Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 7 maja 2024, o 01:44




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
PostNapisane: 2 maja 2011, o 15:39 

Dołączył(a): 1 kwi 2009, o 11:28
Posty: 204
Lokalizacja: Londyn / Warszawa
Podziękował : 12
Otrzymał podziękowań: 58
Uprawnienia żeglarskie: RYA Yachtmaster Offshore
Jaromir napisał(a):
Polskie tłumaczenie było jak najbardziej właściwe:


No tak, podał wycinek z Wikipedii i się cieszy :). To może jeszcze wyjaśnisz w którym narzeczu Man o' War tłumaczy się jako żeglarz?

Serdecznie,
M.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 16:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Milo napisał(a):
Jaromir napisał(a):
Polskie tłumaczenie było jak najbardziej właściwe:


No tak, podał wycinek z Wikipedii i się cieszy :). To może jeszcze wyjaśnisz w którym narzeczu Man o' War tłumaczy się jako żeglarz?

Serdecznie,
M.

Tłumaczy się tak z angielskiego na polski.
Bo "żeglarz portugalski" to nazwa gatunkowa Physalia physalis w języku polskim...
A "Portugese Man o' War" to nazwa gatunkowa Physalia physalis w języku angielskim!
Czy teraz jasne :roll: ?

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 16:59 

Dołączył(a): 1 kwi 2009, o 11:28
Posty: 204
Lokalizacja: Londyn / Warszawa
Podziękował : 12
Otrzymał podziękowań: 58
Uprawnienia żeglarskie: RYA Yachtmaster Offshore
Jaromir napisał(a):
Tłumaczy się tak z angielskiego na polski.
Bo "żeglarz portugalski" to nazwa gatunkowa Physalia physalis w języku polskim...
A "Portugese Man o' War" to nazwa gatunkowa Physalia physalis w języku angielskim!
Czy teraz jasne :roll: ?


Non sequitur.

Napisałbym więcej, ale nie mam ochoty marnować czasu na pseudo-polemikę z twoim ogromnym ego i arogancją... mam znacznie ciekawsze rzeczy do roboty.

M.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 17:30 

Dołączył(a): 26 lut 2011, o 13:23
Posty: 4
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi i grzecznie proszę o ignorowanie wypowiedzi troli, żeby nie zamienić tego wątku w awanturę :)

Jeśli chodzi o karenaż, przyszło mi do głowy coś takiego: "Postawiliśmy okręt w karenaż". Co o tym sądzicie?

A teraz już będzie cakiem hardkorowo - krótki cytat. Być może znajdę takich więcej, bo pamiętam miejsca, gdzie dosłownie łapałem się za głowę, a czasem miałem ochotę popełnić harakiri. Prośba moja jest prosta: napisać, czy to ma sens, a jeśli nie, to co zrobić, żeby miało. Przy okazji spróbujcie się nie śmiać, jeśli nawypisywałem jakieś straszliwe głupoty ;)) Momentami nagromadzenie terminów żeglarskich było naprawdę spore.

Mowa o tym "skarenażowanym" okręcie:

A teraz „Carmichael” leżał dziwnie przechylony, z taliami przymocowanymi do szczytu masztów, z linami przeciągniętymi przez kil i przywiązanymi do martwych kotwic po odsłoniętej stronie.

EDIT:

Jaromirze, pytam tutaj, zamiast opierać się wyłącznie na wikipedii, ponieważ radośnie zakładam, że jesteście od niej mądrzejsi. Na wikipedii to ja widziałem różne głupoty ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 20:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17310
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2179
Otrzymał podziękowań: 3593
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Brzmi normalnie.
Szczur Lądowy napisał(a):
taliami przymocowanymi do szczytu masztów
Do topów masztów może być też.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 20:26 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5396
Szczur Lądowy napisał(a):
"Postawiliśmy okręt w karenaż".
Brzmi dość kiepsko. Można okręt postawić w dryf, ale w karenaż? Ja bym napisał "niemorsko": przechyliliśmy okręt.
Szczur Lądowy napisał(a):
z linami przeciągniętymi przez kil
Chyba raczej "przeciągniętymi pod kilem".

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 21:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8653
Lokalizacja: sv Nimrod, Newhaven, UK
Podziękował : 3578
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Jaromir, łacińska physalia po polsku to pęcherzyca. Po angielsku, który z łaciną ma wiele wspólnego, physalia to physalis.

A po łacinie physalia physalis to, jak to zwykle bywa w nazwach gatunkowych, masło maślane jakby dosłownie tłumaczyć (dosłownie: pęcherzyca pęcherzycowa lub jakoś tak, już dawno nie pamiętam odmian w łacinie... uczyłam się strasznie dawno temu :) )

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 22:24 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Absolutnie zgadzam się z Januszem - postawić można pół litra, oczy w słup, statek w dryf, i jeszcze parę innych rzeczy, ale nie statek w karenaż...

A, nie można też postawić bandery. Banderę się podnosi.

Maaar ma rację, że "talie do topów", a Zbieraj, że "liny pod kilem". Nie podoba mi się natomiast ta "odsłonięta strona", choć na razie nie mam pomysłu.

Zresztą - w ogóle mi się nie podoba, czysto technicznie, tzn. z mechanicznego punktu widzenia. Do karenażu wybierało się (zazwyczaj) miejsce na osuchu (tak żeby przy odpływie stępka "złapała dno") - po czym wymuszano położenie się statku na właściwą burtę (żeby moment siły był odpowiedni - to im wyżej się tą siłę przyłożyło - tym lepiej).

Czyli (po mechanicznemu myśląc) stępka, oparta o podłoże - to oś obrotu, a talie przyczepione do topów masztów to punkt przyłożenia siły, kładącej statek w pożądanym kierunku, czyli w stronę brzegu.

I ten układ mechaniczny jest w pełni wystarczający, nie widzę tu miejsca dla lin idących pod kilem i trzymanych martwymi kotwicami. Niby - w którą stronę tak przenoszone siły mają działać? A zwłaszcza - po co?

Szczurze Lądowy - podeślij mi, proszę odpowiedni kontekst (w oryginale) na PW. Czyżby bohaterowie Twojej powieści wykonywali karenaż w warunkach _pełnej_pływalności_ jednostki? Coś mi się w to nie chce wierzyć

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 22:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 12961
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2918
Otrzymał podziękowań: 2589
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
JasiekN napisał(a):
Czyżby bohaterowie Twojej powieści wykonywali karenaż w warunkach _pełnej_pływalności_ jednostki?

Tak robiono m.in. na Lastadii w Gdańsku. Było to w okolicach bitwy na redzie gdańskiej zwanej bitwą pod Oliwą, więc Zbieraj powinien pamiętać.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 23:25 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5396
Stara Zientara napisał(a):
Zbieraj powinien pamiętać.
Pamiętam, jak dziś! :D
JasiekN napisał(a):
I ten układ mechaniczny jest w pełni wystarczający, nie widzę tu miejsca dla lin idących pod kilem i trzymanych martwymi kotwicami. Niby - w którą stronę tak przenoszone siły mają działać? A zwłaszcza - po co?
Otóż w czasie bitwy pod Oliwą tego nie robiliśmy, bo na Bałtyku już wtedy nie było pływów, ale kiedy dowodziłem okrętem we flocie admirała Horatio i trzeba było oczyścić, albo i udychtować część podwodną okrętu na wodach pływowych robiliśmy to tak:
Położyć okręt na plaży to żadna sztuka, paru dzisiejszych żeglarzy też to skutecznie co pewien czas robi :lol:. Problem polegał na tym, że czasem nam się spieszyło i trzeba to było zrobić now, żadne tam in the future, bo np. okręt przeciekał. Tymczasem to now wypadało akurat w czasie między kwadraturą a syzygią, czyli z każdym dniem wysoka woda była coraz wyższa.
Groziło to, że codziennie ta coraz wyższa woda będzie nam wpychała okręt coraz dalej na plażę. A że w owych czasach przodująca nauka radziecka, mimo imponujących osiągnięć, nie wynalazła jeszcze amfibii z silnikami diesla, trzeba by po remoncie czekać dwa tygodnie na kolejną syzygię, żeby okręt ściągnąć na wodę.
Nasza technologia była więc taka: podpływało się pod plażę i ustawiało okręt równolegle do brzegu, powiedzmy lewą burtą do plaży. Z tejże lewej burty ciepało się do wachy dwie, albo i trzy kotwice na długich linach, po czym pozwalaliśmy okrętowi zdryfować na plażę luzując liny kotwiczne. Dzięki temu liny same wchodziły pod kil, nie trzeba było się męczyć z przeciąganiem ich.
Kiedy okręt osiadał na piachu we właściwym miejscu, knagowało się liny kotwiczne na solidnych pachołach na lewej burcie. Potem następne liny mocowało się do topów kolumn masztów i metodą "hej, siup!" przechylało się okręt tak, aby część podwodna wymagająca remontu znalazła się powyżej wody. W ten sposób następna wysoka woda przerywała tylko na parę godzin robotę, ale nie wpychała okrętu coraz wyżej i wyżej na plażę. Okręt pozostawał w tym samym, zafiksowanym miejscu. To był nasz prototyp GPS-u, który dużo później ukradli nam Jankesi :lol: :lol: :lol:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Ostatnio edytowano 3 maja 2011, o 22:53 przez Zbieraj, łącznie edytowano 1 raz


Za ten post autor Zbieraj otrzymał podziękowania - 3: Cypis, JasiekN, Szczur Lądowy
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 maja 2011, o 11:01 

Dołączył(a): 26 lut 2011, o 13:23
Posty: 4
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Wszystko skrzętnie notuję. Zbieraju, Twoje anegdotki są fascynujące, nawet jeśli czasem nie bardzo rozumiem, o czym piszesz :)

Wspomniany wyżej okręt, uszkodzony po bitwie, wraca do Kingston i znów pojawia się fragment, który chciał mi zrobić krzywdę:

DOTARCIE NA południowy kraniec zatoki Kingston zabrało im kilka godzin. „Carmichael” nie był zdolny do halsowania, w związku z czym musiał zataczać wielkie koło i wykonywać zwrot przez rufę za każdym razem, gdy chcieli zmienić położenie dziobu w stosunku do wiatru. A ponieważ wiało wprost na nich z południowego zachodu, z mozołem kręcili szerokie na milę ósemki, by poruszać się we właściwym kierunku, i podróż z dwudziestu mil przyjemnego halsu zmieniła się w sześćdziesiąt mil katorgi.

Kolejne uwagi mile widziane :)

EDIT: Bo znów bym zapomniał - w oryginale marynarz przed manewrem zawrócenia okrętu krzyczał "Coming over!"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 maja 2011, o 12:33 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5396
Szczur Lądowy napisał(a):
„Carmichael” nie był zdolny do halsowania, w związku z czym musiał zataczać wielkie koło i wykonywać zwrot przez rufę za każdym razem, gdy chcieli zmienić położenie dziobu w stosunku do wiatru.
Łukaszu, ja z uporem maniaka twierdzę, że aby dostać właściwą odpowiedź - trzeba spełnić warunek wstępny: zadać właściwe pytanie.
Zarzut do Ciebie: nie podajesz szczegółów, a żądasz odpowiedzi.
Domyślam się tylko, że chodzi Ci o te nieszczęsne rufy. W Twoim opisie (bo nie sądzę, żeby był to oryginalny fragment tekstu) nie podajesz informacji zasadniczej: jakim okrętem był "Carmichael"? Jeśli był to (tak przypuszczam) rejowiec (niekoniecznie pełnorejowiec) - to wszystko jest w porządku. Otóż zwrot przez sztag na rejowcu - to wyższa szkoła jazdy. Zwrot taki w ogóle jest wykonywalny tylko w sprzyjających warunkach, tzn. przy małej fali i wietrze między 4 a 6 B. Przy wietrze słabszym lub silniejszym jest jeszcze możliwość wykonania zwrotu "na trzy tempa", czyli tak, jak się zawraca samochodem na wąskiej ulicy.

Nawet dzisiejsze żaglowce, dużo bardziej sprawne hydro- i aerodynamicznie, ot, chociażby w Tall Ship Races, robią z reguły zwrot przez rufę, rzadko kiedy przez sztag.

I jeszcze jedno: czas. Na "Pogorii" od chwili zrobienia alarmu "Do żagli!" do zakończenia zwrotu przez sztag i położenia się na nowy kurs, przy sprawnej załodze, która ma od cholery roboty, mija 30-40 minut. Przy rufie - 15-20 minut i to najbardziej "zapracowanym" załogantem jest sternik. Ale - jak zwykle - coś za coś: przy zwrocie przez rufę traci się sporo "wysokości na wiatr", co przy halsowaniu jest niezwykle wkurzające. :lol:

Tym bardziej uszkodzony "Carmichael". On nie miał wyjścia, musiał robić rufy.

Szczur Lądowy napisał(a):
w oryginale marynarz przed manewrem zawrócenia okrętu krzyczał "Coming over!"
Oj, podejrzewam, że to jakieś nieporozumienie z tym zawracaniem. "Coming over" - to nie jest komenda! To jest tylko ostrzeżenie, które po polsku brzmi "Uwaga, przechodzi!"
Ostrzeżenie to podaje się przy zwrocie, tuż przed przejściem przez linię wiatru, żeby uprzedzić tych zagapionych na pokładzie, że jak się nie pochylą, mogą dostać bomem w łeb.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 maja 2011, o 13:14 

Dołączył(a): 26 lut 2011, o 13:23
Posty: 4
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Zbieraju, nie zawsze podaję szczegóły, bo nie zawsze są w tekście - bazuję na tym, co napisał autor i na mojej bardzo powierzchownej wiedzy :) A "Carmichael" to okręt trójmasztowy, z opisu wynika, że spory - gdzieś jest podana informacja, że długi był na sto dziesięć stóp. Jestem prawie pewien, że był to rejowiec - marynarze w tekście często wspinają się na perty, żeby refować żagle. Jest to chyba jakąś wskazówką? :) Te opisy były dla mnie z początku czarną magią - pamiętaj, że moja stopa nigdy nie postała na pokładzie okrętu (okej, byłem kiedyś na dwugodzinnym rejsie po Bałtyku ;) i moja praca wyglądała w ten sposób, że czytałem w przeróżnych źródłach, co to jest zwrot przez rufę, zwrot przez sztagi i tak dalej, a potem na kartce papieru rozrysowywałem sobie szkic sytuacyjny - gdzie jest Jamajka, skąd wieje wiatr, w którym kierunku płynie okręt i czy to jest możliwe, żeby on zrobił zwrot przez rufę. Domyślam się, że Tobie takie szkice nie są potrzebne :)

Z tym "Coming over!" rozwiązałeś zagadkę. Krzyk marynarze jest bez kontekstu, a po nim opis, jak okręt "zawraca", więc uznałem automatycznie, że chodzi o taką komendę, ale oni rzeczywiście przechodzili przez linię wiatru, więc wszystko się zgadza :) Dzięki!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 maja 2011, o 20:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Moniia napisał(a):
Jaromir, łacińska physalia po polsku to pęcherzyca.


Jesteś pewna?
Bo ja wiem, że inną, mniej popularną nazwą Żeglarza Portugalskiego jest bąbelnica.
Dla tych co nie lubią Wikipedii:
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3875328
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=4002860

A pęcherzyca to... taka dość paskudna choroba:
http://encyklopedia.pwn.pl/lista.php?co=p%EAcherzyca

Moniia napisał(a):
Po angielsku, który z łaciną ma wiele wspólnego, physalia to physalis.

Doprawdy? A nie takie pomidorowate bylinki?
http://www.britannica.com/EBchecked/top ... 9/Physalis
Tak dla porównania...:
http://www.britannica.com/EBchecked/top ... a-physalis

Ale nie martw się - nawet jak mam czasem rację, to pewnie tylko przypadek, albo po prostu sprawa mego ogromnego ego i arogancji :lol:

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 maja 2011, o 20:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
JasiekN napisał(a):

Maaar ma rację, że "talie do topów", a Zbieraj, że "liny pod kilem". Nie podoba mi się natomiast ta "odsłonięta strona", choć na razie nie mam pomysłu.

Zresztą - w ogóle mi się nie podoba, czysto technicznie, tzn. z mechanicznego punktu widzenia. Do karenażu wybierało się (zazwyczaj) miejsce na osuchu (tak żeby przy odpływie stępka "złapała dno") - po czym wymuszano położenie się statku na właściwą burtę (żeby moment siły był odpowiedni - to im wyżej się tą siłę przyłożyło - tym lepiej).

Czyli (po mechanicznemu myśląc) stępka, oparta o podłoże - to oś obrotu, a talie przyczepione do topów masztów to punkt przyłożenia siły, kładącej statek w pożądanym kierunku, czyli w stronę brzegu.

I ten układ mechaniczny jest w pełni wystarczający, nie widzę tu miejsca dla lin idących pod kilem i trzymanych martwymi kotwicami. Niby - w którą stronę tak przenoszone siły mają działać? A zwłaszcza - po co?

Też nie zgaduję zastosowania dla lin pod stępką - ale w końcu nigdy nie ... karenażowałem (brrr...)
Natomiast na kilku reprodukcjach starych sztychów widziałem, że do operacji przechylania statku, celem uszczelnienia i napraw dna na suchym/płytkim nie używano lin "od topów masztów", tylko używano lin od topów kolumn masztów. Bo stengi (i ew. bramstengi) były zdjęte. Nie sadzę, by górne części masztów mogły przenosić siły tak duże, jak przy przechylaniu i utrzymaniu kadłuba w pozycji przechylonej o kilkadziesiąt stopni......

