Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Kocie rejsy https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=73&t=3523 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Banan [ 27 lip 2009, o 11:32 ] |
Tytuł: | Kocie rejsy |
Znalazłem ciekawy artykuł o kotach uczestniczących w rejsach, m.in w rejsie z Panem Urbańczykiem ![]() Kocie rejsy na tratwie Może ktoś z was pływa z kotem lub innym ( gorszym ![]() ![]() Jakieś ciekawe opowieści ..... |
Autor: | Cape [ 27 lip 2009, o 11:42 ] |
Tytuł: | |
banan70 napisał(a): Może ktoś z was pływa z kotem lub innym ( gorszym ) gatunkiem ssaka ?
Jakieś ciekawe opowieści Pływałem z jamnikiem na Mazurach. Na biwaku chadzał sobie na dziób lewą burtą, a wracał prawą. Zawsze tak samo. Pewnego dnia spadł do wody z prawej burty. Od tego czasu chodził i wracał tylko lewą burtą. |
Autor: | dzudzi [ 27 lip 2009, o 19:04 ] |
Tytuł: | |
Cape w końcu Jamnik mały człowiek jak głosi przysłowie:) Zastanawiałem się kiedyś czy taki piesek dobrze czuł by się na letnim Adriatyku(żeby za dużo nie rzucało). Wydaj mi się że był by zadowolony gorzej z armatorem... |
Autor: | Cape [ 27 lip 2009, o 19:10 ] |
Tytuł: | |
dzudzi napisał(a): Zastanawiałem się kiedyś czy taki piesek dobrze czuł by się na letnim Adriatyku
Myślę, że nie. Problem w jego potrzebach fizjologicznych. Na morzu "od portu do portu" zawsze dłużej trwa. Spotkałem kiedyś we Włoszech holenderskie małżeństwo mieszkające na jachcie z dwoma Yorkami. Płyneli do Tunezji. Psy załatwiały się na dziobie, na plandece. Były nauczone. |
Autor: | Maar [ 27 lip 2009, o 20:20 ] |
Tytuł: | |
Przez wiele lat pływałem po Mazurach z psem o imieniu Pagaj. To był gigantycznych rozmiarów owczarek poniemiecki, który kochał wodę i koty. Przy czym koty kochał jeść. W tym samym czasie po Mazurach pływał mój brat, który za załoganta miał wielgachnego kota perskiego (rodowodowego, z alergią na wszystko i ADHD), głupiego i zmanierowanego. Pyza się wabił ów kot i w ciągu dnia siedział na dole. Pewnego, pięknego dnia zobaczyłem łódkę brata stojącą na dziko. Stanąłem przy jego burcie, Pagaj zlazł na ląd i... niespodziewanie wylazła na deck Pyza (chyba chciała zobaczyć kto to przypłynął w gości). Pyza wylazła, przeciągnęła się i zobaczyła Pagaja. Tak się przeraziła widokiem wilczura, że spadła do wody, ale dna nie dotknęła. Tak szybko łapami przebierała, że niczym pewien rybak, przeszła po wodzie i wdrapała się na stuletnią sosnę. Siedziała na gałęzi na jakichś 10 metrach a my na dole robiliśmy imprezkę. Po kilku godzinach mojemu bratu przypomniał się kot. Zaczął "ciciać" na niego, prosić żeby zlazł - NIC, żadnej współpracy. Tak się zafiksował na tym cicianiu, że imprezka się skiepściła a brat tylko o kocie i o kocie. Radziliśmy mu, żeby następnego dnia popłynął do Urzędu Gminy Ruciane-Nida i wystąpił o pozwolenie na ścięcie sosny. Pomysł bratu się nie podobał. W okolicy wałęsał się koń na którego Pagaj strasznie warczał. Poradziliśmy bratu żeby wsiadł na konia, my spuścimy Pagusia, koń się przestraszy, wdrapie się na sosnę i brat będzie mógł sięgnąć Pyzę. Ten pomysł tez braciszkowi się nie spodobał. Stwierdził, że nieludzcy jesteśmy i że Pyza pewnie ma lęk wysokości i trzeba jej podać jakiś trap. No to zaoferowałem się, że możemy zdjąć z brata łódki maszt i dostawić do sosny - Pyza zejdzie po maszcie. Ten pomysł spodobał się bratu połowicznie. Poleciał do łódki i wrócił ze ślicznym, rokrocznie lakierowanym, gładkim jak lustro, okutym, pięciometrowym pychem ![]() Zaczęły pojawiać się gwiazdy - żona brata poszła na łódkę, zadzwoniła butelką mleka o miseczkę, powiedziała dwa razy cici cici i... Pyza majestatycznie zsunęła się po pniu i zniknęła w forluku. Mam dwa koty, ale nigdy by mi nie przyszło do głowy zabierać je na burtę ![]() Ze znanych kotów pływających po morzach i oceanach to bardzo szkoda mi było kotka Naomi James, który wypadł za burtę i zginął (najprawdopodobniej w paszczy rekina) w okolicach Afryki w czasie samotnego rejsu Naomi dookoła świata. Jeśli zaś chodzi o sławne psy z tysiącami mil na logu, to wysłałem gratulacje Wackowi - kundelkowi, który wraz z Tomkiem Lewandowskim zamknął dużą pętlę. cape napisał(a): małżeństwo mieszkające na jachcie z dwoma Yorkami. [...] Psy załatwiały się na dziobie, na plandece.
