowadzić dla trunkowych zasadę - pijemy w portach, na morzu leczymy kaca..? I oczywiście tak planować rejs aby tych portów nie zabrakło? ;-)

Autor:  Zbieraj [ 4 gru 2015, o 18:38 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

skipbulba napisał(a):
Podłe skurczybyki :rotfl: mieliście zaprzeczyć :

Chciałem zaprzeczyć, ale siem brzydzem kłamstwem. :rotfl:

Autor:  skipbulba [ 4 gru 2015, o 18:59 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

Alterus napisał(a):
Owszem, kuszące byłoby zrzucić choć część tego bagażu na wschodnich braci, jednak nie czarujmy się - różnimy się nieco sposobem picia, ale namawiać nas nigdy nie było potrzeby, a bagnetem to chyba od szkła odganiać. Pociąg do trunków, to raczej wspólna cecha.

Zauważ, że nie zwalałem na Rosjan, tylko na kulture radziecką. Na dyktaturę proletariatu. Co do reszty to zgoda.
Zbieraj napisał(a):
Chciałem zaprzeczyć, ale siem brzydzem kłamstwem.
Też jesteś podły :p przeciez ja jestem chodząca koncyliacyjność. Nie wiem o co Wam chodzi, ale to wyglada mi na spisek :D Będę musiał powołac komisję :rotfl:

Autor:  cine [ 4 gru 2015, o 19:40 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

Alterus napisał(a):
Owszem, kuszące byłoby zrzucić choć część tego bagażu na wschodnich braci, jednak nie czarujmy się - różnimy się nieco sposobem picia, ale namawiać nas nigdy nie było potrzeby, a bagnetem to chyba od szkła odganiać. Pociąg do trunków, to raczej wspólna cecha.

Zdolność do przyswojenia dużych ilości alkoholu bez utraty świadomości to wspólna genetycznie cecha Słowian. Wschodnich i zachodnich. Południowi chyba nie byli pod tym kątem badani ale jak pamiętam Jugoli to też sobie radzili.
Zachodnie nacje tego genu nie mają.

Autor:  piotr6 [ 4 gru 2015, o 19:45 ]
Tytuł:  Re: I chcę i boję się

cine napisał(a):
[Zdolność do przyswojenia dużych ilości alkoholu bez utraty świadomości to wspólna genetycznie cecha Słowian..


Nie znam się na gentyce ale mnie się wydaję,że to efekt ciężkiej pracy :D
Znaczy trening czyni mistrza. No i picie mocnych alkoholi :D

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/