Jak w temacie.
Przyjęcie urodzinowe odbyło się w Gnieździe Piratów nawiedzonym na tę okoliczność przez całkiem niemałą zgraję różnych kretów, ślepaków, niewidomych, niedowidzących, Roczenia, i innych takich nie do końca sprawnych (incl. Zbieraj). Romek naruszył ciszę wyborczą za pomocą gitary i paszczy. Był tort (bardzo, bardzo duży). Ekipa cierpiących na froteryzm pod światłym przewodem Moniki była równie duża jak tort. Krzemień nie pił. Sopel i Stańczyk nie poszli w ślady Krzemienia. Rozdawano dyplomy, bigos i chleb ze smalcem.
Zabawa była huczna, plany na przyszły rok konkretne a stare znajomości gorące
ps. Borówa silna ekipa hanysów była. Nikt Cię dobrze nie wspominał, ale szkoda, że nie przyjechałeś