Znam małżeństwo, które pływa po świecie z Golden Retriwerem. Piesio w zależności od warunków załatwia się na decku lub w kokpicie. Generalnie nie uważam, żeby akurat kwestia odchodów była największym problemem. Większym kłopotem jest choroba morska zwierzaczków. Kot Cypisa* to bardzo biedny jest i rzyga przez cały rejs gdy pływa po Bałtyku. [*] Cypis to właściciel stronki: http://www.dino.merigold.pl/nika.html |
Autor: | dzudzi [ 27 lip 2009, o 22:40 ] |
Tytuł: | |
Może Pyza miała alergie, ADHD i kto wie co jeszcze ale głupia to ona nie była... w końcu po jedzenie poszła;) Natomiast opowieść o Nice zadziwiająca:) ![]() cape napisał(a): Problem w jego potrzebach fizjologicznych.
Myślę że z tym by nie było problemu. Tak samo od portu do portu jak od wyjścia do pracy do powrotu. Myślę że szmata w kokpicie by wystarczyła na "1" a z "2" byle na ląd. Maar na stronie s/y "Dino" jest też świetny symulator świateł pozwolę go sobie wrzucić do ciekawych linków. |
Autor: | Maar [ 27 lip 2009, o 22:50 ] |
Tytuł: | |
dzudzi napisał(a): Maar na stronie s/y "Dino" jest też świetny symulator świateł pozwolę go sobie wrzucić do ciekawych linków.
On już tam jest ![]() |
Autor: | dzudzi [ 27 lip 2009, o 23:14 ] |
Tytuł: | |
Ooo... faktycznie ![]() ![]() |
Autor: | Banan [ 28 lip 2009, o 08:13 ] |
Tytuł: | |
Maar napisał(a): Przy czym koty kochał jeść kotożercom mówimy stanowcze nie.Maar napisał(a): Stwierdził, że nieludzcy jesteśmy i że Pyza pewnie ma lęk wysokości i trzeba jej podać jakiś trap. i braciszek miał tu rację ![]() Maar napisał(a): Mam dwa koty - no to mają z Tobą przerąbane - nieludzki człowieku ![]() Ale fajne opowiadanie - uśmiałem się z rana ![]() |
Autor: | Cypis [ 3 wrz 2010, o 00:11 ] |
Tytuł: | Re: |
Maar napisał(a): Większym kłopotem jest choroba morska zwierzaczków. Kot Cypisa* to bardzo biedny jest i rzyga przez cały rejs gdy pływa po Bałtyku. [*] Cypis to właściciel stronki: http://www.dino.merigold.pl/nika.html Sprostowanie: Nika to Nika - historyczna (XX w.) kota mazurska, i to dokładnie: pochodziła z Mikołajek. Nigdy nie pływała po morzu. Ani nigdy nie chorowała, nawet jak na Śniardwach były fale wysokości mikołajskiej wieży ciśnień odsłaniające pierwsze i drugie oraz trzecie dno jeziora. Obywała się bez kuwety, w sytuacjach awaryjnych korzystała z odpływu kokpitu. Tzw. Kot Cypisa to inny Kot (w dokumentach wpisane ma Figa, ale ja w dokumentach też mam coś innego wpisane, niż Cypis) odbyła kilka rejsów morskich, i - aczkolwiek jest to ciężki przypadek, jeśli idzie o chorowanie - nie stanowi problemu. Najdalej po trzech dniach rejsu się przyzwyczaja. Zupełnie, jak mój szanowny przedpiśca ![]() Całkiem niedawno zamustrował Kot Kazia, vel Nadi, do 8 tygodnia życia wychowaka LOK Jastarnia (fot. 1). Obecnie już w stopniu bosmana (fot. 2). Póki co nie choruje (sprawdzono do 7B), używa kuwetki, ale jeśli tylko ma inną możliwość... (fot. 3). |
