Potrzeba matką wynalazków. Nie inaczej było w przypadku tak zwanego punt gun. Myśliwi potrzebowali broni, która pozwoli im ustrzelić jak największą ilość zwierzyny (w tym konkretnym przypadku ptactwa wodnego) w jak najkrótszym czasie.

W XIX w. odkryto, że najlepsze rezultaty zagwarantuje wydłużenie lufy standardowej broni oraz zwiększenie jej średnicy aż do 5 centymetrów. W efekcie typowy punt gun mierzył aż 3 metry długości i ważył około 45 kilogramów. Ogromny rozmiar oznaczał oczywiście ogromną siłę odrzutu. Dlatego z broni tej strzelało się głównie z pokładu małych barek o płaskim dnie.

Należało najpierw ustawić się łodzią w kierunku przelatującego stada ptaków - najlepiej w odległości około 20 metrów - i dopiero wtedy oddać strzał. Rzecz jasna broń, ze względu na swój ciężar, była cały czas zamontowana na pokładzie barki.

Ta specjalna broń nie była produkowana na masową skalę. Myśliwi chcący sprawić sobie takie "narzędzie pracy" musieli zamówić je u lokalnego rusznikarza.



Więcej, w tym niezłe zdjęcia: http://facet.interia.pl/ciekawostki/new ... gn=firefox

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Ahoj

Siem panna Janna na Sejm szykuje? Czy na kolejną falę uchodźców?
Wiem - będzie prowiant na SIZ
------------------------------
Z taka flintą to szalupy bojowe można produkować. W sam raz dla naszej Marynarki Wojennej.

pozdrawiam
Lech

Ja wiedziałam,że na forum to różne egzemplarze bywają ale żeby kanibale

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka

Hm, zważywszy, że..

We wspomnieniach Raya Todda, łowczego i jednego z użytkowników punt guna, można przeczytać, że wraz z kolegami podczas jednej tylko kanonady zestrzelili oni 419 kaczek.

...wnoszę, że nasza Smoczyca nie jest wielbicielką Prezesa.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

I jakąś drapieżność ujawniła ! Czy smokom pióra nie gilają dłuuuugiej szyji ode środka ?

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka

Trudno powiedzieć. Podobno wszyscy zbyt dociekliwi obserwatorzy znikali w tej długiej szyi właściwie bez śladu.
Właściwie, bo z pojawiających się później, a dość enigmatycznych plamek, niewiele można było wydedukować...

_________________
Pozdrawiam
Alterus