Zbieraj napisał(a):
Porównujesz rzeczy nieporównywalne.
Aa, Zbieraju, tak mi przyszło do głowy, że to Kurczak wywołał "granicę Unii".
Cytuj:
W Cieśninie Pilawskiej jest wyraźnie określona granica między państwem unijnym (Polska) i nieunijnym (Rosja). Przekraczając granicę unijną - jednocześnie wpływasz na wody terytorialne Rosji.
"Na południu Unii" przekraczając granicę morską państwa unijnego wypływasz na morze otwarte z prawem swobodnego przepływu.
Wszystko to prawda, jednak... nie do końca porównanie jest chybione, bo mamy przyjąć, że bez Rosji granica się nie liczy, graniczną treść swą traci? Może morze granice anuluje? Trafne się staje, jeśli wziąć pod uwagę jeden aspekt, a to sam fakt naruszania unijnej granicy. Granicy zewnętrznej, która ma znaczenie szczególne, jako że wewnętrzne nie istnieją i państwo strzegące swego odcinka na obrzeżach a niedopełniające obowiązku, naraża wszystkie pozostałe państwa. Z uwagi na znane skądinąd zagrożenia znanym skądinąd terroryzmem, rzecz jest - powinna być - traktowana serio. Bardzo serio. Omawiany graniczny incydent pokazuje, że Polska, karząc nawet własnego obywatela za drobne naruszenie tak istotnej dla bezpieczeństwa wszystkich granicy, postępuje poważnie i odpowiedzialnie.
A takie Włochy na przykład wcale nie.
A władze państwa unijnego, na które scedowaliśmy dużą część swoich kompetencji, ufnie powierzając brukselskim rządom nasze bezpieczeństwo, nie tylko nie przywołują winnych zaniedbań Włoch do porządku, nie tylko nie wytykają łamania podstawowych powinności, ale... pod groźbą kar usiłują wmusić nielegalnie wpuszczanych i nie będących obywatelami Unii ludzi pozostałym państwom. Ludzi bez dokumentów, z podrabianymi dokumentami, z życiorysami niemożliwymi do ustalenia, istna rosyjska ruletka.
Gdzie tu sens i logika, o traktatach, poszanowaniu prawa i bezpieczeństwie wspólnej Unii nie wspominając..?
Ot, refleksja wyjątkowa mnie naszła.
Cytuj:
Wyjątki są dwa: (...)
Ten obleci za trzeci.