Autor: | Banan [ 28 sty 2011, o 13:55 ] |
Tytuł: | Re: Kocie rejsy |
Cudo ![]() |
Autor: | mat-mak [ 28 sty 2011, o 15:42 ] |
Tytuł: | Re: Kocie rejsy |
Banan napisał(a): Cudo ![]() Skoro Ci się kotek podoba to dorzucam jeszcze dwie fotki. ![]() ![]() ![]() |
Autor: | robhosailor [ 28 sty 2011, o 15:53 ] |
Tytuł: | Re: Kocie rejsy |
Cudo - do kwadratu! ![]() |
Autor: | starypraktyk [ 29 sty 2011, o 16:16 ] |
Tytuł: | Re: Kocie rejsy |
W Szkole Ryb. Morsk. w Świnoujściu przybłąkał się kundelek. Nazwano go Ciapa. Jakoś po miesiącu wychodziłem w rejs praktykancki na miesiąc na Północne. Nigdy nie rzygał, czuł się świetnie na pokładzie. Kiedyś dorwał go homar ale na szczęście nieduży, więc tylko mu skórę na łapce przeciął. Od tej pory, na widok homara robił taki jazgot, że syrenę można było wywalić. Gdzie się chodził wys....ć, - nie wiem. Albo nie pamiętam. Ale w Aberdeen na ląd faktycznie nie mógł zejść. Jędrek P. |
Autor: | Cypis [ 31 sty 2011, o 02:43 ] |
Tytuł: | Re: Kocie rejsy |
mat-mak napisał(a): Banan napisał(a): Cudo Skoro Ci się kotek podoba to dorzucam jeszcze dwie fotki. ![]() ![]() ![]() Zmusiłeś mnie do długiego poszukiwania i ponownej instalacji opadłej szczęki. Pomijając warsztat -- jak Ty żeś namówił Nadi do TAKIEJ współpracy? Miałeś obiektyw w kształcie i o zapachu dorsza, czy jak?! Ja chcę jeszcze! ![]() |
Autor: | Kurczak [ 31 sty 2011, o 07:28 ] |
Tytuł: | Re: Kocie rejsy |
Toż to mały tygrys ![]() |
Autor: | mat-mak [ 31 sty 2011, o 22:03 ] |
Tytuł: | Re: Kocie rejsy |
Zdjęcia są autorstwa mojej Sympatii która jest zawsze skora do zabawy z takimi stworkami. Robiła je trzymając w jednej ręce nieco trawy aby zainteresować kotka, a w drugiej aparat. ![]() To jeszcze jedno: ![]() Pozdrowienia dla dzielnej załogi "Dino". |
Autor: | Niezapominajka [ 31 sty 2011, o 22:07 ] |
Tytuł: | Re: Kocie rejsy |
To z pazurami jest najlepsze ![]() |
Autor: | Moniia [ 31 sty 2011, o 23:20 ] |
Tytuł: | Re: Kocie rejsy |
podrap modela (modelkę) za uszami od mnie |
Autor: | myszek [ 2 lut 2011, o 00:33 ] |
Tytuł: | Re: Kocie rejsy |
Niezapominajka napisał(a): To z pazurami jest najlepsze ![]() No, też jestem pod wrażeniem ![]() pozdrawiam krzys |
Autor: | Cypis [ 13 kwi 2011, o 03:29 ] |
Tytuł: | Re: Kocie rejsy |
myszek napisał(a): Niezapominajka napisał(a): To z pazurami jest najlepsze :wink: No, też jestem pod wrażeniem ![]() pozdrawiam krzys Właśnie wpadło mi w ekran coś takiego: http://irbis.nazwa.pl/felidae/marynarze.htm Chwilowo jestem pod wrażeniem HMC (His Majesty's Cat) "załadowanych" do działa 6'' oraz kociaków na lufie 16''... Niesamowite! Sam tekst też robi ![]() |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |