Zaczynam powoli planować wakacje na przyszły rok. Wcześnie, ale myśle ze teraz wrażenia na świeżo zebrane po sezonie bedą cenne.
Zabieram towarzystwo na pierwszy rejs. Mąż, ja i dzieci - bedą miały 10, 7 i 2,5, wiec plan jest mało ambitny. Płyniemy z Rucianego, które znamy i kochamy na basen do Gołebiewskiego w Mikołajkach i powrót w tydzień.
Moje pytanie - gdzie mamy po drodze porty przyjazne dzieciom? Z placem zabaw, dobrym żarciem, czystymi toaletami i prysznicami?
Jaki plan możecie mi podpowiedzieć?

Z Rucianego do Gołębiewskiego jednym ciurkiem, tam macie port przyjazny dla dzieci. I to by było na tyle w tych rejonach, chyba
Oczywiście dzieciaki będą szczęśliwe jak się zatrzymacie w Wiosce Żeglarskiej w Mikołajkach, ale tam nie jest zbyt komfortowo (głośno i tłoczno).

Dzieciaki lubią też postój na dziko z ogniskiem. Na Bełdanach od groma takich miejsc. Plus Wierzba lub Popielno - same porty są może i mało przyjazne dla dzieci, ale koniki rekompensują drobne niedogodności (np. brak placu zabaw czy też niezbyt wygodne sanitariaty).b

Na dziko w okolicach Popielna -odradzam. Koniki łażą luzem i przychodzą żebrać. Mogą pogryżć lub pokopać.

Z mojej dużej praktyki pływania z dziećmi (od 0 do 15 lat) wynika że dzieciom najbardziej podobają się miejsca dzikie. Ja zawsze staram się poznawać nowe miejsca, więc nic konkretnego nie polecę, ale na tej trasie jest sporo dzikich miejsc gdzie można przycumować do brzegu i przenocować. Dziki brzeg jest też bezpieczniejszy dla małych dzieci, bo przeważnie jest płytko i nie ma pomostów z których dzieci mogą spaść.
Poza tym większość tzw. cywilizowanych marin jest okupowana przez pijane bydło (szczególnie z motorówek) a dodatkowo bywają tam koncerty i inne hałaśliwe imprezy.

A Ekomarina Kamień?
Albo któryś z portów w Wygrynach?
Cumowanie na dziko oczywiście tak, ale podpłynąć na obiad, prysznic, kupkę, wyszaleć dzieci trochę w ruchu na placu zabaw, zeby potem wysiedziały jeszcze trochę..?

A z moich doświadczeń z pływania z dziećmi ( obozy żeglarskie) wynika, że dzieci w wieku jak założycielki wątku, preferują miejsca z placami zabaw, toaletą w miarę normalną i czystą ( nie umieją samodzielnie korzystać z saperki i boją się nocą), bez myszy, z miejscem gdzie można pokopać piłkę, z leżakami między drzewami. O takie miejsca jednak łatwiej na Tałtach lub Niegocinie.
A najbardziej moim podopiecznym podobało się ( oprócz Tropicany) w Giżycku: park linowy i lunapark, twierdza Boyen, wieża ciśnień, plaża. Dzieci lubią ładne zejścia do wody, bez glonów.
W Wierzbie nie ma pijackiego bydła. Inne fajne miejsce to Stare Sady na Tałtach, w Rydzewie na Bocznym, w połowie Niegocina na zachodnim brzegu też jest fajna keja ( bodajże Skorupki). Ogólnie polecam popatrzenie z brzegu na infrastrukturę danej keji i decydowanie w trakcie rejsu.
Jeszcze na jez. Wojnowo port Wieczorek. Tam mało kto zagląda, spokojnie jest i pomysleli o dzieciach.

Kiedyś moją siostrę tam na serio kopnął koń (jak miała jakieś 11 lat) i skończyło się szpitalem i szyciem głowy. Więc to jak najbardziej realne zagożenie.

Nie żarty