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 maja 2011, o 20:29 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8653
Lokalizacja: sv Nimrod, Newhaven, UK
Podziękował : 3578
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Jaromir, ja mówię o tłumaczeniu słowa. I to, że polska nazwa gatunkowa jest taka a nie inna, to jeszcze nie znaczy, że jest to tłumaczenie słów łacińskich. I o to mi chodziło. I to samo z angielskim. To zaś, co podałeś z Britannica, to akurat nazwy łacińskie, nie angielskie, więc nie wiem, co to miało niby udowodnić? Że Physalia physalis to portugese man-of-war? Tego nikt tutaj nie podważa. Ale to jeszcze nie oznacza, że physalia physalis po angielsku znaczy portugese man-of-war :D Więc nie tłumaczy się, a jest to taki a taki gatunek. To jednak pewna różnica. Ja Ci tylko podałam, jak to się tłumaczy.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 maja 2011, o 21:06 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Moniia napisał(a):
Jaromir, ja mówię o tłumaczeniu słowa. I to, że polska nazwa gatunkowa jest taka a nie inna, to jeszcze nie znaczy, że jest to tłumaczenie słów łacińskich. I o to mi chodziło. I to samo z angielskim. To zaś, co podałeś z Britannica, to akurat nazwy łacińskie, nie angielskie, więc nie wiem, co to miało niby udowodnić? Że Physalia physalis to portugese man-of-war? Tego nikt tutaj nie podważa. Ale to jeszcze nie oznacza, że physalia physalis po angielsku znaczy portugese man-of-war :D Więc nie tłumaczy się, a jest to taki a taki gatunek. To jednak pewna różnica. Ja Ci tylko podałam, jak to się tłumaczy.

Droga Moniu - w żadnym momencie nie tłumaczę ani nie tłumaczyłem tu nigdy z łaciny. Tłumaczony tekst oryginalny jest po angielsku.
Do abecadła tłumaczeń należy jednak sprawdzenie w razie najmniejszych wątpliwości jak brzmi nazwa gatunkowa rośliny lub zwierzęcia po łacinie - i tą drogą dotarcie do właściwej nazwy - w dowolnym języku. To najprostsza droga do wykluczenia pomyłek. Tylko temu służyło wymienienie przeze mnie łacińskiej nazwy tej cholernej meduzy.
Dzięki takiemu sprawdzeniu można być pewnym, że tłumacząc angielską nazwę "Portugese Man'o (of) War" na polską "żeglarz portugalski" (ew."bąbelnica") czy np. szwedzką "portugisisk örlogsman" - nie popełniamy pomyłki...

W Brytanica podałem sprostowanie Twego stwierdzenia, jakoby "Po angielsku, który z łaciną ma wiele wspólnego, physalia to physalis.
Bo to nieprawda.
Physalis - to po angielsku nazwa bylinek kwiatowo-ozdobnych. Nie wiem po co ją tu przytaczałaś... W każdym razie z podmiotowym "Portugese Man'o War" po angielsku, czyli "Physalia physalis" po łacinie - nie ma to nic wspólnego.
Podobnie jak nie wiem czemu twierdzisz, że ma coś wspólnego z tłumaczoną nazwą meduzy jakaś choroba, zwana po polsku "pęcherzycą"...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 maja 2011, o 22:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10302
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1232
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
Boze, badz nam litosciwym.... :D
Catz Szwejka akurat odczytujacy ;)

_________________
W hamaku na huśtawce


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 maja 2011, o 22:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5396
Jaromir napisał(a):
Też nie zgaduję zastosowania dla lin pod stępką - ale w końcu nigdy nie ... karenażowałem (brrr...)
Natomiast na kilku reprodukcjach starych sztychów widziałem, że do operacji przechylania statku, celem uszczelnienia i napraw dna na suchym/płytkim nie używano lin "od topów masztów", tylko używano lin od topów kolumn masztów.
Ech, jakbyś tak przeczytał, co niejaki Zbieraj napisał parę postów wyżej - nie musiałbyś karenażować :lol: :lol: :lol:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 maja 2011, o 06:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Szczur Lądowy napisał(a):
Rzeczywiście gdy marynarz wypatrzył ten mały slup, zawołał "vessel", a nie "ship".

chyba , że zawołał "Boat" :)

a nie jest przypadkiem tak, że "statek" w rozumieniu jednostki pływającej to wynalazek dość nowy (ca. 100 lat) a dawniej wszystko co pływało to były okrety lub łodzie. A statki to w kuchni były i na stołach stały?

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 152 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL